Skocz do zawartości

Stforek (Łukasz)

Uczestnik
  • Posty

    230
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    3

Wszystko napisane przez Stforek (Łukasz)

  1. Brakuje Ci najważniejszego: Zaświadczenia od psychologa że wytrzymasz psychicznie niekompetencje urzędników przeciągających bez sensu wszystkie procedury i głupotę oraz partactwo ekip budowlanych. Bez takiego zaświadczenia ja bym nie ruszał drugi raz A tak serio to powodzenia.
  2. W zasadzie z tego co wiem to zmiany w prawie nie do końca Cię interesują. Aby dowiedzieć się jaka ulga przysługuje musisz wziąć pod uwagę datę nabycia (kupna/otrzymania/spadku itp.) Prawo z dnia zakupu reguluje jakie kryteria musisz spełnić aby nie płacić podatku. Gdyby obowiązywało prawo z dnia sprzedaży byłoby to spore nadużycie. Przykładowo kupujesz mieszkanie żeby jes sprzedać za 5 lat bez podatku (takie jest prawo podatkowe w dniu zakupu) a po 4 roku oni zmieniają prawo u musisz czekać 10 lat - to byłoby bez sensu (chodź patrząc na prawo naszego kraju aż dziwne że tu jest normalnie). Pozdrawiam i zaznaczam że nie mam fachowej wiedzy w zakresie prawa podatkowego, piszę tylko to co wyczytałem.
  3. Odkąd dołączyłem to niniejszego forum gdzieś w tle zawsze przewija się dyskusja (tudzież kłótnia) z Panem TB. Przyznam że nie miałem okazji (czasu) przeczytać wszystkich dywagacji na temat proponowanego przez niego rozwiązania chciałem jednak jako laik budowlany zadać dwa pytania które nurtują mnie od początku gdy spotkałem się z pomysłem ocieplenia od wewnątrz. Co ze zwykłą użytecznością tak zbudowanej przegrody ? Chodzi mi w szczególności o dwa aspekty: 1. Odporność na uszkodzenia mechaniczne - w jaki sposób zabezpiecza się tak zbudowaną ścianę aby byle "puknięcie" nie powodowało poważnych uszkodzeń ? Zdaję sobie sprawę że podobny problem jest z płytami gk ale tego unikam jeśli się da, a w zaproponowanym rozwiązaniu ten problem pojawiłby się na wszystkich ścianach zewnętrznych 2. Czy nie jest utrudnione mocowanie ciężkich przedmiotów wiszących na tak zbudowanych ścianach ? Jasne jest że miejsca gdzie taki sprzęt się instaluje można dodatkowo przygotować, ale to rozwiązanie nie pozwala na dowolność w ustawieniu tego typu sprzętu/mebli w przyszłości. Oczywiście nie mówię że nie jest to niewykonalne, chciałem tylko wiedzieć czy wśród wielu plusów tego rozwiązania nie jest to uciążliwością takiej technologii. Szukam po prostu wszystkich za i przeciw. Pozdrawiam
  4. Zapachy są dość trwałe problem z tym że człowiek się przyzwyczaja i jakby przestaje czuć (mimo że zapach jest tak samo intensywny dłużej niż dwa-trzy dni). Nie wiem jak to się sprawdzi w łazience ale w pokoju stosuję zapach wydzielany po wykryciu ruchu - to nie pozwala się przyzwyczaić tak szybko.
  5. Witam, Ponieważ chwilowo nie mogę się o to zapytać hydraulika pytanie do Was eksperci i forumowicze. Proszę o informację jak zazwyczaj prowadzi się piony kanalizacyjne na piętro w nowych domach. Rurę mam w łazience na dole przy ścianie (akurat jakoś tak na środku ściany) i druga łazienka jest nad nią. Czy rura idzie jakoś schowana w ścianie (ściana nośna z betonu komórkowego 24 cm) czy idzie przyklejona do ściany. Jakoś głupio tak rurę fi 100 mieć przez środek ściany w łazience ??? Jak to ukryć/rozwiązać ?? Pozdrawiam
  6. Witam, Wymyśliliśmy sobie z żoną ciekawą (wg. nas) zabudowę schowka pod schodami. Wszystko sobie obmyśliliśmy ale w pewnym momencie przyszedł nam do głowy pewien problem. Proszę więc o poradę fachowców czy nasze plany są wykonalne. Chodzi o zabudowę schowka i jednocześnie szafy wnękowej drzwiami przesuwnymi (3 częściowymi). Wymiary otworu/szyny to około 180 cm na potrójnej szynie (tak aby wszystkie mogły się schować). Jedna część miałaby przykrywać otwór szafy (około 80 cm) i pozostałe dwa otwór wejścia do schowka (niecałe 100 cm). Panele drzwiowe nie byłyby więc jednakowe. Problemem (chyba) jest mocowanie górnej szyny. Nie ma możliwości przymocowania jej solidnie na całej długości ponieważ przeszkadza nadproże (załączony rysunek). Nie bardzo jest też możliwość solidnego umocowania jej do jakichś pionowych przegród gdyż z jednej strony będzie to podwójna ścianka k-g (na schodach) a z drugiej ścianka działowa bk 8cm. Pytanie czy da się i w jaki sposób zamontować drzwi przesuwne tak jak to sobie wymarzyliśmy. Na rysunkach planowane drzwi na czerwono, schody na szaro reszta to ścianki (nośne już są, działowe do postawienia dziś lub jutro).
