Skocz do zawartości

Projekt domu dla dużej rodziny


Recommended Posts

Dzień dobry. Chcę wybudować dom i jesteśmy na etapie wyboru projektu, dlatego chciałem się zapytać o radę. Moja rodzina już jest spora, z żoną mamy jedno dziecko i zapadła decyzja, że będziemy mieszkać z rodzicami w nowo wybudowanym domu. Potrzebuję więc w miarę dużego domu, co najmniej 130m2 jak nie więcej i z trzema sypialniami. Znalazłem w internecie projekt, załączam Wam parter i piętro. Co myślicie? Jest w rozsądnej dla mnie cenie, ale mam obawy co do przestrzeni, czy będzie wystarczająco. Budynek sam w sobie jest że tak powiem, klasyczny, co zdecydowanie jest na plus.

 

narcyz_2_-_rzut_parteru_1.png

 

narcyz_2_-_rzut_poddasze_1.png

 

1_2_3.jpg

Link do komentarza

Zastanowiłeś się, który pokój (pokoje) przeznaczysz rodzicom?

I czy wystarczy wam jedna łazienka na górze?

Czy będziecie mieli jeszcze jedno dziecko?

Czy dla dziecka też już przeznaczyliście któryś z pokojów?

Czy potrzebny ci jest gabinet i jaki?

 

Reasumując - domek jest b. ładny, powierzchnia nad garażem jest obiecująca, mogla by być np. dla dziadków + dodatkowa łazienka.

Ale najpierw sam musisz obliczyć, ile i na co - będziesz potrzebował powierzchni.

 

Ja bym tą część głowną lekko poszerzył i przedłużył, przy pozostawieniu funkcji i wyglądu, który jest super.

Dzieki temu zyskałby pokój dzienny, kuchnia, a na górze pokoje.

Na pewno jest to do uzgodnienia z projektantem, tylko cena się zmieni, ale to i tak mały procent kosztów realizacji.

 

To tak wg mnie.

 

 

 

Edytowano przez zenek (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Bardzo fajny projekt, standardowy, wszystko jest. Podpisuje się pod tym co napisał Zenek, może warto poszerzyć trochę? A na dole jak masz łazienkę i pralnie nie warto zrobić z tego jedną łazienkę z prysznicem/wanną? i wtedy masz dwie łazienki. Projekt naprawde dobry, garaż też niczego sobie, spory, na dwa auta, ale to chyba standard w dzisiejszych czasach, ja niestety mam garaż na jedno auto tylko. Skąd projekt?

Link do komentarza

bo albo schody (sypialnia na poddaszu) albo brak spokoju (sypialnia na parterze). Nie ma jakiegoś odseparowania sypialni teściów, żeby stworzyć im azyl.
Teściowie przeniosą się ze swoim całym dotychczasowym życiem - ich sypialnia nie powinna ograniczać się tylko do wstawienia łóżek i szafy. 
Fajnie jakby był stoliczek z fotelami, biureczko, jakieś komody na prywatne rzeczy, regały. Czyli musiałby to być spory pokój. 

 

A gaweł zaproponował domy z senioratką, by z rodziców nie robić ludzi zależnych.

Wiadomo - gdzie dwie gospodynie, jedna musi ustąpić, stracić niezależność. 

 

 

4 godziny temu, gawel napisał:

Ten dom się zdecydowanie nie nadaje mieszkanie z teściami/rodzicami w jednym mieszkaniu to niewypał. ale może coś w tym guście

Chyba przekraczają budżet i założenia autora.

 

Edytowano przez Elfir (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
22 minuty temu, Elfir napisał:

Tak patrzę na projekt autora - gdyby na parterze zrobić senioratkę a na piętrze drugie mieszkanie? Ze schodami do ogrodu z salonu.
 

imageproxy.png

Jeżeli to kwestia wyłącznej adaptacji tego projektu i żadnego innego to po pierwsze rodzice powinni być na parterze i mieć drzwi balkonowe, dlatego zrobiłbym ich pokój w gabinecie i powiększył o co najmniej metr w stronę garażu, z pralni zrobił im łazienkę z wygodnym prysznicem, pralnię przeniósłbym do pom gospo i kwestię kotłowni też zakładam ze w domu będzie pc. Z kotłowni zrobiłbym kuchnię ze stolikiem śniadaniowym byłaby może i wąska ale z fajnym oknem na ogród. I powstałoby fajne mieszkanko. 

