Skocz do zawartości

Irbis Strzecharstwo

Uczestnik
  • Posty

    1 697
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    40

Wszystko napisane przez Irbis Strzecharstwo

  1. Hmm, mówisz Bajbaga: marketing, bufonada... ok. Twoje zdanie Jest jednak druga strona medalu, a to detal (sposób wykonania) tego o czym "fachowcy" na forum tylko mówią, po naczytaniu się w Google. Obawiam się, że zrobiłem tu trochę zamieszania tasując ustalony porządek i hierarchię. Dlatego bywalcy poczuli się zagrożeni... bo ja zwykle nie mówię, a pokazuję co i jak robię. Nie mając takiej możliwości (bo kurs Google to nie kilkudziesięcioletnia praktyka) próbują przywrócić stary porządek poprzez jałowe, acz mające pokazać mnie w niekorzystnym świetle, dyskusje. Chowanie się za anonimowymi maskami nie przyniosło jednak wielkiego skutku i raczej nie przyniesie! A wystarczyła by merytoryczna dyskusja w wątkach w których pokazuję co i jak - jeśli są błędy, wytknąć bezlitośnie i po reklamie, marketingu, została by bufonada! Jeśli jednak nie ma się do czego przyczepić (bo jak inaczej nazwać aktywność Demo w moim wątku o budowaniu domu w Aksamitkach), to mówienie o bufonadzie jakieś takie miałkie jest - nie myślisz? Pajac w zapłakanej masce (tak jak przed nim jeden wieszcz, który wymyślał własne mądrości, sprzedając je od kilku lat na forum jako naukowe) próbuje jeszcze przypiąć mi łatkę manipulacji. Jego prawo, ale nie dziw się, że ja to wyśmieję (bufonada), bo zdjęcia prac z kontraktów które zrealizowałem są nie do przebicia dla czytaczy Google. Myślę, że dość tego OT - bawcie się przez chwilę beze mnie, bo wyjeżdżam (nie, nie w celach marketingowych).
  2. Obawiam się, że jeszcze długo nie będziesz mógł ogarnąć myślowo tego o czym piszę... ale to twój problem. To jaki wpływ ma odstępstwo od projektu na statykę budowli nie podlega ocenie wykonawcy - on ma zrealizować obiekt zgodnie z projektem, a kiedy nie potrafi, to zaczyna się uzasadnianie swojej indolencji i "wolna amerykanka" prowadząca w efekcie do tego z czego wszyscy śmieją się w wątku Demo - a jednak się nie zawaliło! Nie podpieraj się wiedzą konstruktorską, bo tu występujesz jako anonim w masce i można cię podejrzewać`jedynie o wiedzę z Google, jak większość pseudo fachowców od budowania. Co i jak ja robię każdy może zobaczyć i ocenić we własnym zakresie. Brak kąta prostego narożników (jeśli z dokumentacji wynika, że powinien być) także nie ma wpływu na statykę budowli i wynika często z powyższego błędu. I to kolejny przykład "sztuki budowlanej" w wykonaniu tobie podobnych (no przecież stoi, nie zawaliło się! To znaczy, że jest dobrze wybudowane!) Nie wiem co Tobie wyjaśnia, ale mi pozwala odpocząć od pytań klientów w kwestiach na które już kiedyś odpowiadałem. To jest zaleta występowania jawnego, nie anonimowego. W każdym razie widzę, że moja osoba absorbuje Cię dość mocno, skoro zadałeś sobie trud zapoznania się z moim serwisem www. Tym którzy nie czują potrzeby tam zaglądać mogę wyjaśnić, że jest to dość obszerny serwis i przejrzenie go choćby pobieżne zajmuje sporo czasu.
