Skocz do zawartości

wigilia:) świateczne dania


Recommended Posts

Około 10min w temp. około 150 stopni.


Ps. Ten przepis na piernik Cioci Basi, jest zapewne wersją zmodyfikowaną, staropolskiego piernika „dojrzewającego”.
W „oryginale” zapewne była mąka żytnią, albo (wersja luksusowa) pół na pół z pszenną – bez śmietany . Po wymieszaniu ciasto dojrzewało (fermentowało) około 3 tyg. i ta fermentacja „zastępowała” śmietanę.
Link do komentarza
Rozumiem, że chodzi o przepis na kapustę wigilijną (postną).
Najprościej;
- suszone grzyby, moczymy dzień wcześniej,
- kapustę mocno osączamy (mocno wyciskamy),
- do garnka wrzucamy trochę masła, roztapiamy, na to wrzucamy kapustę i zalewamy wodą w której moczyły się grzyby, dosypujemy po uważaniu kminku, lekko solimy, i wstawiamy na palik (mały ogień), gotujemy do prawie miękkości kapusty,
- na patelnię trochę masła (ja używam sklarowanego), szklimy drobno posiekaną cebulę, jak się zeszkli, dorzucamy wymoczone i osączone grzyby (w całości lub posiekane), chwilę razem smażymy,
- zawartość patelni wrzucamy do garnka z prawie ugotowana kapustą i wszystko razem dusimy na małym ogniu.
Jak ktoś lubi, to można zaciągnąć kapustę zasmażką (mąkę można rozpuścić w wodzie po suszonych grzybach). Jak mamy grzyby mrożone, to postępujemy tak samo jak przy suszonych.

Najprostszy pod słońcem i wyśmienity przepis na śledzie:
- solone płaty śledziowe moczymy w wodzie – po uważaniu, w zależności czy lubimy bardziej lub mniej słone (ja moczę około 24 godziny, zmieniając raz wodę),
- wymoczone śledzie osączamy i lekko skrapiamy octem,
- siekamy sporo cebuli - też po uważaniu co do ilości, i jej kształtu (może być drobno posiekana lub w cieniutkich piórkach),
- w słoiku układamy (dość ciasno), na przemian, cebulę i śledzie (pierwsza i ostatnia warstwa, to cebula),
- całość zalewamy oliwą (tak aby przykryła ostatnią warstwę cebuli), słoik zakręcamy i do lodówki na min. dobę (te śledzie można przechowywać w lodówce do około 7 dni).

Jak ktoś lubi bardziej kwaśne, to octem skrapia się tez cebulę.


Smacznego.

dopisałem:

Zamiast octu, może być wyciśnieta (z umiarem) cytryna. Można też (dla podkreślenia niezwykłości dania) dodać (z umiarem) goździki (do cebuli). Edytowano przez bajbaga (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Zrobiłem te pierniki z przepisu gawła- czy one mają być takie mokre w środku ? Normalnie powiedziałbym, że zakalec mi wyszedł choć wyrósł ( różnica-mieszałem ręcznie i piekłem bez termoobiegu )


Hm nie powinno tak być ja pieklem na 180 st przez 30 min i potem 1,2 h na 150 i po prostu sprawdziłem wykałaczka długa czy sie upiekło jak patyczek jest suchy to ok. Może to kwestia maki albo z płynnymi składnikami nieco przesadziłeś a nie zapomniałeś o kopiasteł łyżeczce sody?
Link do komentarza
Cytat

Zrobiłem te pierniki z przepisu gawła- czy one mają być takie mokre w środku ? Normalnie powiedziałbym, że zakalec mi wyszedł choć wyrósł ( różnica-mieszałem ręcznie i piekłem bez termoobiegu )




Cytat

Hm nie powinno tak być ja pieklem na 180 st przez 30 min i potem 1,2 h na 150 i po prostu sprawdziłem wykałaczka długa czy sie upiekło jak patyczek jest suchy to ok. Może to kwestia maki albo z płynnymi składnikami nieco przesadziłeś a nie zapomniałeś o kopiasteł łyżeczce sody?




