-
Posty
1 424 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
7
Wszystko napisane przez Czapi
-
To tak jak u mnie-i to żeby ich spotkać to wielkie święto!Albo non stop mają przerwę na śniadanie-nawet o 14.00
-
Hej molytek! Miałam(mam) to samo ale od kilku lat.Bym rzekła u mnie to stan przewlekły z lepszymi lub gorszymi momentami.Właśnie jestem na etapie kolejnego -wiosennego "rzutu"-od niedzieli ból nieznośny Gaweł-masz rację-ja np. jestem typem nerwusa .Nie powiem , linie utrzymać nie jest trudno-kiedy żołądek boli jakby ktoś kopniaka sprzedał solidnego ...Tylko w moim przypadku idzie w zlą stronę bo BMI 17 to juz lipa.... Molytek-niezawodny sposób to siemię lniane-w różnych postaciach-po prostu trzeba żreć wszystko co ma osłonowe właściwości.A robiłaś test na helicobacter pylori?Ja zrobiłam-wynik pozytywny niestety....To główny sprawca tzw. rumienia żołądka(zapalenia).... Daga-po kilku koleżankach widzę rezultaty bardzo prostej diety-bez głodówek.Po prostu jedzą wszystko -wyeliminowały tylko pieczywo i ziemniaki.W miejsce kromki chleba było coś innego-np. sporo swojskiej wędliny, zamiast ziemniaków dwie pocje mięsa i surówka.Fuul wypas!Pochudły około 8 kg ciągu 1,5 miesiąca.Moja mama też stosowała się do tej zasady i szybko chudła- a zrezygnowała tylko z chleba.Niestety miłość do pieczywa często wygrywa....
-
No właśnie-może już ktoś ma inauguracyjnego grilla za sobą??? Dzieciaki już piszczą!!!Ostatnio mój chrześniak błagał ojca o grilla o 21.00....
-
Słyszałam już o takich praktykach-PnB jeszcze nie uprawomocniło się a fundamenty juz się kopały-tylko to raczej wynikało z niecierpliwości inwestora .No kinka ma tu sytuację dość podbramkową i nie dziwię się że zaryzykowała,ale trzeba miec nerwy ze stali.Znam osobiście kilka przypadków kiedy się wszystko "upiekło" takim. Daj znać jak się sprawa potoczyła i czy się udało
-
Może i inwestycja mało opłacalna,ale sama świadomość ile wody opadowej marnuje się po każdym deszczu skłania do zastanowienia się Oczywiście przedstawiony tu schemat instalacji jest bardzo wygodny i estetyczny ale i drogi. W moim ogrodzie jest mało estetyczny "odzysk" deszczówki w postaci bardzo dużych zbiorników ustawionych po rynnami zarówno domu jak i garażu.Dzięki temu przynajmniej ta woda jest rozsądnie wykorzystana przez rośliny a nie wsiąka tam gdzie jej nie potrzeba.W trakcie w miarę wilgotnego lata wystarcza na podlewanie indywidualne drzewek owocowych, winogron czy rabat kwiatowych.Ze względu na to że wodę trzeba wybierać wiadrami-metoda ta polecana dla ochotników lekkiego wysiłku.Pomijam aspekt estetyczny-ale tu tez mozna sobie poradzić.Widziałam takie zbiornki obudowane deskami na kształt beczek.Można tez kupic gotowe drewniane beczki(400l) wykładane folią,które można składać na zimę-moża je też podobno łączyć uzyskując różne pojemności. Mając pieniądze na taką inwestycję jak w artykule-oczywiście,że warto!Nawet dla własnej satysfakcji,że woda "z nieba" nie poszła na marne... U nas ceny kształtują się podobnie Oto przykładowe zdjęcie takiej beczki:
-
Ozdabiać-czy nie :to wszystko zależy od tego jakie funkcje pełnić ma pomieszczenie.Osobiście w domu -sufit powinien być "niwidoczny".Lokal użyteczności publicznej(knajpka, restauracja) -tu już można zaszaleć w zależności od gustu właściciela i wystroju wnętrza.Zdecydowanie ozdoby świetlne jakie pokazała Daga byłyby jaknajbardziej na miejscu
-