Link do komentarza

Dzięki za odpowiedzi. Postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Rodzice domyślnie mieli mieć sypialnie i pokój na górze, ale jak ktoś później zauważył może lepiej będzie dać im pokój na dole żeby nie było schodów. Dziecka kolejnego na razie nie ma w planach, jeszcze się nad tym zastanawiamy. Będzie miało sypialnie na górze. Gabinet nie jest must have, obejdzie się bez, czyli mogę zyskać dodatkowe pomieszczenie na dole.

Projekt jest od firmy MG Projekt.

Projekty gawła to już inne założenie, zwłaszcza ten drugi mi się nie podoba.

Dzięki za wszystkie sugestie. Biorę każdą pod uwagę i będę je omawiał z żoną. Jeszcze mam parę dni na decyzje.

Link do komentarza

Ze swojej perspektywy dodam tylko, ze choćby najwspanialsi byli rodzice, i kochani na „tu i teraz”, z czasem mogą powstać z powodu wspólnego pomieszkiwania rozmaite problemy. Różnica pokoleń, różnica poglądów, dwie „panie domu", brak intymności i prywatności, jak ktoś już słusznie zauważył.

Moim zdaniem mieszkanie z rodzicami powinno zakończyć się na etapie wyjazdu na studia i tak powinno zostać. Biorę jednak pod uwagę, że nie każdy może mieć aż tak, jak ja.

Reasumując -jeśli już wspólny dom, to osobne wejścia koniecznie. Powinny powstać w domu dwa niezależne gospodarstwa, żeby teściowa synowej do garów nie zaglądała, ani do łóżka. I odwrotnie. 

Pomyśl ... skoro kilka osób Ci to pisze, to może coś w tym jest?

 

Link do komentarza

Pogrzebałam ....

https://www.extradom.pl/projekt-domu-bs-07-wariant-1-dwulokalowy-JGC1205

https://wybieramprojekt.pl/projekt-domu-bs-12-wariant1-dwurodzinny-ja31/

https://www.archon.pl/projekty-domow/projekt-dom-w-mniszkach-2-m4f576163c8caf

 

Może w tę stronę szukajcie?

Szukajcie do skutku — nie decydujcie się na „byle co, byle szybko". To dom na całe życie, lub na wiele lat.

Wpisz w wyszukiwarkę frazę „dom dwupokoleniowy”, lub „dom dwurodzinny".

Link do komentarza
1 godzinę temu, daggulka napisał:

Pomyśl ... skoro kilka osób Ci to pisze, to może coś w tym jest?

Ale ja ci tego nie piszę :14_relaxed: - różni są ludzie, różne rodziny.

Każdy najlepiej zna swoją rodzinę - i do tego powinien sobie dostosować dom.

2 godziny temu, Woolite napisał:

Jeszcze mam parę dni na decyzje.

To nie piekarnia - ja bym sie nie spieszył, tylko dotąd myślal i szukal rozwiązań - aż będziesz całkowicie pewny.

Domu pewnie pedk nie zmienisz, budowa troche potrwa - warto teraz gruntownie to przemyśleć.

Link do komentarza
48 minut temu, zenek napisał:

Każdy najlepiej zna swoją rodzinę

Zna teraźniejszość rodziny i zna - załóżmy, że zna  - historię rodziny... Ale ludzie się zmieniają... bywa, że na gorsze również...:bezradny:, więc

 

2 godziny temu, daggulka napisał:

Powinny powstać w domu dwa niezależne gospodarstwa, żeby teściowa synowej do garów nie zaglądała, ani do łóżka. I odwrotnie. 

 

2 godziny temu, daggulka napisał:

jeśli już wspólny dom, to osobne wejścia koniecznie

 

Link do komentarza
8 godzin temu, podczytywacz napisał:

Zna teraźniejszość rodziny i zna - załóżmy, że zna  - historię rodziny... Ale ludzie się zmieniają... bywa, że na gorsze również...:bezradny:, więc

 

To też. Żyję na tym świecie sporo latek i różne rzeczy widziałam. I sama na własnej skórze również przeżyłam.

