-
Posty
21 278 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
132
Wszystko napisane przez daggulka
-
Siłownia odbębniona, wsuwam obiad aktualnie: makaron spaghetti z cukinią i pomidorami plus sałatka owocowa na deser Jutro spotkanie z dietetykiem, ale dostane po głowie za te wszystkie odstępstwa wyjazdowe skutkujące brakiem efektów .
-
No tak, jak sie na doopie siedziało tyle czasu , to teraz nagle najmniejsze rozruszanie mięśni kończy się u mnie bólami mięśniowymi. Jutro już powinno przejść. Dziś sobie podarowałam ten marsz żeby nie pogarszać, ale jutro idę popracować na siłownię. Zastanawiam się tylko czy dobrze dobrałam kolejność maszyn. 10-15 minut orbitrek lub rower maszyny ( z małym/minimalnym obciążeniem) dwie serie po 10 powtórzeń na łydki dwie serie po 10 powtórzeń na dolną część ud dwie serie po 10 powtórzeń na górną część ud dwie serie po 10 powtórzeń na mięśnie ramion i pleców dwie serie po 10 powtórzeń na mięśnie brzucha i talii minuta na takim czymś czymś do skrętów talii dwie serie po 10 powtórzeń na mięśnie brzucha i talii minuta na takim czymś czymś do skrętów talii 40 minut aerobów (orbitrek, marsz na bieżni, rower)- zamiennie lub na zmianę Powie mi ktoś czy na początek dobre to mam? Wczoraj tak właśnie ćwiczyłam - zajęło mi to 75 minut i nie byłam że tak to ujmę "zajechana" ... dałabym rade jeszcze.
-
Jest napisane w pierwszym poście tego wątku co dokładnie zawierają poszczególne opcje
-
Dobra ... mamy to !!! Wynegocjowaliśmy brak opłaty za salę sobotnią w zamian za brak pojedynczego szwendania się i zamieszania związanego ze śniadaniami (w stylu: ten chce, a tamten nie a ten to sam nie wie ). Czyli opłaty za salę nie ma, ale w zamian są dla wszystkich śniadania - wnioskowałam o godzinę 10 coby odespać potupajkę . Koszty kształtują się następująco: Osoby dorosłe i duże dzieci (Gabrysia od Piotra) w pokojach dwu/trzyosobowych za cały pobyt: 100zł za pokój (2 noce) 30zł za 2 śniadania 40zł za catering sobotni RAZEM: 170zł od osoby FINITO !!! Do zobaczenia A, zapomniałabym - całość płatna na miejscu przy kwaterowaniu .
-
Nie całkiem bez wskazówek. Rozmawiałam wcześniej jak ćwiczyć i co ćwiczyć z moim dietetykiem, który również jest trenerem. Ponadto obejrzałam na youtube sporo filmików jak powinien wyglądać trening na siłowni dla kobiety która chce zrzucić kilka kilo i wyrzeźbić sylwetkę. Co do umiejętności korzystania z przyrządów - nie poszłam całkiem w ślepo. Już kiedyś ćwiczyłam na siłowni i wtedy miałam dokładnie objaśnione przez pracownika jak ćwiczyć prawidłowo na konkretnych urządzeniach . Myśle, że krzywdy sobie raczej nie zrobię
-
Na allegro też są w sprzedaży rozmaite odpowiedniki oryginału w znacznie niższych cenach. No ale zasadniczo wolałabym sobie jednak pomacać przed zakupem , jeśli miałabym wydać kilka/kilkanaście stówek
-
Wiele się da, ale człowiek jest człowiekiem a nie robotem i dlatego oprócz tych wszystkich zasad ma też swoje emocje, uczucia i słabości - rozmaite .... które mają ogromny wpływ na to jak funkcjonujemy. Takie twarde trzymanie się zasad nasuwa mi skojarzenie z "Hansbrunersztetke" ... skojarzenie z taką jakąś .... bezemocjonalną fanatyczną bezkompromisowością. Nie jestem idealna, mam gorsze i lepsze dni .... kiedy mam te gorsze, ulegam słabościom- ale nie od razu Rzym zbudowano i nie po to człowiek żyje żeby się umartwiać . Grunt, że widać poprawę i idzie ku dobremu . Dziś strzałka pół kilo w dól . Za to po wczorajszej siłowni .... kuźwa, w życiu bym się nie podejrzewała, że mam mięśnie w miejscach które mnie dziś bolą . Zakwasy są , ale do przeżycia ... zajrzę dziś wieczorkiem na siłownię ale tylko na godzinę marszu na bieżni i orbitreka . Ćwiczenia na przyrządach zostawię na jutro, niech się mięśnie zregenerują . Chyba spodoba mi się ta siłownia - szkoda tylko, że Ci faceci tam bywający to tacy ... hm .... Johny Brawo
-
Wizualnie oba mi się bardzo podobają. Ten pierwszy ... hmmm ... długo myślałam co mi to przypomina, jakieś takie znajome . No i przypomniało mi się - jak kiedyś łupałam w The Sims , to tam w wyposażeniu był taki fotel i zawsze go wybierałam do wystroju wnętrza, w wersji czerwonej . Co do jakości wykonania w wersji rozumiem "tańszej" - nie dałeś żadnych informacji , ani cienia linka ani miejsca gdzie w sprzedaży takowe oferują. Żadnych wytycznych. Sorrrry, ale ktoś mógł to zakupić w srylionie różnych miejsc , również on line , od różnych sprzedawców i różnych producentów (przecież nie jeden chińczyk na świecie produkuje meble). Czego oczekujesz? Porad ze szklanej kuli?
