-
Posty
21 730 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
144
Wszystko napisane przez daggulka
-
-
jakiego se ślicznego wyhodował ... p.s. aaaa, zapomniałabym .... śniło mi się dziś , że jak byłam na Mazurach to zobaczyłam dom który wedle mojego przekonania Twój był , wlazłam , patrze ... i jest Animus , ale nie taki jak w awatarze jeno cuś bardziej jak wiking ..... i się obudziłam ....
-
mi trza motywacji .... bo ostatnio też nie jest za dobrze ....
-
rutyna jest zgubna w każdym jednym zawodzie .... a tutaj tym bardziej, bo może kosztować życie .... skoro elektryk musi bardzo uważać wykonując swoją pracę - tym bardziej nie polecam grzebać się w tym laikowi ... myślę, że opowieści i Twoją i animusa można potraktować jako przestrogę .... i tyle ....
-
Animus pisze w tym wątku w taki sposób , o takich rzeczach i tak doradza , że doprawdy ciężko z tego jednoznacznie wywnioskować co miał na myśli ... Z jednej strony - udziela rady na początku wątku którą moderator forum "Elektroda" (elektryk notabene) uznał za niedopuszczalną , potem opisuje jak to myśląc nie wiem czym o mało nie rozstał się z życiem ( w formie ostrzeżenia to raczej nie było, raczej ... przechwałki? ), by na końcu stwierdzić , że : "Ten co się zna ale zanika mu rozum a to miejsce wypełnia rutyna ma takie same szanse a czasem większe na porażenie prądem od laika" ..... co po tym wszystkim co przeczytałam wcześniej być może opacznie odebrałam - bo odebrałam że laik spokojnie może się za te druty brać bo szanse że go szlag trafi są takie jak u elektryka rutyniarza .... Być może nie jarzę co ma na myśli animus , ale przy całej sympatii dla animusa - w tym wątku ma On kłopoty z jasnym i czytelnym przekazem swojego stanowiska w tej sprawie ... a slogany które tu głosi nie pomagają bynajmniej w rozszyfrowaniu jego intencji ...
-
Dziękuję , dotarło
-
se nagrabisz, animals ... i to według Ciebie jest in plus że ma łapy w kable wtykać?
-
i tego Ci życzę ... moi rodzice u których mieszkaliśmy wykazali się naprawdę dużą dozą cierpliwości , większych zgrzytów nie było ... a mimo to ogromny dyskomfort psychiczny zmusił mnie to tego, żeby tak gonić z robotą że wprowadziłam się do siebie w 14 miesięcy od wbicia łopaty coś za coś...
-
o , to prędzej .... czy WY uważacie , że lepiej , żeby facecik , który z prądem miał do czynienia tyle ze włączał światło tudzież wkręcał żarówkę zabierał się za grzebanie przy prądzie niż miałby to zrobić zawodowy elektryk- nawet gdyby był rutyniarzem? czegoś tu nie kumam ....
-
i w tej dżungli tylko Ty na wysokościach stoisz .... Ty - jako jedyny używający laserowej poziomicy i jak za zboże kasujący... o najjaśniejszy Królu Julianie ...
-
jak bobiczek - zrezygnowałam z dywanów i wykładzin wszelakiego rodzaju po przeprowadzce z bloku do domu .... mam gres i panele - jestem zadowolona... ponadto odradzam dywany w domach w których są psy , koty i inne sierściuchy .... ja mam zwierzyniec .... i nie jestem masochistką żeby tracić godziny na wyczesywanie ich kudłów z dywanów....
-
bardziej stawiałabym na przeźroczka .....
-
ależ pleciesz , Animus .... dobrze jeszcze że nie stepujesz przy tym i nie szydełkujesz ...
-
to pytanie z rzędu: "wiecie może jak nazywa się taka szara wysoka trawa ?" no i biorąc dosłownie Twoje pytanie można odpowiedzieć: u Tadzia to Gluś i Glutek, a u Ani Migotka i Lucjan ...
-
a jesteś, Animus elektrykiem? pewnie nie jesteś - nie mam nic na Twoje usprawiedliwienie .... do tego grzebać przy kablach pod napięciem stojąc na mokrym .... doprawdy , gratuluję inwencji Ty dziękuj za drugie życie , kolego .... Animus - ja naprawdę jestem zdania, że elektryką powinien zajmować się elektryk i nikt inny .... i nawet On ostrożnie przede wszystkim gdyby mi się cokolwiek spierniczyło - byłby telefon do kolegi elektryka - na pewno sama bym nic nie robiła ani mężowi nie pozwoliła ....
