Skocz do zawartości

PeZet

Uczestnik
  • Posty

    6 399
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    87

Wszystko napisane przez PeZet

  1. Tu lepiej widać miejsce na potencjalnego Nautilusa. Szczelina ma 38x 39 cm, komin ma szerokość 130cm, a wnęka od drzwi do komina ma głębokość 84cm edit: błędy w wymiarach
  2. Normalnie, zaczynam po raz pierwszy żałować, że poprosiłem architektktktkę, żeby wykreśliła ten kotłowniany komin. Wróciłem właśnie ze sklepu, kupiłem trzy kilo pomidorów i dużą śmietanę osiemnastkę oraz bochenek chleba, w dziale mięsnym nabyłem dwa kilogramy korpusów kurczaczych dla psa i nigdzie nie było silikonu wysokotemperaturowego, a potrzebuję go, bo mi pękła uszczelka pod deklem zaworów. Ale za to w trzecim sklepie widziałem kocioł centralnego ogrzewania na paliwa stałe, o mocy 6kW, powierzchnia wymiany 0,6m2, w cenie tysiąca złotych. Klasyczny śmieciuch. Szeroki na 34cm wysoki na 73 (ten o mocy 8kW jest jedynie wyższy o 6cm). Normalnie mikrus. Zmieściłby się między komin a ścianę. ...a w kotłowni mógłbym trzymać owce. edit: dopisałem, po co mi silikon. Pow kotłowni 2,55m2 Wys docelowo: 2,84m (obecnie 3,14) Kubatura docelowo: 7,24m3
  3. Deska za deską. Kup sobie młotek ciesielski - z czubem i z magnesem. Dalej sięgniesz. I naucz się wbijać gwoździe, poważnie!, bo rozwalisz sobie łokieć sam nie wiesz kiedy. Mi tak to szło: I tak:
  4. Muszę poczytać prawo budowlane jak to jest z tymi piecami, bo pamiętam tylko że minimum kubatury kotłowni to 8m3. Nie wiem, czy dopuszcza się obudowanie pieca.
  5. Czyli do -3stC... Ech, obawiam się, że pompy powietrze-woda, podobnie jak instalacja solarna, raczej nadają się dla sezonowych letników, niż do domu całorocznego. Ewentualnie w okolicach Wrocławia albo gdzieś ze 300km bardziej na południe Europy. A u nas - schabowy, wódka i węgiel. Inaczej się nie da chcąc zrealizować ideę DiY i autonomii. Czy naprawdę trzeba mieć wolne dwieście tysięcy, żeby z domu zrobić Nautilusa?
  6. Podumałem. Bardzo szacunkowo, prawie na oko. W okresie przejściowym, przyjmując, że potrzebuję na dobę wpompować do domu 45kW: - węglem to koszt około 6,5pln - tą pompą to koszt około 15kW prądu, jakieś 9pln. Grzanie taką pompą jest droższe od palenia węglem około 2,5pln na dobę. Mam wrażenie, że wyrwałem się do tablicy, zanim znalazłem rozwiązanie zadania. Pytanie mi się nasunęło: dlaczego miałbym chcieć zamontować pompę ciepła? Odpowiedzi: - bo wygodniej, - bo... ... skoro i tak na siarczyste mrozy ona jest 'ni pri czom'! Więc coś innego i tak musi być. Będę biedniejszy o 5,5tys a w grudniu ją wyłączę i będę palił w kozie? Do maja.
