Otrzymałem wczoraj listem poleconym - a jakże - informację z Sądu o zajęciu stanowiska Radcy Prawnego GDDKiA w Katowicach na zarzuty wniesione do Sądu. Zastanawiam się - dlaczego tenże Radca Prawny udziela się - skoro skarga wniesiona za moje pieniądze, nie dotyczyła w wnoszonej skardze jego pracodawcy. Został tylko o niej powiadomiony, ale nie jako strona, ale tylko jako zainteresowany sporem. Przecież rozprawa która ma się odbyć dotyczy tylko i wyłącznie podjętej decyzji GINB w Warszawie Strasznie się rozpisał Radca Prawny w związku z tym W treści swojego pisma do Sądu Administracyjnego - podważa na 2 stronach zasadność wniesionej skargi. Merytorycznie ma mało do powiedzenia w tym piśmie - ale zarzuca stronie "formalne" błędy O czym to świadczyć może? Że nie ma! Nie ma uzasadnionego przepisu prawa i jego interpretacji - ale tylko próbuje zdyskredytować w ocenie sądu skarżących, oraz wykorzystać tak zwane "kruczki prawne" Podpytam oczywiście pisemnie - jakie znaczenie dla Sądu Administracyjnego ma jego pierdzenie w związku z (nie) zainteresowaniem w tej akurat sprawie a tak po prawdzie to poskładałem do kumpla mojego prawnika któremu ufam wszystkie dokumenty - i mam ją tak podobnie