-
to był żart ... żartować można z życia , inteligentnych inaczej i z Królowej Elżbiety .... kiedy można to można ... wyluzuj ... o , i tutaj - kiedy w grę wchodzi "robienie" czyli praktyka, a nie "gadanie" czyli teoria żarty się kończą.... zawsze powtarzam , że z elektryką nie ma żartów i jeśli ktoś się nie zna to lepiej żeby sobie palce do doopy wsadził niż do przewodów/gniazdek ...
-
Czy wełna mineralna jest bardziej naturalna od styropianu?
daggulka odpisał Pomocnik w kategorii Podstawa domu
Animus ... po pierwsze : nigdzie nie napisałam, że jestem ECO - bo pisząc to byłabym hipokrytką.... jak każdy tak twierdzący człowiek zresztą - w mniejszym lub większym stopniu .... w tych czasach już nie ma ECO ... nie ma takiej możliwości .... to słowo to tak naprawdę tylko mrzonka wykorzystywana jako chwyt marketingowy ... teraz jest tylko mniejsze lub większe zło na tym już etapie ... budujemy fabryki, na max. eksploatujemy tą planetę zanieczyszczając i zabierając surowce naturalne : dla własnej wygody i własnych potrzeb .... coraz to zresztą bardziej wyrafinowanych i zmanierowanych ... wygodniccy jesteśmy ... lubimy mieć i posiadać czy nam coś potrzebne czy nie , ładnie wyglądać, dobrze zjeść i wozić doope samochodami ... a segregacja śmieci? a obostrzenia związane z produkcją w kontekście zanieczyszczenia środowiska? a ekologiczne samochody? a i owszem - bo doopa się nam , ludziom pali ... bo zdajemy sobie sprawę, co zrobiliśmy w tak krótkim czasie z tą planetą.... i że to wcześniej czy później przeciw nam się obróci ... ECO? nie , kochani .... już nie w tych czasach .... -
super , trzymam kciuki żeby Ci ciepło było i żeby Cię tam śniegiem nie zasypało na amen na tym Twoim odludziu ...
-
Czy wełna mineralna jest bardziej naturalna od styropianu?
daggulka odpisał Pomocnik w kategorii Podstawa domu
natomiast - jest jeszcze druga strona medalu - w dobie pomniejszania się ilości surowców naturalnych zbyt intensywnie eksploatowanych przez człowieka - także wszelakich gatunków zwierząt żyjących na wolności bardziej ECO jest wyhodowanie zwierzaka i wypuszczenie go na wolność żeby mógł się rozmnażać i powiększać populację na wolności niż hodowanie go i zabicie na futro ... i tu alternatywą bardziej ECO w tym momencie według mnie jest wyprodukowanie sztucznego futerka po to , aby nie zabijać zwierzaka a zwrócić go naturze ... wiesz, Animus - ja mam wrażenie po prostu , że pojęcie ECO ewoluuje razem z postępem i upływem czasu ... kiedyś , dawno temu zwierząt było pod dostatkiem i ludzie korzystali z tych darów natury - teraz rozbudowały się miasta , ludzie rozpanoszyli się wszędzie w ogromnych ilościach niszcząc naturę , zwierzęta giną bo nie mają się gdzie podziać - znikają całe gatunki zwierząt ... one są teraz zbyt cenne , żeby jeszcze z nich czerpać .... niestety jest to raczej proces nieodwracalny , i prawdziwe futro już nigdy nie będzie według mnie ECO.... -
ja też jak dzieciakiem małym byłam u babci na wsi na wakacjach te rarytasy miałam ... i jeszcze chleb z miodem ... i mleko prosto od krowy do tego ...
