-
Posty
21 278 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
132
Wszystko napisane przez daggulka
-
Przeskanowałam programikiem .... wyniki poniżej. Co do kurzu - systematycznie go siłą własnych płuc ze szczelinek i szparek wydmuchuję . Laptop mi się nie grzeje - jest chłodny z zewnątrz , pod spodem ledwie letni , nie wyłącza się. Zerknijcie na wyniki skanowania plissss . Zrobiłam screeny.
-
Skype to skype , to wiadomo .... ale to nie tylko skype . Youtube, gg , przeglądarki ... wszystko jak leci . Muli . Ściągam program do monitorowania podzespołów. postraszyleś mnie :P . Przez Ciebie jutro na egzamin pójde niewyspana Już doszłam , wyczyściłam wszystko oprócz systemowych i przydatnych jak avast i takie tam inne potrzebne. Nie było dużo śmieci .... to nie jest powód zamulania. Nadal muli.
-
Dziś już za późno , jutro rano mam egzamin , musze iśc spać niedługo - ale jutro ściągnę sobie programik i posprawdzam. Jest napisane, że w sumie jest 4GB , dostępne 3,60 GB - jest to na zrzucie wśród danych kompa. Czyli dokładnie? Programy w tle powinny być widoczne na zrzucie ekranu, który wkleiłam z procesami. Staram się nie instalować badziewia , które nie jest mi potrzebne.... ale nie jestem alfą i omegą niestety w tym temacie i czasem przy okazji mogę zapomnieć odhaczyć i ściągnie mi się jakieś goowno . Dlatego zerknijcie proszę i zobaczcie , co tam jest niepotrzebne według was i co mogę wypierniczyć bo nieważne. Przypomniałam sobie gdzie szukać programów w tle - przecież w usługach a nie procesach , i jeszcze jak się zamyka programy w tle ... przeca kuźwa poleceniem msconfig. Skleroza .... zaraz poodłączam wsje niesytestemowe i zobaczymy
-
dobrze, że dodałeś o tych klejach i szpachlach .... by se człowiek co innego pomyslał
-
Jak Ci się pracuje na ósemce? To jest system przeznaczony do dotykowców , co prawda są jakieś nakładki , ale niezłe bluzgi pod jego adresem słyszałam. Chyba nawet Microsoft gdzieś się przyznał, ze to lekki niewypał jest .
-
No tak, tego się najbardziej obawiam ... nie cierpię się bawić z systemem . Ponadto mam sporo do zgrywania w celu ocalenia , musiałabym przytargać dysk zewnętrzny bo go pożyczyłam. Dlatego szukam jeszcze .... może coś mi umknęło i da się jeszcze tego nie robić.
-
Hej. Siedzę i myślę. Postanowiłam poszukać porady zanim podejmę decyzję o postawieniu systemu w moim laptopie. Niestety mam wersję angielską systemu i musiałabym sie trochę nakombinować żeby spolszczyć - dlatego szukam jeszcze szansy . Muli - na zakładkach przeglądarki też (wypróbowalam firefoxa i google chrome czyli nie wina przeglądarki) . Jednoczesne fungowanie na przykład : youtube , facebooka i forum BD jest wręcz niemożliwe - zacina youtube , a jak jeszcze gg dodam to mogę sobie pomarzyć o muzyce . Jednoczesne fungowanie skype i zakładek przeglądarki też bardzo obciąża i zacina skype. Wiem, że skype , gg i youtube bardzo obciążają, ale bez jaj - żeby nie można było w czasie pracy skype zajrzeć na forum (bo działa w żółwim tempie) to już przesada . Praca na (tylko) kilku zakładkach przeglądarki niemalże cały czas powoduje 90-100% zużycia procesora (CPU). Procesy w tle raczej tylko te systemowe, "potrzebne"(poniżej wklejam w formie zrzutu ekranu na załączonym tylko firefoxie). Sprzęt: HP Compaq Presario CQ58, system operacyjny Windows7. Poniżej dane podzespołów i wyniki skanu HDD w formie zrzutu ekranu. Konsultowałam to, wyniki konsultacji są takie, że mam słaby procek . Nie kupuję tego - faktycznie komp ma ponad 2 latka, szczyt nowoczesnej techniki to nie jest , ale na początku działał extra , dopiero od jakiegoś czasu zaczęło mu odpierniczać. Nie grzeje się prawie w ogóle (co dziwne w lapkach), potraktowałam wszerz i wzdłóż Cleanerem, Anty-Malwarem, ComboFixem - robali wszelakich niet. Advanced System Care używam systematycznie co trzeci dzień (układa, defragmentuje , dba na bieżąco). No i pytanie - czy faktycznie według Was procek jest za słaby, żeby udźwignąć ? Macie jeszcze jakieś pomysły zanim mnie szlag trafi i postawię system? Będę wdzięczna za sugestie.
-
ooo .... to to to chyba A pojęcia nie mam jaki jest .... ciężki za to jak cholera jasna nie poradzę
-
Mam zwykły , metalowy emaliowany z dawien dawna od babci "piekocz" , jak to babcia moja nazywała . Coś na to podobieństwo: Sprawdza się rewelacyjnie , ale jego mycie go to dla mnie masakra - niestety po pieczeniu zmywara raczej nie daje rady. To samo ze szklanymi naczyniami, tez posiadam- ale tych częściej używam w mikroweli. Dlategóż z lenistwa używam częściej woreczków.