Mnie też wyszedł "mokry", mimo, że sprawdzałam patyczkiem i patyczek po 1h 40min. był suchy. Mimo to rodzinka wtrząchnęła i wszyscy się dobrze mają.. Na przyszłość jednak, bez bata, trzeba piec min. 2 godziny.
Link do komentarza
Hm wiesz to zalezy również i od blachy jeżeli blaszka jest nowa "niewypieczona" to faktycznie trzeba dłużej ja pieke ten piernik z 1,5 porcji czyli prawie z 1kg maki i nieczego od siebie ie dodaje chociaż mam pokusy i zawsze wychodzi teraz piekłem 6 sztuk i wyszlo bez problemu mąki używam tortowej marki TIP icon_redface.gif najzwyklejszych produktów i tyle. Nie wiem jak moge pomoc , a jest jeszcze mozliwość że miód był za ciepły wtedy to faktycznie może ciasto wyjść za rzadkie ale już nie wiem jakie moga być przyczyny. Z resztą nastepnym razem wyjdzie lepszy po 10 razie to już super
Link do komentarza
Miód miałem płynny ( z Kauflandu ) - nie podgrzewałem go, mąka pszenna poznańska. o sodzie nie zapomniałem - pierwsze dwa pierniki mimo że wyrosły to po 1h 50min od wyciągnięcia zapadły się - ale wujek przyszedł w gościnę i je wciął icon_smile.gif. 2 następne wyrosły i jakby mniej mokre w środku - ale piekłem 2h i 5 min. Foremki przepieczone.
Patyczek suchy w obu przypadkach. Zresztą chyba nie ma obawy bo widzę, że ubywa pomału i na święta pewnie nie bedzie icon_smile.gif.
Podejrzewam, że to ta moja nieszczęsna Amica gazowa robi co chce. Np z piernikami muszę uważać bo od spodu lubi się przypalać a od wierzchu prawie surowe.
Link do komentarza
  • 10 miesiące temu...
  • 1 rok temu...
To ja jeszcze duńskimi przepisami zapodam. Mój ulubiony świąteczny deser, PYYYYYYCHA. obowiązkowa potrawa na Wigilię, w każdym duńskim domu.

Składniki:
250 ml wody
135 g ryżu (grubego, do risotto)
750 ml mleka
laska wanilii
100 g obranych posiekanych migdałów
0.5 l śmietany kremówki
cukier puder według uznania

Wodę zagotować w garnku z grubym dnem. Wsypać ryż i gotować 2 minuty. Dodać mleko, przekrojoną wzdłuż laskę wanilii i mieszając doprowadzić do wrzenia. Pozostawić na małym ogniu, pod przykryciem na 50 minut. Następnie zdjąć pokrywkę i ciągle mieszając gotować jeszcze 10 minut. Ryż ostudzić i wyjąć laskę wanilii. Dodać cukier i migdały. Śmietanę kremówkę ubić na sztywno i dodać do ryżu. Wstawić na godzinę (minimum) do lodówki. Podawać z sosem wiśniowym.

W Danii do ryżu dodaje się 1 cały migdał i osoba, która znajdzie go w swojej porcji, dostaje dodatkowy prezent icon_biggrin.gif

Cytat

A warto z tym że to taki piernik z blaszki do krojenia a nie pierniczki twarde


po zdjęciach widzę, że pieczony w keksówce icon_smile.gif
jutro będę robić.
Link do komentarza
Cytat

a może ma ktoś przepis/pomysł na... cokolwiek icon_smile.gif co można zrobić dużo wcześniej i zamrozić?
wiadomo - o czas chodzi... mało go, jest praca i szkoła...

bo że pierogi, uszka, bigos - to wiem, ale co jeszcze? icon_rolleyes.gif


może nie zamrozić, ale barszcz, kapustę z grochem, kapustę z grzybami, nawet sos i kompot z suszu możesz zrobić i zawekować.

zamrozić można jeszcze krokiety i gołąbki icon_smile.gif
Link do komentarza
Wszystko co mrożone - traci pierwotną konsystencję. Dla mnie ma to znaczenie - wszak jest to jedyna taka kolacja (wieczerza) w roku, a magia nie dopuszcza półśrodków.

