Kilka lat temu mój zięć na fali popularności takich wytworów, znając minusy zastosowania palet, będących w obiegu, podszedł do problemu w nieco inny sposób... Żeby nie szlifować, nie uzupełniać ubytków nowymi deskami czy szpachlą - zrobił "palety" z zupełnie nowego materiału... wybranego, oheblowanego, wyszlifowane go, w wymiarze europalety... bo miał z czego i miał jak... zaolejował, teściowa uszyła mu pokrowce na jakieś poduszki zebrane wśród znajomych i w rodzinie...
Stół że szklanym blatem, "fotele" na kółkach - pełna funkcjonalność i wygoda...
Pomimo paru dni pracy, wyszło taniej niż typowe meble tarasowe, są wygodne z tymi poduszkami, no i TRENDY...