Skocz do zawartości

Obowiązek odśnieżania chodnika i zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Czy to się łączy?


Recommended Posts

Dołożę swoje trzy grosze i napiszę, co ja uważam :)

Dlaczego nie wolno pić piwa na chodniku nawet takim, który musisz osobiście odśnieżać, bo przylega do Twojej posesji?

Z tego powodu, dla którego nie można robić tego w parku, na ulicy i w urzędzie ... tam nie można również biegać nago tudzież używać inwektyw wobec przechodniów.

To przestrzeń, którą użytkują wszyscy. Również dzieci.

Promowanie spożywania alkoholu w miejscu ogólnodostępnym jest moralnie naganne. Nie powinno uznawać się za normę widoku człowieka, pijącego piwo na oczach dzieci. Dzieci biorą przykład z dorosłych. Skoro dorosły stoi na chodniku i pije piwo, to dzieci i młodzież pomyślą sobie: ok, skoro jemu wolno, to mnie też .... nie może być to złe.

A jest. Alkoholizm jest chorobą, a statystyki nie kłamią. Proponuję poczytać, jak to wygląda w przypadku dzieci i młodzieży  :)

https://stopuzaleznieniom.pl/artykuly/czy-pije-ryzykownie/picie-alkoholu-przez-mlodziez-szkolna-wyniki-badan/

 

Czy ktoś zabrałby kilkulatka do pubu? No nie.

Ja myślę tak. Pijesz piwo na oczach swoich dzieci w domu? To teraz wytłumacz im, że nie wolno, skoro sam to robisz i widzą, że sprawia Ci to przyjemność.

Nie słowa mają moc sprawczą, tylko przykład i działanie :)

A przecież żaden z nas nie chciałby, żeby normą u jego dziecka było picie piwa, prowadzące do alkoholizmu ... i problemów.

To pewnie tylko jeden z powodów zakazu spożywania alkoholu w przestrzeni, w której znajdują się nieletni .... ale jakże ważny :) 

Link do komentarza
Komentarz dodany przez alkoholik z dziada pradziada:
daggulka, walisz smutki i dorabiasz chorą ideologię. Na chodniku za którego płace podatek piwa nie wolno mi wypić? ok, a czym różni sie picia piwa na ogródku który przylega do chodnika i nie jest ogrodzony bo przecież nie musi, czy też dostanę mandat? albo jak będę stał w swojej bramie do mojej [posesji na swoim gruncie to też piwa nie mogę spożywać? Co do pubu to ja dzieci zabieram bonie tylko można się tam napić piwa ale i dla dzieciaków też jest tam co zjeść i nie pisz że do pubu idzie się po to aby się urżnąć w trupa, idzie się po coś innego tak samo jak chodzi sie do restauracji tam też można alkohol spożywać i co? dzieciaków do restauracji też nie można zabierać? Piszesz że dzieci patrząc na dorosłych jak piją alkohol uczą sie od nich, czy seksu uczyłaś swoje dzieci albo czy twoi rodzicie uczyli cię tego? jak ktoś ma pić czy palić albo zażywać narkotyki to będzie i nie potrzebne mu będą żadne "nauki" od dorosłych więc daruj sobie te filozoficzne wywody
Link do komentarza
5 godzin temu, podczytywacz napisał:

Chodnik za Twoim płotem jest na Twojej działce?

 

Nie jest. Jest ...

 

2 godziny temu, daggulka napisał:

To przestrzeń, którą użytkują wszyscy. Również dzieci. 

 

Jak najbardziej! Zgadzam się, że wszyscy użytkują. Więc i niech wszyscy tę przestrzeń odśnieżają, dlaczego ja? (Dzieci wyłączam, niech idą do szkoły). Tym bardziej, że to nie ja ten chodnik budowałem, ale zrobił to wójt (burmistrz, starosta) w imieniu wszystkich. 

 

Odpowiedź na to zagadnienie jest prosta. Wójt (burmistrz, starosta) jest wprawdzie właścicielem czy dysponentem chodnika, ale przecież sam nie ma czasu na machanie łopatą, więc to w jego imieniu powinien zrobić kierowca pługa. Ale gdy chodnik przylega do granicy posesji, musiałby być cyrkowcem, aby przy odśnieżaniu nie uszkodzić ludziom płotów. Albo w ogóle nie dałby rady jechać po chodniku, bo są one zbyt wąskie. I dlatego ten obowiązek zrzucono na barki właścicieli działek. Z wygody władzy!