  7. A co z jakością takiego połączenia. Jedną z zasad których staram się trzymać podczas budowy to jak najmniejsze mieszanie technologii/materiałów. Tam gdzie się da wolę mieć wszystko w jednym systemie. Czy położenie dachówki i wykończenie blachą nie powoduje że tracimy jakieś dobre właściwości pokrycia z dachówki. Zdaję sobie sprawę że i tak trochę innego materiału musi być (np. przy oknach dachowych) ale czy całe wykończenie z boku z innego materiału to nie przesada ? Kwestie estetyczne pomijam bo to kwestia gustu.
  8. Jeśli chodzi o czajnik to raczej ciężko to sprawdzić ale moim zdaniem liczy się również szybkość gotowania wody (teoretycznie moc powinna przekładać się bezpośrednio na czas ale z doświadczenia tak nie jest) Dwa czajniki 3000W wcale niekoniecznie zagotują równie szybko litr wody. Druga rzecz to jak już ktoś wspomniał długość przewodu. Ja obecnie mam za krótki i wierzcie mi że mimo takiego wynalazku jak przedłużacz czasem to uciążliwe Trzecia (chodź to może śmieszne) to głośność gotowania wody. Może to dziwne ale nasz obecny czajnik straaaasznie głośno gotuje wodę. Sprawy trudne do sprawdzenia w sklepie (oprocz kabla) ale można zawsze opierać się na opiniach znajomych. Pozdrawiam
  9. A nie można zastosować gresu antypoślizgowego ? W przypadku obiektów handlowych/usługowych chyba wygrywa ekonomia - tanie płytki lub nieładna kostka. Ale jak to będzie wyglądało w domu ? Czy to nie oszpeci elewacji ? Może ma ktoś zdjęcia fajnie zrobionych schodów na podsypce. Od jakiegoś czasu próbuję namierzyć coś takiego (fajne schody z kostki w domku) i jakoś nie mogę.
  10. Troszkę chyba przesadzona ta wypowiedź. Już prawie padło słowo " te wieśniaki". Nie odbieram tego personalnie bo akurat całe życie mieszkałem w mieście ale wypowiedź jest bardzo stereotypowa i uogulniająca. Moim zdaniem problem pojawił się w chwili gdy ludzie "z miasta" zaczęli budować się coraz bliżej wsi (lub centralnie na wsi) nie rozumiejąc (nie chcąc zrozumieć) tamtejszej mentalności. Nie chcę generalizować ale czasem pojawia się wtedy obnoszenie się ze swoim "miejskim sposobem życia" i negowanie tego co tam jest normalne/tradycyjne. Ja zawsze uważałem że to my mieszczuchy przeprowadzamy się na wieś bo takie życie nam odpowiada. Ale prawda jest taka że chcielibyśmy mieć nasze miejskie życie poza miejskim zgiełkiem. Z czasem wiejskie tradycje (niektóre bardzo głupie inne bardzo miłe czy ciekawe) będą zanikać bo coraz więcej nas "mieszczuchów" będzie się budowało na wsiach. Ale jeśli Wam się nie podoba wiejski styl życia to zostańcie w mieście pamiętajcie że komuś może się nie podobać Wasz sposób myślenia. Pozdrawiam i "mieszczuchów" i "wieśniaków" i tych jakby pomiędzy tym podziałem
  11. Witam, Wykonawca zaproponował nam nie robienie wylewki pod schody tylko położenie kostki na podsypce betonowej. Szczerze mówiąc jakoś nie bardzo to widzę. Czy ktoś ma takie rozwiązanie i mógłby się podzielić zdjęciami i opinią. Znalazłem trochę zdjęć natomiast są to głównie po pierwsze materiały reklamowe (a tam wszystko pięknie wygląda) a po drugie przeważnie pokazują schody na ścieżce w ogrodzie a nie wejście do domu. U nas będą trzy schodki i mały ganek we wnęce w jednym wejściu i trzy schodki w drugim. Kto korzysta niech się wypowie czy to dobre rozwiązanie w takim przypadki. Jako załącznik wizualizacja frontowej ściany.