  7. Bajbaga, wieeelkie dzięki. Taka pompa miałaby sens... również ekonomiczny. Chyba. Muszę podumać nad tym.
  8. Dzięki, Animus. PC to, w moim przekonaniu, jednak komfort niewart swojej ceny. Jeszcze nie. Problem jest z tymi nieobecnościami - raptem tygodniowymi, więc to jeszcze nie katastrofa. Chyba pozostanie mi włączać grzałkę w buforze. Za to zwykłe codzienne grzanie - tu sprawa jest. Walka z nudą, palę kozą. I grzeję bufor. Tak. Lub kominkiem grzeję bufor. Lub czymś innym grzeję bufor. Chcę połączyć konieczność z przyjemnością. Żeby tak coś, panie, takiego finezyjnego zrobić, może być - nawet fikuśnego, coś co jest oparte na pomyśle, efektowne, a przynajmniej ładne w pewnych granicach, a niedrogie w realizacji. Może być całkowicie niestandardowe i bezwarunkowo musi być do samodzielnej naprawy. Bez serwisantów. I nieskomplikowane. I tanie w budowie i eksploatacji. I uniwersalne. Cast away. Autonomia. I dobrze, żeby umiało latać. A może właśnie KOTŁOWNIA W SALONIE? Piec na wszystko i obok niego, w salonie też stanąłby bufor. Sprytnie i finezyjnie obudowane - czarną blachą, cegłą, szamotem, piaskowcem, miedzią. Po lewej u góry ma wizjerek, trzeba się wspiąć na palce żeby zajrzeć. Po prawej, niżej jest bulaj - okienko w stalowej ćwiekowanej oprawie. Jak nacisnąć guzik, to tam w środku zapala się światło wielopunktowe ledowe, niebieskie i widać jakieś rury. Centralnie w szeregu na obudowie kilka zegarów chromowanych, obok nich wyświetlacz cyfrowy. Z boku u góry - dźwigienka. Jak za nią pociągnąć, to bucha para wodna. Jak dłużej potrzymać, gwiżdże - gwizdkiem na parę wodną. I podnosi kapelusik miedziany. Miedziane rurki i chromowane wychodzą z korpusu układając się w spirale, tworząc proste barierki i z powrotem znikają w korpusie. Rurki są ciepłe, można na nich suszyć skarpetki. Diody led, wąż ledowy. W szklanej rurce przepływają kulki i bąble powietrza. Z boku, z prawej,lekko na dole (80 cm od podłogi) znajduje się przycisk z napisem 'don't push'. Po naciśnięciu na wyświetlaczu zazwyczaj pokazującym temperaturę startuje odliczanie: 99 do zera. Acha, i nie jest to instalacja do produkcji księżycówki. Tylko czy mi to zaakceptują podczas odbioru?
  9. Wczorajsza blisko trzygodzinna telekonferencja z Mistrzem Ciętej Riposty zaowocowała decyzją, by poważniej przyjrzeć się opcji ogrzewania domu prądem. Ale czy to znaczy że mam zrezygnować z wodnej podłogówki. No, nie. System ogrzewania musi być flexible i dawać możliwość podłączenia dowolnego źródła ciepła - pc, piec, kominek, prąd. Zatem: wodne podłogowe pozostaje. Zasobnik buforowy - pozostaje. Dobowe zapotrzebowanie na ciepło to 96kW (największe mrozy -20) zasobnik buforowy (obj wody 0,8m3, nabity: 90stC, wystudzony: 20stC) zakumuluje 65kWh wylewka podłogowa (grub: 8cm, obj: 5,12m3, nagrzana: 29stC, wystudzona 19stC) zakumuluje 26kWh Jak pod linijkę. Pozostało mi toto zbudować. Pomijalna jest objętość wody w instalacji, bo to jakieś 40l
  10. Jani63, jestem w szoku. Coś wspaniałego. ...poczekam aż będą dofinansowania.
  11. Dział DiY Ciesielstwo. Trójkątna lukarna. Szukałem kiedyś informacji jak zrobić zacios w belce koszowej podpartej na murłacie i na płatwi. Nigdzie tego nie znalazłem, byłem m.in. w bibliotece COiB. Prawdę mówiąc, nie dotarłem na polibudę... Tyle płaszczyzn tam się przenika, że oczopląsu można dostać, a z tego co wiem takie zaciosy cieśle robią wg jakiegoś wzornika, który sami sobie montują. I choć postawiłem ten dach i zaciosy porobiłem, to nadal nie wiem jak to zrobić. Może zatem dział poświęcony trickom? Sposobom.
