eeeeee tam ja mam lepszy plan. Należy się udać do projektanta, który to naciskał na projekt indywidualny i oznajmić mu, że zgadzasz się z nim, pod warunkiem, że wykona zlecenie w tej samej kwocie, w której zrobiłby adaptację gotowca u mnie podziałało (ale ja mam wredny charakter i wrodzony dar stawiania na swoim ) z tego co piszesz Baszko, zmian byłoby sporo, więc projektantowi wygodniej będzie narysować od nowa, niż kreślić na czerwono wszystkie zmiany... nie mówiąc o tym, kto by się w tych wszystkich bazgrołach później połapał...