  12. Witam, Pytanie dotyczy podatku od darowizn. Sytuacja wygląda następująco (na pierwszy rzut oka prosto). Dostałem od mamy darowiznę (kwota raczej nie istorna w sprawie). Na darowizne nie było żadnej umowy. Przekazanie pieniędzy nastąpiło poprzez przelew bankowy. Wydrukowałem potwierdzenie wpływu na moje konto i poprosiłem mamę o wydruk potwierdzenia dokonania przelewu. Mimo braku umowy miałem więc komplet dokumentów gotowy do złożenia w US. Wypełniłem właściwy druk i zgłosiłem się z nim do US przekonany że to tylko formalność. Dokumenty zostały przyjęte jednak urzędniczka wzbudziła mój niepokój i stąd moje pytanie: Otóż rozchodzi się o to że konto na które był przelew jest kontem wspólnym. Na wydruku z konta Mamy jestem wskazany tylko ja ale na moim wydruku widnieją dwie osoby. Dodatkowo żeby było trudniej dane mojej żony na rachunku (ona jest współwłaścicielem) są jeszcze sprzed ślubu więc widnieje inne nazwisko. Pani w urzędzie zaczęła dopytywać kto to ta druga osoba na rachunku i czemu przelew nadany jest na jedną osobę. Tak jak wspomniałem wprawdzie po wytłumaczeniu że jest to moja żona i na rachunku ma jeszcze niezmienione nazwisko, a darowiznę mimo że na rachunek wspólny mama przekazała tylko mi przyjęła druki. Nic tam jednak nie zaznaczyła i boję się teraz czy nie wyniknie coś z tego i nie będzie wezwań w tej sprawie Czy mogą uznać że współwłaściciel (w tym przypadku moja żona) dostała połowę tej kwoty i też powinna zgłosić darowiznę ? Gdyby doszło do wezwania do US jak udowodnić że darowizna była tylko dla mnie ? Czy ma tu znaczenie że nie mamy rozdzielności majątkowej ? Jak to załatwić żeby nikt się nie przyczepił (obecnie minął około 1 miesiąc od darowizny) ? Czy ma znaczenie że rachunek był założony przed ślubem ? Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi.
  13. Oczywiście od tego jestem bardzo daleki. Mój poprzedni post proszę traktować z przymrużeniem oka (co zaznaczyłem "mordką" w wypowiedzi)
  14. Z góry zaznaczam że jest to wypowiedź laika i są to jedynie moje przypuszczenia i luźne dywagacje : Pytanie czy nie powołać się na to że domek nie będzie zamieszkiwany a jedynie wykorzystywany rekreacyjnie (chyba że taka informacja była przekazana). Skoro nie będzie wykorzystywany stale Można próbować chyba pójść w domek letniskowy/rekreacyjny zamiast całorocznego. Myślę że w takiej sytuacji mogą to widzieć inaczej. Tutaj kwestia jeszcze jakie ograniczenie będzie miała taka zabudowa w stosunku do zwykłego domku jednorodzinnego. Pozdrawiam
  15. Większość tematów to "Dachówka jest lepsza bo blacha .... i tu zaczynają się minusy blachy", Albo "dachówka jest lepsza bo .... i tu są zalety dachówki", mnie chodzi bardziej o jak najpełniejsze opisanie wad dachówki. Może rzeczywiście poszedłem na łatwiznę ale na tym forum (przynajmniej w dziale o pokryciach dachowych) tematu nie znalazłem. Może mój błąd że chciałem mieć wszystko w jednym miejscu. Chyba że chodzi o dyskretne powiedzenie "idź Pan na inne forum i nie zawracaj głowy" Tym niemniej poszukam dalej na forach. Dziękuję i pozdrawiam.