  3. I dlatego można skorzystać z tej powtarzalności nie licząc wszystkiego za każdym razem, bo są znane parametry bezpieczne, których stosowanie, między innymi, zwie się sztuką budowlaną. ... Postaram się dać przykład tego co ja rozumiem pod pojęciem sztuki budowlanej i przy okazji potwierdzę, że sądząc po reakcjach zagończyków tego forum ginie ona bezpowrotnie. Otóż: - pamiętam wątek, w którym, z udziałem autorytetów forum, próbowano wmówić inwestorowi, że wymurowanie ściany fundamentowej na ukos ławy to norma, a w każdym razie dopuszczalna niedokładność. Zwracanie uwagi wykonawcy i wymaganie poprawności grozi ponoć mianem "upierdliwego inwestora". Dla mnie sztuka budowlana to wylanie ławy, a następnie wymurowanie ściany fundamentowej zgodnie z projektem, a nie spotkałem się z takim w którym ściana nośna przecinałaby oś ławy, a i wychodziła poza samą ławę... choć ponoć są tacy, którzy widzieli, że tak wybudowany dom stoi i nic z nim się nie dzieje. W tym wypadku powtarzalność jest nieprzewidywalna i nie ma znaczenia, czy ściana odbiega od osi 5 czy 20 cm!
  4. Ten przykład podałem tylko dlatego, aby nie można go zbyć tradycyjnym: usługa za psie pieniądze, a wymagania królewskie! Zajrzyj do wątku Baszki jak się buja z adapterem i napisz, że to całkiem inna sytuacja i w zasadzie jej problem, bo "albo masz wiedzę albo kasę za którą zatrudniasz kogoś kto wiedzę posiada. Jeśli nie masz ani jednego, ani drugiego, to [...] płacisz frycowe". Z tego co pamiętam dokładnie tak samo projekt do ręki, kasa do kieszeni (no prawda - znacznie mniejsza) i pewnie "doskonale wiedziała co robi"...
  5. Przy takiej wysokości okna otwór na stolarkę na parterze: 30cm do stanu 0 (ocieplenie i posadzka z wykończeniem) 2,5cm szczelina montażowa 4cm listwa progowa 230cm okno -+20cm roleta ok.15cm nadproże ---------------------------- Razem ponad 300cm od góry podkładu betonowego na gruncie Podsypka z piasku i podkład ok. 40cm!!!
  6. Ja wcale nie zareagowałem na nazwę firmy, tylko na kalkę marketingową czyli nazywanie wełny szklanej/mineralnej/styropianu itp. materiałami ekologicznymi. W takim rozumieniu trudno znaleźć materiały nie ekologiczne. Cóż, jest możliwość, że przedmówca nieumyślnie użył kalki marketingowej zaszczepionej w podświadomości, co świadczyłoby o dużej skuteczności tej reklamy, ale tym bardziej jestem za pokazywaniem, że jest to twierdzenie nieuprawnione! W takim przypadku mój wpis mógł zostać odebrany jako napastliwy, za co przepraszam, ale jednak trzeba myśleć co się pisze!
  7. Henryku... kiedy czytam że ktoś pisze o wełnie szklanej "ekologiczna" to nie muszę sprawdzać jego wcześniejszych postów, bo użył określenia typowo marketingowego. Tak samo ekologiczna jest wełna rockwoola i wszystkie inne materiały izolacyjne... no może za wyjątkiem materiałów naturalnych jak np. trzcina
  8. Albo ekologiczną wełnę rockwool, czy też nie mniej ekologiczny styropian... dowolnego producenta i najlepiej nie działkę, ale dodatkowo wszystkie przyległe też, bo to wiesz - promieniowanie i te rzeczy... Przynosisz kolego wstyd firmie, którą nieudolnie, bardzo nieudolnie próbujesz reklamować! Widzisz - niska jakość reklamy może świadczyć o niskiej jakości wyrobów owej firmy, a chyba takiej opinii by nie chcieli Twoi zleceniodawcy. Proszę więc nie tłumacz się, tylko zaprzestań pogrążać firmę, być może całkiem przyzwoitą! Z drugiej strony całkiem ciekawy pomysł - dzierżawa działki kilkakrotnie w ciągu jednego roku: działka letnia, działka zimowa, działka wiosenna... no w ostateczności całoroczna, ale to wyłącznie w przypadku braku większego zainteresowania na powyższe opcje...
