-
Posty
1 697 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
40
Wszystko napisane przez Irbis Strzecharstwo
-
Kierownik budowy rozumiem odebrał przygotowanie do wylania ław i zbrojenie... bo jeśli nie, to czarno widzę budowanie przez ekipę bez nadzoru.
-
Kilka elementów wykonywanych podczas realizacji pokrycia: Listwa pod obróbkę papą ściany. Na to podkładowy pasek z papy na poliestrze do którego zgrzewam papę stanowiącą wstępne krycie Tu wlot wentylacji pod deskowanie na lukarnie. Wolę ocieplenie (jeśli jest konieczność wykonania go na zewnątrz) wykonać przed zadeskowaniem okapu - łatwiej i mniej gimnnastyki. Tak wygląda połać pokryta papą wstępnego krycia z kontrłatami. W koszu, którego tu nie widać, także daję podkład z papy na poliestrze, do którego zgrzewana jest papa wstępnego krycia. Tu zdjęcie okapu przygotowanego do nabicia klinów, deski, haków rynnowych i pasa nadrynnowego. Papa zostanie ułożona na pasie nadrynnowym. A tu już kolejny "dziki lokator" z rodziny kózkowatych - piękny okaz, którego czułki są sześciokrotnie dłuższe od długości tułowia... a larwy żarłocznie niszczą drewno
-
Powinno wystarczyć wpuszczenie kołków w suporeks na 8cm - dajesz ze stalowym trzpieniem, jednak mocuj kołki po wyschnięciu kleju na pierwszej siatce! W okolicach otworów daję drugą siatkę pod kątem 45 stopni do krawędzi otworów i na 1m szeroko wokół otworu (że siatka kątownika, którym obrobisz krawędzie, musi znaleźć się pod siatką ściany nie muszę chyba dodawać...)
-
Dałem się zasugerować i nie skupiłem na temacie . Oczywiście (!) w przypadku klejenia okładzin z płytek czy kamienia (do 40kg/m2) nie wpuszcza się talerzy kołków w styropian! Normalnie nakłada się klej, w tym zatapia siatkę z włókna szklanego (wzmacnianą - min. 165g/m2, wykonaną z włókna impregnowanego p.zasadowo), kołki dobite i druga warstwa kleju - dokładnie tak jak pisze Joks. Dzięki Joks że zwróciłeś uwagę na błąd w założeniach! W Tym przypadku potrzebne będzie położenie drugiej siatki pod kątem 45 stopni do poprzedniej (aby wzmocnić okolice otworu drzwiowego) i znowu klej. Musisz też zwrócić uwagę na rodzaj styropianu - najlepiej XPS (zależnie od nasłonecznienia) albo EPS100 (ze względu na pełnienie funkcji cokołu przez ocieplenie w okolicy oparcia na spoczniku). Kolejny szczegół to klej do siatki - zbrojony mikrowłóknem!
-
Jeśli kamień będzie dołem stykał się ("stał") na całej szerokości ze spocznikiem, z listwy startowej można zrezygnować. W suporeks, przy obciążeniem styropianu okładziną, kołek powinien być osadzony na głębokości nie mniejszej jak 6 cm. Na styropian albo podwójna siatka zatopiona w kleju, albo siatka specjalnie wzmacniana. Powierzchnię zagruntować przed przystąpieniem do klejenia okładziny, a kleić na klej mrozoodporny i elastyczny. Najwięcej zabawy jest ze spoinowaniem - trzeba szczególnie uważać aby nie zabrudzić okładziny - ja do tego celu używam pistoletu wyciskowego.
-
Ja zagruntowałbym ten tynk i położył styropian dodatkowo na klej w piance. Będzie nieco większe zużycie, ale razem z kołkami (tak ok. 15-20cm - w zależności jak głęboko je osadzisz w styropianie) da stabilne podłoże pod okładzinę. Dałbym też listwę startową pod okładzinę z kamienia, aby jednak cały ciężar nie wisiał na styropianie. Na jaką wysokość chcesz tą okładzinę układać?