Przykładowe sytuacje konfliktowe między autorem wątku i jego żoną a rodzicami, które mogą zaistnieć i skłócić dwa pokolenia "na amen" ... i mieszkaj tu w takiej atmosferze do końca życia. Tak tak ... takie drobiazgi potrafią. Uwierzcie.

Oto one:

  • różnice w sposobie wychowywania dzieci
  • urządzanie spotkań towarzyskich, grilla  ze znajomymi
  • spory o finanse
  • wtrącanie się rodziców w sprawy codzienne i próba podejmowania decyzji (tak tak, wiem ... to JESZCZE nie ma miejsca)
  • różnice zdań i/lub kłótnie między małżonkami — tu jest pole do popisu rodziców, którzy chcą najlepiej (niepotrzebnie) ;)

I można tak wymieniać bez końca, ponieważ rodzie lub teście "za ścianą"  to jest zupełnie odrębna jednostka.

Drogi autorze wątku.

Nie wiem, ile masz lat. Nie wiem, jaka jest Twoja historia, ale proszę ... w trosce o zdrowe relacje między wami i rodzicami rozważ dwa niezależne mieszkania. Kiedyś wspomnisz moje słowa ;)

 

Będą przecież niedaleko ... nadal możecie im pomóc, nadal „podrzucić” dzieci, nadal wpaść na kawę i pogadać. Kilka kroków, a jaka różnica ;)

Link do komentarza
32 minuty temu, daggulka napisał:

 

To też. Żyję na tym świecie sporo latek i różne rzeczy widziałam. I sama na własnej skórze również przeżyłam.

Przykładowe sytuacje konfliktowe między autorem wątku i jego żoną a rodzicami, które mogą zaistnieć i skłócić dwa pokolenia "na amen" ... i mieszkaj tu w takiej atmosferze do końca życia. Tak tak ... takie drobiazgi potrafią. Uwierzcie.

Oto one:

  • różnice w sposobie wychowywania dzieci
  • urządzanie spotkań towarzyskich, grilla  ze znajomymi
  • spory o finanse
  • wtrącanie się rodziców w sprawy codzienne i próba podejmowania decyzji (tak tak, wiem ... to JESZCZE nie ma miejsca)
  • różnice zdań i/lub kłótnie między małżonkami — tu jest pole do popisu rodziców, którzy chcą najlepiej (niepotrzebnie) ;)

I można tak wymieniać bez końca, ponieważ rodzie lub teście "za ścianą"  to jest zupełnie odrębna jednostka.

Drogi autorze wątku.

Nie wiem, ile masz lat. Nie wiem, jaka jest Twoja historia, ale proszę ... w trosce o zdrowe relacje między wami i rodzicami rozważ dwa niezależne mieszkania. Kiedyś wspomnisz moje słowa ;)

 

Będą przecież niedaleko ... nadal możecie im pomóc, nadal „podrzucić” dzieci, nadal wpaść na kawę i pogadać. Kilka kroków, a jaka różnica ;)

Moja szwagierka poszła ze szwagrem o krok dalej i po kilku latach jej rodzice sprzedali mieszkanie w Kamienicy i postawili na jej działce w rogu mały parterowy domek salon z kuchnią sypialnia gabinet i łazienka taras. I mieszkają razem , wnuki miały ścieżkę do Babci wydeptaną i na prawdę oddzielne liczniki i zero problemów a kiedyś na starość można osiąść w małym domku a duży przekazać, wynająć lub sprzedać. Warunkiem jest rozmiar działki.

 

Mam na osiedlu taki fajny dom z bardzo zadbaną posesją i mieszka w nim rodzina z dziećmi i dwoje seniorów ale każde oddzielnie i każdy ma swój oddzielony nieprzeziernym płotem przepiękny ogródek z kawałkiem tarasu. dom w cale nie jest za duży bo też każda seniora tka nie jest za duża bo i po co, w każdej jest na pewno łazinka z oknem bo to widać.

Link do komentarza
15 godzin temu, daggulka napisał:

Ze swojej perspektywy

 

12 godzin temu, podczytywacz napisał:

więc

 

2 godziny temu, gawel napisał:

Moja szwagierka

Załóżcie temat o rodzinie wielopokoleniowej, albo go znajdźcie - bo była dyskusja już na ten temat.

Klub - może tam.

15 godzin temu, Woolite napisał:

Dzięki za wszystkie sugestie. Biorę każdą pod uwagę

Każda rodzina jest inna.