Z drugiej strony, nawet "mrożonka" z mikrofalówki, w tym dniu, też będzie daniem niezwykłym. icon_biggrin.gif

Złotym środkiem jest wcześniejsze przygotowanie półproduktów i "przetrzymanie" ich w chłodziarce, lub wekowanie.
Link do komentarza
Cytat

jak ktoś nie ma czasu, to chwali się, że pomimo wszystko szuka rozwiazań, jak tu zrobić samemu, a nie kupić gotowce.


no właśnie o to chodzi icon_smile.gif

jeszcze niedawno było inaczej, ale teraz- praca, szkoła, praktyki, cały dom na głowie, kurs tańca...itp itd
a będę miała gości, na dodatek w dużej ilości icon_smile.gif

mikrofalówki nie posiadam, mam mieszane uczucia co do tego urządzenia

dzięki, Prezesie, pomysł godny uwagi icon_wink.gif


Link do komentarza
Cytat

ej no, jak gości w dużej ilości to opcje są dwie: Wigilia po Amerykancku i upiec jednego wielkiego ptaka icon_biggrin.gif
albo zrzuta; u mnie w domu zawsze tak było, że jak odbywał się wielki wigilijny spęd rodzinny, to każdy przynosił coś, co robił najlepiej icon_smile.gif


a skąd ja aż takiego dużego ptaka wezmę? icon_rolleyes.gif
/może prosiak lepszy?/
Link do komentarza
Cytat

to ilu tych gości będzie?!

może żółty ptak z ulicy sezamkowej by się nadał icon_lol.gif



sam ptak nie załatwi sprawy... icon_wink.gif
na Wigilii 7 osób,
w I dzień Świąt 11 - obiad, później ze 3-4 ciasta, później kolacja typu sałatki i inne przystawki + 1 danie na gorąco
no ale wciąż myślę, wertuję różne źródła i myślę... jakoś to będzie, chyba icon_smile.gif icon_rolleyes.gif
Link do komentarza
Cytat

Ja przedwczoraj nastawiłam kapustę do kiszenia. Wczoraj zrobiłam pierniki i konfiturę pomarańczową icon_smile.gif


i ukisi się ta kapusta na czas? icon_rolleyes.gif ja kiszę zawsze w październiku...

żałuję, że dopiero teraz sobie przypomniałam, bo zrobiłabym jakąś naleweczkę świąteczną, a teraz to już chyba za późno
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Cytat

Pyry zaadaptowały stary przepis Ćwierczakiewiczowej - bo to sprytna nacja icon_mrgreen.gif


