Skocz do zawartości

Irbis Strzecharstwo

Uczestnik
  • Posty

    1 697
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    40

Wszystko napisane przez Irbis Strzecharstwo

  1. Jednak daszek ochroniłby drewno przed pękaniem... spowodowanym zbyt szybkim schnięciem! Miałem na myśli obrócenie o 180 stopni samych ograniczników szerokości, w taki sposób, aby stykały się one pionowymi częściami, co dało by konieczność wykonania w słupie tylko jednego nacięcia na środku... w które weszłyby oba "skrzydełka"! Jedna spokojnie wystarczy.
  2. Ciekawa kotwa - nie da się jej elementów obrócić tak, aby stykały się na środku, zamiast wychodzić na zewnątrz? Można by wtedy wykonać nacięcie w słupie i całkiem kotwę schować wewnątrz... Skręcić śrubą zamkową fi12 (może fi10) o długości równej grubości słupa plus 2cm (16cm).. Tam jest tyle chemii, że robale raczej zostawią ją w spokoju. Z drugiej strony fabrycznie jest pokryta warstwą wosku, zabezpieczającą wstępnie przed nasiąkaniem wilgocią. Możesz dać 18, ale wkręcaj w takim miejscu, aby w słup wchodziło ok. 10 cm Wrócę na chwilę do impregnacji - daj sobie spokój z drewnochronem. Można go wykorzystać jako warstwę wykończeniową. Drewno w całości jak i w trakcie prac płaszczyzny wszystkich cięć (do których może nie być dostępu po skręceniu całości) zaimpregnuj środkiem niewymywalnym przez wodę, ale dobrze wnikającym w strukturę. Sam impregnuję drewno środkiem Wood Protector i mogę powiedzieć, że nie mam zastrzeżeń! Suszenie drewna (podsuszanie) - staraj się aby nie było wystawione na bezpośrednie działanie promieni słonecznych (jakiś daszek z desek?)
  3. Niestety - tak wygląda współczesny marketing! Po pierwsze obniża się wszelkie możliwe normy (sprawdź trwałość budynku mieszkalnego wg. norm europejskich) - niezauważalnie, a nawet pod pozorem ich podniesienia; Po drugie tak konstruuje prawo, że można bezpiecznie (bez konsekwencji) sprzedawać "innowacje"; Po trzecie manipuluje wskaźnikami kosztów i zysków, że nie pozostawia wątpliwości; Po czwarte bombarduje potencjalnego odbiorcę takim nawałem informacji pozytywnych, że te negatywne giną w szumie informacyjnym i okazuje się, że mamy hit podobny do membrany paroprzepuszczalnej, która po niespełna 15 latach (powiedziałbym, że szybciej) traci zupełnie swoje istotne właściwości. O ile drogo bo drogo, ale dach można naprawić wyrzucając membranę i deskując z wykonaniem pokrycia wstępnego z papy, o tyle izolacji płyty nie wymienisz w żaden sposób! Wiem, wiem - mój pogląd jest niepoprawny politycznie, bo sztuka polega na tym, aby generować miejsca pracy, nawet wbrew zdrowemu rozsądkowi. To się nazywa "wolny rynek" A w kwestii bicia piany - dach jak zamierzasz pokryć?
  4. Zdjęcia były mało wyraźne, ale z tego co było widać, to też niezła wolna amerykanka - raczej nie jest to rozwiązanie typowe (też partyzantka?)
  5. Ja zdążyłem wczoraj obejrzeć - wyobraź sobie zrobienie poziomego wypustu ze stropu, na którym to wypuście mają oprzeć się schody. Wypust z jednej strony przylega do stropu, z drugiej krótkiej wpuszczony w ścianę, pozostałe dwa swobodne. Ma on wisieć na prętach wpuszczonych 15cm w strop i na tym boku wpuszczonym w ścianę...
  6. Niestety nie będzie to bezpieczne rozwiązanie!!! Na Twoim miejscu przedłużyłbym schody o jeden element poziomy, oparty na istniejącym stropie.
  7. W takim przypadku wentylację zarówno pokrycia jak i ocieplenia zapewniała będzie szczelina wentylacyjna znajdująca się pomiędzy pokryciem (dachówką) a membraną. Aby wentylacja była skuteczna szczelina powinna posiadać wlot w okapie i wylot w kalenicy. Wbudowanie okna, czy komin stojący w polu pomiędzy krokwiami zamyka szczelinę wentylacyjną (brak jest ciągłości pomiędzy wlotem w okapie i wylotem w kalenicy). Namiastką która próbuje to zrekompensować jest dachówka wentylacyjna, która w tym przypadku powinna być założona na końcu pola między krokwiowego zaczynającego się szczeliną w okapie, i kończącego na oknie. Druga powinna zastępować szczelinę wlotową i zlokalizowana być nad oknem. W ten sposób pole między krokwiowe na całej swojej długości jest wentylowane.