A i sa kamienice, gdzie ludzie żyją jak jedna rodzina - i są kamienice, gdzie chętnie by jeden drugiego spalił.

Mimo osobnych mieszkań.

Ja tam jestem fanem rodziny wielopokoleniowej, szczególnie użytecznej w ciężkich czasach, jeśli jest zgodna, przyjazna.

Ale nikomu nie będę doradzał w jego sytuacji, czy lepiej razem, czy osobno.

 

Każdy odpowiada za siebie - życzę dobrego wyboru! 

I nie oglądania się na cudze złe czy dobre przykłady - tylko rozpatrywać swój indywidualny i na pewno wyjatkowy przypadek!:14_relaxed:

 

Link do komentarza
8 minut temu, zenek napisał:

Każda rodzina jest inna.

A i sa kamienice, gdzie ludzie żyją jak jedna rodzina - i są kamienice, gdzie chętnie by jeden drugiego spalił.

Mimo osobnych mieszkań.

 

Ale mieszkając w osobnym mieszkaniu, kontakty ograniczone są mocno i to nie grozi :icon_biggrin:

 

Zasadniczo chodziło mi o decyzyjność, prywatność i intymność małżonków.

Sorrrry — ale jeśli jest wybór i nie jest to wywołane koniecznością i przymusem z braku innych rozwiązań, rozwiązaniechoćby częściowego odseparowania jest najlepsze.

Zresztą — to również chodzi o spokój i prywatność rodziców lub teściów. Nie każdy chce, żeby dzieciaki rano o 7 w niedzielę  wparowały do sypialni przytulić ukochanych dziadków ;)

Zenek .... mieszkanie "na kupie" sprawdzało się lata temu. Albo i nie sprawdzało, bo znam rodziny, które "na chama" i w pośpiechu, bez zezwoleń budowały osobne wejście.

Ja wiem, że są osoby, które ze stoickim będą patrzyły, jak teście układają im życie i vice versa.

Tylko — czy to dobre jest dla obu stron? Takie wykastrowanie mentalne?

Link do komentarza

Decyzja o wspólnym domu była jak najbardziej przemyślana i uzgadniana. Mieszkałem z rodzicami od zawsze na dużym gospodarstwie, teraz gospodarstwo sprzedaliśmy i budujemy dom, nie czuję się gorszy z tego powodu, że nie będę mieszkał "sam, na swoim". Wiem na co się piszę i znam plusy i minusy takiej sytuacji.

Akurat muszę się zdecydować w przyszłym tygodniu ostatecznie bo w pracowni mam promocję na projekty, ograniczona czasowo. Jesteśmy na etapie rozmawiania, ale na ten moment bierzemy projekt który wkleiłem na początku tematu po paru poprawkach zaproponowanych przez Was. Jak już ustalę to dam znać konkretnie co, ale wciąż jeszcze czekam na propozycje

Link do komentarza
5 godzin temu, zenek napisał:

życzę dobrego wyboru!

Przedstawiając różne sytuacje - przecież i tak podobne są znane autorowi tematu - dostarczamy argumentów do - właśnie - WYBORU... i to tego najlepszego, przemyślanego...

 

5 godzin temu, zenek napisał:

Załóżcie temat o rodzinie wielopokoleniowej

Nie ma potrzeby... jest ten temat, wypłynęła ta sprawa w tej sytuacji i przedstawiamy swoje opinie... i tak Woolite sam zadecyduje...

 

22 minuty temu, Woolite napisał:

Wiem na co się piszę i znam plusy i minusy takiej sytuacji.

już zadecydował... historia oceni jego wybór...

Link do komentarza
14 godzin temu, Woolite napisał:

Mieszkałem z rodzicami od zawsze

Ja ci życzę powodzenia, jestem fanem rodziny wielopokoleniowej, która oczywiście wymaga od wszystkich kultury i tolerancji, czyli cech dość rzadkich  - co nie oznacza, że nie spotykanych. Ale jeśli są - to taka rodzina funkcjonuje zgodnie  - i jest to kapitalna sprawa w wielu wymiarach. 

 

Natomiast nie napalałbym się na promocje projektu - bo koszt projektu jest pomijalną częścią kosztów budowy.

