Skocz do zawartości

Już nie chcę mieszkać z mamą!


Recommended Posts

Napisano
Cytat

nx1000, to się po prostu rozwiedź i nie unieszczęśliwiaj siebie i... jej!



No chyba przegiąłeś.. icon_eek.gif rozwód z powodu przypalonej zupy? icon_biggrin.gif I co ja bym Wysokiemu Sądowi powiedział: że chcę się rozwieść, bo mama lepiej gotuje, nie każe mi sprzątać i pensji mi nie zabiera? No przestań... icon_lol.gif
Napisano
No tak jak przypuszczałam szanowna mamusia rozpieszcza kolegę do granic możliwości, icon_smile.gif ale odnośnie powtórnego zamieszkania z mamą, radzę przypomnieć sobie dlaczego od niej się wyprowadziłeś i zastanowić jak długo wytrzymałbyś mieszkanie z mamusią znowu?! icon_smile.gif
Napisano
Cytat

Mówisz, że wygodniej mieszkać z mamą? no chyba że chodzi Ci o wygodę taką, że obiadek ugotuje, zakupy zrobi, zapłaci...
ale przecież kontrola we wszystkim na każdym kroku, o której wychodzisz, wracasz, co robisz, z kim przychodzisz...



icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif ... człowieku, przecież z żona masz to wszystko x2, tyle że żona "ugotuje, zakupy zrobi i zapłaci", ale TWOJĄ WŁASNĄ KASĄ icon_twisted.gif , i kontrolę masz u żony x10, a już nie daj Boże, żebyś z kimś przyszedł do domu !!! icon_lol.gif
Napisano
Bo związki małżeńskie powinni zawierać ludzie , którzy do nich dojrzeli i nie chodzi tu o wiek. Jak ktoś jest odpowiedzialny to nie trzeba go kontrolować. A pieniądze macie chyba wspólne, bo nawet jeśli żona nie pracuje zawodowo to gdybyś przeliczył jej pracę po cenach rynkowych ( opiekunki do dzieci, kucharki, gospodynie domowe itp icon_wink.gif ) to wyszłoby, że Twojej pensji nie strczy nawet na połowę z nich. Ja męża nie kontroluje (nawet nie sprawdzam kieszeni przed praniem), jak chce to może z kolegą przyjść do domu itd. Bo mam do niego zaufanie i kropka. Dlaczego ?! Bo mierzę go własną miarką. icon_smile.gif
Napisano
Cytat

Bo związki małżeńskie powinni zawierać ludzie , którzy do nich dojrzeli i nie chodzi tu o wiek. Jak ktoś jest odpowiedzialny to nie trzeba go kontrolować. A pieniądze macie chyba wspólne, bo nawet jeśli żona nie pracuje zawodowo to gdybyś przeliczył jej pracę po cenach rynkowych ( opiekunki do dzieci, kucharki, gospodynie domowe itp icon_wink.gif ) to wyszłoby, że Twojej pensji nie strczy nawet na połowę z nich. Ja męża nie kontroluje (nawet nie sprawdzam kieszeni przed praniem), jak chce to może z kolegą przyjść do domu itd. Bo mam do niego zaufanie i kropka. Dlaczego ?! Bo mierzę go własną miarką. icon_smile.gif



Moja żona też mi kieszeni przed praniem nie sprawdza, bo to ja przewaznie robię pranie... A raz jak już zrobiła pranie, to mi w spodniach nowiutką "stówke" uprała, którą udało mi się zabunkrować... icon_cry.gif A z tym przyprowadzeniem "kogos" do domu, droga aciu, to mi wcale o kolegę nie chodziło (odpowadałem ifrze)... icon_redface.gif
Ale zasadniczo to się z Tobą zgadzam, bo przecież z tymi naszymi żonami też się da jakoś żyć... icon_biggrin.gif
Napisano
No to masz tak sobie, mój mąż pralki to nawet włączyć nie umie, odkurzacz to nawet nie wie jak wygląda, a o żelazku to nawet nie wie, że coś takiego istnieje - myśli, że rzeczy w szafie poukładane, czyste i wyprasowane się po prostu znajdują icon_wink.gif oczywiście troszkę przesadziłam, ale od prac domowych strikte jestem ja, on przynosi zwierzynę, a ja ją obrabiam. W naszym domu panuje tradycyjny model, ale dlatego, że jakiś czas temu tak się umówiliśmy ( troje dzieci wstecz). Póki nasza najmłodsza gwiazdeczka nie pójdzie do przedszkola tak zostanie, ale jak ja pójdę do pracy to mężusiowi się skończy oj skończy icon_biggrin.gif
Napisano
Cytat