-
Tak, stanęło na opcji 40zł . Tak głosowała połowa, reszta na inne opcje.
-
Hej. Przylazłam sie pochwalić - wróciłam z siłowni Miałam zacząć we wtorek ale w poniedziałek odstawiłam leki antyalergiczne i wszystkie inne co skutkowało rozpierniczającym w drobny mak całodobowym bólem głowy we wtorek i środę. Samo funkcjonowanie było wyczynem - jak wampir nie mogłam patrzeć w światło nawet . Dziś już jest lepiej. Niestety mogę spodziewać się zaostrzenia objawów - do testów kontaktowych muszę być czysta przez tydzień ( w poniedziałek mam) , a potem jeszcze tydzień odczytów tez bez leków. Może być ciekawie , biorąc pod uwagę że ból głowy tak jakby zatokowy (po odstawieniu leków udrażniających to co niedrożne). W każdym razie dziś się zwlekłam rano , spostrzegłam że ból głowy zdecydowanie mniejszy więc po południu pomknęłam na siłownię. 75 minut wycisku. 10 minut rozgrzewki na orbitreku, potem 25 minut wszelakich urządzeń , potem 15 minut rowerka, przeskok na 5 minut orbitreka w oczekiwaniu na bieżnię i potem 20 minut szybkiego marszu bieżni . Dietę staram się trzymać z odstępstwami wynikającymi z braku możliwości (np. pominięcie posiłku albo zjedzenie czegoś w zastępstwie). A , i miałam jeden napad na słodycze - zeżarłam któregoś pięknego wieczora serię czekoladek , po czym za karę wysyfiło mnie na paszczy . W sensie , że po peelingu kawitacyjnym miałam twarz jak pupcia niemowlaka do tegoż właśnie nieszczęśliwego momentu - teraz mam jak biedronka Jestem wykończona ... lecę pod prysznic , już ochłonęłam.
-
Wróciłam, postępów zero- jest jak było. Z powodu dość że tak to ujmę intensywnego i zdezorganizowanego trybu dnia (całodniowe nieobecności na przykład, spotkania na kawę i ciacho w kawiarni) miałam problem z trzymaniem diety . 9 dni porażki dietetycznej - zamiast 5 , były często tylko trzy posiłki dziennie - ale bez śniadania nie wychodziłam , to mi już weszło w głowę . W niedzielę wróciłam - od razu zrobiłam zakupy takie jak trza . Wczoraj powrót do "książki". Byłam też wczoraj na siłowni , zakupiłam karnet na miesiąc- dziś zaczynam. Muszę zobaczyć w necie jak powinien wyglądać prawidłowy trening, bom zielona w tym temacie jak szczypiorek.
-
Suchar roku. No i dobrze. Nie da się wszystkich lubić. Zwyczajnie się nie da. Ja też mam na forum osoby które lubię i takie które mniej albo wcale. Nie pobił mi psa, nie zepchnął mnie ze schodów, nie zwrócił sie do mnie obraźliwie. Pomógł i zmobilizował do wizyty u dietetyka , za co jestem Mu ogromnie wdzięczna bo wyjdzie mi na dobre. To, że zaszedł komuś za skórę i Go nie lubi nie znaczy, że ja mam ten pogląd podzielać. To, że ma odmienne zdanie w wielu kwestiach to Jego sprawa. Żaden ze mnie Chrystus żeby Go nawracać ani autorytet żeby się z nim kłócić. I tyle.