Natomiast projekt jest planem biznesowym budowy domu w wielu aspektach.

Łatwo stracić dużo pieniędzy przez nie najlepszy projekt, można też żałować, że się wcześniej nie pomyślało o pewnych rozwiązaniach.

Więc radzę wybrać dobry projekt wyczerpujący twoje potrzeby, wybrany, przeanalizowany, odłożony.... i po namyśle wreszcie kupiony! - a projektów są tysiące.    

Link do komentarza

  

Tak sobie myślę, że powinienem skorygować nieco mój wpis

Dnia 3.11.2020 o 20:47, podczytywacz napisał:

Generalnie TEN dom nie nadaje się do zamieszkania przez - bądź co bądź - dwie rodziny

W obecnych czasach, jak każda osoba w rodzinie "musi" mieć swój pokój i niemalże swoją łazienkę - TEN dom nie nadaje się do zamieszkania przez - bądź co bądź - dwie rodziny...

Kiedyś  mieszkały w chatce trzypokoleniowe rodziny i wychowały porządnych ludzi... teraz jest to nie do pomyślenia...

 

Link do komentarza
57 minut temu, MIESZKO PIAST napisał:

Jeśli już macie mieszkać rzeczywiście pod jednym dachem to najlepsze wyjście szukać domu z twz. senioratką. Która daje minimum prywatności wszystkim mieszkańcom. 

Autor napisał, że nie chce. Napisał też, że mieszkanie w taki sposób, jaki zaproponował, nie będzie przeszkadzało nikomu z domowników.

Bardzo chciałabym, żeby autor odgrzebał ten wątek za lat 10 i wypowiedział się w tym temacie :) . Proszę nie dopatrywać się tu jakichkolwiek złośliwości — po prostu jestem ciekawa efektu  :)

 

Link do komentarza

"poszerzyć" garaż min o jedno stanowisko i te z lewej zabrać na salonik i łazienkę dla seniorów. Przejście z garażu byłoby jedynym łącznikiem z częścią dla seniorów, gabinet zamknąć  i zrobić sypialnię z przebiciem do obecnego garażu. Dokładając 4m w zasadzie da się pozamiatać "problem".

Link do komentarza
1 godzinę temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

To już nie lepiej garaż wykorzystać na salon a samochód trzymać pod wiatą. Duży garaż to moim zdaniem marnowanie potencjału przy ograniczonej powierzchni zabudowy. Oczywiście, jak wspomniał jeden z Przedmówców, historia osądzi wybór inwestora. Pierwszy dom budujemy dla.....itd.

Trochę i Tak i Nie, Budujac dom 17 lat temu była to wersja extra budżetowa więc nie było środków finansowych na garaż szczytem marzeń była wiata przyległa do domu. Jednak wykonawca bardzo łatwo nie przekonał do garażu bo:

1 fundamnet musi być 

2 posadzka tez

3 dach musi być

4 tynk na ścianie domu zostanie przeniesiony na ścianę boczną garażu i jedną tylnią

 

dołożyłem tylko za 

1 bramę wiśniowskiego 280cm 870 zł

2 świetlik /okno 150-x50 cm ale mozna by nie robić.

3 kawałek ściany frontowej wokół bramy może z 3 m2 i sciankę tylną 

 

I tak to stałem się posiadaczem obszernego garażu 25m2 na 1 auto.

 

Załowałem że nie mam garażu na 2 ale zim już nie ma i się na to nie zanosi więc już nie żałuję.

 

 

Gdybym budował 2 raz to chyba garażu bym już nie robił tylko wiatę z częśćią gospodarczą na rowery itp. ale jako obiekt inny niebudowlany po to zey nie płacić za niego haraczu do Gminy bo stawki za oddzielne budynki są kosmiczne dla nierolników na terenach podmiejskich. 

Edytowano przez gawel (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
1 godzinę temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

To już nie lepiej garaż wykorzystać na salon a samochód trzymać pod wiatą. Duży garaż to moim zdaniem marnowanie potencjału przy ograniczonej powierzchni zabudowy. Oczywiście, jak wspomniał jeden z Przedmówców, historia osądzi wybór inwestora. Pierwszy dom budujemy dla.....itd.

może i lepiej, ale roztrząsanie czy garaż jest zasadny czy nie nie jest tu chyba istotą tematu, wydaje mi się, że bardziej chodzi tu o poradę jak oddzielić seniorów od  reszty aby obie strony nie czuły dyskomfortu i miały zapewniony własny azyl. Równie dobrze można spróbować zrobić garaż jednostanowiskowy i dobudować wiatę obok.