No chyba przegiąłeś.. icon_eek.gif rozwód z powodu przypalonej zupy? icon_biggrin.gif I co ja bym Wysokiemu Sądowi powiedział: że chcę się rozwieść, bo mama lepiej gotuje, nie każe mi sprzątać i pensji mi nie zabiera? No przestań... icon_lol.gif


Ale kiedyś modne było hasło... "Bo zupa była za słona" icon_smile.gif
  • 5 tygodnie temu...
Napisano
Cytat

icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif ... człowieku, przecież z żona masz to wszystko x2, tyle że żona "ugotuje, zakupy zrobi i zapłaci", ale TWOJĄ WŁASNĄ KASĄ icon_twisted.gif , i kontrolę masz u żony x10, a już nie daj Boże, żebyś z kimś przyszedł do domu !!! icon_lol.gif


Cynicznie patrzysz na otaczającą cię rzeczywistość. Aż tak szare barwy postrzegasz? Smutne icon_sad.gif
  • 2 tygodnie temu...
Napisano
ja tez juz mam troche lat po ślubie:) U nasz kolei nie jest łatwo bo oboje dużo pracujemy. I to jest bardzo trudne technicznie, trzeba sie wymieniac, trzeba sobie dużo pomagac... mój małż owszem bardzo chetnie i duzo zajmuje sie dziecmi ale z innymi pracami w domu jest znacznie gorzej niestety.. i to bywa powodem konfliktów. Ale jakoś sobie próbujemy radzic raz lepiej raz gorzej.
I mam taka rade dla wszystkich- trzeba rozmawiac, mówic o tym co nam nie pasuje, jasno sie wyrażac i nie oskarzac (bo ty zawsze jestes taki okropny itp) tylko konkretnie odnosic sie do danej sytuacji (bo mysle ze dzis powinienes zachowac sie inaczej).........
małżeństwo dla mnie samo w sobie jest bardzo wartościowe. I warto walczyc o to żeby przetrwało i było jak najlepsze:)
Napisano
Cytat

Poetycko to ujęłaś icon_smile.gif Szczególnie ujęło mnie to... wykarczowanie icon_smile.gif



.. wogóle małżeńskie tematy "uprawiania ogródka" budzą na ogół pozytywne skojarzenia.. icon_biggrin.gif W każdym razie mojej żonie to na pewno by się spodobało (karczowanie też..) icon_biggrin.gif icon_redface.gif
Napisano
To ja mam coś na temat przyszywanej mamusi icon_smile.gif

Do właściciela domku z ogródkiem przybiega rozpromieniony sąsiad.
- Czy możesz pożyczyć mi dwa wiadra wody?
- Oczywiście, ale przecież ty masz własną studnię
- Tak oczywiście ale do niej wpadła teściowa i woda sięga jej tylko do brody.
Napisano
Cytat

Dobre icon_mrgreen.gif Chociaż swojej bym nie utopiła bo chociaż teściowa z niej taka sobie (nie najgorsza) to babcia wspaniała!!!



