Skocz do zawartości

Czy psy mogą biegać wolne, bez smyczy?


SRX

Recommended Posts

Cytat

One Ci nie uciekają?


Nieustająco uciekają mi i mnie gonią!
Generalnie ucieczki huskich to w moim przekonaniu mit. One są ciekawe świata, wszędobyloskie i mają adhd. I uważają, że z pewnością ciekawiej jest tam, gdzie ich akurat nie ma. Więc lubią się wałęsać.
I wracałyby do domu, gdyby ludzie dali i m na to szanę. Niestety...

Piękny husky od razu zwraca uwagę - ojej, pewnie się zgubił. Taki ładny piesek.
A włóczące się kundle nikogo nie interesują. Więc kundle wychodzą, włóczą się, wracają. Mają spokój.

Dalej, husky są życzliwe wobec ludzi, pozbawione agresji. Całkowicie. Łaszą się do obcych. Są wielkimi pluszakami.
Stąd jeden krok do wpuszczenia takiego zagubionego psiaka do samochodu.
- Zabierzemy go, bo się zgubił.
W ten sposób pewna pani zwinęła nam psa spod domu, bo kopał w kretowisku, ona zatrzymała się, on do niej podbiegł, ona otworzyła drzwi, on wskoczył, i ona z nim pojechała. Do weterynarza, z psem, że się zgubił. Miło, że się zatroszczyła.

Tak więc husky nie uciekają. Im nie daje się szansy powrotu do domu.

Odnośnie uciekania psów na spacerze.
Pies na spacerze to pies na polowaniu. Atawizm.
Właściciel jest - ma być - przewodnikiem. Dyktować kierunek, wskazywać trop. Czaić się.
Hasiory świetnie się w to bawią. W chowanego. W zmiany kierunku. W goń mnie.
Trzeba być z przodu. Zawsze przed nimi.
A szybkie są.

Więc zmiany kierunku spaceru.
To działa. Raz lepiej, raz gorzej.

Owszem, Hakę czasem ciężko wziąć na smycz, bo sucz chce jeszcze pobiegać.
Cierpliwość. W końcu przyjdzie.
Ale bywa gorąco, bo to w końcu wilki są.
Kolejna sprawa to ich temperament.

To są dobre wilki, ale zbóje.

Elutku,
tam, gdzie je wypuszczamy, ludzie je znają. Zresztą tam jest odludzie.

edit: powieliło Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Pozwolę się z Tobą nie zgodzić.
Uważam, że pies (jakikolwiek, od rodowodowego husky do typowego kundla) nie powinien latać samopas. To jest po prostu dla psa bardzo niebezpieczne i tyle. O wypadki komunikacyjne nie trudno, bardzo często się zdarzają niestety, a i porwania też szczególnie jeśli pies jest rasowy lub w typie rasy i to jeszcze tak popularnej jak choćby husky.
Zresztą moja Xsenia też kiedyś pogoniła kota i już nie wróciła. Na szczęście znalazłam ją sama.

Dlatego jestem przeciwnikiem wypuszczania psa na spacer bez opieki. Poza bezpieczeństwem psa trzeba też pomyśleć o bezpieczeństwie innych zwierząt, które mogą zostać pogryzione przez naszego pupila.

Co do osobowości psów tej rasy zgadzam się z Tobą. To są psy, którym trzeba dostarczać wrażeń. Nudzą je spacery w te same miejsca, w ogóle monotonia je nudzi, dlatego trzeba wykazać się pomysłowością żeby takie psy zaciekawić. U nas niepodzielnie królują przejażdżki rowerowe, które X. kocha po prostu, i długie spacery, niekoniecznie w parku czy lesie, ale nawet po mieście.

Widzę, że mamy trochę odmienne zdanie na obcowanie z psiurami. icon_biggrin.gif No ale fajnie będzie się powymieniać spostrzeżeniami. icon_smile.gif

Link do komentarza
SRX, staram się, by były bezpieczne. Na łąkę chodzą na smyczach, wzdłuż drogi. Choć dragona (ten większy) ciężko utrzymać, bo go jeszcze nie nauczyłem by nie ciągnął. I jest kompletnie pozbawiony rezystancji. Dosyć często więc chodzi luzem. Musimy psy prowadzać na smyczy z uwagi na konie. Krowy. I na motocyklistów crossowych, którzy w naszej okolicy pasjami jeżdżą. Jak wariaci. Puszczamy je na łące, tam, gdzie nie ma ruchu. Nie licząc crossowców.