  12. Węglem zresztą - też nie. Strasznie brudzi. Zamula komin. Jest niebezpieczny z uwagi na tlenek, jak i temperaturę. Drewnem - też nie. Pleśnieje, jak coś nie tak. Robactwo się w nim pleni,przenosi na drewno konstrukcyjne w domu - schody, więźbę - i zżera. No i rąbać trzeba. I układać. Nosić. Dużo miejsca zajmuje. Gaz, olej - odpada. Sieci brak. Miejsca na butlę, zbiornik brak. Może zdążą wymyślić piece nuklearne. To by rozwiązało sprawę. W sensie - domowe reaktory.
  13. Prądem nie, bo... prąd raz jest a raz go może nie być. Zwłaszcza zimą. Jest drogi. No i rachunki trzeba płacić systematycznie.
  14. No więc i mnie to zdziwiło, nie pamiętam kto mi o tym pisał, ale wiedział o czym pisze. Już wiem. Para wejdzie ci szczeliną wentylacyjną... ewentualnie wchodzi tu kwestia punktu rosy...a z całą pewnością wentylacja połaci musi być wyprowadzona na zewnątrz i dlatego musi być wentylowana ta przestrzeń. ...albo jakoś tak. Dokładnie. Masz wtedy jakby nieocieplony sufit. Tak, na zewnątrz. Tam, gdzie wchodzi powietrze wentylujące. Zajrzyj do dziennia Tinka 'Tinek Marysię buduje' - bardzo ładnie sam to zrobił, elegancko. Dobrze, żeby w sprawie tego wentylowania poddasza ktoś biegły w sprawie się wypowiedział.
  15. PYTANIA Mnożą się jak mlecz. Nie potrzeba mi dużego pieca, już to wiem. Drewnem palenie potrafi zmęczyć. Węglem jest najtaniej i najłatwiej. Można by powiedzieć: piec śmieciuch wstawię do kotłowni i problem z czapy. Ale nie mam w kotłowni komina. Sam z niego zrezygnowałem, więc architekt…tkkta (cholerna poprawność polityczna) go skreśliła, więc nie mam, bo nie chciałem, więc nie mam. I mała ta kotłownia się zrobiła, bo mi się lekuchno rozepchnęła łazienka. W kotłowni to miała być pralka. Co mam zrobić? Może śmieciuszka niewielkiego przytulić do komina w kuchni? To nieelegancko. Garaż mam dostawić i w nim piec postawić? Myślałem o kominku z płaszczem, ale w nim nie da rady palić węglem. I co zrobić jak wyjadę w mróz na tydzień? Spuszczać wodę? Bez sensu. Dalej, jak będę już miał kominek z płaszczem, bo go kupię, bo będę chciał, ale instalacji ogrzewania c.o. jeszcze nie będzie, to jak w nim palić, skoro w płaszczu nie będzie wody??? Da się? Ktoś wie? Myślę też o piecu wolnostojącym i na drewno, i na węgiel, i ładnym, ale one drogie, aż płakać się chce. Sam już nie wiem. Animus, miło Cię widzieć. Jak Ty byś rozwiązał sprawę ogrzewania w mojej chałupie? Piszcie, pomysły wrzucajcie, proszę, od pierwszego dnia budowy myślałem o sposobie ogrzewania i już wtedy nie wiedziałem jak problem rozwiązać. I właśnie się zbliża konieczność znalezienia odpowiedzi. Prądem - odpada. Kominek - nie da się węglem. Śmieciuch - nie ma go gdzie wcisnąć. Może pompa ciepła powietrze - woda i kominek bez płaszcza. Tylko ile to by kosztowało? Ogrzewanie wodne podłogowena całym parterze, a góra - jak Bóg da, czyli... też tu parę pytań jest.
  16. Przemty, mam podobne co Ty pomysły i konstrukcję dachu. Jestem przed tym etapem, research robiłem i moje wnioski są takie, żeby przestrzeń nad jętkami też ocieplić ze względu na parę wodną. Ta przestrzeń musi być wentylowana, skoro tam dochodzi wentylacja połaci. Koszty będą porównywalne - ocieplać jętki czy ciągnąć ocieplenie do kalenicy. Szczyt ściany,pod dachem - rób samodzielnie, oszczędzisz kilka stów. W castoramie kupiłem siatkę o oczku 1mm, metalową, aluminiową, nierdzewną i klejem z pistoletu przyklejałem. Z bliska widać, w którym miejscu zaczynałem, bo się uczyłem, ale z dołu nie. A tam, gdzie kończyłem to już jest git. Chodzi o to, żeby nie wlatywały osy, szerszenie, myszy nie wlazły i małe ptaki.