  8. Nie koniecznie. Napisz jakie masz warstwy dachu (od środka GK/boazeria, folia paroizolacyjna albo nie - w zależności od rodzaju pomieszczenia, ocieplenie, membrana paroprzepuszczalna lub deskowanie z papą, kontrłaty, łaty, dachówka???), a będę mógł powiedzieć więcej. Tu chodzi mi o to, że pomiędzy wyłazem a kominem powinien być co najmniej jeden, dwa rzędy dachówki. Aby kominiarz czyścił swobodnie komin powinna być też ława kominiarska.
  9. Hmm... znaczy przemyślałeś sprawę i schody Ci się zmieszczą (tu mam na myśli długość i wysokość stopnia, oraz ich ilość)? Pręty główne połączyłeś ze zbrojeniem stropu z zakładem 40cm? Jakie tam będą schody - moje pytanie dotyczy sposobu połączenia ze stropem. Co byś nie odpowiedział, to dla mnie jest to partyzantka...
  10. Dachówki wentylacyjne. Gdyby nie było okien połaciowych, kominów, to można polepszyć wentylację w kalenicy montując dachówki wentylacyjne właśnie tam, ale tu przestrzeń pomiędzy krokwiami, poniżej której zamontowane są okna, nie ma wylotu, a przestrzeń nad tymi elementami nie ma wlotu powietrza wentylującego pokrycie od spodu, zaś dachówki wentylacyjne wspomagają i tak wentylowaną przez grzebień pod gąsiorami kalenicę. Na razie tylko estetyczny, ale jeśli kryjemy dachówką, to już musiała być jakaś kombinacja aby połączyć opierzenie komina i okna/wyłazu. Z czasem to się może (nie musi!) zemścić. Dokładnie poniżej i powyżej okien oraz poniżej komina (nad nim jest tak maomiejsca, że chyba grzebień da radę zwentylować to miejsce....
  11. Mam nadzieję, że nie będziesz się złościła na mnie (tak jak Cezar na posłańca przynoszącego złe wieści)... Budowa wzorcowa na pierwszy rzut oka - wszystko schludnie, czysto, a więc bezpiecznie. Po bliższym przyjrzeniu się jednak wychodzą braki w doświadczeniu ekipy. O ile brak zakładu na połączeniach można próbować jakoś wytłumaczyć (bo zbrojenie w trakcie realizacji i może były L-ki dołożone później (warto zapytać wykonawcę...!) o tyle sposób ustawienia strzemion w belce jest nieprawidłowy i tak zostało. Radziłbym z większą uwagą patrzyć na ręce ekipie, a i uczulić na takie niedoróbki kierownika budowy!
  12. Hmm, nie sądzisz, że elementy wentylacyjne powinny być rozmieszczone przede wszystkim pod i nad oknami połaciowymi, kominem - tam gdzie zakłócony/ograniczony jest ciąg wentylacyjny przestrzeni pod pokryciem??? Lokalizacja wyłazu też mało szczęśliwa...
  13. Nie, myślałem o czymś bardziej oczywistym, ale zalecanym tylko w określonym przypadku - już kilka razy ktoś to podnosił Sposób rozmieszczenia bloków w ścianie zależy od długości ściany (od narożnika do narożnika). Jeśli ściana nie dzieli się przez długość bloczka, to gdzieś musisz wstawić element uzupełniający. Tu nieco przeszkadza fakt, że jednocześnie musisz zachować osiowość otworów na instalację elektryczną. Odpada wstawianie krótszego elementu w narożniku, bo zmniejszałbyś wiązanie, a tam ono jest potrzebne najbardziej - im większe tym lepsze. Wstawienie gdzieś po środku rozbija misternie rozmieszczane otwory na instalację elektryczną, więc pozostaje umieszczenie możliwie daleko od narożnika, a jednocześnie w miejscu jak najmniej kolidującym z instalacją elektryczną. Ważne, aby zachować minimalne wiązanie, które w przypadku Silki E wynosi 8cm. Nie znajduję tu naruszenia zaleceń twórcy systemu, tylko zwykły, codziennie występujący dylemat murarza na budowie - jak pogodzić wymogi konstrukcyjne z realiami i dodatkowymi ograniczeniami występującymi w tym konkretnym przypadku.