Inaczej jest, gdy chodnik od granicy dzieli pas zieleni. Wtedy sprzęt mechaniczny może jeździć bez obawy, że rozwali płot i może sam odśnieżać, więc tacy właściciele posesji (jak ja, jeden z nielicznych we wsi, bo obok mnie chodnik odsunęli od płotów) w zimie leżą do góry brzuchem i piją piwo na swojej działce. Albo nie piją, bo za zimno, przerzucają się na gorzałę.

 

 

2 godziny temu, daggulka napisał:

Czy ktoś zabrałby kilkulatka do pubu? No nie.

 

Błądzisz. Chodziłem na piwo z 5-letią córką i muszę powiedzieć, że była wtedy w barze osobistością. Po naszym wejściu cichły głośne rozmowy, bywalcy sami siebie uspokajali, że "dziecko jest, nie używaj brzydkich wyrazów!" i w ogóle, atmosfera robiła sie uroczysta. Ja nabywałem dwa piwa, a dla córki colę i ciastko, nabawiając się w ten sposób problemu. Bo to dziecię wciąż mnie potem ciągnęło na piwo, chcąc zjeść ciastko. Nawet mi kiedyś w kościele rąbnęła na calutki głos NO TATO, CHODŹMY JUŻ NA TO PIWO!!!! I poszliśmy, bo wszyscy dookoła zamiast na ołtarz, patrzyli na nas.

 

 

3 godziny temu, daggulka napisał:

A przecież żaden z nas nie chciałby, żeby normą u jego dziecka było picie piwa, prowadzące do alkoholizmu 

 

Gruba rura, ale Cię zapewniam, że córka nie jest alkoholikiem (picia wódki uczyła się dopiero w akademiku), ani żadne z moich dzieci, chociaż nigdy im alkoholu nie zabraniałem, zresztą u mnie w domu alkohol był zawsze! I to w dużej ilości. Zresztą, nawet teraz w domu mam tak z pięćdziesiąt gatunków różnych mocniejszych alkoholi. A w ubiegłym roku dwie zgrzewki piwa mi się przeterminowały, ale zawiozłem do znajomego tartaku i tam nie grymasili.

W ogóle zresztą moje dzieci piją niewiele, a najmłodszy wręcz wcale. Tylko piwo i to od święta. 

Link do komentarza

 

54 minuty temu, Zdaniem Czytelnika napisał:

Komentarz dodany przez alkoholik z dziada pradziada

 

Kurna, jakąś rodzinę mam w świecie?

nieznaną...

 

 

5 godzin temu, bobiczek napisał:

Czyli jestem u siebie.
Czy jednak nie?

 

Jak wyżej. Jesteś u siebie, ale musisz odśnieżać sam, bo to troska o Twój płot. Pług by go uszkodził, gdyby wjechał na chodnik. 

Link do komentarza
3 godziny temu, daggulka napisał:

Również dzieci

Argument  - niestety - taki sobie, a nawet powiedziałbym, że do doopy:bezradny:

 

Dzieci od dawien dawna mają wzór od swoich rodzin i tam się edukują...

A już jak pójdą do przedszkola - przynoszą z niego to co wnoszą do tegoż przybytku ich koledzy i koleżanki z ich domów...

I nie są to bajki z mchów i paproci:zalamka:

A już jak uczą się pisać - dowiadują się jak się pisze nie tylko Ala i As, ale i od koleżeństwa - różne brzydkie wyrazy...

A już jak są w starszych klasach - szewcy mogliby uczyć się od nich "prawdziwego" szewskiego języka... wiem coś o tym - mieszkałem 100 metrów od szkoły podstawowej...

 

31 minut temu, retrofood napisał:

Po naszym wejściu cichły głośne rozmowy, bywalcy sami siebie uspokajali, że "dziecko jest, nie używaj brzydkich wyrazów!" i w ogóle, atmosfera robiła sie uroczysta

 

To musiało być tak dawno, że prawie nieprawdziwe...

 

Kiedyś po technikum pracowałem niecały rok w fabryce w towarzystwie kilkunastu mężczyzn, spotykaliśmy się na sterowni, były różne gadki, język giętki, chłopski, pełen brzydkich wyrazów i w pewnym momencie pojawiła się uwaga - skończy się ta swoboda językowa, jak wróci Rybka... Okazało się, że Rybka, to pani sterownicza, która zaraz ma wrócić z urlopu macierzyńskiego...