Tak i owszem, a jak się nie uda to "czeladź" zje. Sory ale Ćwierczakiewiczowa z całym szacunkiem jest jak .... żeby nie przesadzić jak TB :biggrin:
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • 40 zl tona to u nas jest piasek plukany i to niezbyt dokładnie. Objeździłem kilka żwirowni i wszędzie za frakcje 16-32 wołają od 120 do 140 zl za tonę i to zarówno za brzydki i brudny przesiewany jak i niezbyt dobrze umyty plukany a był nawet taki o frakcji 16-50 gdzie były naprawdę wielkie kamulce. W dodatku z wapieniem i marglem. Az w końcu nabyłem piękny umyty za 110zl i jestem zadowolony.  Będzie to przy sypane plukanym piaskiem 0-4mm że 20cm       
    • za 100 lat opowiem, jak działa teraz działa -  8 lat
    • Witam wszystkich forumowiczów! Mam problem z wykonaną przez siebie studnią głębinową. Podam kilka parametrów.  Głębokość studni 30m Filtr studzienny na dnie 3m Woda zaczyna się na głębokości ok 7m. Rura studzienna od spodu nie jest zaślepiona. Rury nie mogę już głębiej wcisnąć więc musi pozostać na tej głębokości co jest. Podczas czyszczenia źródła (pompowania wody) od spodu dostaje się piach i trzeba go wybierać na okrągło szlamówką. Czy są jakieś metody aby zamknąć rurę od spodu po wybraniu całego piachu? Z góry dziękuję za udzielone rady.   
    • Dałem go tylko dla przykładu, żeby zobrazować prawidłowy układ warstw frakcji kruszywa.         Twoje „sito” tylko inaczej się nazywa, ale prawdopodobnie  jest tak samo drobne jak geowłóknina otaczająca dren.  
    • przecież nie napisałem, że stosowanie rur drenażowych to jedyne rozwiązanie. Pytał a rury - to odpowiedziałem - proponujesz, by dedert wywalił teraz rury i studnie? Sposób francuski być może jest wieczny - tylko dlaczego nie jest powszechny - skoro najlepszy?   w ogóle nie przeczytałeś to, co napisałem - tylko dorobiłeś teorię.   Kamień ma pozwolić wodzie opadowej i gruntowej przejśc do rury drenażowej. Ma też stanowić jej otoczkę - by ta warstwa - powierzchnia oddzielała część nawodnionego terenu od budynku. Najważniejszym filtrem przepuszczającym wodę z gruntu ma być geowłóknina, potem ten kamień.  Nie ma żadnego systemu sit - natomiast ten drobny kamień przy geowłókninie, przy rurze i przy izolacji fundamentu ma po prostu być bezpieczniejszy dla tych elementów, bo będzie mniej je kaleczył. Akurat o tym drobnym kamieniu na styrofoam przeczytałem przy instrukcji producenta płyt. Ja tak zrobiłem - bo na zdrowy rozum pasuje.   W systemie francuskim jest rzeczywiście sysyem sit - ten drobny kamień działa jak geowłóknina wg mnie, dalej jest logicznie coraz grubszy - dołem gruby, bo łatwo woda powinna tam przemieszczać się.  Minusy - kwestia podłoża i gruntu wokół - jeśli będzie to teren wód gruntowych z odpowiednim gruntem dla zrobienia szlamu, błotka - to zapchanie takiego kamienistego drenu wydaje się dość prawdopodobne.   Natomiast jeśli poziom wód gruntowych jest niżej - to może być i wieczne.   Co dają studzienki i rury wg mnie? Sprawdzenie i możliwość czyszczenia rur drenażowych, przepłukanie, odszlamienie. W systemie francuzkim nic nie sprawdzisz bez wykopów.    widzę, że piszemy równocześnie     i to samo - o dziwo. jasne - u mnie rura drenarska pcv nie jest owinięta geowłókniną - geowłóknina oddziela ziemię wykopu od kamienia i drenażu.   natomiast dlatego daje się podsypkę pod rurę, a nie daje się na dno wykopu, by ta część pyłu i zanieczyszczeń z kamienia i jeszcze, co tam się przedostanie - siadła pod rurą, a nie w rurze.   co do wiecznoczności - nie wydaje mi się,by przy stojącej wodzie gruntowej i mulistym gruncie jakikolwiek system drenów był wieczny. Wtedy raczej wanna i ciężkie izolacje - a dreny sobie trza odpuścić.   Ja nie mam w ogóle wód gruntowych, bo jestem na zboczu (nie ma problemu z odprowadzeniem wody) i u mnie była kwestia wody opadowej oraz gliny wokół ruszonej kiedyś w czasie budowy domu - oraz izolacji od spodu, której nie było na części - to stary dom. No i tej się nadal nie da zrobić (chyba że przy wielkich kosztach - więc trza było poprawić otoczenie. Po zrobieniu tych drenów (i przyłożeniu płyt styro i folii kubełkowej na sucho) w ciągu 3 lat wszystko się wysuszyło....jest super Nawet tam, gdzie nie mam piwnicy (tam akurat so odizolowane fundamenty od ściany) - ale od strony zbocza - też zrobiłem dreny na głębokość tylko ok 60 cm i też są suche fundamenty pod ścianą - wcześniej były mokre. Izolację przykładałem na sucho do muru fund. + folia kubełkowa - potem ta drobna frakcja kamienia i grubszy     ale czy to wieczne - napiszę za 100 lat może    
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...