Halo, halo.... przecież w tym wątku mowa jest o mieszkaniu (albo nie) z mamą, a nie z teściową.. No bo jak bym miał zamieniać mieszkanie z żoną, na mieszkanie z jej jeszcze starszą "wersją", no to chyba i ja bym nie chciał.. icon_rolleyes.gif
Napisano
To jeszcze jedna opowiastka:
Młody człowiek podnieconym głosem mówi matce, że zakochał się i się żeni:
- Tak dla jaj, przyprowadzę trzy kobiety i spróbujesz zgadnąć, którą z nich zamierzam poślubić.
Matka się zgodziła. Następnego dnia przyprowadza trzy piękne kobiety, sadza je na kanapie i rozmawiają chwilę z matką. Potem syn pyta:
- Dobrze, mamo, a teraz zgadnij, którą zamierzam poślubić.
- Tę w środku ? odpowiada bez wahania.
- To zdumiewające, mamo. Zgadza się. Skąd wiedziałaś?
- Nie lubię jej.
Napisano
Oooo... To ja nie będę gorszy icon_smile.gif
Kumpel mówi do Kumpla:
- Potrzebuje kasy.
- Na co?
- Teściowa nie żyje.
- Ahh to potrzebujesz na pogrzeb?
- Nie na adwokata.
Napisano
Wczoraj marudziłam, a dzisiaj nie mogłam się oprzeć:

Matka mówi do córek:
- Oj, oj coś mi się wydaje, że macie złych mężów! Chyba ich sprawdzę.
- Dobrze mamusiu! - odpowiedziały córki.
Teściowa idzie do pierwszego zięcia,
wchodzi do studni i krzyczy:
- RATUNKU! NA POMOC! TOPIE SIĘ!
Zięć przybiega, ratuje teściową, a ona mówi: - Dostaniesz nagrodę!
Nazajutrz zięć patrzy, a tam FIAT 126p z tabliczką na której jest napisane:
- Kochanemu zięciowi - Teściowa!
Idzie do drugiego wchodzi do studni i krzyczy:
- RATUNKU! NA POMOC! TOPIE SIĘ!
Zięć przybiega, ratuje teściową, a ona mówi:
- Dostaniesz nagrodę!
Nazajutrz zięć patrzy, a tam także FIAT 126p z tabliczką na której jest napisane:
- Kochanemu zięciowi - Teściowa!
Teściowa pewna siebie idzie do trzeciego wchodzi do studni i krzyczy:
- RATUNKU! NA POMOC! TOPIE SIĘ!
Jednak zięć, zamiast pomóc, krzyczy:
- To się top!
Nazajutrz zięć patrzy, a tam
nowiutki MERCEDES najnowszej klasy z wszystkimi bajerami i tabliczką
-KOCHANEMU ZIĘCIOWI - TEŚĆ!
Napisano
A ten krótki dowcip ode mnie. Pokazuje subtelną różnicę icon_smile.gif

- Jaka jest różnica między tragedią a szczęściem
- Tragedia to jak umrze matka, szczęście jak teściowa.
  • 2 tygodnie temu...
Napisano
OK! Proszę bardzo:

Wraca facet do domu i od progu krzyczy:
- Jessss wygrałem w lotto, jest! udało się! SZEŚĆ, SZOSTKAAA! - wydziera się zadowolony z siebie.
Patrzy, a tu zona siedzi smutna i płacze.
-Co sie stało? - pyta.
Na to żona:
- Mama mi dziś umarła.
Facet wrzeszczy:
- Yessssssssssss! Ku..a, KUMULACJA !
Napisano
A dzisiaj ja! icon_smile.gif

Przychodzi facet z jamnikiem do weterynarza i mówi:
- Panie doktorze, proszę mu obciąć ogon, najkrócej jak się da.
Na co weterynarz:
- Ale panie, to jamnik, jak on będzie bez ogona wyglądał, to nie ta rasa, żeby ogon przycinać.
- Ja płacę - ja wymagam, tak jak już powiedziałem, ciąć i to przy samym tyłku - żąda zbulwersowany właściciel.
- No dobrze - odpowiada weterynarz. - Ale niech mi pan chociaż powie, dlaczego?
- Przyjeżdża teściowa! Nie ma być żadnych oznak radości!!!
Napisano
Nieźle się bawimy icon_smile.gif No to dalej:

Teściowa po 10 latach kłótni postanawia pogodzić się ze swoim zięciem. Zaprasza jego i córkę na obiad. Podaje kotleta, surówkę, ale zapomniała o ziemniakach. Wraca do kuchni. Przezorny zięć postanawia sprawdzić, czy kotlet nie jest zatruty. Kroi kawałek i daje kotu. Ten gryzie i nagle pada na ziemię. Zięć wstaje, idzie do kuchni, bierze patelnię i zabija teściową. Wraca do pokoju i mówi do żony:
- Kochanie, wyobraź sobie, że ta stara rura chciała mnie otruć. Wziąłem patelnię i ją zabiłem!
Na co kot wstaje, otrzepuje się i krzyczy:
- Jesss! Jesss! Jesss!
Napisano
A ten dowcip bardzo... bardzo mi się spodobał icon_smile.gif

Mąż mówi do żony:
- Nie twierdzę, kochanie, że twoja mama źle gotuje, ale zaczynam rozumieć dlaczego twoja rodzina modli się przed obiadem!
Napisano
Cytat

A ten dowcip bardzo... bardzo mi się spodobał icon_smile.gif

Mąż mówi do żony:
- Nie twierdzę, kochanie, że twoja mama źle gotuje, ale zaczynam rozumieć dlaczego twoja rodzina modli się przed obiadem!




Mnie też, tylko ja miałam przed oczyma mamuśkę mojej drugiej połówki icon_smile.gif
  • 1 miesiąc temu...
Napisano
moje dziecko nie dostało kredytu na zakup działki (negatywna rekomendacja w jednym z nbanków ) bo?, dobrze zarabia, żeni się w połowie roku i co ? za młody? icon_cry.gif
Napisano
Cytat

moje dziecko nie dostało kredytu na zakup działki (negatywna rekomendacja w jednym z nbanków ) bo?, dobrze zarabia, żeni się w połowie roku i co ? za młody? icon_cry.gif


Banki teraz kompletnie zwariowały z tymi kredytami icon_sad.gif
  • 2 tygodnie temu...
Napisano
Ja właśnie jestem na samym początku batalii o "swój kawałek podłogi"....Z żalem wspominam mój ostatni rok studiów,kiedy to mieszkałam z moim (jeszcze) nie mężem-mieliśmy do dyspozycji własny pokój w studenckim mieszkaniu z zarąbistą ekipą starych znajomych...Niestety po studiach zmuszona byłam wrócić do swojego miasta-bo w owych czasach w warmińso -mazurskim mozna było co najwyżej na kasie w Tesco popracować...Zamieszkaliśmy u moich rodziców-pokój duży -ponad 30m2.Z rodzicami byłoby ok-mama świetnie gotuje-mój mąż polubił bardzo(i szczerze) jej obiady.Dorzucamy się do kosztów utrzymania domu.Ale nie mieszkamy sami,-mieszka jeszcze moja siostra z mężem i obecnie dzieckiem i tu najwięcej powstaje spięć.Niestety.Nabawiłam się "nerwicy mieszkaniowej"-i zwiałabym stamtąd gdzie pieprz rośnie...Ale wszystko w sprawie naszego domku rusza bardzo powoli...Mąż długo poszukiwał pracy, utrzymywaliśmy się z mojej pensji,trudno było odłożyć cokolwiek....Teściowie proponowali nam mieszkanie u nich,ale tam z kolei mieszka siostra męża i wiem ,ze kręciła na to nosem...Tak więc musieliśmy podjąć ważną decyzję,zakasać rękawy i wziąść kredyt na działkę mając w perspektywie kredyt hipoteczny itd....Trochę się boję ale wolę to niż wspólne mieszkanie....Mozolnie i z trudem-ale mam nadzieję,że nam się uda...A co do Tesciowej-moja jest kochana-wpadamy do nich jak mamy czas, zawsze podrzuca nam jakieś smakołyki,ciasto.No i obiecała,ze zajmie się naszym dzieckiem...jak tylko na nie się zdecydujemy... icon_smile.gif Wyprowadzka na swoje będzie chyba wielkim przeżyciem dla mnie icon_surprised.gif !Oby nastąpiła jaknajszybciej!!!!
Napisano
Czapi głowa do góry i byle do przodu, my też mamy kredyt, mąż pracuje sam ja opiekuję się trójką dzieci (nie było innej możliwości), mieszkanie już sprzedaliśmy więc jak nam coś nie wyjdzie to wylądujemy na ulicy (no może nie do końca, raczej na budowie). Też się martwię najbardziej o zdrowie męża (bo z pracą raczej sobie poradzi), ale kredyt mamy ubezpieczony od utraty zdrowia i pracy, a poza tym mamy tyle ubezpieczeń, że jeśli nie daj Panie Boże coś by się stało to z kredytem nie będzie problemu. Staram się nie myśleć o tym co by było gdyby... bo tak naprawdę wychodząc ranem z domu nie mamy pewności czy do niego wrócimy, trzeba po prostu żyć, zrobić wszystko co w naszej mocy żeby zmniejszyć możliwość porażki naszych planów i iść do przodu, a będzie co ma być. icon_biggrin.gif
Napisano
Czapi ja zgadzam sie z każdym zdaniem Aci! Ja nigdy, ani dnia nie mieszkałam u kogoś, pierwsze nasze mieszkanie to była kawalerka w suterenie wynajęta za pierwszą pensyjkę męża (ale były tam imprezy!!!) potem harowaliśmy w USA jeszcze jako studenci- z starczyło z wielką biedą na wkład do TBS. I za nami 6 lat w bloku TBS, w mieszkaniu takim "własnym- nie własnym", z wysokim czynszem i jednak nie własnościowym. Po paru latach kosztem spedzania strasznych ilości czasu poza domem (12-14 nocy w miesiacu poza zwykła pracą..) stanęliśmy na nogi, kupiliśmy działkę i doszliśmy do zdolności kredytowej na tyle dużej że moglismy szarpnąc się na kredyt hipoteczny. Teraz jest dosyć ciężko, bo spłacamy a jeszcze nie popłaciliśmy wszystkiego i musieliśmy jeszcze "dopożyczyć" ale nie żałuję. Mnie wiele nie potrzeba:) A mam taki dom że codziennie jak do niego wchodze nie wierzę że jest naparwde mój (!)
Napisano
Cytat

