Skocz do zawartości

poliwęglan komorowy


Recommended Posts

Napisano

Witam wszystkich, planuję zadaszyć wiatę poliwęglanem komorowym w koloerze dymiony brąz. Czy ktoś z Was ma taki u siebie i byłby w stanie napisać mi jak się sprawuje? Nie mam pojęcia czy załozyć 8, 10 czy więcej mm grubości ,i ile komór, od czego to zależy? 

 

Napisano (edytowany)

Sąsiad położył takie płytki na szklarni (ogrod zimowy) - ale były za cienkie albo felerne, bo po gradzie były jak sitko.

A więc odpowiednia jakość i grubość jest chyba wskazana.

Edytowano przez zenek (zobacz historię edycji)
Napisano (edytowany)

Poliwęglan jest bardzo odporny na uderzenia, więc raczej to bajka żeby grad zrobił z niego sito. Owszem mogą powstac jakieś ślady uderzeń po gradzie, ale to raczej po gradzie wielkości piłek tenisowych.

Myślę że każda grubość będzie odpowiednia a 10 mm idealna.

W końcu też wszystko zależy od rozpiętości wiaty, gęstości podpór itp.

Trzeba też pamiętać że zazwyczaj tylko jedna strona płyty pokrywana jest filtrem UV, więc jeśli nie jest oznakowana dobrze już przy zakupie dopytać.

Edytowano przez demo (zobacz historię edycji)
Napisano
5 godzin temu, demo napisał:

Poliwęglan jest bardzo odporny na uderzenia, więc raczej to bajka żeby grad zrobił z niego sito

Oczywiście każda grubość poliwęglanu jest odporna na grad - prawda?

No bo tak wynika z twego postu.

 

5 godzin temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

Musiał to być jednak grad stulecia

A grad był mocny, ale nie stulecia.

Gość mhtyl
Napisano
30 minut temu, zenek napisał:

Oczywiście każda grubość poliwęglanu jest odporna na grad - prawda?

No bo tak wynika z twego postu.

A wiesz o jakim poliwęglanie tu mowa? O poliwęglanie komorowym, wiesz jak on wygląda? Żeby z takiego materiału zrobić sito to grad musiałby być wielkości jajka kurzego.

8 godzin temu, jondek22 napisał:

Witam wszystkich, planuję zadaszyć wiatę poliwęglanem komorowym w koloerze dymiony brąz. Czy ktoś z Was ma taki u siebie i byłby w stanie napisać mi jak się sprawuje? Nie mam pojęcia czy załozyć 8, 10 czy więcej mm grubości ,i ile komór, od czego to zależy? 

 

Zależy to oczywiście od ceny. Grubość to tez zależy jakiego kształtu ma być to zadaszenie, jeżeli po łuku to cieńszy jest bardziej podatny na ugięcia, jeżeli proste to grubszy.

Napisano

Kiedyś pracowałem przy dociepleniach bloków . Były na nich montowane - na najwyższych balkonach - daszki kryte poliwęglanem, zazwyczaj 8mm , po dobrych 15 stu latach nie widać na tych daszkach żadnych uszkodzeń od gradu , a przez te 15ście i więcej lat grady zdarzały się różne .

Napisano (edytowany)
12 godzin temu, mhtyl napisał:

 Żeby z takiego materiału zrobić sito to grad musiałby być wielkości jajka kurzego.

Heniu nie ma takiej opcji żeby grad, nawet tej wielkości, zrobił sito z poliwęglanu. Te kule gradu musiałyby lecieć z prędkością kuli armatniej.

Owszem taki grad może spowodować większe lub mniejsze wgniecenia, ale nigdy nie zrobi "sita" z poliwęglanu, nigdy !

Nie przez przypadek materiał ten ze względu na swoje właściwości ma zastosowanie jako osłony przeciwuderzeniowe i antywłamaniowe, a zenek ma takie właściwości że pisze czasami większe lub mniejsze bzdury.B|

 

Edytowano przez demo (zobacz historię edycji)
Napisano
19 godzin temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

Grad potrafi zbić eternit a nawet dachówkę, na blaszanych pokryciach pozostawały wgniecenia to i może ten poliwęglan przebił na wylot.

Musiał to być jednak grad stulecia.

Nie wiem czy stulecia bo za krótko żyję ale spotkał mnie ten dopust boży.
Podziurawił papę na dachu w .....set miejscach i powgniatał blachę na dachu Poloneza.Sąsiadowi potrzaskał siding którym miał obłożoną elewację.

