-
Posty
1 492 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
50
Wszystko napisane przez Leszek4
-
Ja tam Artura lubię. Lubię też sobie z niego pożartować. Wnerwia mnie tylko, że żona go tyle bije po łepetynie. Ale ja nie chcę żeby ta ryba potem zdechła. Stosuję zasadę "złów i wypuść". Jaki miałoby sens wypuścić z Arurkiem w żołądku? Lepiej od razu ją zabić, żeby się nie męczyła.
-
Będę musiał go zabić? Szkoda takiego leszcza, ale jak mus, to mus.
-
Ten gruz z porothermu niech tam zostanie. Po co Ci włóknina? Od razu zakładasz, że przez ten taras będą mogły przelatywać ptaki i przełazić koty? To ma być szczelna skrzynia, która nie przepuści światła. Możesz dać mi namiary na chabazie rosnące w zupełnej ciemności? Licz kochanie pieniążki, licz, bo nigdy się do Ciebie nie wprowadzę. Co do wyceny kostki. Mam dzisiaj biorytmy ujemne do takich rzeczy. Na oko wydaje się OK. Zachcij sobie wysokości warstw i z czego konkretnie będą się one składać. Upewnij się, że będzie ubijał warstwami co 20 cm ubijarą 500+
-
No oczywiście! To miały być pozdrowionka dla Arturka: .l. A naostrzyłaś maczetę?
-
.
-
Na bank! Dodałaby jeszcze, że faceci służą do bicia. Nie powinna jednak go tyle bić po głowie.
-
Bardzo bym prosił, aby ktoś mi wyjaśnił, dlaczego Basia ma pozbierać gruz ceglany spod drewnianego tarasu? A przy okazji, co ma z nim potem zrobić? Zawieźć do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych?
-
Yhym. Ostatnio taki bóg to mi nogawicę poszarpał. Spodnie do wyrzucenia.
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie Leszek4 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Bo to taki miejski, a do tego pseudokompostowik jest. Zbierały chłopy skoszoną na mieście trawę, liście i gałęzie, to i posprzątały przy okazji wszystko, co się napatoczyło. Czasem nawet zawartość kosza ulicznego. Skurczybyki. Ale po przesianiu kompościk I klasa jest. -
Lubię Cię Arturku za to, jak przyjmujesz krytykę. Na klatę i z uśmiechem. Wiesz, że chłopaki mają rację, ale nie bijesz się o swoje. I za to masz ode mnie plusa!
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie Leszek4 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Budujemy trawnik. Nie dało rady mieszać ziemie z kompostem. Zbyt pracochłonne. Zwłaszcza, że kompost mam taki, który trzeba przesiewać przez sito, bo są w nim badyle, butelki (!) i folie (!). Proszę nie pytać dlaczego. Sypiemy więc na wierzch coś około centymetra samego kompostu. On się potem sam zmiesza z ziemią. Walec. Stwierdziłem, że - na ten czas - użyję do uwałowania zasianej trawy starego... bojlera elektrycznego (mam taki 50 litrowy, który toczymy jak beczkę piwa)! Już go wypróbowałem - wyrównuje nawierzchnię i wystarczająco dobije nasiona traw. Potem, jak już trawa wyrośnie, zrobię sobie walczyka, że hej! Na razie jest tak (poczarniało): -
Słuszna uwaga, Heniu! Żeby nie było, że mądruję, bo se wybudowałem kurnika: w pracy mam pod sobą pewne obiekty o charakterze publicznym i musze o nie dbać. Dlatego: jeśli trawnik przerośnie, to nic się nie stanie. A tak może bywać u Basi z braku czasu. Jeśli przerośnie chwastowisko, to wysieje w try miga nasiona. Zwłaszcza mleczaje. Moim zdaniem, Basia powinna zasiać tam coś, co nie trza kosić co chwila (a więc zero traw reprezentacyjnych czy sportowych). A raz w tygodniu, w sobotę, zaprzągniemy do kosiary Igusię. Zaraz walnę w dzienniku posta z budowy mojego trawnika. PS. Nie znam się na trawach tak, jak architekci ogrodów. Mam obecnie za mało kasy, aby takiego zatrudnić. Szkoda. Więc radzę sobie, jak mogę.
-
Dlaczego mi dwajasz? Przyjadę. Dla wyostrzenia wyobraźni mógłbym wstrzelić się w przyjazd Cooliego i Prezesa. Kiedy wypijemy te Twoją bekę piwa, to i wyobraźni nam nie braknie. Chłopaki tą glebogryzarą cuda Ci tam porobią, a ja Ci narysuję taki taras, że sopockie molo to dopiero będzie pikuś przy Twoim piździku! Ja tak serio!
-
Poważnie rozważyłbym także chodniczek-opaskę z drewna. Najlepiej być tam na miejscu, by ocenić wyobraźnią. Co do trawnika. Czeka Cię ciężka praca z tym niemal syzyfowym koszeniem chwastów. Gdyby to było moje, to zebrałbym to delikatnie koparką na jedną kupę, przy okazji kształtując teren, nadając spadki, aby nie było potem zastoisk wody. Potem shałdowanym humusem przykrywałbym na nowo teren (tu już tylko łopata i taczka + grabie). Na koniec wysiał trawę i koniecznie uwałował. Co do koloru płytek podłogowych. Jako facet odróżniam dwa kolory: fajny i choojowy. Wybierz te fajne! Dopisałem: doprowadzenie terenu z chwastowiska do trawnika kosiarką wymaga długotrwałego, cyklicznego zasuwania kosiarą. Rozważ czy będziesz miała na to czas, bo roboty przy chałupie będziesz i bez tego miała powyżej uszu, zwłaszcza że wprowadzisz się do niedokończonego domu. A niedługo skończą się wakacje.
