Skocz do zawartości

Galeria fuszerki


Recommended Posts

Znalazłem firmę, która budowała to osiedle: https://www.facebook.com/profile.php?id=100057119573257

Zakładam, że budynki są wybudowane zgodnie z projektem, w którym obciążenia są obliczone właściwie. Ciekawie bardziej, jaki był powód tego typu rozwiązania. 

 

Niedawno czytałem o osiedlu, które miało wszystkie miejsca parkingowe przeznaczone dla osób niepełnosprawnych: https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/deweloper-znalazl-sprytny-sposob-na-tym-osiedlu-prawie-caly-parking-pomalowano-na/bsp8l3p, a by obejść przepisy związane z odległością parkingu od okien.

98303123_1581630691994153_6659824976926867456_n.jpg

103284801_1601975609959661_8629317578231773345_n.jpg

Link do komentarza

Jak widać się da. Chociaż zaprojektowanie aż tak dużego nadwieszenia (w proporcji do reszty budynku) jest już kłopotliwe.

Raczej bym podejrzewał, że to rozwiązanie zrobione z konieczności - bo np. trzeba się było zmieścić z fundamentami w takim wąskim pasie terenu ze względu na jakiś wymóg odległości. Chociażby od rurociągów lub przewodów ułożonych już w gruncie. A tu w grę może wchodzić też sama konieczność zmieszczenia się z drogą.

Taka gimnastyka z budową, żeby jakoś zagospodarować trudną do wykorzystania działkę. 

Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
37 minut temu, animus napisał:

Do jakich ablucji to jest?

:509:

To jest do sra...to znaczy do wypróżniania się w pozycji "na Małysza „

I nie jest to bynajmniej jakieś jednostkowe zastosowanie... jest popularne na południu, południowym wschodzie i na wschodzie - z tego co znalazłem... nieco inne kształty, ale idea taką sama...

Link do komentarza

Przecież tam się nie wypróżniałem!!! Zdjęcie w sieci... wrzuciłem do googlowego obiektywa, znalazło w sieci setki takich i podobnych "urządzeń" z opisami w wielu  językach, w tym większość "krzaczkami"... Jakość niezbyt wielka... Ten pojemnik na ścianie, to zapewne z papierem toaletowym...

A to w rogu - to wygląda na krzesełko??? nie wpadłbym na to :scratching:

Tu podobnie urządzony kibelek

 

IMG_20230515_161337.thumb.jpg.fed9a348d4e6cddbae17bbc29c43d23f.jpg

Link do komentarza
  • 4 miesiące temu...

Ogrzewam się pompą ciepła, a Tauron wyłączył mi prąd na podstawie... prognoz. W rzeczywistości miałem nadpłatę - opowiada nam pan Tadeusz. Nie pomógł inteligentny licznik.

Rozliczanie opłat za zużycie prądu przypomina... czarną magię. Rachunek składa się z kilkunastu pozycji, płacimy dwóm różnym spółkom (oddzielnie za obrót i za dostarczenie prądu), a w dodatku większość z nas płaci nie na podstawie rzeczywistego zużycia, tylko... prognoz.

To tak, jakby Telekom wystawiał nam faktury do pół roku w przód, szacując, ile połączeń i internetu zużyjemy - jednym słowem: absurd. 

W ten energetyczny chaos wpadł pan Tadeusz. Okazało się, że nie pomógł mu nawet inteligentny licznik zdalnego odczytu, który w teorii miał uchronić klientów przed podobnymi historiami.

 

Prąd dla gospodarstw domowych jest relatywnie tani - ceny są zamrożone, w dodatku rząd zwiększył limity zużycia - za 3 tys. kWh w 2023 r. zapłacimy tyle samo co w 2022 r. (plus wyższy VAT).

Niemniej jednak prąd zawsze warto oszczędzać, o czym wie nasz czytelnik ze Śląska - pan Tadeusz, klient firmy energetycznej Tauron, kontrolowanej przez skarb państwa. Pan Tadeusz należał do tej grupy klientów, którzy nie odczuli obniżek cen w pełnej skali.

- Jestem właścicielem domu, który ogrzewam elektrycznie - pompą ciepła i piecami akumulacyjnymi. Suma opłat za prąd za sześć miesięcy zimowych wyniosła około 3 tys. zł. Jednak prognoza na kolejnych sześć miesięcy letnich opiewała już na 6 tys. zł. Utrzymano zużycie ilościowe i zwiększono cenę za prąd - tłumaczy w liście do naszej redakcji pan Tadeusz.