Sterylka pół roku temu.. powinno juz być widac efekty-przez 6 miesięcy hormony powinny zrobić swoje-ale to nie reguła.Widac po prostu taki ma diablica charakter i małe znaczenie mają tu hormony...Mój Rysiek po kastracji tez się nie zmienił(od początku był dzikusem)-skacze po drzewach jak szaleniec, atakuje samochód jak wjeżdżam na podwórko(ale to chyba z radości), drapie,gryzie jak ma ochotę-wpada ciągle na jakieś głupie pomysly-ostatnio nawet nauczył się otwierać drzwi od domu .Skacze na klamkę a potem otwiera kolejne drzwi i schodzi do piwnicy Niestety po wypadku nadal nie wróciła mu władza zwieraczy i czasem zostawi jakąś "niespodziankę" w domu No ale kocha się takie rozrabiaki mimo wszystko Jaga wygląda słodko, wiem jak ją kochacie ale wiem też jak może Wam "umilić" życie.To upierdliwa sytuacja...Dziwi mnie to że poza podwórkiem jest taka wypłoszona Mówisz,że wzieliście ja jak miała 3-4 miesiące.Przez ten czas mogło sie wydażyć dużo złego w jej życiu i tu bym upatrywała całej winy.Pierwsze misiące życia mają spory wpływ na kształtowanie psychiki psa. Bita raczej nie była( teraz by się bała np. podniesionej ręki lub kiedy brałabyś do ręki jakiś kij lub reagowałaby agresją-to typowe).Ale mogła być przetrzymywana w samotności, w izolacji-gdzie po prostu nabyła odruch rozładowywania napięcia niszcząc otoczenie-bo nie mogła pobiegać ,pobawić się z kimś.Tak sobię wydumałam
-
Daga??Ale o czym Ty tu mówisz???O tej pięknej z czarującymi oczętami spokojnej suni co sobie spokojnie leży???? Ona i ADHD?????!!!!! Żartowałam oczywiście. Wiem co o niej pisałaś Hmnn....rok-to juz dużo.Ale nie martw się.Psa można układac całe życie-tylko z wiekiem jest troszkę trudniej.Spokojnie-ona jest jeszcze młoda.Akurat trafił Ci się "oporny egzemplarz" .Roczny pies ma jeszcze "fiu-bździu" w głowie.Dam sobie..... coś tam uciąć że niedługo się zmieni.Straci te szaleńcze zachowania wraz z dojrzewaniem(dorastaniem?). Wiem,że ciężko jest pracując zajmować się psem 24h/dobę ale czy zauważyłaś czy te "demolki" zdarzają się częściej jak sama zostaje?Na studiach z koleżanką miałyśmy takiego pieska, który pod naszą nieobecnośc zawsze musiał "poszatkować" jakieś nasze ubranie lub cokolwiek innego co mógł wciągnąć do swojego legowiska A czy Jaga jest wykastrowana czy jeszcze czekasz?
-
No co Ty?A co tu trudnego!Cegła-chlap!-cegła-chlap!Pach!Pach!i domek stoi!Tylko dach zarzucić i tadaaaaa!! Żartowałam, he,he... ale tak na serio to nic nie wiemy o kosi......... ....a przeca to może być bardzo wszechstronny człek Kosi-musisz sam sobie zmierzyć siły na zamiary
-
Efekt osiągniety: musiałam z ciekawości odwiedzić stronę m3system- ciekawe obietnice co do termoizolacyjności, ceny nie byłe podane,ale domki jak dla mnie -takie "psie budy" prawie bez okien.Rozumiem że wygląd jest podyktowany technologią- prawdopodobnie można znaleźć tam jakiś ciekawy projekt.Zdjęcia wnętrz ciekawsze niż bryła z zewnątrz.Wbrew pozorom dość widne.Podane ceny przez naszych początkujących gości być mogą faktycznie są realne,a le obejmują najtańsze materiały wykończeniowe i instalacyjne.Osobiście też byłam zainteresowana pewną firmą X, która "składa" domki na płycie z gotowych elementów w ciągu kilku godzin po uprzednim " wyprodukowaniu" ich w swojej fabryce i dowiezieniu na wybrane przez klienta miejsce.Zdjęcia z realizacji -imponujące!Cena podobna-ale na ich stronie jest pełen kosztorys(począwszy od śrubki po klamkę czy kolor farby w pokojach.Wszystko wycenione i podzielone na "standard" i "materiały zamienne do wyboru".Tam nawet wiesz jakiej firmy wstawiają Ci kibelek czy umywalkę i sam możesz sobie wybrać. Mnie to dość długo intrygowało-ale jestem w temacie domów tradycjonalistką....
-
Jak masz czas, odpowiednią wiedzę i chęci-buduj! Wielu by tak chciało-ale wiesz: albo kasa na budowę i brak czasu albo czas na budowę i brak kasy
-
OK. Jest gaz na działce(zainwentaryzowany) , przyłącze wodociąg. jak twierdzi właścicielka jest-na mapce widnieje jako projektowane( byc moze nie odebrane), prąd na działkę podciągnięty(ale jak na razie tylko do bydynku gospodarczego).