Napisano

W necie można znaleźć doniesienia o podziurawionym poliwęglanie przez grad. Dzieje się tak dlatego że zabudowano poliwęglan filtrem UV w odwrotną stronę. Sam poliwęglan w żaden sposób nie jest odporny na działanie promieniowania słonecznego i po kilku latach zostanie "zjedzony" przez promieniowanie UV.

Być może z takim przypadkiem miał do czynienia zenek i nie ma tu większego znaczenia sama grubość tego poliwęglanu. 

Napisano

też wydaje mi sie, że ktoś po prostu zlą stroną go zamontował, tylko niektóre poliwęglany mają obustronną warstwę ochronną przed promieniowaniem UV.

 

Zastanawiam się teraz czy wziąć poliwęglan jednokomorowy 10mm i osadzić go na krokwiach co około 0,5 m, czy zamówić poliwęglan dwukomorowy 10mm i wtedy dać koło metra odstępu między krokwiami.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Według dewelopera - cytat z maila, pod którym podpisał się "Inspektor nadzoru", imienia i nazwiska nie podam, bo mnie jeszcze jakieś RODO dopadnie: "Paragraf (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie),  na który Pan się powołuje, dotyczy wewnętrznego dostępu z min 1 klatki schodowej w przypadku budynku wielorodzinnego posiadającego więcej klatek schodowych. Nie ma tu mowy o drabinie zewnętrznej,  którą sugeruje Pan na przesłanych zdjęciach. W naszym przypadku występują budynki jednorodzinne nie posiadające wydzielonej klatki schodowej ,a jedynie schody wewnętrzne. Dostęp do urządzeń na dachu (kominy) zapewniony jest przez dostawienie drabiny mobilnej umożliwiającej wejście na dach bez konieczności użycia dodatkowych ław kominiarskich z uwagi na płaski dach." Wspomniana drabina mobilna nie jest na wyposażeniu naszego małego osiedla oczywiście. W wiadomości skierowanej do dewelopera zasugerowałem montaż stałej drabiny zewnętrznej, ponieważ dostęp przez wyłaz z jednego segmentu nie będzie dostępem stałym. Wystarczy przecież, że mieszkaniec segmentu z wyłazem wybierze się na podróż dookoła świata, misję, czy inny długotrwały wyjazd służbowy i już mamy kłopot z dostępem. Drabina załatwia sprawę i oczekiwałbym takiego właśnie rozwiązania (przykład na foto - budynek oddany w podobnym terminie ulicę dalej). Nie przekonuje mnie tłumaczenie dewelopera a także ten fragment wiadomości a szczególnie podkreślona jej część końcowa: "W celu rozwiania Pańskich wątpliwości informuję, że budynek wybudowany został zgodnie z projektem oraz obowiązującymi przepisami na 2022 rok, a zatem „papiery” i stan faktyczny są zgodne. Ponadto został odebrany przez Nadzór budowlany i dopuszczony do eksploatacji" bez uwag", a zatem na dzień oddania spełniał wszystkie wymogi dla takiego obiektu. Od tego czasu niektóre przepisy zostały zmienione lub podejście służb i interpretacja wytycznych spowodowane jakimiś wydarzeniami, zmieniły się." "Niektóre przepisy", podejście służb i interpretacja się zmieniła... tak skonstruowane bardzo ogólne zdanie mogę zrozumieć tylko w taki sposób, treść przepisów można interpretować szeroko - w zależności od tego kto jakie ma potrzeby. Dla mnie - laika w przepisach budowlanych - nie ma różnicy między klatką schodową a schodami wewnętrznymi. Jedno i drugie ma taką samą funkcję, a stosowanie wydzielonej klatki schodowej nie ma przecież sensu w szeregowcu. Ma sens w budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) i nie rozumiem dlaczego "inspektor" wciska tą wydzieloną klatkę schodową do budynku będącego budynkiem niskim (do 12m). Kierując się jego interpretacją wychodzi, że również budynki średniowysokie (czyli do 25m) obsłużyłby drabiną mobilną (która ma być na wyposażeniu każdej firmy kominijarskiej ???). Na koniec wiadomości od dewelopera dostałem tak jakby... ostrzeżenie, żółtą kartkę?: "Proszę również nie podważać decyzji (oświadczenia) jaką wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru budowlanego.  Jeżeli ma Pan inne zdanie proszę skierować skargę właśnie do tej jednostki" Przecież nie sugerowałem, że decyzja PINB jest niewłaściwa. Wysłałem po prostu zapytanie po rozmowie i wizycie pracownika firmy kominiarskiej, według którego brak stałego dostępu do dachu jest niezgodny z obowiązującymi przepisami. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem i oczywiście jestem otwarty na wszelkie sugestie. Jeżeli racja jest po stronie mieszkańców - nie będziemy odpuszczać tematu, ważne jest jednak, żeby mieć pewność, że warto dalej naciskać dewelopera w kwestii dostępu do dachu.