  9. Ha, gdybyż to było takie proste, to można by powiedzieć, że nie ma problemu Jak przeczytasz moje wpisy na forum, to przekonasz się, że nawet niezłe laurki potrafię wypisywać projektantom za ich profesjonalizm Doskonały projekt budynku krytego strzechą Cała przyjemność po mojej stronie, kiedy projekt jest przemyślany, konsekwentny, że już nie wspomnę o zwykłej staranności czy czytelności. Zawsze w takim przypadku bardzo dobrze układają się relacje pomiędzy mną i architektem, a nie zdarzyło się aby inwestor był ze współpracy niezadowolony. Bez żadnych podchodów projektant jest w takich przypadkach do dyspozycji inwestora/wykonawcy w rozsądnym zakresie i nikt nie czuje się, jak to napisał Bajbaga, "dymany"! Całkiem inaczej ma się rzecz w przypadku Jaśnie Pana Projektanta, który aby poprawić swój błąd raczy wyznaczyć mi termin audiencji za dwa tygodnie, w trakcie których znajduję kilka kolejnych błędów, ale Jaśnie Pan nie był przygotowany do omówienia nowych kwestii, więc kolejne dwa tygodnie oczekiwania. Kiedy lekko zniesmaczony zwracam uwagę inwestorowi na rosnące koszty (bo przestój nie z mojej winy) słyszę, że w zasadzie żadnej umowy z projektantem nie ma, 10000 za projekt z ręki do ręki i tyle. No, można iść na wojnę, ale wydaje mi się, że warto też uczulić innych inwestorów na możliwość takiego rozwoju wypadków i wskazać możliwość zabezpieczenia się przed nią. Demo... co do moich wyimaginowanych frustracji - istnieje takie zjawisko w psychologii jak projekcja... Polega ono z grubsza rzecz ujmując na przypisywaniu innym własnych poglądów/zachowań/cech. Jeśli jesteś w stanie to kontrolować uważaj, bo jest to prosta droga do paranoi. Ale loozik - zawsze możesz liczyć na skuteczną pomoc Adam_50 można wbijając sztylet w serce wołać "przyjacielu", a można też twórczo zrugać przyjaciela Nie znaczy to, że aspiruję do miana Twojego przyjaciela, ale tak mi literacko pasowało
  10. Obawiam się, że jest to dla Ciebie zadanie z zakresu abstrakcyjnych, ale loooozik, możemy sobie o tym porozmawiać jeśli założysz odpowiedni wątek
  11. Bajbaga ... tak namieszaliśmy, że potencjalny inwestor będzie mniej wiedział na temat po przeczytaniu tego wątku niż przed. Aby kwestię jednak uprościć myślę, że zgodzisz się z jednym - zakup projektu to nie zakup bułek w piekarni i należy dokonywać go na podstawie umowy spisanej na tę okoliczność, a jeśli chcemy skorzystać z nadzoru autorskiego to warto ująć to w tej umowie.