No i wróciła...

No i zapanowała pełna kultura - Wersal, normalnie...:yahoo:,

Do czasu...

Kiedyś pani Rybka wkurzyła się z jakiegoś powodu tak, że bluznęła takimi "słówkami", że szewcom zwiędłyby uszy :zalamka:

I skończył się Wersal, wrócił "normalny" język robotniczy...

Link do komentarza
1 godzinę temu, retrofood napisał:

Jak najbardziej! Zgadzam się, że wszyscy użytkują. Więc i niech wszyscy tę przestrzeń odśnieżają, dlaczego ja?

 

Dodam coś jeszcze ważnego do uwzględnienia.
Jeśli na tym chodniku ktoś złamie nogę z powodu źle odśnieżonej powierzchni, ma prawo wystąpić do właściciela o odszkodowanie z tego tytułu.
I je nakazowo otrzyma!
Tak!


Przerabiałem prowadząc działalność gospodarczą.
Rąbnął gość fikołka i głową w szybę wystawową, do szpitala, szyty, poleżał na obserwacji, prawnik mu podpowiedział co robić, wystąpił o odszkodowanie - i w zgodzie z prawem je otrzymał!
Tyle że ja nauczony wcześniejszym doświadczeniem, byłem na taką ewentualność przygotowany.

 

Kiedyś butelka szklana gazowana z zawartością "Ptysia", wybuchła w prowadzonym przeze mnie sklepie, pokaleczyło szkło dziewczynę i się okazało że "przechowywana była w niewłaściwej temperaturze", bo na etykiecie, ta właściwa była zaznaczona 6 stopni celcjusza.
Latem kiedyś dawno, gdy nikt nie wiedział co to klimatyzacja.
Ale etykieta sprytnie zapisana.

Od tamtej nieprzyjemnej sytuacji, zawsze miałem solidne ubezpieczenie, od wszystkiego.
Od fikołka na "moim" chodniku również.
Ale piwa wypić już tam nie mogłem, bo to "przestrzeń publiczna"
Tak stwierdziła kiedyś pani Strażniczka Miejska kiedy nakładała na mnie karny mandat.
W sprawach związanych z odszkodowaniami, ani Straż Miejska, ani Policja, nie wspominały niczego w swoich służbowych protokołach i notatkach o "publicznej przestrzeni".


 

Link do komentarza
1 godzinę temu, daggulka napisał:

Każdy ma swoje zdanie na ten temat.

Wypowiedziałam swoje, ponieważ tak myślę i taki mam pogląd na tę sprawę :)

 

 

W porządku, To argument Twój, ale niestety, nieprawdziwy.

1 godzinę temu, podczytywacz napisał:

To musiało być tak dawno, że prawie nieprawdziwe... 

 

A jednak, to realia. Chociaż fakt, to było w ubiegłym wieku.

Link do komentarza
3 godziny temu, vlad1431 napisał:

Nie wiem jak teraz, ale jedyne polskie, o którym mógłbym powiedzieć że dobre, to bylo z Cieszyna jeszcze parę lat temu.

Zaraz, zaraz... ale wątek raczej nie ma wyłonić najlepszego producenta najlepszego piwa:zalamka:

"Piwo" to tutaj tylko skrót dotyczący dowolnego, zakazanego napoju alkoholowego - jakby ktoś się "zagubił"...

Link do komentarza
Zaraz, zaraz... ale wątek raczej nie ma wyłonić najlepszego producenta najlepszego piwa:zalamka:
"Piwo" to tutaj tylko skrót dotyczący dowolnego, zakazanego napoju alkoholowego - jakby ktoś się "zagubił"...
Ale wątek jak każdy ma prawo ewoluować, więc zboczył, ale na dobre tory, może niekoniecznie właściwe, ale napewno lepsze niż o tym jak wysokie kary są za spożywanie. Ja też kiedyś miałem być ukarany na Juwenaliach, ale pan policmajster powiedział, że mam opróżnić przy nim tę butelkę i żebym więcej z nią nie paradował po ulicy. Więc wypiłem do końca i w zgodzie bez mandatu się rostaliśmy.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza

Czy istnieje sprzeczność lub brak logiki w tym, że z jednej strony właściciel nieruchomości jest odpowiedzialny za odśnieżanie chodnika (traktowanego jako część publiczna w tym kontekście), a z drugiej strony, spożywanie alkoholu na tym samym chodniku jest karane mandatem za spożycie w miejscu publicznym?