-
Nieruchomość za jakiś miesiąc będzie należała tylko jednej osoby z dwojga figurujących na decyzji o WZ.Przejmie ona udziały na poczet długów męża. Jutro się dowiem więcej w Urzędzie-aczkolwiek na samą myśl,że mam tam iść .... ...chyba wyślę męża
-
Muszę się dowiedzieć czy są ważne(powinno to być zaznaczone w decyzji).Czy problemem jest że WZ wydane są na nich dwoje? Nie pasuje mi tylko położenie budynku-a dokładnie-chciałam przesunąć go o kilka metrów w jedna stronę(wzdłuż linii zabudowy)-oczywiscie z zachowaniem odległości. PnB juz dawno straciło moc-przerwa zbyt długa. A na czasie mi zalezy
-
Dom jest niestety naniesiony na mapę-aczkolwiek wydawałoby się mi ze jako nidokończony-nie powinien.Jest to tylko fundament i kawałek muru.Domyślam się ,ze miało to związek ze sprawą podziału majątku. Planowany dom będzie stał w innym miejscu,ale niestety "wejdzie" w obrys tych ruin. Domyślam się ,ze procedura powinna byc taka:Pozwolenie na rozbiórkę(30 dni czekania), warunki zabudowy(czekania nie wiem ile?), pozwolenie na budowę(30 dni).Minimum 3 miesiące Czy jest jakiś sposób aby przyspieszyć ten proces?Chodzi mi o uzyskanie warunków zabudowy nie czekajac na rozbiórkę.Doczytałam się ,ze geodeta może dokonać "korekty " na mapie , stwierdzajac podczas inwentaryzacji,ze budynek się rozsypał i faktycznie nie istnieje.Dodam,z te ruiny "znikają" systematycznie.Ktoś zabrał część cegieł , dzieciaki rozwalają ściany.Wyglada to teraz jak kupa gruzu.
-
DOBRE!
-
Dzięki serdeczne za informację
-
A ile taka "przyjemność" kosztuje?
-
Jak masz cierpliwość rzuć okiem jeszcze na moje wyliczenia,proszę oszacowana wartośc całej działki 35.000. I licytacja -1/2 warta jest 13.125(3/4 wartości połowy) I licytacja -11.666,66(2/3 wartości) Dług wynosi 13.700,00 Teraz jeśli sprzeda tę połowe za 17.500-jaki jest jej zysk?17.500-dług(13.700), czy wartośc nabycia(11,666)
-
Dzięki. A jakie informacje są potrzebne aby uzyskać pewną odpowiedź? Dodam: a czy ma znaczenie w przypadku naliczenia tego podatku 19% od tej 1/2 działki,że zostanie ona przejęta za długi męża wobec tej pani???
-
Mam jeszcze jedno pytanie: czy kiedy juz zakończą się te wszelkie czynności i działka będzie w całości tej Pani -to czy sprzedajac ją zapłaci podatek 19% od wartości całej działki?Teoretycznie jest właścicielką 1/2 udziałów więcej niż 5 lat. Dla mnie logiczne by było tak: Płaci 19% podatku od wartości za sprzedaż 1/2 działki, za drugą połowe podatek wyniesie 2%.Czy dobrze myślę?
-
No właśnie wszyscy którzy wybudowali już Agatki i zamieszkali w nich mało już tu zaglądają..A takie zdjęcia bardzo się przydają-umeblowane wnętrza dają lepszą wizję
-
Powiem Wam czy było warto jak już kupię tę ch...ną działkę ,postawię dom i wieczorową porą usiądę na tarasie z kubkiem herbaty
-
Tak by było najlepiej-ale ona ma już swoją ustaloną z góry cenę za całość-wyższą niż wyceniono ją.Jej cena i tak jest bardzo atrakcyjna-patrząc na to ile chcą za działki w okolicy Nie chiałabym więc zrobić jej takiego "numeru".Na razie to ona rozdaje karty-mogłaby nie chcieć mi sprzedać reszty, lub i zarządać za nią dużo więcej A!Jeszcze dodam: umówiliśmy się na "przedpłatę"-aby nas coś związało na czas urzędowych postępowań.Oczywiście wszystko na piśmie.Widzę,ze kobieta boi się że możemy zrezygnować ze względu na długi czas oczekiwania.Mam nadzieję,ze się opłaci
-
No właśnie ona nie ma prawa pierwokupu(wyjaśnienia prawnika).Prawo pierwokupu jedynie ma jej były mąż(raczej tego nie zrobi-bo utopiłby te pieniądze).Każde z nich ma bowiem połowę udziałów w tej działce-nie ma fizycznego podziału.Na takie działki chętnych nie ma. Mamy dogadaną sprawę w ten sposób:nikt nie przystępuje do licytacji-wtedy ta Pani przejmuję udziały byłego męża w ramach długu.Kiedy cała działka będzie jej-my ją odkupujemy od niej.