Skocz do zawartości

Jak zmierzyć wilgotność drewna bez miernika?


Recommended Posts

Napisano

Wilgotność drewna najczęściej określa się specjalnym miernikiem. Niestety, dobry, dający dokładne wyniki sprzęt jest poza zasięgiem amatora - kosztuje kilka tysięcy złotych. Z kolei tanich (ok. 100 zł) elektronicznych mierników nie warto kupować, bo są tak niedokładne, że w praktyce stają się bezużyteczne.


Pełna treść artykułu pod adresem:
https://budujemydom.pl/stan-surowy/dachy-i-rynny/a/19467-jak-zmierzyc-wilgotnosc-drewna-bez-miernika

Gość Forest-Natura
Napisano
Tak idiotycznego artykułu dawno nie czytałem.
Mierniki wilgotności drewna kosztują w granicach 60 - 120 zł i są w zupełności dokładne i wystarczające dla przeciętnego użytkownika kominka. Są małe, poręczne i dają możliwość wykonania pomiarów natychmiast, np. jeszcze na pace samochodu, kórym przywieziono drewno. W kilka minut można się przekonać czy takie drewno ma wedle zapewnień sprzedawcy poniżej 20 % wilgotności czy też "jeszcze wczoraj rosło wlesie"...
Napisano
Zgadza się - tanie mierniki elektrooporowe wystarczą dla użytkownika kominka. Nadają się aby odróżnić drewno świeżo ścięte (około 100% wilgotności) od wysuszonego opałowego (ok. 20%). Ale ten tekst nie dotyczy drewna kominkowego, tylko konstrukcyjnego i stosowanego na elementy wystroju wnętrza (parkiet, boazeria):

"Drewno jest więc z całą pewnością zawilgocone. W konstrukcjach budowlanych (np. więźba) nie powinno mieć więcej niż 20%, zaś parkiet czy boazeria powinny mieć do 13% wilgotności."

Dla ustalenia choćby przyczyn zagrzybienia, kilkuprocentowa różnica wilgotności drewna, a tym bardziej muru to bardzo dużo. A takiej dokładności tanie mierniki elektrooporowe nie dają.

PS. Kominki to Twoja branża, pewnie stąd od razu skojarzenie z drewnem opałowym?
Napisano
Przyzwoity wilgotnościomierz można kupić już za 2-2,5 tys. zł. A co do ważenia, czy Autor będzie ważył to drewno na wadze łazienkowej, bo odpowiednio dokładna kosztuje więcej niż przyzwoity wilgotnościomierz.
Napisano
Cytat

Myślę, że na elektronicznej kuchennej - bo tak jest w tekście icon_smile.gif W praktyce daje to dokładność do kilku gramów. Pewnie amator to przeboleje zamiast wydawać te 2000 zł.


Jaki majster, takie potrzeby i taki miernik.
Dla speca od drewna kominkowego wystarczy przyrząd za 100zł, stolarz budowlany powinien wyłożyć kilkaset złotych, natomiast parkieciarz czy stolarz meblowy ceni się znacznie wyżej.
W parze z jakością miernika idzie umiejętność posługiwania się nim. Nie zawsze wystarczy wynik, często konieczna jest jego interpretacja. Pozdrawiam.
Napisano
@ Parkiet Komplex. Święte słowa. Mina "pomiarowca" bezcenna, gdy zapytasz się go np. o tabelę regresji (o minie Autora tych, przepraszam za wyrażenie, wypocin, wolę nie myśleć).
Napisano
Cytat

Myślę, że na elektronicznej kuchennej - bo tak jest w tekście icon_smile.gif W praktyce daje to dokładność do kilku gramów. Pewnie amator to przeboleje zamiast wydawać te 2000 zł.


Tylko nie na mikrofali. W niej szybciej drewno się zapali niż wyschnie. Pozdrawiam.
  • 4 lata temu...
Gość Rajgrodziak
Napisano
Parkiet complex - dokladnosc wagi kuchennej jest wspaniala, mysle ze do jednego grama. Ja prz wyrobie wedlin uzywam elektronicznej wagi kuchennej w cenie okolo 100zl i np soli dodaje sie 15g na kilogram miesa i nigdy nie mialem zadnej wpadki.
Napisano

Ciekawe jak dawni stolarze pracowali bez miernika wilgotności drewna, a wiejscy masarze bez wagi kuchennej... Mój wujek nigdy nie przesolił kiełbasy, a świń zabijał co najmniej 100 rocznie. Przez 60 lat. A stolarze miernik wilgotności mieli w oku i dłoniach.

Napisano
53 minuty temu, retrofood napisał:

Ciekawe jak dawni stolarze pracowali bez miernika wilgotności drewna, a wiejscy masarze bez wagi kuchennej... Mój wujek nigdy nie przesolił kiełbasy, a świń zabijał co najmniej 100 rocznie. Przez 60 lat. A stolarze miernik wilgotności mieli w oku i dłoniach.