Dzięki za wsparcie icon_biggrin.gif Mam nadziejję,ze nagrodą za te trudy i wyrzeczenia będzie właśnie ta radość ze SWOJEGO "gniazdka".... icon_wink.gif


Z całą pewnością będzie icon_smile.gif
  • 1 miesiąc temu...
Napisano
Kolega postawił mały domek (około 50m2) przez lata mieszkał w nim (4 osobowa rodzina) i stawiał duży dom obok.

Przeprowadził się a z małego domku zrobił garaż, dzieciaki już teraz po studiach ....uciekły do USA i zostali sami na prawie 200m2 icon_sad.gif
Napisano
Syncia mam...
No więcej mam, ale ten to tylko gada co to on nie zrobi i czego potrzebuje...
Ale nic nie robi...
I siedzi w domu...
Nieudany jakiś!
Dobrze, że mam jeszcze jednego.
Curcię też mam.
Ale to raczej ona jest motorem i napędem wielu moich poczynań.
Jej się chce!
Adam M.
Napisano
Wyślij syna do Anglii. Piszę całkiem poważnie. Mój kuzyn, wieczny nierób utrzymywane przez babcię icon_evil.gif , skuszony "złotymi górami" pojechał i nareszcie po odcięciu od wygodnego, leniwego życia wyszedł na prostą. Pracuje i to dużo, nawet kuzynkę ściągnął i drugiego kuzyna. Jakoś się da, tylko trzeba się skusić icon_smile.gif
Napisano
Cytat

Kolega postawił mały domek (około 50m2) przez lata mieszkał w nim (4 osobowa rodzina) i stawiał duży dom obok.