  12. Nie przekonuje mnie takie tłumaczenie się (winny się tłumaczy!) w obliczu błędów nagminnie popełnianych przez projektantów przy projektach typu "kurnik" (inwestor indywidualny to nie instytucja, która "zmieli" projektanta w przypadku błędów czy niedbalstwa!) Ja myślę, że trudno! Osobnik ten nie jest anonimowy, nie ukrywa swoich intencji ani profesji, opiera się na ogólnie dostępnych źródłach i podaje je umożliwiając interpretację czytającym. Brak odwagi cywilnej czy może misja marketingowa (ochrona interesów korporacji) w przypadku anonimowego interlokutora mają swoją wymowę. Co ma do rzeczy prawo autorskie w przypadku kiedy inwestor kupuje projekt budowlany w celu realizacji domu??!! A może nagle się okaże, że każesz inwestorom płacić za projekt budowlany, a dodatkowo za prawa autorskie do projektu wg którego chcą wybudować dom... Ośmieszasz się, ale anonimowo, to można... prawda! To jest przykład rozmydlania meritum, dla zdezawuowania innych wypowiedzi, więc małe wyjaśnienie KOMENTARZ IZBY GOSPODARCZEJ PROJEKTOWANIA ARCHITEKTONICZNEGO do zasad wyceny dokumentacji projektowej jakie przyjmuje Stowarzyszenie Architektów Polskich: "Cena dokumentacji projektowej określona w ZWPP SARP (czyli to opracowanie na którym oparłem swoją interpretację i które mówi o integralności nadzoru autorskiego z całością projektu - dopisek mój) dotyczy rozliczeń za kompletną dokumentację, dokonywanych między klientem a pracownią lub biurem projektowym" koniec cytatu. A do inwestorów - warto negocjować (w czasach kryzysu szczególnie)! Pamiętajcie o umowie na podstawie której odbywały się będą Wasze relacje z projektantem - nadzór autorski to integralna część projektu, więc upewnijcie się, że jest wliczony w cenę jaką oferuje wam projektant, w końcu wydajecie sporą kasę za projekt! Projektant też człowiek - jeśli może coś sprzedać z niewielkim rabatem (te 15%) albo nie sprzedać wcale.... ale odrębna umowa tylko w przypadku nadzoru autorskiego sprawowanego przez innego architekta - tracicie tu kartę przetargową jaką jest kasa za nabycie projektu...! Życzę znalezienia się w gąszczu przepisów i nie ulegania presji korporacji, bo one też są częścią rynku.
  13. Rozumiem, że to uściślone, dla stworzenia właściwego kontrastu, stwierdzenie Bajbagi kolega kierownik budowy komentuje. Zgadzam się w pełni że uczestnicy procesu budowlanego muszą posiadać wiedzę z zakresu budownictwa, zaś pracownicy wykonawcy co najmniej znajomość "sztuki budowlanej", o której w ostatnich czasach zwykło się mówić, że zaginęła... Toczymy sobie w innym wątku dyskusję o tematyce wynikłej po części z tego wątku. Bajbaga sugeruje tam oględnie, że nadzór autorski sprawowany przez projektanta wymaga specjalnej umowy, która przewiduje specjalne wynagrodzenie. Ja z kolei próbuję sprowadzić rzecz całą na ziemię radząc, aby inwestorzy ujmowali nadzór autorski w umowie nabycia projektu, co powinno satysfakcjonować (w moim przypadku satysfakcjonuje od lat) projektanta i inwestora. Nadzór autorski projektanta - płacić czy nie!
  14. Jakoś lekceważenie czy też nawet brak szacunku dla życiowych inwestycji nastraja mnie nieprzychylnie do interlokutora... Gdyby się okazało, że jest on architektem/projektantem tym bardziej wątpliwa postawa! Gubi się Bajbaga, oj gubi... Czyżbym w tej żonglerce słownej jednak trafił w czuły punkt? Kolejna kwestia: sugerowanie, że nadzór autorski wymaga specjalnej umowy (bo wtedy wiadomo specjalne wynagrodzenie!!!) ma ustawić odbiorców usług w odpowiedniej pozycji? Jest to nieprawda! Wystarczy włączyć zapis o nadzorze autorskim do umowy o nabycie projektu - projektanci jak wszystkie inne profesje funkcjonują w określonych realiach, które się zmieniają - czasem na niekorzyść. Od kilkunastu lat w taki sposób podpisuję umowy o nadzór autorski i nie zauważyłem nawet cienia sprzeciwu. Być może nie trafiam na artystów typu Bajbagi...