Nie puszczamy psów samopas na spacer.
Czasem psy samopas się puszczają same.

Dziś Dragon opanował przechodzenie przez siatkę.
Co zrobić?
a.Uwiązać na lince?
b.Zamknąć w kojcu?
c.Kupić pastucha elektrycznego?
d.Założyć obrożę elektryczną?
Link do komentarza
Cytat

Elutku,
tam, gdzie je wypuszczamy, ludzie je znają. Zresztą tam jest odludzie.


czyli nie mam prawa zatrzymać się tam przejazdem? bo przecież nie znam Twoich psów...
jeżdżę dużo po Polsce, i właśnie takie widoki odbierają mi chęć zatrzymania się i pospacerowania "na łonie natury"...
nigdy nie zrozumiem właściciela psa, który wypuszcza swojego pupila tak całkiem samopas /bez smyczy lub kagańca/,
w tzw. publicznym miejscu - przecież ktoś może iść i się wystraszyć, albo pies wystraszy inne zwierzę,
szczególnie w okresie lęgowym...
wiosną i latem często widzę jak właściciele spuszczają swoje psy, aby "się wybiegały", a one straszą ptasie
rodziny /mające gniazda na ziemi/, w tak skuteczny sposób, że wiele gniazd pustoszeje - zjedzone/zniszczone jaja,
wystraszeni ptasi rodzice, którzy już nie wrócą w to miejsce, a co za tym idzie ich pisklaki umrą...
bardzo to przykre...
a zające? niedawno byłam świadkiem zagryzania małego zajączka przez "wybiegającego się" psa...

bałabym się również spuszczać mojego psa za smyczy ze względu na to, że natrafi na podobnego, też puszczonego
luzem, ale agresywnego i silniejszego od mojego psa i skończy się to wielkim nieszczęściem...

"Już zawsze będziesz odpowiedzialny za to, co oswoiłeś" - to tak na zakończenie, cytat z "Małego Księcia"
sorry za OT, ale to dla mnie drażliwy i bolesny /dosłownie i w przenośni/ temat...
Link do komentarza
już nie przesadzajcie , kobity ....
co innego jakby spuszczał psy na ulicy , przy ulicy , w terenie zamieszkanym ...
spuszcza psy "na odludziu" - na dupnym terenie ... łące.... lesie ... gdzie ludzie łażą sporadycznie a Ci co łażą - znają huskacze PeZeta ...
te psy muszą się wybiegać , to są psy zaprzęgowe ....
poza tym - biegają pod okiem Piotra , nigdzie nie napisał, ze biegają samopas a Piotr siedzi przez tv dzierżąc w ręku pilota...
ja też chodzę z moimi psami do lasu i spuszczam je ze smyczy .... nie zżerają zająców... zajęcy .... czy jak to się pisze ... czy tez innych ptaków , bo są ze mną i jeśli wołam to przybiegają...
Piotra psy też przybiegają - ma je na oku , widzi je i kontroluje ....
więc nie ma co panikować....
co do ptaków gniazdujących na ziemi - większym zagrożeniem są dzikie psy , koty i lisy niż psy biegające pod okiem właściciela...
Link do komentarza
Mój senior, zawsze chadza na spacer na krótkiej smyczy, a kolczatka jest jego naturalną „ozdobą” i się z nią nie rozstaje. Ale w okolicy bezludnej, w głębi lasu, na łące jest puszczany samopas – fakt, jest bardzo ułożony i posłuszny, na komendę stop - hamuje niczym Pluto.
Druga „bestia” jest „durnowata” (choć też w miarę posłuszna), dlatego chadza na długiej smyczy i samopas jest puszczana bardzo rzadko, bo to piesek pokojowy i do towarzystwa, a „przestrzeń” nie jest jego naturalnym środowiskiem.
Psy „wilkowate” muszą mieć przestrzeń i muszą się wybiegać – inaczej jest to barbarzyństwo, ale barbarzyństwem jest też stwarzanie zagrożenia lub poczucia zagrożenia wobec innych. To trzeba pogodzić .

