Skocz do zawartości

solange63

Uczestnik
  • Posty

    3 024
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    51

Wszystko napisane przez solange63

  1. taaaaaaaaaa, od dziś jest dostępny na olx.pl
  2. tak mi się przypomniało, że projekt ciągle czeka na swoich wymarzonych właścicieli
  3. 400 za osobę to całkiem nieźle, chociaż Carlton jest jednym z naszych najmniejszych hoteli. Ceny za pokoje rekompensują "stratę" za konferencje
  4. ja nawet sufitu jeszcze nie mam dobra, dobra, wiem, wiem! Źle trafiłam z moimi narzekaniami; Ty i Draagon najlepiej wiecie co to znaczy budować latami. No, ale cóż ja mogę, że taka jestem, że chciałabym już, natychmiast, a najlepiej to wczoraj
  5. mój szef otwierał ostatnio nową salę konferencyjną i wyłożył ją płytkami; każda inna, kolorowa, produkowane na Bali. Tu masz jedną fotę: http://guldsmedenhotels.com/Carlton/Carlto...gen-Cabana.aspx położyłabym sobie takie w klozecie, obudowując stelaż na kibelek
  6. faaaaaaaaajnie... i dom już jak dom wygląda... aż mi się łezka zazdrości w oku zakręciła. Ja mam teraz budowlaną depresję. Przyjechaliśmy na urlop, pojechaliśmy na budowę i jak zobaczyłam stan obecny i wyobraziłam sobie ogrom prac do wykonania to... to dramat.
  7. Robiłeś badania gruntu, czy tak sobie strzelasz w ciemno? Sposób posadowienia określa projektant adaptujący/ wykonujący projekt. Zmiany o których wspominasz; fundament, strop to zmiany istotne, które muszą być odnotowane w projekcie.
  8. no co Ty?! u mnie wszystkie polskie dania wychodzą przepyszne; gołąbki, bigos, kopytka, pyzy... kochanieńki długo by wymieniać. W każdym razie smakują jak z Polski, a często lepiej
  9. nie użyłabym słowa adaptacja... bardziej mi pasuje podróba... a jak wiadomo "prawie" robi różnicę
  10. Tak się składa, że od lat kilku jestem mieszkanką Skandynawii i mam dziwne wrażenie, że Polacy to mają swój własny "styl skandynawski", odbiegający od oryginalnego i to znacznie. W sumie to chyba nie powinnam się dziwić. Po rybie po grecku, karpiu po żydowsku, przyszła pora na polski styl skandynawski
  11. a właśnie, że bardzo po tych wszystkich dziwnościach z boczniaków, zupa była jak objawienie
  12. chyba z ostrożności, żeby mnie mięsożerni ortodoksi nie wyzwali, że flaki to tylko ze zwierzęcych bebechów najłatwiej w sklepie, czytając etykietę mój tata zawsze przywoził boczniaki skrzynkami. Jak to dobremu listonoszowi, zawsze jakieś "ogonowe" się skapnęło. W każdym razie, tyle ich mięliśmy, że przerobiłam: flaki z boczniaków, schabowe z boczniaków, zupę grzybową i mielone z boczniaków również... hue hue dobry grzyb i niedoceniony, o!
  13. uprzedzenie, a uprzedzenia są złe. "Flaki" z boczniaków są bardzo smaczne.
  14. czego nie rozumiesz? taka na przykład ja... no techniczna ni w ząb nie jestem, chociaż kiedyś na technice polutowałam jakimś cudem choinkę diodową i nawet świeciła na tym moje techniczne zdolności się kończą. dalekie jest to od domowej roboty centrali WM, pompy ciepła, czy innych cudów o których pisał Bajbaga.
  15. proszzzzzzzz, co zwierzęta robią, gdy pańciostwo wychodzi z domu
  16. Matko i córko! jak się takie wielkie cudo robi?
  17. cały tekst to bzdury, ale odpoczynek od szczekania rozłożył mnie na łopatki. takie rzeczy mogą wypisywać ludzie, którzy w życiu psa nie mięli, albo w dzieciństwie Reksia na łańcuchu przy budzie, podwórkowy "dzwonek". Mój pies w domu nie szczeka, bo i po co miałby to robić? Nawet na spacerach sporadycznie otwiera jadakę. Wychodzi uwaga, uwaga! 2 razy dziennie, w porywach do 3, zależy ile mamy czasu. W domu potulny, grzeczny, bawi się swoim sznurkiem, śpi, nie jest natarczywy. Na spacerach biega i świruje pawiana, kopie doły i co tam jeszcze fajnego mu przyjdzie do głowy.
  18. ja pitole! prawie 5 lat się do tych ziemniaków zbierałeś
  19. Widzę masochistyczne zamiłowanie do starych ruder to już nie ma u Ciebie pustych działek, na których można postawić wymarzony dom? Chyba, że koniecznie chcesz mieć "dom z duszą". Tylko żeby remontować budynki w takim stanie, trzeba mieć o tym pojęcie, albo kogoś z takim pojęciem i przeważnie wychodzi to w podobnej cenie, co dom stawiany od podstaw.
  20. zgadzam się! też tak mięliśmy z (jeszcze nie) mężem, że jak zobaczyliśmy naszą działkę, wystarczyło jedno spojrzenie i już wszystko wiedzieliśmy. za m2 mojej parceli, w 2007 roku zapłaciliśmy 30 zł. woj. wielkopolskie. Teraz w okolicy trzeba dać minimum 80 zł.
  21. ehe... pełna zgoda, która niestety nie dotyczy królestwa Danii nie mam dostępu ani do korpusów, ani do kości. Kupienie skrzydełek graniczy z cudem. Mogę w nieograniczonych ilościach dostać kurczaka w całości, piersi i udka. Tylko, że cena jest zaporowa i by wykarmić 40 kg psa, musiałabym chyba zaciągnąć kredyt.
  22. tyczy się to kości poddanych obróbce termicznej. oooooooooo to to! gratulacje. ja bym zbankrutowała jakbym mojego potwora chciała BARFem karmić
  23. kupując w marketach pewnie tak, ale mając wypracowane latami "dojścia", już niekoniecznie a najlepiej sprzedać mieszkanie na Śląsku, kupić małą szopę gdzieś w środku lasu, mieć swój ogródek i kurki i kózkę... ech... rozmarzyłam się
  24. niby trochę tak, ale jednak niebałdzo mi to brzmi jak wymówka. Tylko chemii wkoło, że nie ma po co się starać... Można kupić mleko prosto od krowy, można samemu wypiekać chleb, jak nie ma się dostępu do pieczywa z dobrego źródła. Można iść do sklepu i kupić wędlinę 98% mięsa, a nie 50% i to jeszcze brei oddzielanej mechanicznie. Można dużo tylko trzeba chcieć i mieć trochę pojęcia.
×
×
  • Utwórz nowe...