-
Płyty PIR założono od wewnątrz... Jeśli tak, to można spokojnie naciąć materiał ścienny od zewnątrz (pianobeton - beton komórkowy jeśli się nie mylę) i zdjąć nadwyżkę, a później dołożyć w tak powstałą przerwę materiał izolacyjny. Będzie z tym trochę trudu, ale i satysfakcja z dobrze wykonanej pracy
-
Widać po zdjęciach, że budowa była zadbana... jednak na pierwszy rzut oka widać też błąd, którego lepiej unikać, a który jeszcze można naprawić! To przykład poprawnego wykonania tego elementu: Więcej w wątku: Dom w Aksamitkach - krok po kroku! Ściany szczytowe muruje się tylko pod krokiew, a nawet niżej, aby zmieścić na ścianie (pomiędzy krokwiami, ewentualnie w przestrzeni dodatkowego rusztu) ocieplenie dachu, łączące się bez żadnych przerw z ociepleniem elewacji. Wyjątkiem jest poddasze nieużytkowe i nie ocieplane (ocieplenie na stropie parteru). Tyle na pierwszy rzut oka. Pozdrawiam Agatkowiczów i przepraszam za wtrącanie się w Wasz wątek.
-
Fundamenty i "czapki" kominów zalane. Poniżej kilka zdjęć: Zbrojenie "czapki" komina składa się z kilku elementów. Pierwszy i najważniejszy to pręt obwodowy, wykonany w całości jak strzemiono. Pozostałe, proste odcinki w rozstawie ok. 10-15 cm (w zależności od rodzaju pręta) powinny stanowić podstawę dla pręta obwodowego Szalunek mocujemy do opaski, którą możemy odpowiednio go wypoziomować. Opaska ustawiona jest za pomocą czterech wkrętów, które po jej wypoziomowaniu dokręcamy na tyle, aby utrzymały ciężar spoczywający na szalunku. Tu komin przygotowany do założenia zakończenia przewodu spalinowego. Po zdjęciu szalunku będzie też można założyć kratki na przewody wentylacyjne i zasilające piec kondensacyjny Ława pod taras nie powinna stykać się ze ścianami budynku. Dylatację stanowi ocieplenie budynku Tu z bliska możemy zobaczyć jak wygląda połączenie ławy tarasu z budynkiem
-
Jutro zalewanie fundamentów pod taras, schody wejściowe i wzmocnień ścianek działowych poddasza. Przy okazji dwie "czapki" kominów. Przy wykonaniu tego elementu należy pamiętać o kapinosach, bo w przeciwnym wypadku woda z "czapki" komina będzie spływała po jego ściankach. Szalunek to rzecz prosta, ale jak uzyskać równe i gładkie kapinosy? Otóż bywa różnie. Jeśli mamy odpowiedni sprzęt, to można nabić, ok. 2cm od krawędzi szalunku listewki o przekroju 0,8x1cm. Piła stołowa legła w zmaganiach na poprzedniej budowie (łożyska) i na szybko listewki zastąpiłem wężykiem igielitowym o średnicy 1cm, przybijając go gwoździami:
-
Przy betonowym podkładzie pod podłogę na gruncie istotna jest właśnie nośność warstwy znajdującej się pod nim. Jeśli jest to piasek, to wystarczy dosypać i zagęścić warstwami polewając wodą. W innym przypadku może wystąpić nierównomierne osiadanie gruntu i np. miejscowa pustka pod betonowym podkładem (chudziakiem), prowadząca w konsekwencji do jej pękania. Dołożenie siatki stalowej niewiele zmieni, bo nie będzie to zbrojenie konstrukcyjne, a i sam podkład betonowy z chudziaka nie jest dostosowany do pracy jako element samonośnej konstrukcji. Daje się siatkę raczej dla zapobieżenia pęknięciom skurczowym, np. przy wysokich temperaturach podczas wylewania. Nawet wymieniając grunt pod podkład betonowy powinno się dosypywać piasek/pospółkę warstwami i każdą warstwę poprawnie zagęścić!