  16. Chciałbym odświeżyć temat. Obecnie stoimy przed dylematem blacha / dachówka. Problem jest taki że z naszej niewielkiej wiedzy wynika, że Blacha: - będzie głośno podczas deszczu na poddaszu użytkowym - trudniej izolować (zimno w zimie, gorąco w lecie) - szybciej się zniszczy i będzie wymagać renowacji Dachówka: - droższy materiał i robocizna No właśnie i tu moje pytanie. Proszę wymienić jakie wady ma dachówka ceramiczna (czy oprócz ceny jest poprostu lepsza - zaznaczam że grunt i konstrukcja dachu nie stanowi przeszkód aby ją położyć). Nie ma inny was? I z drugiej strony jakie zalety blachodachówki można znaleźć. I pytanie dodatkowe jak się ma dachówka ceramiczna do cementowej ? Czy te dwa materiały pokryciowe będą miały podobne zalety/wady ? Pozdrawiam
  17. Tajemnicy nie zdradzę podając że przed 30 (nie tak dużo przed). I zgodzę się że jeszcze wiele nie widziałem i że w pewnym sensie jestem idealistą. Jak na razie taka postawa mnie w dupę nie kopnęła więc może i kiedyś nie kopnie Jakież życie było by łatwe i jednocześnie jakież nudne gdybyśmy potrafili przewidzieć konsekwencje swoich dzisiejszych decyzji (zwłaszcza tak ważnych).
  18. Może być problem z legalnym zrobieniem tej studni. U nas jest wodociąg i z tego względu nie wolno robić studni tylko trzeba się przyłączać. Jak się o tym dowiedziałem to nie wierzyłem. Dla mnie to paranoja ale to właśnie Polska jest.
  19. Żona jak najbardziej, a dzieci hmmm.... że tak powiem dopiero nad nimi pracujemy Ten problem akurat nasza sytuacja rozwiązuje ponieważ obecna przeprowadzka to także ich decyzja, świadoma i po przemyśleniach. Kiedyś wszystko będzie już na miejscu. Pozdrawiam
  20. Nie wiem jak to u nas wyjdzie, ale nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Wielopokoleniowe rodziny istniały, istnieją i będą istnieć. Są wśród nich takie które żyją zgodnie i takie które zdecydowanie powinny być rozdzielone. Fakt, że dzisiejsze czasy odchodzą od takiego modelu rodziny (funkcjonującego przez długi czas w Polsce) nie znaczy że obecnie jest to możliwe tylko w telewizji.Dzisiaj czasy są inne ale czy w tych nowych realiach tamten model na pewno się nie sprawdzi …. nie wiem … być może. W zasadzie to zgodnie "z zasadą że kupa jest dobra bo przecież miliony much nie mogą się mylić" wobec tak zdecydowanego "nie" powinienem już myśleć o nowym domu haha. W tej chwili cieszę się że decyzja była analizowana i przemyśliwana na wiele sposobów chodź temat (zapoczątkowany zresztą przeze mnie) przytłacza pewną jednomyślnością. Pozdrawiam
  21. Moim zdaniem w takiej sytuacji - znaczy mieszkania w jakiś sposób wspólnie - należy wyeliminować przede wszystkim elementy konfliktogenne. O co ludzie kłócą się najczęściej ?? Oczywiście o pieniądze. Stąd rozwiązania polegające na wykonaniu dwóch systemów ogrzewania (z możliwym podlicznikiem) i podliczników na wodzie i prądzie. Gdyby wyeliminować pieniądze z życia konfliktów będzie na pewno mniej. Co do tej wypowiedzi to pozwolę sobie się nie zgodzić. Jakoś nie chciałbym być tym z dzieci które siedzi sobie na wakacjach wiedząć że mój brat opiekuje się rodzicami. Jakoś nie mógłbym mieć tego "gdzieś". Te moje kilka lat wyjęte z życia uważam za i tak dość małą rekompensatę za to kim jestem i gdzie jestem. Pomijam już kwestię że jak Ty potraktujesz swoich rodziców tak Twoje dzieci kiedyś potraktują Ciebie. A jak ich nauczyć szacunku do osób starszych jeśli nie przykładem? Widziałem przypadki pozostawienie osoby starszej samej sobie przez dzieci i nie wynika to z odległości czy innych przeszkód. Wynika to z wygody. Mi się taka postawa nie podoba. Oczywiście inną kwestią jest to czy słuszne jest zamieszkanie w jednym miejscu już teraz kiedy rodzice są sprawni (oby jak najdłużej) czy raczej przygarnięcie jednego (czy obu) rodziców kiedy będzie wymagała tego sytuacja. Ale na pewno nie można zostawić ich samym sobie.