  17. Na pustaki. Ten opuszczony wieniec jest twoją poduszką. Lejesz wszystko razem. Masz poduszkęi kołdrę w pakiecie. Taki compakt. NIE JEST. Nie wolno. Forbidden. U mnie kierownik budowy oglądał bardzo uważnie, bo nie było widać śladu nadproży.
  18. PODSUMOWANIE SEZONU GRZEWCZEGO ZIMA 2011/2012 Jako że cały miniony sezon grzewczy przepilnowałem ogrzewając dom kozą o mocy znamionowej 4,5kW, ku pamięci i dla wiedzy potomnych warto uczynić drobne podsumowanie. Tym bardziej, że wyniki są zaskakujące. OD WRZEŚNIA DO POŁOWY LISTOPADA 2011 Wejście na poddasze zasłaniam blatami z desek. Dach jest wciąż nieocieplony. Na ścianie zewn. 20cm styropianu, brak ocieplonego stropu, brak ocieplenia podłogi (wyłącznie chudy beton) Kubatura parteru: 192m3 Powierzchnia: 64m2 Grzanie: Dogrzewanie ścinkami drewna i starymi stemplami Ciepła woda: terma 50l OD POŁOWY LISTOPADA 2011 DO POŁOWY LUTEGO 2012 Na podłodze poddasza ląduje niemal po całości 20cm styropianu jako ocieplenie stropu - nie zdążyłem jesienią zrobić podłogi, potem brakło kasy, potem brakło czasu, potem zapału, potem znowu kasy... Styropian EPS100 Izolbet lambda 0,038 Dziury w ociepleniu uzupełniam zebranymi ścinkami pianki i kawałkami styropianu (miałem tego kilka worków, uzbierało się głównie podczas piankowania okien...) Sień zostaje odcięta ciężkim wełnianym kilimem. Pokój wschodni zostaje odcięty zasłonką. To najzimniejszy pokój w domu, do tego nad nim na poddaszu leżą łaty i kontrłaty, których nie przykryłem styropianem, bo niby jak. Kupuję rolkę wełny w celu ogacenia termy, żeby mniej prądu żarła, ale nic z tym nie robię. Temperatura w domu: 20-21stC Grzanie: Mokra brzoza, cięta w połowie listopada - około 3,5mp Suszę ją przy kozie, ale efekt jest raczej w wymiarze estetycznym. Awaryjnie czeka w kolejce jedna marna paleta mieszanki dębu i osiki - około 0,7mp. Sprzedawali to, dziady, z tekstem: 'bo to taki nasz metr sześcienny'. (Wynikła z tego telefoniczna awantura.) Drewno, cięte niecały rok wcześniej, wykorzystuję na rozpałkę. OD POŁOWY LUTEGO 2012 DO KOŃCA SEZONU GRZEWCZEGO (1MAJA) Patrzę na śnieg na dachu i widzę, że podtapia się tam, gdzie byle jak ułożyłem styropian, czyli dokładnie nad stojącą na parterze kozą. Rozkładam tam wełnę - 5m2 grubości 15cm. Rockwool Lambda 0,042 Dodatkowo robię coś, co warte jest polecenia innym na równi z Moose'owym patentem ocieplenia domu sznurkiem (jakkolwiek jej genialny patent jest bezapelacyjnie nie do pobicia): wieszam falbankę. FALBANKA Wizja lokalna: Koza stoi przy kominie. Grzeje. Nieopodal jest wyjście do holu i ciepło zaiwania pod sufit i przez otwór do holu, a dalej do najzimniejszego pokoju wschodniego oraz po schodach na poddasze. I generalnie robi to górą. Dodam, że drzwi brak, a nadproże jest pod samym sufitem, czyli mam dużą, wysoką dziurę, bo tak chciałem, nadal chcę, więc mam. Okazuje się, że powieszenie tam falbanki, kawałka czegoś w rodzaju zasłony, zatrzymuje ruch powietrza. Właśnie teraz, czyli w połowie lutego, kiedy kończy