-
Możliwe są różne rozwiązania. W tym przypadku będę ocieplał styropianem, aby powiązać ocieplenie wieńca z ociepleniem elewacji. Widzę tu kilka kwestii. Wymiana gruntu pod chudziak... chyba w przypadku gleby agresywnej dla betonu! Siatka zbrojeniowa trochę bez sensu - chudziak ma zapewnić stabilizację gruntu pod ławę fundamentową - nie ma funkcji konstrukcyjnej. Podsypanie piasku/pospółki pod chudziak w celu wyrównania jak najbardziej - na przykład glinę trudno zagęścić na tyle aby grunt równo osiadał pod fundamentami, dlatego różnice w poziomie uzupełnia się pospółką/piaskiem. Ciężar na pewno nie za duży - przy pokryciu strzechą stosuje się podwójną warstwę klinkieru i nie ma to żadnego ujemnego wpływu na sam komin - to standardowe rozwiązanie. Inna kwestia to koszty - taniej jest otynkować tynkiem cementowym na siatce stalowej i położyć na to płytkę z klinkieru, kamień naturalny itp. Ważne w tym przypadku są klej i fuga, bo to ona będzie najsłabszym elementem tego układu. Należy też pamiętać o wykonaniu zakończenia komina. Właśnie będę robił żelbetowe "czapki" na oba kominy i postaram się pokazać jak.
-
I jak oceniasz to, które tu pokazuję? Powodów było kilka. Zastanowiło już to, że przewracał się na placu budowy, ale zdecydował widok wypadającego z za kierownicy, kiedy obrażony uwagami próbował odjechać. Jego ekipa wrzuciła go na tylne siedzenie i tyle ich widzieli. Zaliczkę w sporej kwocie podobnie.
-
Nawet nie zwróciłeś uwagi na moją odpowiedź, w której podkreślałem, że to stan surowy. Tak naprawdę proporcje będą zupełnie inne, kiedy teren zostanie wyrównany do stanu zero. Do tego dochodzi ogromny taras od zachodu, również podniesiony (łącznie z wyrównaniem ok. 1,5m) Na elewacji frontowej już powstają schody (6 stopni) - również w formie sporawego tarasu (razem z wyrównaniem gruntu też jakieś 1.5m). Dojdzie balkon podparty dwoma kolumnami (nie będzie to Grecja tylko zwykłe, kwadratowe w podstawie słupy obłożone ciętym klinkierem - takim samym jak przyziemie, albo pójdę całkiem w drewno...! Suma sumarum Twoje uwagi ułatwią mi pracę. Myślę intensywnie o elewacji wschodniej. Tam zlokalizowany jest podjazd do części firmowej budynku i proporcje naprawdę nieciekawe. Zamierzam zgubić tę niekorzystną okoliczność właśnie okładając część przyziemia jakimś jasnym klinkierem (cięta płytka). Może jednak drewnem? Jeszcze popracuję nad ostateczną koncepcją, którą muszę dopasować do białego koloru ozdobnych elementów drewnianych.
-
Luźne części pustaka żużlowego należałoby usunąć np.za pomocą karchera - czytaj: myjki ciśnieniowej. Następnie obrzucić tynkiem cementowym o konsystencji półpłynnej, wyrównać i ewentualnie całą ścianę ocieplć. Ze zdjęć wynika, że Retro miał sporo racji - mur wygląda jakby miał częsty kontakt z wodą z opadów, którą nasiąka. Ujemne temperatury robią swoje i mamy efekt jak na zdjęciach. Warto zwrócić na to uwagę i spowodować aby woda nie płynęła po ścianach (może uszkodzona rynna, może jej brak itp.).