Co do tych ptaszków i zajączków „padających” (ewentualnie) łupem naszych „bestii”.
Mimo czujności właściciela, może się tak zdarzyć, że pies „niechcący” coś upoluje – ale z drugiej strony, nie jest to zwierzyna hodowlana i potrafi sama zadbać o swoje bezpieczeństwo, a jak nie potrafi, to zadziała selekcja naturalna. Fakt , nasz pies nie jest „dzikusem”, ale to tylko okoliczność łagodząca, bo skoro on upolował, nienawykły do takich działań, to jego zdobycz była nieprzygotowana do życia i prędzej czy później padłaby łupem dziko żyjącego drapieżnika, np. lisa.

Ps. Mama nadzieje, że nie zostanę pogoniony za „zaśmiecanie”.
Link do komentarza
Cytat

już nie przesadzajcie , kobity ....


bardzo bym chciała, ale to "przesadzanie" /u mnie/ nie wzięło się z niczego...

Cytat

spuszcza psy "na odludziu" - na dupnym terenie ... łące.... lesie ... gdzie ludzie łażą sporadycznie


mam trwałą pamiątkę po jednym z moich spacerów w takim terenie :(
no i co ja na to poradzę? boję się biegających luzem psów, człowieka nie możemy być pewni, a co dopiero zwierzęcia...
skąd mam wiedzieć, że pies posłucha i wróci do właściciela?


Cytat

co do ptaków gniazdujących na ziemi - większym zagrożeniem są dzikie psy , koty i lisy niż psy biegające pod okiem właściciela...


no właśnie, więc po co je dodatkowo/niepotrzebnie narażać...?

Cytat

Mama nadzieje, że nie zostanę pogoniony za „zaśmiecanie”.


też mam taką nadzieję... icon_smile.gif trudny temat po prostu...
Link do komentarza
Cytat

bardzo bym chciała, ale to "przesadzanie" /u mnie/ nie wzięło się z niczego...
mam trwałą pamiątkę po jednym z moich spacerów w takim terenie :(
no i co ja na to poradzę? boję się biegających luzem psów, człowieka nie możemy być pewni, a co dopiero zwierzęcia...
skąd mam wiedzieć, że pies posłucha i wróci do właściciela?



skłamałabym gdybym powiedziała , że kiedy biegnie do mnie duży pies nie rozglądam się za właścicielem ...
czyli jest we mnie jakaś niepewność - ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że mając dużego psa gdzieś go trzeba "wybiegać" .... i nie ma innej opcji niż takie właśnie jak u PeZeta zadoopia albo lasy u mnie ... pod warunkiem, że pies jest z właścicielem ....

podchodzę do tego jak do sytuacji kiedy jadę nocą w deszczu i przede mną sznur tirów których nijak wyminąć - zła jestem, ale zdaję sobie sprawę że przecież jechać muszą bo nie pofruną....

ale - w końcu każdy ma prawo do własnego zdania .... icon_wink.gif
Link do komentarza
E no ja nie przesadzam, w większości się przecież zgodziłam. icon_razz.gif Dla mnie psy puszczone luzem pod okiem właściciela to nic złego, tym bardziej na odludziu. Po prostu zrozumiałam z poprzednich postów, że psy biegają same ze sobą. icon_smile.gif

Husky to trochę specyficzne psy. Im nie wystarczy spuszczenie ze smyczy i bieganie po łące. Tak może się wybiegać ... nie wiem ... labrador na przykład. To są psy pracujące i najlepiej spełniają się kiedy ze swoim panem wykonują jakąś robotę. Może to być rower, bieganie, narty, sanki. Cokolwiek, gdzie pies i człowiek mogą współpracować. A warto tak pracować z psem bo więź, która się wtedy tworzy jest czymś niesamowicie cudownym. icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Cytat

i nie ma innej opcji niż takie właśnie jak u PeZeta zadoopia albo lasy u mnie ... pod warunkiem, że pies jest z właścicielem ....


zamiast tego właściciela wolałabym, aby pies miał kaganiec - byłabym bardziej pewna, bo z posłuszeństwem
psów to jednak różnie bywa...