    • To prawda, zachowanie przy zwarciach pozostaje identyczne pod względem czasu wyzwalania, ale w praktyce  zareaguje "szybszy".
    • Deweloper dokonuje tu dość dziwnej nadinterpretacji przepisów zawartych w warunkach technicznych (WT).  przede wszystkim mamy tam bowiem następujący zapis § 146. 1. Wyloty przewodów kominowych powinny być dostępne do czyszczenia i okresowej kontroli, z uwzględnieniem przepisów § 308. Ten warunek musi być koniecznie spełniony. Przede wszystkim trzeba więc zadać deweloperowi pytanie, w jaki sposób jest on spełniony w tym konkretnym budynku.    Kolejna sprawa to sam § 308. § 308. 1. W budynkach o dwóch lub więcej kondygnacjach nadziemnych należy zapewnić wyjście na dach co najmniej z jednej klatki schodowej, umożliwiające dostęp na dach i do urządzeń technicznych tam zainstalowanych.   2. W budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) wyjścia, o których mowa w ust. 1, należy zapewnić z każdej klatki schodowej.   3. Jako wyjście z klatki schodowej na dach należy stosować drzwi o szerokości 0,8 m i wysokości co najmniej 1,9 m lub klapy wyłazowe o wymiarze 0,8 x 0,8 m w świetle, do których dostęp powinien odpowiadać warunkom określonym w § 101.    Proszę zwrócić uwagę na konstrukcję tego przepisu. Zaczyna się on od określenia jakich obiektów dotyczy (W budynkach o dwóch lub więcej kondygnacjach nadziemnych). W logiczny sposób wskazano tu liczbę kondygnacji, jako kryterium stosowania przepisu. Kwestia obecności lub braku klatki schodowej jest drugorzędna.  Ewentualnie można powoływać się na jeszcze jeden zapis z WT, jako dopuszczający zastosowanie drabin zewnętrznych.   § 101. 1. W wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych względami użytkowymi, jako dojście i przejście między różnymi poziomami mogą służyć drabiny lub klamry, trwale zamocowane do konstrukcji.   To jednak już tyko dopuszczenie pewnego rozwiązania w szczególnym przypadku. Pozostaje kwestia oceny, czy jest tu uzasadnione.  Osobiście upierałbym się, że w budynku szeregowym, który ma przynajmniej 2 kondygnacje naziemne (np. parter i poddasze użytkowe) wymagane jest wykonanie wyłazów dachowych w każdym z segmentów, ewentualnie wspólnej przymocowanej na stałe drabiny zewnętrznej. Przecież, jeżeli zrobimy tylko jeden wyłaz, to i dostęp do niego będzie tylko z tego jednego segmentu. To zaś nie zapewnia spełnienia zakładanych funkcji - możliwości czyszczenia kominów i konserwacji dachu każdego segmentu.  Niestety, to wszystko jest jedynie interpretacją. Wiążącą interpretację może dać tylko wyrok sądu.
    • Jednak musiało zadziałać któreś z zabezpieczeń, które obejmowało całą instalację. Najczęściej problemem jest właśnie brak selektywności pomiędzy zabezpieczeń pomiędzy rozdzielnicą domową i zabezpieczeniami przy liczniku. Które z nich zadziała to w większości przypadków loteria.  Ale opis problemu jest dziwny. Wyłącznik różnicowoprądowy musiał jednak zadziałać, skoro potem manipulacje tylko przy nim wystarczyły, żeby przywrócić zasilanie.
    • Powłoka poliuretanowa to obecnie najlepszy stosunek ceny do jakości dla osób, które chcą mieć dach  w prawie niezmienionej postaci "na lata". Pamiętaj, że  robocizna też jest ważna, chyba że sam pokryjesz  ten dach. Dodać trzeba też, że blacha blasze nierówna. Blachodachówka zazwyczaj teraz produkowana jest z blachy stalowej ocynkowanej o grubości niecałe 0,4 mm, a jeszcze parę lat temu  najczęściej spotykanym rozmiarem było 0,55 mm 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...