 

Czytelnikowi prognozy na lato wydawały się zawyżone: wynikało to z prostego faktu, że zimą rachunki za prąd są wyższe, bo ogrzewa dom elektrycznie. Gdy robi się cieplej, pompa ciepła i piece nie pracują, więc zużycie prądu siłą rzeczy spada.

To bardzo ważne, by nie nadpłacać za prąd i korzystać z rozliczeń rzeczywistych, miesięcznych. W innym wypadku można zostać zaskoczonym jak inna nasza czytelniczka - z Rzeszowa - która miała płacić za pompę ciepła nawet latem. I rachunek za pół roku wyniósł 9 tys. zł.

Pan Tadeusz był na tyle biegły w sprawie rozliczeń, że w porę zdiagnozował problem i poinformował firmę, że przechodzi na rozliczenia rzeczywiste - tyle że poinformował nieskutecznie.

 

W związku z tym, że prognozy letnie wydały mi się mocno zawyżone, opłacałem rachunki według faktycznego zużycia, co zaznaczałem na przekazach bankowych. Mimo to otrzymywałem powiadomienia o zadłużeniu i monity jego spłaty. W związku z tym w drugim tygodniu sierpnia zadzwoniłem na infolinię i chciałem podać stany liczników, aby skorygowano mi prognozy. Pani na infolinii poinformowała mnie jednak, że nie ma takiej możliwości i żebym złożył wniosek o zmianę sposobu rozliczania z prognoz na odczyt stanu rzeczywistego - relacjonuje pan Tadeusz.

 

Nasz czytelnik być może trochę się zagalopował - jeśli faktura opiewała na zawyżoną jego zdaniem kwotę, już wtedy powinien zgłosić ten fakt firmie energetycznej. Czyli zadzwonić na infolinię, podać dane identyfikacyjne i aktualny stan licznika.

Albo zalogować się do swojego konta abonenckiego i przesłać odczyt licznika. Wtedy Tauron wystawiłby mu faktury korygujące - i problemu by nie było. Trochę to dziwne, że pracownik infolinii nie odebrał od pana Tadeusza informacji o aktualnym odczycie.

 

Żeby dopełnić formalności, klient Tauronu złożył 18 sierpnia wniosek o zmianę sposobu rozliczeń (zmiana jest darmowa). Ale zaledwie kilka dni później dostał telefon od firmy energetycznej, że jeśli nie ureguluje zadłużenia, zostanie mu wyłączony prąd.

Wyjaśniłem osobie dzwoniącej, że złożyłem wniosek o zmianę sposobu rozliczania, płacę za prąd według faktycznego zużycia i według moich szacunków nie mam zadłużenia. Na początku następnego tygodnia zadzwoniła do mnie kolejna osoba z informacją, iż w związku z wnioskiem o zmianę sposobu rozliczania przyszła odczytać stany licznika, ale licznik jest już zablokowany (w związku z chorobą nie byłem w domu, więc nie miałem takiej świadomości). Nie poinformowała mnie jednak, że w związku z zablokowaniem nie jest w stanie odczytać stanów licznika.

Chodzi o to, że licznik ma ekran cyfrowy, który po zablokowaniu nie podaje odczytu. W związku z tym osoba, która miała odczytać stany faktyczne licznika, podała stany według kolejnych prognoz.

 

Po kolejnym miesiącu wyjaśniania i uregulowaniu spornych faktur w końcu, w połowie września Tauron przywrócił zasilanie domu naszego czytelnika. Licznik znów pokazywał odczyty, a pan Tadeusz jeszcze raz sprawdził stan.

Po włączeniu mi prądu w dniu 14.09 odczytałem stany licznika. Okazało się, że w momencie wyłączenia mi prądu posiadałem nadpłatę w stosunku do faktycznego zużycia w wysokości około 619 zł.

Czyli trochę z powodu swojego zaniedbania (zapłata niepełnej faktury), a trochę z powodu opieszałości Tauronu nasz czytelnik został pozbawiony na kilka tygodni prądu. I to pomimo że tak naprawdę nie miał żadnego zadłużenia wobec firmy energetycznej, przeciwnie - miał nadpłatę. 

To pokazuje, jak archaiczny jest sposób rozliczeń za energię w Polsce - i taki pozostanie jeszcze wiele lat, zanim nie upowszechnią się liczniki zdalnego odczytu.