-
Dobrze Ci radzę - nie zaczynaj tematu, bo Cię zeżrą żywcem . Leszek jest be, fe ... i to jest jedyna słuszna prawda i racja jaką wyznają wszyscy święci tego forum
-
mieszkanie do kapitalnego remontu
daggulka odpisał daggulka w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
a nieeee , nieeeee, skąd .... tylko kolor włosów zmieniłam -
mieszkanie do kapitalnego remontu
daggulka odpisał daggulka w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Ty jesteś ruda, na pewno ruda ..... Teraz mogę jechać na urlop .... już nie jestem nijaka , koniec szarości -
mieszkanie do kapitalnego remontu
daggulka odpisał daggulka w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Dziękuję bardzo -
We wtorek przekazałam Pani Ani w Zajeździe listę obecności . Jeszcze ustalamy opcje sobotniego miejsca "posiedzenia" . Jeśli nie uda mi sie ustalić przed wyjazdem - zaraz po urlopie sie tym zajmę. Koszt kateringu sobotniego to 40zł (tak głosowaliście) , koszt noclegu to 50zł/os za dobę (tak jak było wcześniej zaproponowane w korespondencji z Zajazdu publikowanej przeze mnie na forum - bez śniadania , śniadanie kto chce może sobie na miejscu zakupić). I tyle chyba w sumie. Jutro wyjeżdżam, do 29 września nie będzie ze mną raczej kontaktu. Na ewentualne pytania odpowiem po powrocie
-
mieszkanie do kapitalnego remontu
daggulka odpisał daggulka w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Wniosek taki, że chyba nie jest ze mną najgorzej No i miło Cie widzieć w moim dzienniku -
Środki są ważne jeśli chodzi o zdrowie. Nie każda dieta jest dobra dla każdego. Efekty i trwałość. Właściwie ważniejsza jest trwałość niż efekty - bo co mi po efektach jeśli po zakończeniu diety zmienię nawyki żywieniowe które w czasie diety stosowałam i przytyję z powrotem. Właśnie to jest najlepsze w diecie od dietetyka - rozmawia ze mną 2 godziny ustalając co lubię a co nie i sporządza taki jadłospis , że jem wszystko. Nie omijam żadnych produktów - właściwie , to chyba dopiero teraz powoli uczę się komponować fajne dania. Skoro jem wszystko - po zakończeniu diety nie będzie efektu jojo bo nie zmienię nawyków żywieniowych. Po prostu wykorzystam to czego się nauczyłam. Czas pokaże jak to będzie u mnie z trwałością, ale z optymizmem patrzę na tą sprawę. Z jednego zasadniczego powodu - nie zadaję sobie pytania : "co będzie jak już skończę dietę?" Nic nie będzie - nadal będę jeść 5 posiłków dziennie, nie będę chodzić głodna i dlatego nie będę podjadać, będę mogła pozwolić sobie czasem na przyjemności jedzeniowe, ale ponieważ moja dieta jest zbilansowana prawidłowo - nie będę rzucać się na słodycze co było moja słabością. Wiem już, że na talerzu obiadowym ma leżeć na przykład sałatka, 150g mięsa na łyżce oleju i woreczek ryżu pełnoziarnistego a na deser owoc po każdym posiłku co daje optymalne zbilansowanie wszystkiego i zajmuje mi pół godziny w kuchni. Będę na urodzinach u cioci mogła zjeść to co ona serwuje , będę mogła wyjść do pubu z kumpelami na whisky i spokojnie wypić drina, będe mogła w niedzielę do kawy zjeść kawałek torta. Będę mogła sobie na to pozwolić - bo mój metabolizm sobie z tym poradzi jeśli będę wiedziała ile czego i kiedy. Bo życie chyba nie polega na ciągłym trzymaniu się diety . Na tyciu i chudnięciu , obniżeniu samooceny, dołach jak rów mariański bo na wadze jest kilka kilo więcej. Je sie po to, żeby żyć a nie żyje sie po to żeby jeść. Jedzenie to paliwo (to prawda - czasem bardzo , bardzo smaczne i przyjemne ) . Trzeba wiedzieć ile , kiedy i jakie możemy zjeść żeby nie było problemu ze spaleniem. Zasadę poznałam , wdrażam i już dużo potrafię. Mam nadzieję, że mi sie uda Zmykam do spraw pozainternetowych , w końcu .... trzeba żyć Jest i faworyzowanie . Coś o kamieniu albo kotle bym zapodała, ale faktycznie masz rację - szkoda strzępić klawiatury. I tym samym zakończmy temat. Miłego dnia wszystkim , pa