  14. A masz na myśli? Przypuszczam które zalecenie producenta możesz mieć na myśli - dokładnie sprawdź czego ono dotyczy
  15. Skoro twierdzisz, że ciesielskie wkręty do łączników stalowych można już kupić w Polsce w detalu, to ja się mocno dziwię, także temu, że nie ma ich w ofercie sklepu internetowego podanej przez Ciebie firmy - Unimetu... ale jak podasz mi adres, to chętnie zadzwonię i zapytam, tak z ciekawości, czy coś się jednak zmieniło na lepsze. Od bodaj dwóch lat zwykłe wkręty do drewna z nacięciem TORX są w ofercie np Wkrętmetu, ale spróbuj je zamówić, to okazuje się, że akurat "wyszły"
  16. Nie chciałbym się mądrzyć, ale jeszcze raz zapytam - nie pomyliłeś ich z konfirmantami meblowymi, które bez problemu znalazłem w sklepie internetowym Unimetu? Wyglądają całkiem podobnie, ale to element służący całkiem innym celom. Nacięcie konfirmantów to sześciokąt, a nie TORX. Różnią się też kształtem i średnicą. Poniżej zdjęcia konfirmantów:
  17. Człowiek się uczy całe życie... Możesz zapodać który producent ma takie w swojej ofercie, bo mam umowy z kilkoma, ale dostać zwykłe wkręty z nacięciem TORX to już duże szczęście, a wkrętów ciesielskich do łączników stalowych jeszcze nie spotkałem!!! Szwecja, Dania, Belgia, Holandia, Wielka Brytania, Włochy - tylko wkręty. Gwoździe - jeśli przywiozłem ze sobą. A jak już jesteśmy przy gwoździach - skrzywić ich gwoździa ciesielskiego (mówię o gwoździach rowkowych) to nieomal sztuka - w każdym razie mnie się nie udało. Dlatego szybko przestawiam się na tamtejsze materiały!
  18. Robiłem dziś porządki w magazynie materiałów i pomyślałem, że pokażę o czym mówię w przypadku wkrętów i gwoździ pierścieniowych do łączników. W zasadzie to w Polsce nie spotkałem wkrętów, ale może ktoś je zaimplementuje!?
  19. Gdyby ktoś był zainteresowany przyczynami niepowodzenia ekipy wykonującej instalację elektryczną znajdzie je (poza zwykłą niedbałością i brakiem wyobraźni) w Zeszycie Technicznym "Projektowanie konstrukcyjne budynków z bloków Silka"
  20. Zadomowiła się pod moją nieobecność. Ogrodzone 10ha, żaden pies jej tu nie przeszkadzał, bo Max był ze mną. Pierwsze co zrobiłem po przyjeździe to koszenie - tylko dzięki temu je zauważyłem. Zastanowiły mnie zalegające wokół pozostałości ptactwa, ale pomyślałem, że to moja kotka załapała się na resztki z jakiejś większej imprezy. Zacząłem zwracać uwagę na drobiazgi: zniknęła miska z karmą dla kotki - następnego dnia znalazłem ją kilkadziesiąt metrów dalej na polance wygniecionej trawy. Kot? Nie możliwe! Koty jakieś takie nieobecne, wpadają tylko na jedzenie, a i to niespokojne... Któregoś dnia nie wysiadłem od razu z samochodu, przemyśliwując nad planem działania i kątem oka zobaczyłem ruch w okolicach wiaty. To była mama lisica, pociągająca łapą. Zniknęła mi wśród wiązek słomy. Następnego dnia, kiedy drogą wykoszoną przez kosiarkę szedłem na plantację, mignęły mi trzy łebki młodzieży, szybko chowającej się w chaszczach. Zbadałem temat dokładniej i znalazłem miejsce ucztowania młodzieży pod dachem - czego tam nie było: resztki kur, kaczek, gęsi, żurawia. Teraz właśnie nadchodzi nawałnica, więc pewnie schronią się znowu pod dachem... Zapytacie skąd wiem o nawałnicy? Ze strony duńskiego instytutu meteorologii, który swoimi radarami obejmuje teren ujścia Odry (bo Bornholm nie daleko!). Można na niej z niewielkim opóźnieniem (10-20 min.) obserwować strefę opadów, ich rodzaj, kierunek (po kliknięciu odtwarzania) - adres: Pogoda w czasie rzeczywistym - Zachodniopomorskie wybrzeże Wracając do lisów: leśniczy zapewnił mnie, że aktualnie wścieklizna nie występuje na naszym terenie, a ilość wykładanych szczepionek na wściekliznę dla drapieżników gwarantuje, że i moje powinny być zdrowe w tym zakresie... Myślę, że lisy same wyniosą się z "lokalu", wokół którego zaczęło być "niespokojnie".
