Skocz do zawartości

PeZet

Uczestnik
  • Posty

    6 403
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    87

Wszystko napisane przez PeZet

  1. Dzięki, panowie, za odzew. Rzecznik prasowy powiedziałby, że odbyły się konsultacje społeczne... Zaczepiony pan z Wiejskiej by zaczął: 'Na dzień dzisiejszy nic nie mogie jeszcze powiedzieć'. A więc... A uczycielka by rzekła: 'Siadaj, dwója. Nie zaczyna się zdania o a więc.' Postawiłem sobie gipskarton, coby się przymierzyć do grodzenia. Kicha. Do kitu. Ganianie do kuchni przez salon to doskonały wątek do filmu 'Alternatywy 4' Podsumowując: Piecokuchnia. Nieeee. Dobudowa. Bajbaga doskonale to ujął. Szkoda pruć ściany. I formalnie za dużo zachodu. Zmniejszyć bufor i wkitrać go gdzieś. Jestem za. Pojawia się pytanie do ilu go zmniejszyć. 300 litrów razem z podłogą zakumuluje 60kW (temp spadnie do 19stC) Czy to realnie wystarczy? W największe mrozy można włączyć nieśmiertelną farelkę 500W za 160zeta. Ze wszystkich opcji najbardziej przemawia do mnie: 1. zmniejszenie bufora i zabudowane go, w kuchni, jako przedłużenie komina; straciłem archicada, nie wrysuję, ale mogłoby to być miejsce, w którym architekt postawił lodówkę. Kolega j-j albo NJerzy, nie pamiętam, postawił podobnie bufor i zabudował. 2. kominek z płaszczem + prąd (grzałki, farelka) Animus Tak, masz rację. O tej opcji będę pamiętał, i pozostanie zapis dzięki tej dyskusji. To tez jest opcja, przy okazji budowy garażu, który kiedyś stanie po lewej. Do tego czasu będę wiedział o niebo więcej czego mi potrzeba i jak u mnie z kondycją. Wiadomo, wszyscy jesteśmy niezniszczalni, tylko w pewnym momencie siekiera się robi zbyt ciężka.
  2. Piecokominek. Piszą, że można w nim palić węglem.
  3. Albo coś takiego. Full wypas. Tryb zimowy 13kW, tryb letni 5kW. I jeszcze czajnik wody zagrzeje.
  4. Sprawdziłem w projekcie: nawet żem dołożył okno po to, żeby w tej ewentalnej kotłowni było. Ogrzewanie W projekt mam wpisane ogrzewanie: kominkiem i elektryczne (projektant), a w innym miejscu gazowe, piec 20kW (autor projektu). Cuda na kiju.
  5. Też mowa była o tym, że jak z gazobetonu 12 postawię, to jest to cienka ścianka. Nie no, piecokuchni nie postawię. A i piec 6kW to chyba mały jest, bo skoro zapotrzebowanie dobowe w największy mróz mam 90kW, to bym nie robi nic innego, tylko do pieca dorzucał.
  6. Rozmowa była o masywnych ścianach, konstrukcyjnych. Jakoby wszystkie ściany kotłowni musiały być konstrukcyjne, w tym sense masywne, że jak jebnie w kotłowni, to nie rozwali ściany. Pierwsze słyszę o czymś takim i w życiu nie widziałem projektu, w którym kotłownia byłaby jak bunkier, albo nie zwróciłem uwagi. Ale dowiedziałem się też, że na ten przepis nikt nie zwraca uwagi. Projektując, budując i odbierając Coś mi się to nie widzi, ale ja się na tym nie znam.
  7. Oto prawie nautilus: niestety, wyłącznie na drewno Ta jest naprawdę grzechu warta: I czarny książę:
  8. No więc właśnie nie wystarczy. Ponoć kotłownia powinna mieć wszystkie ściany masywne, ale nigdy nie ma. Ale to jest mało istotne w tym wszystkim. Animus, o co chodzi z siatką w tynku? Na gazobetonie? Możesz rozwinąć myśl? Nie słyszałem o takim rozwiązaniu. Po co siatka? Chodzi o smrodek? O spękania? Z drzwiami problem by był. Troje drzwi w małym wiatrołapie to absurd, a potem ciemny korytarz pełen wieszaków. To jest/ma być/jest! mały dom, ale otwarty, jasny. Dużo słońca, dużo okien, dużo otwartej przestrzeni, wysokie wnętrze - obecnie 3,14m, docelowo 2,84m. W moim odczuciu to jest wysoko, jak w starym budownictwie. I nie mogę,nie chcę teraz tego pociąć na małe zapchajdziury. Bo nie po to z gomółkowskiego budownictwa wywiało mnie na łąkę, żebym upychał się w klitkach. A wstawienie trzecich drzwi do sieni oznacza przeniesienie wieszaka, szafy na ciuchy do holu. Normalnie, nic tylko postawić w kuchni przy kominie kuchnię węglową, z fajerkami i podkową. Wtedy jakoś nie musiałoby byc czwartej pancernej ściany. I smrodek chyba ten sam, co z pieca. ;) Dodam, że piec będzie pracował w układzie otwartym. No, muszę prawo budowlane poczytać. Ponadto, drzwi do kotłowni muszą otwierać się na zewnątrz, tak jak łazienkowe.
  9. Chwilami mam wrażenie, że ten dom wrasta mi w łeb jak drzewo, a zamiast zapuszczać korzenie, mnoży pytania. Dzisiaj żeśmy zrobili małą przecinkę.
  10. Zgadza się. Toczno. Pani projektant rzekła, że kotłownia powinna mieć wszystkie ściany grube (ponad 12cm), a że nigdy nie ma, to inna sprawa. Powstanie nowe pomieszczenie i sprawa jest z jego przeznaczeniem. Porozmawiam z kierownikiem budowy i wszystko będzie jasne. Kominek elektryczny odpada. Nie lubię. Będę starał się zrobić kotłownię za kominem, tak jak narysowałeś. Ino drzwi nie zmienię. Wszystko w swoim czasie. Lekko mi ciśnienie spadło, skoro wiem, że da się! Da się u mnie wstawić piec na śmieci i dostawiać komina. A co, masz na zbyciu nieużywaną złotą rybkę? Bajbaga, tak, bo to mały domek jest, a bufor gdzieś stać musi, vide "Projekt Nautilus" vs "Bufor w kotłowni"
  11. Zaczynasz od dołu. Ja nie zacząłem od dołu, bo nie miałem rusztowania, by tam sięgnąć, a z kozłów bałem się. Kilka etapów później już bym się nie bał. Pierwsza decha musi być równo, bo przekosisz pokrycie i przy kalenicy się rozjedzie. Trochę musisz poskakać po więźbie obmierzając boki i przekątne. Dechy z tartaku przybijałem nastyk, a po roku, może dwóch szczeliny same się porobiły. Gorąco namawiam cię do zaimpregnowania desek przed położeniem, albo kup zaimpregnowane. Impregnacja na dachu to masakra. Wykop rów, wyłóż folią, wlej co trzeba i wkładaj tam dechy. A potem na dach. W kalenicy - szczelina, nie wiem ile. Zostawiłem około 10cm, tak by dało się ją nakryć gąsiorem. Samodzielne deskowanie to bardzo relaksujące zajęcie. Taki bardziej fitness, stretching. Kłopotliwe jest samodzielne kładzenie papy. Jeśli masz możliwość - od razu papuj. Metr deskowania i pasek papy. Nie tnij papy pod kątem prostym, tylko po skosie, żeby woda pod zakład nie spływała.
  12. A wstawienie komina w miejscu, w którym pierwotnie miał być - to istotna zmiana? Konstrukcja więźby została zaprojektowana z uwzględnieniem komina. Jużem sobie przypomniał - tam komin był elementem ściany, i krowkie tak są rozłożone, że jedna odstaje od ścianyna jakie 10cm "Dostawiając" komin musiałby on być odsunięty od ściany. Wyjechałby na pomieszczenie kotłowni jakieś 10+8(krokiew) +40(sam komin)= 58cm. Piec głęboki na 75cm Czyli czoło pieca 133cm od ściany, ergo czoło pieca wypadłoby dokładnie 1 metr ode drzwi. Podsumowując, chyba lepiej nosić piec ze sobą.