  22. Temat założony bez oczekiwań (po Twojej wypowiedzi pomyślałem że podświadomie pewnie liczę na utwierdzenie się w swojej decyzji ale nie to było zamiarem założenia wątku). Bardziej chodzi o dyskusję w tym temacie, może dla innych (bo jak już zauważyłaś u nas musztarda po obiedzie). Wydało mi się to poprostu ciekawym tematem w tym dziale. To że mnie to dotyczy powoduje jedynie że mam jakąś wiedzę w tej kwestii więc pozwoliłem sobie zacząć wątek. Jak będzie i tak będę mógł powiedzieć najwcześniej za kilka lat.
  23. Czasami piszecie że mieszkacie 100-400m dalej ale nigdy razem. Czy opisana przeze mnie sytuacja to nie to samo (odebrałem wrażenie że nie). U nas wspólna będzie działka i garaż. Mieszkania są zupełnie niezależne (nie ma możliwości przejścia z jednego do drugiego bez wychodzenia na dwór). Pewnie że mam obawy bo już np. inaczej organizuje się grilla ze znajomymi wiedząc że obok są rodzice, napewno również nie unikniemy przenikania się naszych spraw ale na szczęście działka jest duża (2000m) a dom mniej więcej na środku co pozwala na umowny (a w ostateczności i mniej umowny - płot) podział. To co najbardziej mnie niepokoii to że ludzie się zmieniają z wiekiem i o ile w tej chwili wiem że będzie dobrze to nigdy nie wiadomo jakie podejście będziemy mieli (my i rodzice) po kilku latach wspólnego mieszkania. Nie jest też tak że całe życie mieszkam z rodzicami. Mieszkałem już z wtedy jeszcze przyszłą żoną już na swoim. Sytuacja spowodowała że to się zmieniło. Wiemy więc jaka jest różnica stąd tak jak pisałem maksymalnie oddzielnie w jednym miejscu. Podejmując decyzję czytałem wiele for szukając takich tematów ich brak świadczy że nie jest to popularne (chodź kiedyś było raczej norą - dawno). Również brak projektów tego typu co nasz wskazuje że to to mało popularne rozwiązanie. Zdania znajomych są podzielone. Od hurra optymistycznych do pukania się w głowę i stwierdzenia - coś Ty zrobił. Jeśli chodzi o zapewnienie sobie lokum na starość (o czym ktoś wyżej pisał) to jest to moim marzeniem. Przenieść się kiedyś do tego małego mieszkania tak aby dziecko (dzieci) zostały w dużym. Wiedzieć że kiedyś nie zostanę sam. Może mieszkanie z ich dziadkami to pierwszy krok żeby to sobie zapewnić, a może pierwszy żeby uznały że to najgorsze rozwiązanie na świecie - tego nikt dzisiaj nie wie. Reasumując obecna budowa budzi wiele konfliktów których kiedyś nie zauważalem. Stąd chyba mój pierwszy post. Ale budowa to chyba takie przedsięwzięcie które generalnie budzi wiele emocji i niesie ze sobą konflikty. Pozdrawiam
  24. Witam, Zastanawiam się jakie zdanie mają forumowicze na temat mieszkania w nowym domu z rodzicami. Obecnie budujemy dom który właśnie to umożliwi i jest to działanie jak najbardziej celowe. Podjęcie tej decyzji zapewniło nam wiele nieprzespanych nocy. Nie muszę chyba przekonywać że nie jest ona łatwa. Obecnie budowa jest już na etapie ścian więc jak się domyślacie została podjęta. Będziemy mieszkali z rodzicami. To na czym nam zależało to jak największa rozdzielność i niezależność. Takie razem a osobno. Wybraliśmy dom dwulokalowy. Mieszkania nie są wogóle połączone (znaczy są ale ścianą tylko. Osobne wejścia, osobne kuchnie, łazienki, nawet ogrzewanie będzie oddzielne. To co pozostaje wspólne to brama, ogród (chodź i tu mamy plan umownego podziału - oczywiście bez płotów), dwu-stanowiskowy garaż. Zdajemy sobie sprawę że ma to wiele minusów ale niewątpliwie niesie ze sobą wiele korzyści (dla nas jak i dla rodziców). Co Wy forumowicze myślicie o takim rozwiązaniu. Zapraszam do dyskusji. Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...