 

Osoba, która rozpoczęła ten wątek myli dwa różne aspekty prawne, stąd poczucie braku logiki. Obowiązek odśnieżania chodnika i zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych to dwa odrębne przepisy, służące różnym celom, ale oba mają na celu dobro publiczne. „Chore państwo” to subiektywna ocena pytającego, wynikająca z niezrozumienia specyfiki tych regulacji.

Link do komentarza
1 godzinę temu, Redakcja napisał:

Czy istnieje sprzeczność lub brak logiki w tym, że z jednej strony właściciel nieruchomości jest odpowiedzialny za odśnieżanie chodnika (traktowanego jako część publiczna w tym kontekście), a z drugiej strony, spożywanie alkoholu na tym samym chodniku jest karane mandatem za spożycie w miejscu publicznym?

 

Osoba, która rozpoczęła ten wątek myli dwa różne aspekty prawne, stąd poczucie braku logiki. Obowiązek odśnieżania chodnika i zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych to dwa odrębne przepisy, służące różnym celom, ale oba mają na celu dobro publiczne. 

 

Tutaj jest chyba "pies pogrzebany".

Bardzo często coś zostaje nam narzucone przepisami.

Coraz mniej w kwestii przywilejów korzystania z prawa własności, coraz więcej w kwestii obowiązków.

Zakaz palenia liści, nakaz segregowania śmieci, odśnieżania, zamiatania, ogrzewania swojej nieruchomości, koloru pokrycia dachowego, kolor skrzynki gazowej czy wycięcia swojego drzewa.

Jest tego ogrom.

Łącznie z prawem wywłaszczenia na cele publiczne.

Za to przywilejów coraz mniej.

Właściwie prawie wcale.

Mojemu kumplowi odebrali uchwałą ogródek działkowy, ponieważ "nie użytkował go zgodnie z jego przeznaczeniem".

Polegała ta "niezgodność" na tym że zamiast agrestu i glinianych krasnali na skoszonym trawniku rosły chwasty,

które jemu nie przeszkadzały w organizowanym raz w miesiącu grillowaniu.

Ale zabrali, bo prawo pozwala.

Link do komentarza
10 minut temu, bobiczek napisał:

Ale zabrali, bo prawo pozwala

Bzdura!!!

Pozwalają na to regulaminy w ogródkach działkowych...

 

10 minut temu, bobiczek napisał:

rosły chwasty

Jemu nie przeszkadzały, ale chwasty mają to do siebie, że kwitną - I BARDZO DOBRZE, bo zapylacze mają pożytki - a potem wydają nasionka, rozprzestrzeniane w różny sposób - A TO BARDZO, ALE TO BARDZO ŹLE, bo zaśmiecają sąsiednie działki z wypielęgnowanymi grządkami, z agrestem i trawniki z glinianymi krasnalami...

A ogródki działkowe są dla innych celów organizowane i utrzymywane, niż dla organizowania comiesięcznego grilla, co można w tychże regulaminach wyczytać...:bezradny:

 

18 minut temu, bobiczek napisał:

Bardzo często coś zostaje nam narzucone przepisami.

A to się nazywa organizacja życia publicznego...

Czy tak naprawdę wyobrażasz sobie życia w kraju, gminie, miejscowości, gdyby zapanowało prawo WOLNOĆ TOMKU W SWOIM DOMKU?

 

Na każdy z niżej wymienionych argumentów można by wymienić dziesiątki przyczyn dla uzasadnienia ich słuszności...

23 minuty temu, bobiczek napisał:

Zakaz palenia liści, nakaz segregowania śmieci, odśnieżania, zamiatania, ogrzewania swojej nieruchomości, koloru pokrycia dachowego, kolor skrzynki gazowej czy wycięcia swojego drzewa.