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie Leszek4 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Ej, prezesu, ja mam klub piłkarski niemal za płotem mojego zakładu pracy, a prezesu tegoż jest moim kolegą. Wczoraj właśnie uzgodniłem, że jakby co to mam podjeżdżać. Ino trochę dużawe to, bo trza ciągnikiem targać. W koncu toto pracuje na stadionie. Buster, nie zrobię tak, jak zaproponowałeś. Mało tego – wierzchnią warstwę mam zamiar mieszać z kompostem, a przynajmniej oprószyć nim wierzch, jeśli nie zdążę go dowieźć na czas. Postąpię też wbrew lokalnej naturze, siejąc ziarna traw takich, jakie ja chcę, a nie ona. Nie przeczę, że Twoja łąka jest ładna, bo z pewnością jest, skoro zachwalasz... Tam gdzie jest mokro, trawa gnije. Dlatego trzeba zadbać o odpływ wody, aby nawet po ulewach nie było zastoisk. Wziąłem to pod uwagę. A zdjęcia do foruma zamieszczaj np. poprzez to. Tam zassasz swoje zdjęcie, potem skopiujesz ostatni link, który się tam pojawi i wstawisz go po wciśnięciu przycisku "wstaw obrazek" (drugi kwadracik pod okienkiem "czcionki"). Poróbuj. -
Ja trawnik buduję tak.
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie Leszek4 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Budujemy trawnik. Padało ponad tydzień, no i zostałem tyczeć z trawnikami. Dzisiaj jednak zabralim się z wolna do nadrabiania zaległości. Przed deszczami ładowarko-koparką zgrubnie ukształtowaliśmy teren. Teraz czas na nabicie szpilek, sznurki, poziomica, łopata, taczka, grabie i heja! Jedziemy od tyłów domu i będziemy posuwać się ku frontowi. Muszę jeszcze skołować walec-rolkę do trawników. Gleba mokra, ciężka, więc wstrzymamy się jednak z robotami do piątku. Ale coś tam już zrobiliśmy. Kupiłem 20 kg trawy Barenbrug Green Uniwersal. Wysiewać ją będziemy od razu na każdym zakończonym poletku (dzielimy sobie to na sektory). Nie będziemy czekać, aż zdominują teren chwasty. -
Kliknij prawym przyciskiem myszy na ten obrazek w pliku *.docx i ->kopiuj. Następnie otwórz jakiś edytor graficzny, np. paint, i tam -> wklej. Potem -> zapisz jako jpg. Finito
-
Dziewczyna wpadła w złe towarzystwo. Hulaszczy tryby życia prowadzi ostatnio razem z niejakim Ądziem. Ostatnio widziane w rejonie jednej ze śląskich hałd, uganiające się za sarenkami i przekonujące je, że po kielichu im nie zaszkodzi. Skończy sie alkohol, to sie odezwie jedna z drugą.
-
Musisz jeszcze kupić sobie mrówkojada... Możesz też zamienić kolejność: ostatnią warstwę piasku na piasek z cementem. Nie wykosztujesz się na cemencie, a odetniesz piach od tych owadów. Z tym, że kostka ta za rok, dwa i tak porobi fale Dunaju, bo podbudowa nie jest zagęszczona. Ubili Ci tylko wierzchnią warstwę piasku, a w podbudowie tylko to, co ujeździła jako tako koparka. Możesz też cały piach (obie te warstwy) mieszać z cementem - będzie mniej podatne na osiadanie.
-
Proponuję założyć rurą przelewową (zamiast pidła) i skierować jej wylot w kierunku potoku. Musisz sama ocenić, czy wylot powinien być tuż za groblą, czy trzeba pociągnąć to dalej w ziemi, żeby nie powstał nowy ciek, który żłobiłby teren. Wrzucę Ci parę obrazków dla rozjaśnienia myśli.
-
Odwodnienie liniowe będzie Ci ten drenaż i studnię zamulało. No bo zbiera się w nim cały syf spływający z nawierzchni drogi. Gdybym nie miał innego wyjścia, to pewnie przed zejściem do drenażu założyłbym jakiś odstojnik, który regularnie bym czyścił. Mam na kilku podlegających mi obiektach odwodnienia liniowe. Nikomu nie chce się odkręcać blach do wyczyszczenia liści i mułu. Trza ekstra kazać. Nie chciałbym sobie zatkać tym ostatni odcinek drenażu przed studnią... A siatka i klej na styropianie? Są w okolicy myszy i mrówki? Po to.
-
Ej, Pioter, to nie chodzi o jakieś kłótnie (zresztą ich nie ma) tylko o obiektywne stwierdzenie, co jest tzw. "mostkiem termicznym" i jeżeli komuś zależy na ich eliminacji, to właśnie zadzwonił ostatni dzwonek. Dokładnie tak, jak z wysokością stropu, na którą słusznie zwróciłeś uwagę. Ty olałeś mostki na ściankach działowych. Gdyby Ci się walały na placu heluzy, albo isomury, to pewnie wkleiłbyś je na styku z fundamentami. Nie, to też dobrze. Jakie masz z tego tytułu straty nie wiesz, ale Ci to dynda. I słusznie! Ja to jestem dopiero mostkiem, kiedy wyjeżdżam na dwór i zostawiam okno otwarte, bo mi się nie chce ku niemu zawracać, by zamknąć. Tego nie policzy nawet święty Artur Matematyk! (arturo72! )
-
Dlatego chciałem zdjęcie tego Twojego jeziora. Żeby nie przelewało brzegami, trza może zrobić mnicha, pidło. Dostałeś wskazówki - poczytaj se teraz ciut o tym w necie. Ja w ten łikend będę raczej zajęty...