Przeprowadził się a z małego domku zrobił garaż, dzieciaki już teraz po studiach ....uciekły do USA i zostali sami na prawie 200m2 icon_sad.gif


tego sie najbardziej obawiam ,ech...icon_sad.gif icon_sad.gif icon_sad.gif

wracajac do tematu:
z gniazdka wyfrunelam dosc szybko (po maturze - na studia )- i juz nie wrocilam... icon_smile.gif


Z moja tesciowa rozumiemy sie na tyle dobrze ,ze mozemy mieszkac niedaleko siebie, hihi...
(dziela nas zaledwie 100 m !) icon_wink.gif
Napisano
tak to tez jest ważny argument i dla mnie jeden z głownych argumentów przeciw "składaniu" latami no dom. Bo przy średnich zarobkach i normalnych wydatkach to są lata całe! No więc gnieździ się rodzina z dziecmi w ciasnym mieszkanku i odkłada. A jak wreszcie się zbuduje to za 2-3 lata dzieci wyjeżdzają z domu...
Dlatego kolejny raz- nie za duży dom! Naprawdę...
Ja nie wykluczam budowy kiedys innego domu. Myśle że dla pary emerytów domek 80-90 m2 jest idealny, parterowy, tani w utrzymaniu, 3 pokojowy np.
a wracając do tego mieszkania z mamą.... ja pamiętam taki trudny moment w naszym życiu- byliśmy młodym małżeństwem bez dzieci jeszcze, mąż zaczynał pierwszą pracę z trzycyfrową pensją- takie były czasy- ja studiowałam dorabiając korepetycjami. I mąż wrócił tu na południe, ja jeszcze w akademiku 600 km stąd.. wydawało nam się oczywiste że pomieszka ten rok z mamą- ja przyjeżdzałam raz na miesiąc- a potem czegoś poszukamy. A tu niespodzianka. Jego mama zdziwiona powiedziała 'jak to przeciez jesteście dorośli i wykształceni, radźcie sobie". W pierwszej chwili szok. A teraz wiem że to dobrze, że tak powinno byc. Małżeństwo powinno byc od początku u siebie i niezalezne od nikogo. Więc wpakowaliśmy wszystkie oszczędnosci we wkład do TBS i wprowadziliśmy się do niewykończonego mieszkania gdzie płytki w łazience położyliśmy dopiero po roku! Rok na ścianach był goły tynk! Mieliśmy sofę, biurko, stary stół. I całkowitą prywatnośc:) i skok na głeboką wodę ze świadomością że sami musimy na wszystko zapracowac. Od tamtej pory mineło 8 lat. Mieszkamy we własnym domu w dzielnicy willowej:)
Napisano
Gdybym miała przeżyć życie jeszcze raz,postawiłabym właśnie na odpępowienie sie zaraz po ślubie ...
Ale u mnie niestety,wyszło inaczej ...
za namową rodziców przez kilka lat gnieździliśmy sie w ciasnej klitce ...
i dopiero jak zebralismy całą odwagę i wyprowadziliśmy sie nasze życie nabrało właściwego tempa .... icon_biggrin.gif
Napisano
Kiedyś (ile to już lat?) babcia zapisała mi domek. Jeszcze przed ślubem rozbudowałem go, wykończyłem potem ożeniłem się (babcia ciągle z nami). Przez wszystkie lata chyba codziennie "zaglądała" moja "kochana rodzinka" do BABCI. Już nie wytrzymaliśmy! Domek odremontowany niemałym kosztem zostawimy (kiedyś sprzedamy) i za rok bedziemy sami (bo babcia ciągle z nami). I dlatego też z perspektywy lat wszystkim młodym proponuję: małe, ciasne, ale własne mieszkanko - a rodzice jak kochają to niech pomogą stworzyć dziecku własny dom.
Napisano
Cytat

Kolega postawił mały domek (około 50m2) przez lata mieszkał w nim (4 osobowa rodzina) i stawiał duży dom obok.