  15. Dla Ciebie sprawa jest oczywista, dla mnie nie koniecznie. Popatrzmy na oficjalne zasady wyceny dokumentacji projektowej jakie przyjmuje Stowarzyszenie Architektów Polskich: Cena projektu wg SARP nie obejmuje: [...] 9. Cena autorskiego nadzoru technicznego, który powinien być integralną częścią projektu stanowi (dodatkowo) ok. 15% ceny projektu... Moja interpretacja tego zapisu jest przekorna, bo sami autorzy sformułowali ją wyjątkowo dwuznacznie - uznaję, jak już podkreśliłeś wyżej, że w cenie projektu 15% wartości to koszt nadzoru. Oczywistym jest, że interpretacje mogą być różne i dlatego radzę przede wszystkim nie opierać się na domniemaniach, a zawierać każdorazowo dokładne warunki nabycia dokumentacji w umowie pomiędzy projektantem a inwestorem. Zajęcia z logiki to podstawa: wewnętrzna sprzeczność - jak może nie zawierać się w cenie integralna część przedmiotu, za który cena jest ustalana? Rozumiem z tego też, że projektant w przypadku kiedy inwestor rezygnuje z nadzoru autorskiego może mu te 15% z ceny projektu spuścić (a co! ).
  16. Spotykam się raczej z czymś odwrotnym - na prośbę o fakturę projektant podnosi cenę o wysokość podatku vat (pisałem o tym chyba wyżej...) co jest nielegalne! Widzisz... ja się wychowałem na akcji "Niewidzialna Ręka", a Ty chyba na regule "Niewidzialna Ręka Rynku" - niby prawie to samo, a jednak całkiem co innego. Sądzę, że z treści wątku można wysnuć jedną radę - jeśli nie chcesz być oszukany, spisz umowę która określi dokładnie ile i za co płacisz. Nie zdziwisz się kiedy projektant zażyczy sobie dodatkowych gratyfikacji za nadzór autorski, drobne poprawki czy konsultacje. OOO? Bo mnie się wydawało, że piszemy wyłącznie o tych nierzetelnych! Uczciwy projektant nie podniesie Ci ceny kiedy poprosisz o fakturę! Uczciwy projektant przedstawi opcje zakresu swojej usługi i cenę każdej z nich przed sprzedażą projektu/adaptacji. Nie wiesz z kim masz do czynienia zanim się nie sparzysz - temu służy umowa, aby nie czekać na niepomyślny obrót wypadków, a zabezpieczyć się przed nim. To Ty ustawiasz projektantów na pozycji oszustów, którzy korzystają z okazji Jestem przekonany, że tylko niewielka część projektantów myśli w podobny sposób - znajdzie się takich jak w każdej profesji. Dlatego myślę, że nie warto nikogo gloryfikować, a podchodzić do życia pragmatycznie...
  17. Hmm, myślę, że też i ci, którzy za projekt zapłacili 4.000 zł a za adaptację 7.000, a na poprawki błędów czekają aż łaskawie projektant znajdzie chwilę czasu! Sądzisz, że inwestor nie ma instrumentów, aby do pionu postawić nierzetelnego projektanta? Jedyna różnica między nimi, to taka, że projektant siedzi w temacie na co dzień, wie co jest grane i jeśli sprzedaje projekt bez umowy, robi to z premedytacją Może czas na zmiany w prawie i zapisy mówiące, że jeśli projektant nie ma umowy z inwestorem, to tym samym godzi się na wszystkie domniemane przez inwestora (budującego jeden +- dom w życiu) obowiązki? Temat pozwala inwestorom poznać zachowania i relacje pomiędzy projektantem i inwestorem indywidualnym (bo żaden instytucjonalny czy firma nie podchodzi do projektanta bez "kija" (czytaj: umowy!) na rynku projektowania. Reszta to kwestia wyciągnięcia wniosków.
  18. Znam te rozterki - u mnie elewacja prawie skończona, ale ciągle jest coś ważniejszego od okiennic... ale się zawezmę i okiennice w końcu będą, w kolorze drewna modrzewiowego... Może bez korbek, ale za to na solidnych okuciach.