 

Co na to Tauron?

 

W opisanym przypadku Klient korzystał z wybranego przez siebie sposobu rozliczania płatności za energię elektryczną na podstawie prognoz i w oparciu o taki system miał wystawiane faktury rozliczeniowe. W takim sposobie rozliczania, wartości prognoz są generowane między innymi na podstawie historycznych danych zużycia prądu dla danego punktu poboru energii i danych Operatora. W przypadku wystąpienia nadpłaty, po okresie rozliczeniowym jej wartość jest zaliczana na poczet przyszłych płatności Klienta

- brzmi odpowiedź biura prasowego Tauronu.

W odpowiedzi czytamy dalej: "W przytoczonej sytuacji wpłacane przez Klienta kwoty płatności za energię były mniejsze, niż te wskazane na prawidłowo wystawionych fakturach. Na koncie Klienta powstało przez to zadłużenie, które nie zostało uregulowane pomimo pisemnych wezwań do zapłaty, co stanowiło przyczynę wszczęcia działań windykacyjnych".

Jaki jest wniosek? Zgodnie z prawem energetycznym każdy klient ma prawo w każdej chwili zaktualizować odczyt licznika energii i poinformować o tym firmę energetyczną. Firma ma obowiązek rozliczyć nas na podstawie rzeczywistych wskazań, takich, o jakich informuje klient. Dopiero potem weryfikuje je wizyta inkasenta.

 

Mamy jednak sygnały od czytelników, że po takiej "ręcznej" aktualizacji danych faktura nie generuje się automatycznie, a trzeba na nią poczekać dzień lub dwa. W dodatku trzeba ją samodzielnie pobrać z konta abonenckiego - firmy nie zawsze same z siebie wysyłają kolejne maile i listy. 

Poza tym gospodarstwa domowe, które mają różne zużycie prądu o różnych porach roku, żeby uniknąć dużych nadpłat, powinny korzystać z rozliczeń rzeczywistych - miesięcznych, tak by nie płacić za prąd do pompy ciepła latem albo za klimatyzację zimą.

 

https://wyborcza.biz/biznes/7,179190,30266046,pan-tadeusz-w-energetycznych-kleszczach-mialem-nadplate-a.html?_gl=1*1mhs4dh*_gcl_au*NTkxMzczMDcxLjE2OTQzMzMxMDg.*_ga*MTY0Njk5ODk4NS4xNjgzNjYyNTY1*_ga_6R71ZMJ3KN*MTY5NjU3NTY2MC4yOTIuMC4xNjk2NTc1NjYwLjAuMC4w&_ga=2.241803463.498169114.1693950730-1646998985.1683662565#S.TD-K.C-B.2-L.1.duzy

Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
  • 2 miesiące temu...
Dnia 4.05.2023 o 08:44, Redakcja napisał:

Niedawno czytałem o osiedlu, które miało wszystkie miejsca parkingowe przeznaczone dla osób niepełnosprawnych: https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/deweloper-znalazl-sprytny-sposob-na-tym-osiedlu-prawie-caly-parking-pomalowano-na/bsp8l3p, a by obejść przepisy związane z odległością parkingu od okien.

 

Nie trzeba robić aż takich slalomów. Wystarczy kumpel prezydenta miasta w Ministerstwie Infrastruktury na stanowisku podsekretarza stanu i wtedy da się wszystko obejść formalnie i oficjalnie. Za zgodą ministra, parking może być tuż za ścianą.

Takim sposobem, ja, osoba niepełnosprawna, żyjąca z respiratorem i koncentratorem tlenu na co dzień, mam parking wybudowany tuż za oknami mieszkania (mieszkam na parterze). A z drugiej strony ulicę , stanowiącą jedną z głównych arterii miasta, o znacznym natężeniu ruchu w dzień i w nocy. 24 godziny na dobę smród nie do opisania, okien nie da się otworzyć. I jeszcze wycie syren karetek, w nocy też, bo jest to droga dojazdowa do SOR szpitala.

Na prośbę o ustawienie przynajmniej znaku zakazu parkowania tyłem do elewacji (na tym parkingu), aby samochody nie wtłaczały mi spalin prosto w okna, prezydent oczywiście nie raczył odpowiedzieć.

Miasto nazywa się Stalowa Wola, ulica Żwirki i Wigury. 

Link do komentarza
  • 4 tygodnie temu...
  • 2 tygodnie temu...
  • 3 tygodnie temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...