  13. Bajbago, mam wiadomości z samego źródła. Zadzwoniłem do mojej Pani projektant (adaptacja). Pani jest już na emeryturze, jakby kto szukał architektktktki to podeślę numer. Przemiła pani Anna powiedziała mi, że to nie jest zmiana istotna, wstawienie takiej ścianki leży w gestii kierownika budowy. Mało tego, niemal całość spraw związanych z budową leży w zakresie odpowiedzialności i decyzji kierownika budowy - od chwili, gdy urząd połknie dwa z czterech egzemplarzy. Co więcej, wspomniane przez Bajbagę oświadczenie podpisuje tylko kierownik budowy. Bajbago, ten komin - jest gites. Na klamry do ściany. Jakby co, to w kotłowni (istniejącej) w miejscu komina mam przepust - wmurowany wmiejsce bloczka stropowego bloczek gazobetonu - nie problem przepuścić. Ino dziura w dachu by musiała się wyciąć. Są możliwości, są... Też i na to jest miejsce. Zostałoby po 22cm po bokach kotła i 1,80m od przodu. edit 1,80m! Od frontu kotła do drzwi, no, może 1,6m bo rury przy ścianie.
  14. Dzięki, panowie, powoli zaczynam wiedzieć, w którą iść stronę.
  15. Będę chyba musiał skontaktować się z architektem, bo formalnie byłoby to chyba duże zamieszanie w projekcie. Choć, na chłopski rozum, nic się nie zmienia, doszłaby tylko jedna ściana działowa. Nie zmieniałbym miejsca na drzwi. Nawet gniazda, światło na suficie tak są zamontowane, że z niczym nie kolidują. W przestrzeni kuchennej wciaż byłoby światłoz sufitu i punkty na ścianie. W nowej przestrzeni - światło w suficie i na ścianie,nawet półki mógłbym podświetlić. Gniazdo 3-faz kuchni wciąż jest w kuchni. Inne gniazdka kuchenne - dzielą się między te dwa pomieszczenia. Jedno gniazdo ma osobny obwód - czajnikowe. Byłoby w nowym pomieszczeniu. Jest wentylacja. Jest okno. Powstałby aneks kuchenny o pow 6,6m2 i nowe pomieszczenie o pow 4,4m2. Spiżarka, piec, bufor. W starej kotłowni faktycznie zrobiłbym pralnię. Pozostaje pytanie o kwestie prawne.
  16. Animus, jesteś wielki. Zupełnie o tym zapomniałem. Przecież nawet okno zostało w projekcie lekko przesunięte tak, by można było przestrzeń za kominem zamknąć! Zarzuciłem ten pomysł już kilkakrotnie, zazwyczaj dlatego, że pojawiał się argument drastycznego zmniejszenia kuchni. Szukając projektu rozglądałem się za projektami z kotłownią pośrodku domu. Jest pracownia L....., która ma takich projektów baaaardzo wiele, ale kiedy szukałem, żaden nie spełniał kryteriów powierzchni, były to za duże domy. Dlatego wybrałem mój, licząc się z możliwością dostawienia jednej ścianki. Chyba jednak na poważnie prześpię się z tym rozwiązaniem. Animus, dzięki. edit: okno w 'kotłowni' proponowanej przez Animusa nie zostało przesunięte, tylko dorysowane przez panią projektantktktkę. Okno doskonale nadaje się do trzymania na nim słoików z przetworami.
  17. Chyba poczekam na reaktory. A póki co... koza.
  18. Postaw się na jego miejscu - czemu miałoby zejść? Bo rurę wsadziłeś do komina? Ja bym nie zszedł. Jak je zmusisz, to zejdzie. Albo kominek zmusi.
  19. Otóż to. Pozostaje węgiel albo prąd. A jak węgiel, to dostawianie komina. Z prądem nie byłoby najgorzej, ostatnia zima mi to pokazała. Grzałki w zasobniku ogrzewałyby, kiedy nie paliłbym. Grzałki 3x2kW.
  20. Bobiczek, ja zawsze byłem przekonany do kominka z płaszczem i chyba do tego wrócę, bo nijak inaczej, ino ten węgiel mnie kusi. A kiedyś, na samem początku to nic nie wiedziałem, nic, nawet jak się ma cena prądu w porównaniu.
×
×
  • Utwórz nowe...