Bo to takich ludziów już ni ma i się nie robi  ....

Tak jak po wymieszaniu sryliona wiader kleju pewna inwestorka zapytała mnie czemu nie używam miarki do wody

Napisano
Dnia 23.05.2019 o 21:27, Gość Rajgrodziak napisał:

Parkiet complex - dokladnosc wagi kuchennej jest wspaniala, mysle ze do jednego grama. Ja prz wyrobie wedlin uzywam elektronicznej wagi kuchennej w cenie okolo 100zl i np soli dodaje sie 15g na kilogram miesa i nigdy nie mialem zadnej wpadki.

Pomiar wagowy jest bezwzględny a tym samym najbardziej miarodajny. Można kilka "plasterków" drewna zważyć, następnie włożyć do piekarnika i przy 100oC przytrzymać przez kilka godzin. Po tym czasie ponownie zważyć i do tego wyniku odnieść się powstałą różnicą masy. Kuchenna waga z podziałką gramową wystarczy.

Napisano
22 minuty temu, Parkiet Komplex napisał:

Pomiar wagowy jest bezwzględny a tym samym najbardziej miarodajny. Można kilka "plasterków" drewna zważyć, następnie włożyć do piekarnika i przy 100oC przytrzymać przez kilka godzin. Po tym czasie ponownie zważyć i do tego wyniku odnieść się powstałą różnicą masy. Kuchenna waga z podziałką gramową wystarczy.

To wszystko nie ma żadnego sensu, bo nie wiemy co, jak, po co i dlaczego. Próbkę z jednej klepki parkietu może w ten sposób da się pobrać i zmierzyć (chociaż wielkiego sensu w tym nie widzę), ale co nam da taka próbka pobrana np. z belki więźby dachowej? Drewno w formie belki może mieć różną wilgotność w różnych miejscach, jedna próbka niczego nie określi. A z kolei dużo pobranych próbek dużo określi, ale wtedy już nie będzie belki.

 Dlatego dywagacje odnoszące się do pomiarów lepiej zaczynać od określenia potrzeb. I do potrzeb dobierać wiedzę, sprzęt i metody. I nie startować z motyką do słońca, bo wtedy idiotycznie się wygląda.

Napisano
51 minut temu, Parkiet Komplex napisał:

Pomiar wagowy jest bezwzględny a tym samym najbardziej miarodajny. Można kilka "plasterków" drewna zważyć, następnie włożyć do piekarnika i przy 100oC przytrzymać przez kilka godzin. Po tym czasie ponownie zważyć i do tego wyniku odnieść się powstałą różnicą masy. Kuchenna waga z podziałką gramową wystarczy.

Wow, super, że można tak! Nie łapię tylko jak interpretować wynik takiego pomiaru. Możesz wyjaśnić?  1. Ważę plasterek, 2. grzeję w 100st przez 1godzinę, znowu ważę. I tu właśnie nie rozumiem: mam różnicę masy. Co ona oznacza?

Napisano
43 minuty temu, PeZet napisał:

  I tu właśnie nie rozumiem: mam różnicę masy. Co ona oznacza?

Że część masy wyparowała. Dokładnie tak samo jak w sklepie mięsnym.

Napisano
16 godzin temu, PeZet napisał:

Wow, super, że można tak! Nie łapię tylko jak interpretować wynik takiego pomiaru. Możesz wyjaśnić?  1. Ważę plasterek, 2. grzeję w 100st przez 1godzinę, znowu ważę. I tu właśnie nie rozumiem: mam różnicę masy. Co ona oznacza?

To co odparowało (różnica "przed" i "po") - to wilgoć. Jej ilość w procentach obliczasz względem masy suchej ("po").

Prościej - "przed" minus "po" , dalej dzielisz przez "po" , po czym mnożysz przez 100% i otrzymujesz wilgotność drewna. Wynik około 8% kwalifikuje drewno do pomieszczeń, natomiast kilkanaście procent to wilgotność drewna na zewnątrz, pod zadaszeniem.

Napisano

Z praktycznej strony tak

2 godziny temu, Takiowaki napisał:

Znaczy po wyjęciu z piekarnika liczycie, że ma 0%? :icon_lol:

Z praktycznej strony drewno nie posiada wilgoci wolnej, która odpowiada za jego pęcznienie.

Napisano
Dnia 25.05.2019 o 19:30, Parkiet Komplex napisał:

Z praktycznej strony drewno nie posiada wilgoci wolnej, która odpowiada za jego pęcznienie.

Trzeba by teraz ten trick sprzedać tartakom. Po co w suszarniach zamykać na tyle, skoro można w piekarniku na kilka godzin... 

Napisano

Technika wagowego pomiaru wilgotności drewna z zastosowaniem temperatury 100oC, nie jest tożsama z techniką jego suszenia. Drewno przy szybkim, nieumiejętnym suszeniu ulega uszkodzeniu - pęka, krzywi się, przebarwia.