-
Czy wełna mineralna jest bardziej naturalna od styropianu?
daggulka odpisał Pomocnik w kategorii Podstawa domu
Dokładnie .... ludzie nie zastanawiają się nad całokształtem , tylko wierzą w słowo ECO tudzież patrzą wybiórczo na tylko pewne aspekty danego materiału lub efekt końcowy nie zważając na inne typu właśnie : produkcja , utylizacja . Ponadto eco to ja sobie mogę kupić futerko coby zwierzaka nie zabijać .... i to jest prawdziwe eco ... w budownictwie eco musiałoby oznaczać dom z cegły ręcznie wyrabianej z gliny na własnej działce wykopanej tudzież z krowich placków kryty dachem ze słomy ... są plusy i minusy obu materiałów: i wełny i styropianu .... na pewno wybierając najmniej kierowałabym się aspektem "eco" w tym przypadku .... dla mnie to żaden argument .... i to sztuczne , i to sztuczne ... -
Czy wełna mineralna jest bardziej naturalna od styropianu?
daggulka odpisał Pomocnik w kategorii Podstawa domu
a Panie też zdarza się Panu uszczęśliwiać ? A swoją drogą tu , na tym forum są ludzie którzy logicznie myślą , fakty powiązują i do tego są dociekliwi i podejrzliwi ... więc każde niedomówienie zostanie na bank wyłapane i wykazane ... to tak tylko ... gwoli przypomnienia ... -
Natchniona przez Gawla (w zasadzie to Jego pomysł ) - zakładam wewontek , w którym znajdą się przepisy na potrawy przygotowywane w kryzysowych czasach .... na słodko, na słono - wszystko jak leci . Ja pamiętam czasy , kiedy moja mama stała od świtu w długaśnych kolejkach żeby kupić kawę , czekoladę i banany . Kiedyś gotowało się tanio i z tego co było ( a jak wiemy - niewiele było ) - przypomnijmy sobie te czasy , może być ciekawie . Oczywiście nie tylko te zamierzchłe przepisy są tu mile widziane .... jeśli ktoś ma fajny wypróbowany przepis na pycha tanie danie z prawie niczego .... zachęcam do podzielenia się nim.... ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- rozpocznę czymś , co dla mnie jest .... kultowe ... coś , co po zrobieniu przez mamę natychmiast znikało i nikt nie zastanawiał się ile to ma kalorii KRYZYSOWY BLOK CZEKOLADOWY !!!!! kostka margaryny paczka (500 g) mleka w proszku (niebieskie ) 3/4 szklanki wody 1,5 szklanki cukru lub cukru pudru 6 łyżek gorzkiego kakao pokruszone herbatniki lub bakalie - jak kto lubi margarynę rozpuścić w garnku, dodać wodę, cukier, kakao ... zagotować .... odstawić do ostygnięcia ... jak przestygnie (będzie ciepłe, ale nie gorące) , dosypać mleko i wymieszać , na koniec można (ale nie trzeba) dodać pokruszone herbatniki albo bakalie albo jak kto lubi to i to i to ... wyłożyć gęstą masę na blachę .... odstawić do lodówki do stężenia .... przyznam , że u mnie zanim stężeje na dobre to już pół blachy nie ma - jakoś dziwnym trafem cała rodzina nagle ma coś do załatwienia w kuchni ... to jest smak z mojego dzieciństwa ... najbardziej mi się kojarzy z tamtymi czasami .... były w sklepach oczywiście czekolady , a raczej wyroby czekoladopodobne ale smakowały jak trociny i się nawet w buzi nie rozpuszczały - więc jak rodzina miała ochotę na coś słodkiego , to mama robiła blok albo rogaliki z marmoladą... albo jeszcze coś innego ... --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- drugi smak który mi się kojarzy z czasami kryzysowymi ... to smak pianek z białek .... pycha były ... PIANKI Z BIAŁEK ... łyżka żelatyny i galaretka (ulubiona) rozpuszczone w szklance wrzątku 5 białek olejek do ciast (dowolny - do galaretki pomarańczowej dodaję kilka kropli olejku pomarańczowego) nieco ponad pół szklanki cukru pudru przygotować galaretkę z żelatyną, dodać olejek zapachowy - ostudzić białka ubić na sztywna pianę (z odrobinką soli), dodać cukier puder nadal ubijając dodać wystudzoną galaretkę - przełożyć do miseczek deserówek do lodówki na godzinę .... i szamać....
-
chyba zdeczka ..... głupoty prawisz ... czy lżejszy , to bym się kłóciła ... no ale ok, w takim razie założę wątek , może być ciekawie...
-
bardzo dobry pomysł.... zakładaj .... ja tam mogę wrzucić kryzysową czekoladę vel blok ... uwielbiam, jeno szybko rosnąca żyć nie pozwala jeść często...