-
Posty
2 326 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
56
Wszystko napisane przez Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne
-
Kabel
Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne odpisał Aneta Konior w kategorii Instalacje elektryczne
Wystawione na deszcz końce należy osłonić. Choćby zawinąć folią i skleić taśmą. -
Ciężka sytuacja, skoro rozpiętość pomiędzy podporami wynosi ok. 10 m. Pewnie z tego względu wyszła im tak marna nośność. Nawet na nieużytkowy strych powinna być zaś ok. 150 kG/m2. Przy takiej rozpiętości drewniany strop jest niemal nie do zrobienia. Czy na dole są jakieś wewnętrzne ściany nośne? Wtedy można myśleć o oparciu nad nimi słupów na stropie i na nich oparciu belek nowego stropu.
-
Takie niedosuszone deski w Szwecji szły tylko na oblicówkę układaną na zakład. Konstrukcja to zupełnie inna sprawa. Tam od dawna nie stosowano już pełnego drewna na słupki konstrukcyjne, bo i ściany miały 20-25 cm wypełnienia z wełny. Zamiast tego są słupki zespolone (dwa cieńsze łączone poprzeczkami) lub coś w rodzaju belki kratowej. A jakość drewna na deweloperskich budowach to faktycznie często dramat. Chociaż nie wszędzie.
-
ja właśnie obawiałbym się tego dokopywania do stropu. Bo jeżeli zacznie on z czasem przeciekać to kto zostanie wskazany jako winny? I co wtedy powie deweloper? Zrobi naprawę na swój koszt, czy spróbuje przerzucić odpowiedzialność na budowniczego tarasu? A co do samego gruntu to bym się go nie obawiał. Taki taras na bloczkach ułożonych na powierzchni gruntu to konstrukcja niewrażliwa na wysadziny mrozowe i bardzo lekka. Wątpię żeby się zapadła. Jej główna masa to właśnie bloczki.
-
Powietrzną pompę ciepła można mieć obecnie nawet za mniej niż 20 000 zł razem z montażem. A do domów o bardzo małych stratach ciepła są pompy o odpowiednio małej mocy. Z funkcją chłodzenia w standardzie. Nie mówiąc już o centralach grzewczo-wentylacyjnych, gdzie mamy centralę wentylacyjną, pompę ciepła do ogrzewania i przygotowywania c.w.u oraz zbiornik ciepłej wody. Wszystko już zmontowane w jeden blok wielkości szafy. Tak przy okazji, to zapewnienie ogrzewania domu prądem z PV też nie będzie tanie na etapie inwestycji. I to nawet takiego wzniesionego już zgodnie ze standardem energetycznym WT 2021. Mając pompę ciepła redukujemy bardzo mocno zapotrzebowanie na prąd do ogrzewania, tak więc instalacja PV może być odpowiednio mniejsza.
-
Skoro płyty styropianu są ułożone z zachowaniem drożności szczelin to bardzo dobrze. Właśnie tak ma być! Ale bywa różnie. O to mi właśnie chodziło, że trzeba zachować możliwość ruchu powietrza i wilgoci. Przecież każda ściana szkieletowa ma jakieś poszycie. Od wewnątrz to najczęściej płyty g-k, od zewnątrz zaś deski, płyta drewnopochodna itp. Czyli w tym konkretnym przypadku poszyciem zewnętrznym właściwej ściany szkieletowej jest płyta OSB. I tu bym się zastanawiał, czy układanie na niej wiatroizolacji pod styropianem miało uzasadnienie. Ona nie szkodzi, ale raczej nic nie daje. Ja też mam osobiste doświadczenie z domem szkieletowym i to stawianym we 2 z teściem (poza pokryciem dachu) jakieś 13 lat temu. Dom nie tyle letniskowy co rekreacyjny, bo czasem służy również zimą, ogrzewany DGP z kominka. Układ warstw w ścianach jest jak na na polskie warunki nietypowy. Od wewnątrz gładka płyta drewnopochodna, paroizolacja, szkielet wypełniony wełną mineralną, folia dachowa o wysokiej paroprzepuszczalności, deski układane na zakładkę (a więc nie całkiem szczelnie). I też nic złego się z nim nie dzieje. Bo od zewnątrz nic nie utrudnia ruchu pary wodnej. Za to od wewnętrznej strony jej wnikanie jest bardzo mocno ograniczone. W Szwecji takie wykończenie deskami od zewnątrz też było standardem, jak jest w tej chwili to nie wiem. U nich deski nie były nawet specjalnie wysuszone.