Przeprowadził się a z małego domku zrobił garaż, dzieciaki już teraz po studiach ....uciekły do USA i zostali sami na prawie 200m2 icon_sad.gif



też tak mam, znaczy podobnie.
Tylko że nie wspominasz że ten duży zawsze można sprzedać - i pobudować mniejszy.
A w drugą stronę to chyba nie bardzo -icon_smile.gif

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Taras z naturalnego drewna to inwestycja w estetykę i komfort przestrzeni zewnętrznej. Aby jednak drewno zachowało swoje walory na długie lata, kluczowa jest odpowiednia impregnacja i konserwacja już na etapie przygotowania desek. Poniżej przedstawiamy sprawdzony sposób impregnacji nowej deski tarasowej, oparty na produktach marki OSMO. 1. Wstępna impregnacja – WR Aqua Osmo Pierwszym krokiem jest wstępne zabezpieczenie desek. Impregnat WR Aqua Osmo to bezbarwny środek ochronny na bazie wody, który skutecznie zabezpiecza drewno przed sinizną, pleśnią oraz szkodnikami. Kiedy? Impregnację wykonujemy przed montażem, najlepiej 2 dni przed planowanym olejowaniem. Jak? Środek nanosimy pędzlem lub wałkiem na wszystkie powierzchnie deski – zarówno widoczne, jak i niewidoczne – w jednej warstwie. Po co? Zapewnia to równomierną ochronę drewna i zapobiega jego degradacji od środka. 2. Olejowanie przed montażem – Osmo Olej Tarasowy Po upływie co najmniej 48 godzin od impregnacji WR Aqua, przystępujemy do pierwszego olejowania. Produkt: Olej tarasowy OSMO – bezbarwny lub kolorystycznie dobrany do naturalnego odcienia deski. Jak? Nakładamy z dwóch stron deski cienką warstwę oleju, używając pędzla, szmatki lub wałka. Pozwalamy na dokładne wchłonięcie i wyschnięcie. Dlaczego? Takie przygotowanie pozwala zabezpieczyć również powierzchnie deski, które po montażu będą niewidoczne, co znacząco zwiększa trwałość całej konstrukcji. 3. Montaż desek i finalne wykończenie Po wyschnięciu oleju przystępujemy do montażu tarasu. Gdy deski są już solidnie zamocowane, możemy wykonać drugą warstwę oleju tarasowego – tym razem tylko na widocznej stronie. Cel: Ta warstwa nadaje ostateczny wygląd i zapewnia pełną ochronę przed działaniem czynników atmosferycznych – deszczu, UV i zmian temperatury. Wskazówka: Prace najlepiej prowadzić w suchy, ciepły dzień, unikając pełnego słońca, które może zbyt szybko wysuszyć produkt. Dlaczego warto trzymać się tej kolejności? Poprawna impregnacja i olejowanie przed montażem to inwestycja w trwałość i wygląd tarasu. Chroniąc drewno z każdej strony, zapobiegamy jego wypaczaniu, pękaniu i przedwczesnemu starzeniu. Produkty OSMO tworzą elastyczną, mikroporowatą powłokę, która nie łuszczy się i pozwala drewnu oddychać, co jest szczególnie ważne przy konstrukcjach zewnętrznych.   Podsumowanie – schemat impregnacji nowej deski tarasowej: Impregnacja WR Aqua OSMO – minimum 2 dni przed olejowaniem Pierwsza warstwa oleju tarasowego – z dwóch stron przed montażem Montaż desek tarasowych Druga warstwa oleju – na wierzchnią, widoczną stronę po montażu
    • Planuje dzialke na wsi, lub na obszarze znacznie oddalonym od miasta (tak, wiem ma malo czasu - do polowy nast. roku, dlatego badam temat).
    • Mógłbyś to przetłumaczyć na język polski?
    • Nie we wszystkich lokalizacjach takie rozwiązanie jest dozwolone, Zależy gdzie masz działkę. 
    • Mieszkanie w budynku to akurat nie problem bo budowa i tak przeciągnie się przez dłuższy czas - tu akurat mam pomysł jak to rozwiązać.   Siec ciepłownicza – planuje ogrzewać dom piecem na paliwo stale i będę posiadał zbiornik na ciepłą wodę, którą podgrzeje piecem albo elektrycznie, więc logicznie rzecz biorąc nie powinienem potrzebować oświadczenia o podłączeniu do sieci ciepłowniczej.   Dziękuje za odp. - mam przynajmniej kolejny temat do poruszenia z radcą.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...