Link do komentarza
8 godzin temu, daggulka napisał:

Proszę nie dopatrywać się tu jakichkolwiek złośliwości — po prostu jestem ciekawa efektu  :)

 

8 godzin temu, podczytywacz napisał:

historia oceni jego wybór...

 

6 godzin temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

historia osądzi wybór inwestora.

To akurat dotyczy wszystkich domów, że dopiero po paru latach użytkowania wiadomo, co pasuje, a co nie.

Natomiast przymierzanie własnej rodziny, jej funkcjonowania i stosunków między domownikami  -  do cudzej rodziny jest dość karkołomne, żeby nie powiedzieć durne.

Macie tam jakieś doświadczenia - i widać, że z ulgą przyjmiecie, gdy sie te wasze złe potwierdzą.

Dziwne....:wallbash::yellowcard1:

 

A co będzie, jak was posłucha - i za kilka lat stwierdzi - szkoda, że dalej nie mieszkamy z rodzicami?

Przeprosicie go??? :takaemotka:

 

 

 

 

 

 

Edytowano przez zenek (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
3 minuty temu, zenek napisał:

 

Macie tam jakieś doświadczenia - i widać, że z ulgą przyjmiecie, gdy sie te wasze złe potwierdzą.

Dziwne....:wallbash::yellowcard1:

 

 

Z rodzicami mieszkałam do momentu, kiedy wyszłam za mąż i urodziłam dziecko. Oczywiście — rodzice wtedy mi pomogli i jestem im za to niezmiernie wdzięczna. Zdaję sobie sprawę również z tego, że może kiedyś nadejść moment, że będę musiała się którymś z moich rodziców na starość zaopiekować. To oczywiste — kocham ich i nie wyobrażam sobie inaczej.

Jednak pomiędzy tymi sytuacjami uważam, że mam prawo żyć według swoich zasad i oni również.

Nikt nikomu do garów nie zagląda, nikt z nikim finansów nie uzgadnia, nikt z nikim nie podejmuje decyzji, i nikt do nikogo nie ma żalu o pierdoły, które towarzyszą codzienności. Na tym polega dorosłe, niezależne życie :)

 

Ale rozumiem, że ktoś może mieć inaczej, ponieważ znam takich ludzi. Z rodzicami się kłócą, godzą, na zakupy jeżdżą, mamunia wpada z ciastem w każdej chwili, wchodzi bez zapowiedzi,  natykając się na miziających się akurat małżonków (dobrze, że nie więcej :icon_lol: ). Dla mnie taki brak intymności i prywatności byłby nie do przyjęcia.

Dorosła jestem, mam do tego prawo :)

I rodzice moi również są dorośli, i też uważają, że do prywatności i odrębności mają prawo.

Dlatego, kiedy budowałam dom i w planach miałam najpierw dom dwurodzinny z rodzicami, grzecznie odmówili. A potem, kiedy wpadł pomysł zabrania do siebie babci mojego byłego męża, również stwierdziła, że może lepiej nie, bo młodzi powinni być sami.

I tyle :)

Ale ... rozumiem, że są ludzie, którzy tak nie mają. Mam wrażenie, że to może zaleźć od regionu. Mieszkańcy pewnych regionów kraju są po prostu bardziej niż bardzo - rodzinni :). Nawet niedaleko siebie mam taki region - gdzie uznaje się, że mieszkanie "na kupie" to nic złego  :) 

 

Link do komentarza
Dnia 3.11.2020 o 09:23, daggulka napisał:

Przykładowe sytuacje konfliktowe między autorem wątku i jego żoną a rodzicami, które mogą zaistnieć i skłócić dwa pokolenia "na amen" ... i mieszkaj tu w takiej atmosferze do końca życia. Tak tak ... takie drobiazgi potrafią. Uwierzcie.