A już najbardziej mi się spodobał Twój pomysł na DOWOLNE malowanie skrzynki gazowej :blowup::509:

Piękne :santajump::santajump::santajump::hahaha2:

 

 

Generalnie powinna być realizowana zasada NIE CZYŃ DRUGIEMU, CO TOBIE MOŻE BYĆ NIEMIŁE, ale rzadko kto się nad tym zastanawia:bezradny:

Link do komentarza

Wrzuciłem wątpliwość @bobiczek na CatGPT:

 

Cytat

Dlaczego są przepisy dotyczące zakazu palenia liści, nakazu segregowania śmieci, odśnieżania, zamiatania, ogrzewania swojej nieruchomości, koloru pokrycia dachowego, kolor skrzynki gazowej czy wycięcia swojego drzewa.

No i ARIA na Operze odpowiedziała tak:

 

Cytat

To bardzo interesujące pytanie dotyczące przepisów i regulacji, które mogą wydawać się restrykcyjne, ale mają na celu ochronę interesów społecznych, środowiskowych i estetycznych.

Oto kilka kluczowych powodów, dla których takie przepisy istnieją:

1. Ochrona zdrowia publicznego

Zakaz palenia liści: Ma na celu ograniczenie emisji szkodliwych substancji do powietrza, które mogą wpływać na zdrowie mieszkańców oraz jakość powietrza.

Ogrzewanie nieruchomości: Przepisy dotyczące ogrzewania mają na celu zmniejszenie emisji zanieczyszczeń oraz promowanie efektywnych źródeł energii.

2. Ochrona środowiska

Segregacja śmieci: Przepisy te mają na celu zwiększenie efektywności recyklingu oraz ograniczenie ilości odpadów trafiających na wysypiska, co korzystnie wpływa na środowisko.

Wycinanie drzew: Ochrona przed nieuzasadnionym wycinaniem drzew ma zapobiegać degradacji środowiska naturalnego i utrzymaniu bioróżnorodności.

3. Bezpieczeństwo publiczne

Odśnieżanie i zamiatanie: Przepisy te zapewniają bezpieczeństwo na drogach i chodnikach, minimalizując ryzyko wypadków w zimie.

Kolory pokrycia dachowego i skrzynki gazowej: Takie regulacje mogą być częścią planowania przestrzennego i mają na celu zapewnienie estetyki oraz jednolitości architektonicznej w danej okolicy.

4. Zasady estetyki i planowania przestrzennego

Przepisy dotyczące wyglądu budynków, w tym koloru dachów, mogą być wprowadzone w celu zachowania charakteru danej dzielnicy oraz ochrony wartości nieruchomości.

5. Zasady współżycia społecznego

Wiele z tych przepisów ma na celu promowanie dobrego sąsiedztwa i harmonii w społeczności, co prowadzi do lepszego komfortu życia dla wszystkich mieszkańców.

Podsumowanie

Choć niektóre przepisy mogą wydawać się nadmiarowe lub uciążliwe, ich celem jest ochrona zdrowia, bezpieczeństwa, środowiska i estetyki w społeczności.

 

Link do komentarza
40 minut temu, podczytywacz napisał:

Bzdura!!!

Pozwalają na to regulaminy w ogródkach działkowych... 

 

To wszyscy wiedzą, ale problem polega na tym, że te punkty regulaminów są ocenne. I zależą od poglądów oceniających. A nawet tu na forum codziennością jest diametralnie przeciwstawny pogląd na jakąś sprawę. A więc oceniać można dowolnie. Sam zresztą napisałeś, że chwasty to dobrze. Dla zapylaczy. Bo przeżywają i zapylają też pielęgnowane uprawy, zwiększając plony u wszystkich krzykaczy działkowych. A więc sama korzyść!

Ale gościa nie lubię, więc ocenię, że jest szkodnikiem.

Link do komentarza
1 godzinę temu, retrofood napisał:

Ale gościa nie lubię

Niekoniecznie gościa...  choć może swoim zachowaniem "na lubienie" nie zasługiwać... comiesięcznym grillem i jego otoczką, atmosferą, klimatem...

 

Może nie lubię stanu jego "upraw" działkowych i wpływu na sąsiadujące działki - co zresztą jest ŁAMANIEM REGULAMINU :bezradny:

 

1 godzinę temu, retrofood napisał:

więc ocenię, że jest szkodnikiem.

Zatem niech przestanie być szkodnikiem i niech nie szkodzi...

 

Przecież są inne miejsca na takie bezkarne "szkodzenie"

 

NIE CZYŃ DRUGIEMU CO MOŻE BYĆ I TOBIE NIEMIŁE...

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...