-
Dzięki i za to Dziwię się jednak, że piszesz o wizualnej stronie realizacji - czyżbym za mało pisał i pokazywał zdjęć istotnych detali, które raczej z ogólną wizualizacją niewiele mają wspólnego? Jest jeszcze kilka osób zaangażowanych w realizację. Ja aktualnie odpowiadam za całokształt, choć to stwierdzenie nie oddaje rzeczywistości, co mogłeś przeczytać we fragmencie o pyle ze szlifierki. Tak już mam, że pewne prace lubię wykonywać osobiście - zwykle wiążą się one z pewnego rodzaju twórczością, czyli wykonaniem elementów niepowtarzalnych czy aranżacją większej całości w sposób unikalny.
-
Tak się kiedyś, dawno temu, budowało - ale od tego czasu standardy się zmieniły w wielu elementach. Miło mi czytać te słowa, choć nie do końca jest to tylko moja zasługa. W zasadzie bez dobrego projektu wykonawca niewiele może! Z drugiej strony jest wiele elementów, których nie opisuje się precyzyjnie w projekcie, bo projektant zakłada, że wykonawca powinien znać standardy. Mam o tyle łatwiej, że większość standardów wchodzących dopiero w Polsce znam z realizacji za granicą. W opisywanym przypadku jestem też w komfortowej sytuacji, bo wykonuję obiekt w zasadzie pod klucz - wiem, że jeśli np. nie zrobię przepustów dla instalacji, to później będę musiał tracić czas na ich wykonanie. Zwykle jednak inwestor bierze firmę do fundamentów, inną do ścian, bywa że jeszcze inną do stropów i tak to się buduje na czas-tempo, nie myśląc jak ułatwić wykonanie następnego elementu, a już ogarnąć całości nie ma komu.
-
To taki mankament skryptu forum - nie pokazuje zdjęć które mają dłuższą nazwę, a ja znowu, aby się nie pogubić, opisuję zdjęcia w nazwie, co czasem skutkuje brakiem wyświetlania na forum. Zauwazyłem, zmieniłem nazwę na krótszą i już widać. Konstrukcja dachu lukarny opiera się na murłacie. Murłata zaś leży jednym końcem na murze elewacji frontowej a drugim jest połączona z krokwią biegnącą przy samym murze... W tym miejscu gdzie murłata lukarny łączy się z krokwią jest też połączona (oparta na murłacie) krokiew koszowa - zaraz czegoś poszukam aby to zilustrować... Krokwie lukarny połączone są jętkami. W tym momencie dochodzą do nich jętki naprzeciwległej do lukarny połaci, które po tej stronie nie trafiają na krokwie, bo ich nie ma, trafiają zaś na (umieszczone na tym samym poziomie) poprzeczne do nich jętki lukarny... nie wiem czy to jest zrozumiałe ...
-
Tiaa.. te trociny od szlifierki w oczach, włosach, wszędzie brr.... choć... w zasadzie to kiedy dłubię w drewnie to mi nawet nie przeszkadza Wczoraj żartowaliśmy, że za kilka lat dłuto będzie można obejrzeć w muzeum, a ja będę dodatkiem do eksponatu, bo ktoś powinien zaprezentować jak się tym pracowało Wzajemnie przesyłam pozdrowienia i dzięki za uznanie.