-
Wiarygodnego doświadczenia z użycia styropianu ryflowanego na konstrukcjach szkieletowych w naszym kraju to chyba nie ma nikt. Ciężko oceniać co wynika więc z cech samego materiału, a co z błędów wykonawczych. W przypadku styropianu ryflowanego pomysł opiera się na założeniu, że para wodna, która w jakimś stopniu zawsze przenika przez ścianę szkieletową, będzie mogła wydostać się na zewnątrz dzięki pionowym kanałom utworzonym przez ryflowanie. Jednak to wymaga żeby te kanały były otwarte u dołu i u góry, rowki nie były wypełnione klejem ani przesunięcie płyt w kolejnych rzędach nie zamknęło szczelin. Sporo tych warunków. Pozostaje jeszcze pytanie czy to wszystko ma sens w sytuacji, gdy styropian przyklejamy do płyty OSB lub innej drewnopochodnej. Bo kilkanaście milimetrów takiej płyty daje opór dyfuzyjny porównywalny z kilkunastocentymetrowym murem z pustaków ceramicznych. Jeden z naprawdę dużych producentów wełny mineralnej zalecał w swoich materiałach żeby w związku z tym nawiercać płyty OSB na ścianach szkieletowych tak co 20 cm. Ja jeszcze tak przygotowanej płyty nie widziałem. Płyty drewnopochodne od zewnątrz jako poszycie to kolejny przykład tego, że nie zawsze domy wznosi się u nas rozumiejąc jakie wymogi ma szkielet drewniany. PS. Co innego, gdyby pod płytą drewnopochodną na elewacji była szczelina wentylacyjna.
-
Kurat szwedzka i amerykańsko-kanadyjska wersja bardzo się różnią. Tak więc mówienie o domach szkieletowych jako o jednej technologii ma się mniej więcej tak do rzeczywistości jak traktowanie tak samo wszystkich domów murowanych. Za to w naszym kraju domy szkieletowe to często dość dziwne warianty. Chociażby taki, że właściwą ścianę szkieletową pokrywa się od zewnątrz styropianem. Co akurat nie jest zbyt szczęśliwym pomysłem, nawet jeśli to styropian ryflowany. Bo na ścianie o jednak jakiejś paroprzepuszczalności mamy ostatecznie warstwę blokującą ten ruch pary wodnej. Takie przykłady można mnożyć.
-
Na początek sprawa formalna. Być może najważniejsza. Zgoda ze strony wspólnoty mieszkaniowej to za mało. Budowa tarasu jest zwykle traktowana jako rozbudowa budynku. Tym bardziej w tej sytuacji, kiedy będzie on trwale związany z gruntem. A jako taka wymaga uzyskania pozwolenia na budowę. Technicznie to zaś lekka konstrukcja. Osobiście zrobiłbym w związku z tym posadowienie na bloczkach betonowych po prostu ułożonych na powierzchni gruntu. Odizolowanych od niego folią fundamentową PVC ułożoną zarówno pod bloczkiem, jak i na bloczku. To znacznie łatwiejsze do wykonania i wcale nie gorsze. Na ile słupki będą ponad gruntem? Bo nie wiem czy jest sens bać się układać legary z dobrze zaimpregnowanego drewna. Natomiast zwiększenie rozpiętości pomiędzy punktami podparcia legarów systemowych jest z założenia nieco ryzykowne. Przecież producent wie jaka jest wytrzymałość takich elementów i nie stawia określonych wymogów bez przyczyny. O utracie gwarancji przy montażu niezgodnie z instrukcją już nie wspominając.