się brzoza, przez kilka dni termometr za oknem pokazuje minus dwadzieścia cztery stopnie Celsjusza. Pierwszy raz w życiu widzę coś takiego. Drewno od ściemniaczy sezonuje się i czeka w kolejce, a ja przerzucam się na węgiel. I zakładam drugą parę skarpet. Temperatura w domu: zależy kiedy W ciągu dnia: 19-20stC Przed snem: 20-21stC Po obudzeniu: 17-18, ale raz albo dwa było 16 … i zależy gdzie, bo w najzimniejszym okresie w najzimniejszym pokoju jest nie więcej niż 18stC, a chyba nie skłamię jak napiszę, że widziałem tam i 16. Grzanie: 50kg węgla na około 4dni (średnio w opisywanym okresie) Dąb i osika, ta od ściemniaczy. WNIOSKI Wychodzi na to, że od połowy lutego do końca kwietnia (jakoś tak) spalam około 750kg węgla. Nie pamiętam ile dokładnie kupiłem węgla, kupowałem workami, ale było tego z pewnością nie więcej niż 800kg. Niech będzie nawet 900kg, choć tyle nie było, no jak! Ale niech będzie, że 900. Jeżeli… z jednego kila węgla wyciśniemy 25MJ kaloryczności, czyli coś koło 7kWh, to jak nic w czasie kiedy rozgrzewałem kozę do czerwoności paląc węglem, chałupa przyjęła i oddała 6300kW ciepła. A ile z tego poszło w komin? Czyli na dobę jakieś 84kW. Czyli... Czyli 3,5kW na godzinę? To niemożliwe! Za mało. Sam w to nie wierzę, sądzę, że źle liczę, ale nie wiem gdzie jest błąd. Choć z drugiej strony… oznacza to konieczność dostarczenia 55W/m2 parteru. Czyli dosyć dużo, jak sądzę. WNIOSKI DRUGIE Rekuperacja jest bez sensu, w moim przypadku, rzecz jasna. Albowiem grzyba w domu nie mam, wentylacja działa git - robiłem obrzęd gromniczy. Poza sezonem grzewczym non-stop mam otwarte okna, a latem i drzwi. I nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. A i chłód latem w domu jest, jako żywo, czego dowodem pies, który w największe upały woli w domu siedzieć. Tak więc co, mam wydać osiem tysięcy, żeby co - oszczędzić w sezonie grzewczym cztery stówy? Tylko co zrobić jak zimą wyjadę na tydzień? Jest kilka jeszcze pytań, o nich za chwilę.
  19. Mhtyl, te pręty pod oknem powinno się dawać w ścianach 1-warstwowych, dość głęboko, tak jak piszesz, a nawet może i 60cm. Niemniej i ja je dałem, dla świętego spokoju, choć ścianę mam 2warstwową, ale podobno nie ma potrzeby.
  20. Przemty, stawiałem dom z bk i nadproża robiłem z bk. Nadproża z bk to kształtki U. Na szalunku murujesz te kształtki z zakładką na ścianę (wydaje mi się że większą niż 15cm), a potem w kształtki wkładasz zbrojenie i wlewasz wiadrem beton (kręcony na budowie). Takie kształtki były tańsze niż nadproża L. Stawianie stropu na ścianie z bk - musi być ta 'poduszka', czyli wieniec opuszczony. Do ściany przybijasz dechy tak, by wystawały ponad ścianę o 4cm, stemplujesz. Na tych dechach dopiero układasz strop, a jak będziesz zalewał strop, to uzyskasz to cona rysunku. I koniecznie bez tych cegiełek. Zbrojenie pod oknem kładziesz tylko wtedy, gdy stawiasz ścianę 1-warstwową. Szczyty - normalnie murujesz z bk. W swoim dzienniku dużo napisałem o budowaniu z bk.
×
×
  • Utwórz nowe...