  19. I tu mamy problem, bo jakoś nie spotkałem się z "wydymanym" w przedstawiony przez Ciebie sposób projektantem, a na co dzień spotykam się z sytuacją wręcz odwrotną, kiedy to projektant "dyma" naiwnych nabywców swego dzieła - to on jest profesjonalistą w dziedzinie i powinien przynajmniej zaproponować podpisanie umowy o wykonanie projektu! Zwykle zaś odbywa się to w sposób w jaki kupuje się bułki w piekarni - inwestor otrzymuje projekt, projektant należność, a o umowie ani słowa. To zamknęło by sprawę, ale po co sygnalizować możliwość problemów przed zawarciem transakcji... Dlatego zwróciłem uwagę na konieczność formalizowania umowy i zawierania w niej szczegółowych wymagań stawianych sobie przez obie strony nawzajem. Sytuacja przejrzysta i nie pozwalająca na "dymanie" żadnej ze stron.
  20. Portos miał promocję do końca kwietnia, ale możesz zapytać i teraz - roleta termo-prestige z moskitierą. Jeśli zależy Ci na kwestii akustyki, to najlepszy jest w tym przypadku strop monolityczny. Dodatkowo nic tak nie akumuluje ciepła... bo poddasze będziesz miała użytkowe? Najprościej wychodzą okiennice, chociaż i tu są już rozwiązania automatyzujące otwieranie i zamykanie...
  21. Ktoś wcześniej pisał o kominach hybrydowych. Taki komin to np. połączenie komina z cegły z wkładem systemowym (ceramicznym, nierdzewnym czy keramzytowym). Spokojnie można przy takim rozwiązaniu poza przewodem spalinowym wymurować i przewody wentylacyjne z samej cegły. Zawsze trzeba jednak pamiętać o rodzaju paliwa i do niego dostosować rozwiązanie szczegółowe. Jeśli zaś chcesz koniecznie wykorzystać coś w rodzaju systemowych wentylacyjnych, to ceramiczne spokojnie dadzą się tu zastosować (wbudować w ścianę z cegieł czy pustaka ceramicznego). Jedna uwaga - powinny z dwóch stron przylegać do ściany nośnej. Druga - wyprowadzić "to to" ponad dach to dopiero jest zabawa!
  22. Choć nieśmiało jednak już się jego projekty realizuje - w Paryżu Antysmog a to projekt bardziej wpisany w otaczającą nas rzeczywistość systemową: Link do polskiego tytułu "Bryła.pl" : Wyspy Lilypads
  23. Dla realizacji takiej idei (załóżmy, że coś w rodzaju aktualnej gminy realizuje nie basen czy orlika, ale właśnie jeden z projektów, który zapewnia miejsce do życia i pracy dla członków społeczności) można zrezygnować z marzeń o własnym domku, budowanym często przez partaczy, który i tak trzeba spłacać przez długie lata. W zamian mamy samowystarczalność energetyczną, egzystencjalną, brak negatywnego oddziaływania na otaczające środowisko i wiele, wiele więcej... Ale to w następnej epoce - kiedy (jeśli?) kapitalizm przekształci się w coś bliższego tej lepszej stronie natury ludzkiej i nie tylko....
  24. Albo wcale... Pozwolę sobie pokazać o czym mówię: I link do strony Vincenta C. : Vincent Callebaut - Projekty na której można poznać nie tylko detale jego projektów ale i idee leżące u podstaw ich powstania
  25. Nie wymaga jakichś specjalnych umiejętności dekoratorskich (no, może odrobinę przy wykonywaniu tych zawijasów z lukru...) Dolna obwódka to wyciskany plastikową "sztancą" o kształcie muszelki wzorek, płatki śniegu i kwiatki to foremki i kolorek dodany do masy, boki to wgniecenia noża plus jadalne koraliki. Pomysł i detale w sporej części zaczerpnięte z demonstracji na targach konsumpcyjnych Ambiente we Frankfurcie nad Menem
×
×
  • Utwórz nowe...