Oto one:

  • różnice w sposobie wychowywania dzieci
  • urządzanie spotkań towarzyskich, grilla  ze znajomymi
  • spory o finanse
  • wtrącanie się rodziców w sprawy codzienne i próba podejmowania decyzji (tak tak, wiem ... to JESZCZE nie ma miejsca)
  • różnice zdań i/lub kłótnie między małżonkami — tu jest pole do popisu rodziców, którzy chcą najlepiej (niepotrzebnie) ;)

I można tak wymieniać bez końca, ponieważ rodzie lub teście "za ścianą"  to jest zupełnie odrębna jednostka.

Dupa Jaś - to wszystko się nazywa "kultura współżycia" i "wychowanie" oraz "kultura osobista".

Albo to mają domownicy na odpowiednim poziomie, albo nie. Jeśli nie mają - to nie mogą wspólnie mieszkać. Bo mnożą konflikty.

I nie jest to tożsame z wykształceniem, w ogóle nie ma to z nim nic wspólnego.

Tylko z KULTURĄ OSOBISTĄ:14_relaxed:

Link do komentarza
10 minut temu, zenek napisał:

aha, czyli chodzi o te drzwi wejściowe, tak? I osobną kuchnię, żeby się panie nie obijały patelniami?

Poniekąd masz rację.

Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. Znasz?

Pani domu to jest pani domu. Tam, gdzie są w jednej kuchni dwie panie domu, nie dzieje się dobrze. Chyba że są tak uległe i pozbawione całkowicie zapędów terytorialnych i decyzyjnych, że ... że tak to ujmę — wszystko im jedno.

Link do komentarza
4 minuty temu, daggulka napisał:

Nawet niedaleko siebie mam taki region - gdzie uznaje się, że mieszkanie "na kupie" to nic złego

Nie "na kupie" - tylko w jednym domu.

Jedyne - co ważne oprócz chęci wspólnego mieszkania i kultury - to zapewnienie odpowiedniego metrażu i komfortu.

 

Bowiem "na kupie" się wtedy mieszka, jak domownikom brakuje miejsca na zajęcia własne, na chwile odosobnienia, czy miejsca do pracy.

A więc skrojenie domu takiego, by tego miejsca nie brakowało, a nawet, by go było w lekkim nadmiarze.

I dobre zaplanowanie funkcji.

Tyle - dom zbyt ciasny rodzi konflikty. Zresztą jednym z pozytywów domu, jego "lepszości" w stosunku do mieszkania - jest właśnie obszerność, przestrzeń mieszkalna.

I w tym zakresie przedmiotowy dom może być ciut za mały - ale to są jednak bardzo indywidualne potrzeby i oceny.

Link do komentarza
Przed chwilą, zenek napisał:

Dupa Jaś - to wszystko się nazywa "kultura współżycia" i "wychowanie" oraz "kultura osobista".

Albo to mają domownicy na odpowiednim poziomie, albo nie. Jeśli nie mają - to nie mogą wspólnie mieszkać. Bo mnożą konflikty.

I nie jest to tożsame z wykształceniem, w ogóle nie ma to z nim nic wspólnego.

Tylko z KULTURĄ OSOBISTĄ:14_relaxed:

 

Nie przyjmuję.

Kiedy tato ruga dziecko, bo zasłużyło a łzy dziecku lecą jak w chińskich bajkach, a w oddali biegnie babcia i krzyczy, żeby dał już spokój i zostawił ... to pomimo wielkiej kultury taty i babci, powstaje podważenie autorytetu rodzica. I to się zemści. A dziadki, choćby były najbardziej cierpliwe, nie lubią, kiedy wnuczki cierpią.

 

Kiedy żona mówi: jedziemy dziś zjeść na miasto, bo mam ochotę i ... wkracza mamunia syneczka cała na biało i mówi: nie jedźcie, ja ci (wam) ugotuję. To pojawia się tu podważenie autorytetu żony.

 

Kiedy żona mówi: kupmy zielony komplet wypoczynkowy do salonu i wchodzi teściowa i stwierdza: ale zieeeeeloooonyyy? taaaaki krzykliwy? To chyba niefajnie, nie?

 

Kiedy żona mówi: to zróbmy sobie imprezę, zaprosimy przyjaciół, będzie dobre piwko. Nie do końca taki zamysł może spodobać się seniorom, którzy z reguły wolą święty spokój zamiast hałasu i śmiechów słyszanych na pół kilometra, a dopiero co w pokoju obok.