-
Grzejniki drabinkowe razem z podłogówką zasilane przez pompę ciepła to żaden problem. Z zastrzeżeniem, że ich moc będzie bardzo niska z racji zasilania wodą o temperaturze do 40°C. W efekcie grzejniki będą tylko letnie, ale na potrzeby suszenia ręczników, bielizny i lekkiego podniesienia temperatury w łazience to wystarczy. Najlepiej dodać im grzałki elektryczne, do użytku poza sezonem grzewczym. Sam mam dokładnie taki układ. Wszystko działa bardzo dobrze. Trzeba tylko uwzględnić opory przepływu wody przez grzejniki, w niektórych instalacjach mogą być mniejsze niż przez pętle podłogówki. Wtedy trzeba stłumić przepływ nastawą wstępną zaworu grzejnikowego. Polecam tekst o podłączeniu grzałki do grzejnika: https://budujemydom.pl/instalacje/ogrzewanie-podlogowe-i-grzejniki/porady/6061-wodny-grzejnik-z-grzalka-elektryczna
-
Można dać kątowniki przymocowane do wieńca, tak jak w poście Zenka . Dość prosto i solidnie. Tylko nie do czoła, a do boków belki. Przecież to co do zasady analogiczne rozwiązanie do tego które podałem na rysunku. W starych kamienicach to się właśnie zostawiało szczeliny wokół belek i nawet nie smołowało belek od czoła. Właśnie, żeby ruch wilgoci dalej był możliwy. Umocowanie belek do wieńca jest wytrzymałościowo lepsze niż pozostawienie ich swobodnie. I pewniejsze pod względem stabilności stropu. Belki potrafią się znacznie odkształcić, a wtedy nieutwierdzony strop zacznie się ruszać (drgania) przy każdym kroku.
-
Przecież to belki drewniane. Jak ich mocowanie jest pokazane i opisane w projekcie? Jest szansa, że projektant to zrobił z sensem i wtedy należy się tego trzymać. Rozumiem, że belki będą tylko w gniazdach w murze, nad nimi będzie dalej mur? Trzeba je ułożyć na kawałkach papy, ale wokół musi pozostać szczelina - po bokach, od góry i szczególnie od czoła belki. Tak ok. 2,5 cm, akurat na grubość calowej deski. Inaczej końce belek mogą zacząć gnić, a nawet rozsadzić mur jeśli spęcznieją od wilgoci. Można dać kotwy chemiczne, ale będzie z tym trochę zabawy, bo i belki są wysokie. W grę wchodzi też nieco zapomniane rozwiązanie. Do belki przybijamy długą kotwę z uchem i przekładamy przez nie pręt lub płaskownik. Ten można wpuścić w wieniec, a drugi koniec obmurować, albo w wersji z płaskownikiem ułożyć go poziomo i zakotwić do wieńca kołkami rozporowymi. Tak naprawdę najważniejsze jest w tym czy zgodnie z projektem strop ma być też elementem usztywniającym budynek, czy nie. Bo jeśli tak to mocowanie jest sprawą kluczową. Poglądowy rysunek ze starego podręcznika poniżej.
-
Nie będzie łatwo. Można zrobić sufit podwieszany z wełną albo przyklejać izolacje piankowe, np. takie: https://budujemydom.pl/irbj/instalacje/materialy-do-instalacji/izolacje-techniczne/armacell/p/26213-izolacja-akustyczna-armasound-rd Z sufitem podwieszanym jest ten problem, że wbrew pozorom bardzo trudno go zrobić dobrze. Zostanie choćby drobna szczelina przy krawędzi ze ścianą (tu też trzeba dać elastyczną izolację) i psuje efekt. Pianki tanie nie są, ale znacznie łatwiej jest je dobrze ułożyć. Efekt jest pewniejszy, no i robocizna to znikomy koszt.