-
A i owszem używam czesto , ale czasem mnie się zdarzy nie użyć folijki Potwierdzam, to nie Ty tym razem Mam takowy Thx za rady .... wszystkim
-
Zajrzałam - na dole nic nie ma , ani kropelki tłuszczu czy czegokolwiek. Położyłam się na podłodze, otwarłam piekarnik i poświeciłam po górze- no i wygląda, że przy wyciąganiu czegoś z piekarnika musiałam ostatnio zbyt wysoko podnieść brytfankę tudzież mi chlapnęło , bo okazało się że u góry było usyfione tłuszczem. I to możliwe, żeby z niewielkiej ilości tłuszczu było tyle dymu ???!!! Potem umyję i wypróbuję .
-
Bry. Piekarnik elektryczny w kuchence gazowo-elektrycznej z dniem dzisiejszym rozpoczął mi zadymianie. Czysty jest , mało używany (rok ma niecały) , wygląda na oko jak nówencja nie śmigana. I dymi, dziad. Wstawiłam kuraka w piekarniku, na palnikach inne coś - wyszłam na 10 minut z kuchni, wracam - a tam siwy dym , palniki pod garami powygaszane (dym który tamtędy uciekał zdusił płomienie). Z tego co zauważyłam - piekarnik dymi z tyłu u góry. Nie mam pojęcia co to może być - dacie jakąś radę co mam rozkręcić , gdzie zajrzeć?
-
ech .... innej nie będzie Słyszałam .... masakra. Kupiłam sobie wspomagająco "Linea" ... ale to taki badziew ziołowy , pewnie bardziej działa jak placebo niż jak cokolwiek innego Na blacie 65 - 2 kilo w dół. Dziś czwarty dzień, białkowo-warzywne trzy dni zaczynam. Piekarnik mi sie spier.... znaczy zepsuł mi się, więc kombinujem jak mogiem - w garze wrzuciłam warzywa, udka kurze bez skóry i grzyby suszone wcześniej moczone . Zobaczym co wyjdzie . A z piekarnikiem lecę po poradę do stosownego wewontku .
-
Wiedziałam . Własnie przed chwilą zebrało mi się również z kierunku Wysp Brytyjskich . Tak , właśnie . Z lubieniem siebie zawsze miałam problem. Ale generalnie trochę bardziej siebie lubię w wadze 60 kilo , niż wyższej . Lżej się czuję, nie wylewa mi się opona ze spodni, cycki są do ogarnięcia a niekażdy żyje własnym życiem szczególnie przy bieganiu . Taaaa .... faceci widzą wszystko inaczej .... No nie da się ukryć , nigdy nie miałam takiej figurki i mieć na pewno nie będę. Oooooo , i tutaj trzęsę doopą jak cholera. Moja mamunia swojej słusznej wagi jest niestety dośc że tak to ujmę "dużej". Tatuniek też , babcie w większości również. Nie chcę tak. Hahahahaaa Tak, nad akceptacją siebie musze popracować . Ale nie poradzę, że mi źle w tej wadze. Źle się czuję, nienajlepiej wyglądam z tą facjatą niczym księżyc w pełni. Chcę swoje 60 na blacie z powrotem . Tak, to ważne. Gratuluję, Stachu . Wracając do tematu ogarnianai cielska - póki co - nie podżeram , zjadłam jak człowiek obiad . Wątróbka kurza gotowana. Nie jestem głodna. Jestem zdeterminowana . Musi się udać. Byle do 60 na blacie.
-
Ech .... tak jak ja teraz ... Przyznam się , bo co mam ukrywać - ważę 67 kilo natenczas onegdaj ... niestety Od lutego po rzuceniu palenie mam 7 kilo więcej na sobie Nie ma co się użalać, tylko doopa w troki i do roboty. Na śniadanie twaróg chudy z pieprzem , odrobinką soli. Kupiłam sobie suplement diety "Linea" ... może ograniczy mi apetyt na słodycze, ma w składzie chrom.
-
byłeś ostatnio na dukanie .... przerwałeś dietę?
-
Tak... serki wiejskie light, serki homogenizowane light, twaróg chudy, wątróbka, kopyta kuraka, wędlina kurczak pieczony. Nie poddam się dopóki waga nie pokaże 60 kilo. Koniec dobrego.
-
Będą pyszczyć. Będą zaraz drzeć japy .... na bank będą drzeć. Trudno. Niech drą. Obejrzałam ostatnie fotki z moim udziałem , stanęłam też na wadze .... już najwyższy czas coś zrobić. Kupiłam składniki do dukana .... choćbym miała rzygać serkiem wiejskim - wytrwam. Przywlekłam stepper z sypialni, godzina dziennie wieczorem. Zero słodkości dukanowskich przez pierwszy tydzień. Wkurzyłam się - na siebie. Udało mi sie rzucić palenie , więc i potrafię ogarnąć swoją wagę. Howkh.
-
Też coś mam , niestety zdjęcia tylko z piątku - skleroza nie pozwoliła mi wyjąć aparatu z torebki w sobotę Powitania To się jakoś nazywało ... jakaś ścieżka .... nie pamiętam Co tam Panowie? I co tam Panie ? A nieeeee, nic .... Nic sie nie dziejeeeeee, siedziiiimyyyyy seeeee .... Niektórzy pozdrawiają Inni rozmawiają Jeszcze inni zdziwieni słuchają.... I oglądają Śpiewają i buziaczki posyłają ???!!! Pląsają Innymi rzucają Obracają W sobotę odpoczywają Transparenty wieszają ... I wracają .... P.S. Widok jak w "Wojnie Światów" - zdeczka przerażające Jeszcze raz dziękuję bardzo wszystkim za wspaniałe towarzystwo .