 

Autorytety w relacjach i podejmowanie wspólnie decyzje małżonków stanowią o udanym pożyciu małżeńskim. Tylko małżonków.

No, chyba że tak jak mówię ... wszyscy wszystko przyjmują, jakim jest i nikt nie ma  w sobie woli układania sobie życia po swojemu. Wtedy wspólne mieszkanie może wypalić. Choć może tylko do czasu.

 

 

Link do komentarza
9 minut temu, daggulka napisał:

Chyba że są tak uległe i pozbawione całkowicie zapędów terytorialnych i decyzyjnych, że ... że tak to ujmę — wszystko im jedno.

Postrzeganie życia jako stałych konfliktów jest stresujące, życia rodzinnego - całkowicie niszczące.

Wg mnie.

1 minutę temu, daggulka napisał:

Nie przyjmuję.

No wiem - ale to ty.

Nie jesteś jedyna na świecie, i na szczęście świat sie wokół ciebie nie kręci. 

Ludzie mają swoje poglądy i wg nich żyją.

Pozwól im żyć, jak chcą.

Link do komentarza
3 minuty temu, daggulka napisał:

 

Nie przyjmuję.

Kiedy tato ruga dziecko, bo zasłużyło a łzy dziecku lecą jak w chińskich bajkach, a w oddali biegnie babcia i krzyczy, żeby dał już spokój i zostawił ... to pomimo wielkiej kultury taty i babci, powstaje podważenie autorytetu rodzica. I to się zemści. A dziadki, choćby były najbardziej cierpliwe, nie lubią, kiedy wnuczki cierpią.

 

Kiedy żona mówi: jedziemy dziś zjeść na miasto, bo mam ochotę i ... wkracza mamunia syneczka cała na biało i mówi: nie jedźcie, ja ci (wam) ugotuję. To pojawia się tu podważenie autorytetu żony.

 

Kiedy żona mówi: kupmy zielony komplet wypoczynkowy do salonu i wchodzi teściowa i stwierdza: ale zieeeeeloooonyyy? taaaaki krzykliwy? To chyba niefajnie, nie?

 

Kiedy żona mówi: to zróbmy sobie imprezę, zaprosimy przyjaciół, będzie dobre piwko. Nie do końca taki zamysł może spodobać się seniorom, którzy z reguły wolą święty spokój zamiast hałasu i śmiechów słyszanych na pół kilometra, a dopiero co w pokoju obok.

 

Autorytety w relacjach i podejmowanie wspólnie decyzje małżonków stanowią o udanym pożyciu małżeńskim. Tylko małżonków.

No, chyba że tak jak mówię ... wszyscy wszystko przyjmują, jakim jest i nikt nie ma  w sobie woli układania sobie życia po swojemu. Wtedy wspólne mieszkanie może wypalić. Choć może tylko do czasu.

 

 

No to ciekawe sytuacje a jak ktoś lubi chodzić po domu z bąbelkami na wierzchu czyli sote to co na to teściowa? 

Edytowano przez gawel (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
8 minut temu, zenek napisał:

Postrzeganie życia jako stałych konfliktów jest stresujące, życia rodzinnego - całkowicie niszczące.

Wg mnie.

No wiem - ale to ty.

Nie jesteś jedyna na świecie, i na szczęście świat sie wokół ciebie nie kręci. 

Ludzie mają swoje poglądy i wg nich żyją.

Pozwól im żyć, jak chcą.

 

Jasne. Nie ma sprawy :)

Tak, jak powiedziałam ... niektórzy mają inaczej :)

5 minut temu, gawel napisał:

No to ciekawe sytuacje a jak ktoś lubi chodzić po domu z bąbelkami na wierzchu czyli sote to co na to teściowa? 

Ojojoj ... tutaj może być nieciekawie :icon_rolleyes:

Link do komentarza
1 minutę temu, daggulka napisał:

 

Jasne. Nie ma sprawy :)

Tak, jak powiedziałam ... niektórzy mają inaczej :)

Ojojoj ... tutaj może być nieciekawie :icon_rolleyes:

Kiedyś był taki przypadek w miejscowości w której mieszkałem ze teściowa najpierw podglądał zięcia a potem go kilka razy przejechała że tak powiem, bo stwierdziła ze to w sumie nic takiego z resztą on był listonoszem to też z tego powodu nie zamienił się w słup soli. :)

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...