-
Zakład wodociągowy próbuje zrobić swój stary numer - złapać jelenia do pokrycia niezgodności w bilansie wody. Trzeba się odwoływać. Tym bardziej, że skoro przeciek nastąpił za wodomierzem to nie m co tłumaczyć sytuacji jego niesprawnością. Jest dokładnie tak jakby otworzyć jeden zawór i puścić przez niego wodę w sposób ciągły przez 67 godzin. I co wodomierz ma się od tego zaciąć? Tak na marginesie, przepływ wody musiałby wynosić 2,69 m3/h, czyli ok. 0,75l/s. Mało to realne.
-
A jakiej odległości od elementów palnych wymaga producent komina? To powinno być w instrukcji. Najważniejsze jest i tak pozostawienie dylatacji pomiędzy kominem i stropem. Wokół komina pas z twardej wełny zamiast styropianu nie zaszkodzi. Ale w tej strefie wzmocniłbym wylewkę siatką stalową. Tak żeby pokrywała połączenie styropianu z wełna. Bo każdy z tych materiałów nieco inaczej się odkształca. Siatka zabezpieczy wylewkę przed pęknięciem na ich styku.
-
Folię o wysokiej paroprzepuszczalności najłatwiej jest układać jako ciągły pas, wywiniętą na boki krokwi. Mocuje się ją zszywkami. Na miejsca gdzie są lukarny i załamania połaci nie ma jednego prostego sposobu. Trzeba się dostosowywać, w ostateczności nawet nawiercać otwory przez deskowanie i papę. Wszystko po to żeby zapewnić wymianę powietrza.
-
Technicznie nie ma przeciwwskazań żeby nawiew i wyciąg były w tym samym pomieszczeniu. Tak są wentylowane nie tylko kotłownie. W domach do lat 70. dość często w każdym pokoju był kanał wyciągowy. Tak robiono ze względu na stosowanie pieców. A teraz są nawet niecentralne systemy wentylacji, gdzie jedno małe urządzenie (właściwie regenerator, a nie rekuperator) przypada na jedno pomieszczenie. Działa naprzemiennie wyciąg-nawiew. W budynku z tego wątku też da się zrobić wentylację z odzyskiem ciepła. Trzeba potraktować każdą część wydzieloną drzwiami dymoszczelnymi jako osobną strefę z nawiewem i wyciągiem. Osobna kwestia, czy budowanie takiego układu będzie uzasadnione. Bo to komplikacja i dodatkowe koszty. A przecież specjalista od zabezpieczeń przeciwpożarowych będzie musiał zaakceptować również projekt wentylacji.
-
Z założenia przyjęcie nowego MPZP powoduje, że ważność tracą zapisy starego MPZP lub decyzji o warunkach zabudowy. Za to jeżeli wydano już komuś prawomocną decyzję o pozwoleniu na budowę to ta decyzja nadal obowiązuje. I tu mam niejasność co do Pani sytuacji. Czy już prowadzi Pani budowę? Jeśli tak to może Pani ją dokończyć zgodnie z zapisanymi w pozwoleniu warunkami co do sposobu zagospodarowania terenu, sposobu odprowadzenia nieczystości itp. Bo sposób odprowadzenia ścieków powinien być ujęty w takim projekcie. Ale pisze Pani, że nie zdążyła złożyć projektu szamba, jaka jest więc sytuacja?
-
Trzeba sprawdzić dokumentację projektową i dziennik budowy (czy w trakcie budowy nie dokonano zmian). Bez tego nie sposób powiedzieć na jakie obciążenia przewidziano strop. Bo i sam rodzaj stropu jeszcze niczego nie przesądza. Ważne jak jest podparty (rozpiętość pomiędzy ścianami nośnymi) oraz co już go obciąża (jakie i gdzie są ścianki działowe). Może to być systemowy strop Ytong, ale bez konkretów mamy wróżenie z fusów.