-
Korzystając z wolnej chwili kilka zdjęć i uwag dotyczących wykonania tego co pokazują. Hmm, jednak ktoś to czyta... W takim razie może opowiem co nieco o deskowaniu. Zdawałoby się - prosta czynność, ale jest kilka rzeczy o których należy pamiętać! Zapytacie po co deskowanie? Wzmacnia ono całą konstrukcję czyniąc ją bardziej odporną na anomalie pogodowe, których ostatnio nie brakuje. Po pierwsze - każda deska powinna być okorowana. Zwykle deski posiadają oflis z korą - miejsce ulubione przez samice owadów składające jaja: chropowate, pełne szczelin i zagłębień, a przede wszystkim blisko miękkiego drewna (bo bezpośrednio pod korą mieszczą się najświeższe, najbardziej "soczyste" warstwy drewna) które stanowi pożywienie larw. Na zdjęciu okorowany za pomocą ośnika oflis: Po okorowaniu i posortowaniu według szerokości impregnujemy deski dwukrotnie nanosząc impregnat (tu jest to Dekolit KD Ekstra), a następnie rozkładamy do wyschnięcia przekładając listwami. Producent informuje, że wystarczy 48 godzin aby preparat się utrwalił w drewnie - po tym czasie jest niewypłukiwalny: Tak wygląda deskowanie od spodu. Trzeba wiedzieć, że deski powinny być przybijane stroną odrdzeniową do góry - to gwarantuje, że deska pozbywając się resztek wilgoci nie będzie wyginała się na szerokości krawędziami do góry. Przy nieprawidłowym ułożeniu desek może dochodzić do uszkodzeń papy! Na zdjęciu widzimy od spodu oflisy oczyszczone z kory - to właśnie strona zewnętrzna deski, która powinna stykać się z krokwią: I ostatnia uwaga dotycząca deskowania: powinno się, o ile to możliwe, unikać łączenia wszystkich kolejnych desek na tej samej krokwi (wyjątkiem, z oczywistych względów, jest nadbitka). Może to skutkować zniekształceniem płaszczyzny połaci, widocznym później na pokryciu. Ja stosuję mijankę po trzy deski, łączone na różnych krokwiach, co można zobaczyć na poniższym zdjęciu: Niestety brakło w piątek Silki, na ścianki działowe, ale już co nieco je widać: Urosły też w ubiegłym tygodniu kominy, ale niestety muszą poczekać na wolną chwilę, kiedy to wykonam na nich żelbetowe zakończenia: Jeszcze tylko jeden detal - połączenie jętek dachu głównego z dachem nad lukarną. Normalnie łączy się je na gwoździe krokwiowe, ale aby uniknąć wysunięcia się gwoździa wbijanego wzdłuż włókien drewna łączę dodatkowo elementy taśmą ciesielską - takie połączenie gwarantuje stały styk elementów bez względu na kierunek sił działających na konstrukcję: Ostatnie zdjęcie pokazuje, po raz kolejny, sposób wykonania wieńca umożliwiający prawidłowe jego ocieplenie - wracam do tego tematu, po tym co często widzę na budowach (brak ocieplenia wieńca!):
-
Stemple nieco cieńsze niż standardowo (najwęższa część górna bywało miała ok. 7-8cm średnicy) dlatego zagęściłem ich rozstaw. Można przyjąć, że 60x60 będzie bezpieczne przy takiej grubości stempli, choć trzeba też rozstaw dopasować do wielkości pomieszczenia. Jeśli ma Pan stemple standardowe (10 cm średnica w najwęższym miejscu) to spokojnie wystarczy 80x80. Na styku dwóch segmentów szalunku (tam gdzie stemple zacinane są z dwóch stron - na łączeniu desek) warto zadbać o solidniejsze stemple!
-
Nie kleszcze a jętki dwustronne - łączą każdą parę krokwi. Ich celem jest usztywnić w poziomie węzeł kalenicowy - widoczne na zdjęciach niewielkie zacięcie na płatew czyni to połączenie wyjątkowo stabilnym. Budynek stoi na szczycie wzgórza i nie jest osłonięty praktycznie z żadnej strony, stąd inwestor dmucha (nomen-omen) na zimne. Tak sobie myślę, że można by je dodatkowo wykorzystać do podwieszenia stropu - taśma stalowa lub element drewniany pomiędzy górnymi i dolnymi jętkami. Na dzień dzisiejszy dolne jętki, do których ma być podwieszany strop zawierający w sobie ocieplenie (20cm wełny mineralnej), są dość wiotkie (2 szt 5 x 18), pomimo usztywnienia ich tzw. przewiązkami. Może odpowiednie deskowanie załatwi sprawę, ale to jeszcze kwestia uzgodnień.