  21. W przypadku dachu altany wymiany stosuje się wtedy kiedy krokwie rozmieszczone są zbyt gęsto aby wygodnie połączyć je w szczycie (kalenicy), drugim powodem może być chęć uzyskania w miarę regularnego stożka (wtedy podnosi się nieco do góry krokwie na wymianie i na płatwi). U Ciebie rozstaw 1,50m nie powinien stanowić trudności przy montażu, a stożka raczej nie potrzebujesz.
  22. Całkiem przypadkiem znalazłem u siebie gniazdo lisów w słomie złożonej pod wiatą. Mama lisica i trzy młode liski. Mama znosi zdobycz z okolicy (ostatnio był żuraw) i odwiedza zagrody wiejskie (chyba uszła z jakiejś pułapki, bo wlecze za sobą tylną łapę). Nie aby mi specjalnie przeszkadzały, ale obawiam się aby Max nie złapał wścieklizny. Chyba w ubiegłym roku, latem, widziałem ogłoszenia o wykrytych przypadkach w okolicy. Jak na razie zwierzaki zachowują się normalnie (uciekają i kryją się na widok człowieka), wyglądają wyjątkowo zdrowo ale to zawsze dzikie zwierzę na podwórku. Zastanawiam się nad zgłoszeniem sprawy leśniczemu... może jakąś szczepionkę udostępni? Bo złapać je i wywieźć gdzieś dalej będzie chyba trudno...
  23. Murarze nie mają z tymi plamami nic wspólnego, chyba, że niewłaściwie ustalili poziom. W Twoim przypadku to już za późno na dywagacje o nim (bo dom stoi). Teraz jedyna rozsądna rada to maksymalnie ułatwić wodzie szybką migrację poza obręb budynku. Samo wypuszczenie rur spustowych na pewną odległość od budynku nie załatwi sprawy. Może załatwić ją wybrukowanie szerszej opaski wokół budynku z niewielkim spadkiem na zewnątrz i tak jak radził MTW Orle zebranie wody i odprowadzenie korytami powierzchniowymi w okolice gdzie będzie miała możliwość się rozsączyć naturalnie. Koryto powierzchniowe można uzupełnić (chyba o tym wspominał Bajbaga) wykopując rów, wykładając go geowłókniną i zasypując tłuczniem, żwirem itp. Rów i koryta ze spadkiem w okolice naturalnego obniżenia terenu. Obawiam się jednak, że chudziak mimo to może okresowo "łapać wodę" - bywa tak, że warstwy przepuszczalne mają inne spadki niż powierzchnia gruntu i takim przerostem z piasku w glinie woda może podchodzić pod Twój dom. Jeśli poziom wód gruntowych nie bywa okresowo wyższy niż posadowienie fundamentów, to warto przemyśleć propozycję PeZet'a aby wykonać drenaż opaskowy - gdzieś tu na forum pokazywałem jak.
  24. Bajbaga, niestety masz rację jeśli chodzi o teorię! Nie biję się w swoją pierś, ale obiektywnie patrząc taka jest prawda. Gdyby po wpuszczeniu "elektryka" na budowę ktoś patrzył mu na ręce non stop, to demolka zostałaby zatrzymana przy pierwszej próbie kucia w Silce - to oczywiste, ale od tego jest umowa spisywana pomiędzy wykonawcą a inwestorem, która w jakiś sposób zabezpiecza przed ekscesami nieodpowiedzialnych wykonawców. Teraz zobaczmy co z tego wynika: ano nie był to wykonawca z choinki i na czarno! Umowa (co prawda jego, ale niezbędne zapisy zawiera) podpisana, a z niej wynika sporo: - odpowiedzialność za przestój - odpowiedzialność za zniszczenia - podstawa do wypowiedzenia umowy Tragedia żadna się nie stała, poza pierwszym szokiem kiedy zobaczyłem efekt pracy "ekipy". Teraz, zgodnie z zapisami w dzienniku budowy, należy doprowadzić do właściwego stanu ściany i skończyć instalację elektryczną. Moim zdaniem opcje są dwie, z czego jedna nie mieści mi się w głowie, ale może inwestor będzie innego zdania, a to on rządzi na budowie: - pierwsza: elektryk pokryje koszty przywrócenia stanu poprzedniego i rozstanie się z tą budową bogatszy o doświadczenie z Silką, instalację skończy inna firma; - druga: elektryk pokryje koszty przywrócenia stanu poprzedniego i pod ścisłym nadzorem będzie kontynuował prace instalacyjne.
×
×
  • Utwórz nowe...