Cytat

ale - w końcu każdy ma prawo do własnego zdania .... icon_wink.gif


no i o to chodzi icon_smile.gif a teraz to PeZet się pewnie wkurzy i to wszystko pousuwa... unsure.gif icon_wink.gif
Link do komentarza
Ja jestem 100% przeciwniczką kolczatek no może byłam, Chodzimy z naszymi psinkami na spacery pod las (do lasu nigdy bo za dużo tam zwierzyny, zresztą na łąkach tez sporo) przy ulicy idą na smyczy Kudłata teraz na kolczatce( mimo wielkich chęci nie udało nam się nauczyć jej do chodzenia przy nodze na szelkach) może ze trzy razy się pociągła, teraz smycz zwisa, na łące ją wypuszczamy i biega wolno (w ustalonym przez nas kierunku), aż do lasu w... kagańcu. Kaganiec ma dla tego, że ze trzy miesiące temu dostała robali i przez dwa miesiące musiałam ją odrobaczać co dwa tygodnie (tą małą przy okazji też bo są cały czas razem) schudła strasznie powoli do siebie dochodzi, a wszystko przez jedzenie odchodów innych zwierząt - przy kagańcu nie ma okazji do "łasuchowania", a i mijani ludzie są jakby mniej zestresowani, ona sama zaś chętniej się od nas nie oddala (bo ma nadzieję, że ktoś ją uwolni), więc myślę, że namordnik wyszedł nam wszystkim na zdrowie, ale to mój przypadek icon_wink.gif
Link do komentarza
w odpowiedzi na pytanie w tytule wątku - najdokładniej te sprawy reguluje Regulamin utrzymania czystości i porządku
na terenie naszego miasta/gminy

w mojej gminie wygląda to tak:

"Właściciel psa, wyprowadzając go na teren publiczny, zobowiązany jest do prowadzenia psa na smyczy lub w kagańcu,
a psa rasy uznawanej za agresywną albo psa w typie tej rasy - na smyczy i w kagańcu.

Zwolnienie psa ze smyczy dozwolone jest tylko wtedy, gdy pies jest w kagańcu"
Link do komentarza
  • 1 rok temu...
Cytat

w odpowiedzi na pytanie w tytule wątku - najdokładniej te sprawy reguluje Regulamin utrzymania czystości i porządku
na terenie naszego miasta/gminy

w mojej gminie wygląda to tak:

"Właściciel psa, wyprowadzając go na teren publiczny, zobowiązany jest do prowadzenia psa na smyczy lub w kagańcu,
a psa rasy uznawanej za agresywną albo psa w typie tej rasy - na smyczy i w kagańcu.

Zwolnienie psa ze smyczy dozwolone jest tylko wtedy, gdy pies jest w kagańcu"



pies rasy uznawanej za niebezpieczną ?
znaczy ratlerek , pekińczyk , tudzież niespecjalnie okazali przedstawiciele rasy lokalnej icon_biggrin.gif


Co do Twojego bania nie bez przyczyny , pomyśl czy wcześniej nie reagowałaś podobnie , a pogryzienie było tylko skutkiem Twoich zachowań .
w czasie kiedy psy posiadałem chodziły zawsze w kapeluszach na pyskach i kilka razy się to opłaciło wtedy kiedy się to opłaciło psy były jeszcze na smyczy :P ot rutyna i zbieg okoliczności.
kapelusz na wszelki jak najbardziej a smycz tylko w razie konieczności można się krakowskim przedmieściem w czasie turystycznego szczytu przejść z psem bez smyczy i na włos nie odstąpi , czyli po co smycz

Link do komentarza
Cytat

pies rasy uznawanej za niebezpieczną ?
znaczy ratlerek , pekińczyk , tudzież niespecjalnie okazali przedstawiciele rasy lokalnej icon_biggrin.gif