  • 2 lata temu...
Napisano
We wzorze jest błąd, w mianowniku ułamka powinien być Cw a nie Cs. Poza tym przy małych próbkach niepotrzebne jest tak długie suszenie, wystarczy co jakiś czas sprawdzić czy masa spada. Sposób pomiaru jest bardzo dobry, wystarczy kosztująca parę groszy waga jubilerska.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Od dołu folia paroizolacyjna bezpośrednio pod płyty g-k, chociaż jeżeli zaraz nad nimi jest OSB to i tak para wodna zbytnio przez nią nie przejdzie. Bardziej mnie zastanawia całość od góry, bo skuteczność wentylacji przestrzeni z wełną będzie bardzo słaba, gdy zostawimy 2 cm poziomej szczeliny pomiędzy wełną i płytą OSB, płyty też rozsuniemy po 2 m. Bezpieczniej byłoby od góry ułożyć deski i pomiędzy nimi zrobić odstępy po 2 cm. Płyty to jest jednak duża ciągłą powierzchnia. 
    • Po pierwsze, skoro to podłoga na legarach to jak wygląda sprawa z konstrukcją i izolacją tej podłogi? Ile tam jest lub będzie izolacji? Czy rurki mają być zalane w warstwie jastrychu? Po drugie, skoro w tej łazience jest dość chłodno to czym jest teraz ogrzewana? Jakimś grzejnikiem? Na ile gorąca woda do niego trafia? Wtedy będzie można ocenić jaką ma moc. Po trzecie, mam nadzieję, że podłogówka ma tu uzupełniać ogrzewanie grzejnikiem, nie je całkowicie zastąpić? Bo prawdopodobnie w takiej słabo izolowanej łazience nie będzie w stanie tego zrobić. Ta łazienka jest mała, powierzchni z podłogówką będzie tam więc ok. 1,5 m2. Nawet naprawdę mocno grzejąca podłoga (jak na podłogówkę) nie odda więc do pomieszczenia więcej jak ok. 200-300 W mocy. To mało, jako jedyne źródło ciepła się nie sprawdzi. Przy okazji, dlaczego nie zaplanowano ogrzewania pod prysznicem? Po czwarte, nie wiem czy warto w takiej łazience męczyć się z robieniem wodnej podłogówki. Efekt ciepłej podłogi z powodzeniem zapewniłaby tam elektryczna mata pod płytkami. 
    • Tego nie wiem, ale kiedyś wydawało mi się, że pozyskiwanie drewna wyłącznie zimą wynikało raczej z cyklu rocznego życia na wsi, po prostu w pozostałych porach roku nikt nie miał na to czasu, ale kiedy dorastałem wujek wyprowadził mnie z błędu. Owszem, czasem zdarzało się pozyskiwać drzewa w innych porach roku, były przecież wiatrołomy po burzach, czasem jakieś drzewo było nagle potrzebne na jakiś gospodarczy plot, ale takiego, letniego drewna nikt nie stosował na elementy konstrukcyjne. Zima ma jeszcze tę zaletę, ze szkodniki wtedy śpią i drewno z zimowej obróbki daje gwarancje, ze nie zostało zarobaczone w drodze z lasu przez tartak do odbiorcy. A suche, odkorowane drewno już nie jest tak przystępne dla robactwa.
    • Podobno nawet faza księżyca miała znaczenie, ale jakie, to sam z ciekawości chciałbym się dowiedzieć. Nasze krokwie są z poszczególnych klocków, czyli nie tak jak teraz, że tnie się z jednego grubego na kilka krokwi, tylko nasze są po prostu cienkie z oflisem, są takie co mają niewięcej niż 10cm średnicy, a mimo to dachówkę betonową przez jakieś 60 lat utrzymały. Po zamontowaniu okna dachowego musiałem podciąć dosłownie 1-2cm na długość pół metra, bo płyta GK by nie weszła. I tak sobie myślę, 5 minut roboty. Cieliśmy te 3 krokwie chyba z 3 godziny i jeden łańcuch musieliśmy wymienić na świeżo zaostrzony, bo nie brał już w ogóle. Te krokwie dokończyły mi tą piłę, która za swojego żywota ścięła chyba z 50 kubików. Sprzęgło się rozleciało. Poskładałem, ale na następny raz przy gałęziach już był amen. Jak teraz wkręcałem haki pod płyty, to wkrętarkę trzeba było mocno trzymać. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • Na marginesie wspomnę, że kiedyś drzewo na budowę było ścinane wyłącznie w zimie, inaczej mówiąc w okresie kiedy ustawało krążenie soków wewnątrz drzewa. I tylko takie drewno było używane. Oczywiście, dzisiaj tej zasady nikt nie przestrzega, ale jeśli ktoś będzie to czytał i przygotowywał się do budowy, to polecam o tym pamiętać. Stolarze i cieśle mówili, ze drewno zimowe ma lepszą jakość niż to z okresu wegetacji. 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...