Co do Twojego bania nie bez przyczyny , pomyśl czy wcześniej nie reagowałaś podobnie , a pogryzienie było tylko skutkiem Twoich zachowań .
w czasie kiedy psy posiadałem chodziły zawsze w kapeluszach na pyskach i kilka razy się to opłaciło wtedy kiedy się to opłaciło psy były jeszcze na smyczy :P ot rutyna i zbieg okoliczności.
kapelusz na wszelki jak najbardziej a smycz tylko w razie konieczności można się krakowskim przedmieściem w czasie turystycznego szczytu przejść z psem bez smyczy i na włos nie odstąpi , czyli po co smycz




Cało prowda !! (richtig prowda ! icon_biggrin.gif )

btw.też smycz mi nie potrzebna icon_cool.gif
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Cytat

No wlasnie, to jest problem, obecnie o wszystko mozna czlowieka posadzic, nawet pies podbniegnie z wielka machajaca kita, kobieta sie przestraszy, zadzwoni na policje i zaczynaja sie problemy, ale sam poza miastem spuszczam, neich poczuje wolnosc icon_smile.gif Gdzies nogi musi rozprostowac icon_smile.gif




to znaczy co ???
już człowiekowi przestraszyć się nie wolno ???
choćby nie wiem jak pokojowo nastawiony pies będzie reagował agresją na kogoś kto się go boi - bo on się boi tego co się go boi.
jakoś tak pokrochmalone we łbach te zwierza mają.
a ludzie mają swoje fobie mniej lub bardziej zaawansowane i mają do nich prawo a właściciel czworonoga ma obowiązek zabezpieczyć takich ludzi przed spotkaniem i uaktywnieniem się ich fobii skutkujące jeszcze większą fobią .
ot kurna tak to jest pokrochmalone że jedno jest przyczyną drugiego i ma na to 2 bezpośredni wpływ przez pogłębienie stanów początkowych.
czyli świadomość właściciela jest w zasadzie podstawą
jak tak dalej pójdzie to na posiadanie psa będzie trzeba prawo "jazdy" robić co swoją drogą nie było by takie głupie
a ilość czworonogów zmniejszyłaby się dość drastycznie :P
Link do komentarza
no tak....
tyle że nam - znającym swoje zwierze, kochającym je, wydaje się wciąż - że jak do kogoś podleci szczekając to takie niegroźne informowanie - "uważaj, ja tu jestem i mój Pan"
Wszyscy obok odbierają nasze psy ciut inaczej.
Zgadzam się - choć czasami wydają mi sie reakcje ludzi za przesadzone.
Szczególnie wtedy kiedy mają pretensje do właściciela i psa - który w żaden sposób im nie zagroził - ale jest bez obowiązkowej smyczy
Link do komentarza
Cytat

Pitbull pogryzł rocznego chłopca. Stan dziecka jest ciężki

Roczny chłopiec, którego pogryzł własny pies, trafił do szczecińskiego szpitala. Przebywa na oddziale intensywnej terapii. Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek po południu w domu rodzinnym dziecka.

Odwiedź moją stronę




przeglądałem na sforze bardzo ciekawe komenty są - co dziwne im więcej plusików posiadają tym bardziej uzasadnione i dokładniejsze w analizie

miałby prawo jazdy na psa to by wiedział że nie wolno wyizolowywać członka stada bo straci z nim więź
a psy są z nami tylko z powodu tej więzi i tego że im się opłaca jak zostaje samo opłaca już dobrze nie jest
Link do komentarza
tekst napisany do bani, ale jedno zdanie z komentarzy, warto tu podkreslic: "Pies każdej rasy w rękach debili to zagrożenie życia. Pitbul czy pudel".

Nooooo i kompletnie nie zgodze sie z tym, ze "pies rzucil sie bez powodu". swoj powod musial miec (a moze nawet kilka). Zamknietemu w piwnicy, niesocjalizowanemu, niewybieganemu psu impuls do ataku moglo dac dluzsze patrzenie prosto w oczy... Dla mnie wina w 100% lezy po stronie wlascicieli, a psa szkoda...

P.S. hehe teraz wlaczylam sobie zdjecia. noooooo jak to jest pitbull, to ja jestem Pamela Anderson. Toz to zwykly szczekacz pospolity; moze w 1/8 mieszany z pittbulem. Na moje oko, to ma tez cechy czekoladowego labradora. Edytowano przez solange63 (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...