Skocz do zawartości

Afrodytaa

Uczestnik
  • Posty

    2 117
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    10

Wszystko napisane przez Afrodytaa

  1. Zdążyło się roznieść o domu, że po nocach śmichy-chichy i insza dziatwa zażądała czytania... Podłoga pełna ludziów beła, bo z krzseł pospadali
  2. Wiem Ale już kawałka o Zakopcu doczytać nie umiałam
  3. Jakoś tak się złożyło, że wspomniałam mojej współlokatorce, że uwielbiam, jak Oś klnie przez internet. Chciałam coś zapodać dla przykładu, więc poleciałam trochę wstecz w dzienniku i czytalim wczoraj kole pierwszej w nocy...tak czytalim, czytalim, że ze śmiechu płakalim i obudzilim drugą współlokatorkę... Czytalim poniższe
  4. I ode mnie duuuuużo sił w takcie leczenia. Będzie dobrze, nie ma opcji, żeby było inaczej
  5. Myślałam o paralotni, albo czymś takim. Ale sama zabawka to dużo tańsza opcja. Super pomysł
  6. Mną przeorano całą rzeczywistość, łącznie ze stwiedzeniem, że choroba matki to wyłącznie moja/mojej rodziny wina. Miałam ochotę wyjść i nie wrócić, ale muszę czuwać 24/24. Wymagać jest łatwo, ale z pomocą to ciężko się przychodzi...
  7. Też zajrzałam i muszę się zgodzić z chłoakami co do chudego. A wogóle to fajnie, że już coś widać
  8. Dzięki linka zapisałam Dobrze, że jest odpowiednik, bo jeszcze bym do Danii zasuwała
  9. Co masz na myśli, bo jakoś nie zauważyłam związku z powyższymi fotkami?
  10. solka, dawaj nazwę tych płytek, super sie mienią i nie koniecznie myślę o kuchni
  11. Nie wiem jak u Ciebie wygląda zima, ale u mnie ludzie palą wszystkim czym się da. Skutek - zimą nie wychodź na dwór, bo sie zatrujesz oparami np. palonej gumy z opon, obuwiem, butelkami pet itp. Się nad tym zastanawialiśmy Wycena powiem szczerze wygląda super. My za 70 000 mamy SSO robiony własnymi rękami, tyle, że mam 110m2 piwnicy na dokładkę
  12. Zalet po za pięknym wygladem na początku i łatwością czyszczenia nie znam. Ale maja za to jedną poważną wadę, zwłaszcza dla osób często i dużo gotujacych. Widziałam na własne oczy jak taka płyta wygląda po połozeniu zbyt blisko garnka i gotowaniu...normalnie czarna pomarszczona poprzypalana "dziura" w ścianie /kuchenka gazowa/ Natychmiast sie wyleczyłam z tego rozwiązania. Stal na scianie wyglada super, ale tak jak piekarnik czy lodówka inox, non stop ze szmatą sie lata...też się wyleczyłam. Natomiast płyta meblowa może się całkiem fajnie sprawdzić jeśli ją zabezpieczymy jakims środkiem nie łapiacym tłuszczu. Nic tak nie wkurz, jak tłuste plamy na meblach. Tyle, że też nie polecam za kuchenką, wieksze ryzyko samozapłonu niż przy płycie z tworzywa sztucznego.
  13. Już myslałam, że zaginęłaś... Fajnie, że wpadłas i powodzenia w porządkach. W końcu wiosnę mamy...latem prawie hihi...
  14. Mnie zimowa promocja w kosztorysie wyniosła drożej niż wycena okien kilka miesięcy wcześniej w sezonie letnim. Ale takiej rozbieżności nie było, raptem chyba kilka stów. Przy czym promocja na okna ok, ale rolety w tym czasie poszły znacznie w górę, więc stąd taka różnica.
  15. No...ghhhmm...yyy...pikną miałaś huśtaweczkę...nikt chyba w całej Polsce takiej nie miał
  16. I tu się mylisz. Akurat nasz pilnuje, żeby sprawy kościelne nie kolidowały ze szkolnymi. Tylko, ze moje dzieci od września wożę do szkoły w innym mieście, a to już inna parafia itp.
  17. Mnie to mówisz? A z tą czarownicą, szamanką, szeptuchą /do wyboru/ to sie już rozglądam, co by czary odczyniła. A no widzisz, my jako ostatni w ...dekanacie? ową przyjemność odbywamy...a zaczynają się już w Wielki Czwartek. Taaa...a spowiedź próbną Synuś ma w dniu swojej wycieczki szkolnej, bo do całkiem innej szkoły chodzi niż dzieci od nas z wioski A doopa! Za rok u nas nie ma komunii, bo przesunięta na za 2 lata, ze względu na 6-latki, co to je urzędasy chcieli do szkoły wysłać. Urząd odwołał, a kościół nie
  18. Ale to na prawdę nie moja wina, to ta siła wyższa jest!!! Lekać, to ja się lękam jednego...że nie dożyję zlotu, na który dojadę Fajna gmina Eluś, normalnie NIE DA RADY :-( chyba, że ktoś komunię Synusia przeniesie na inszy termin W lutym onkologia, teraz komunia, wcześniej jeszcze coś inkszego...japierdziu!!! Toż to urok jaki ktoś na mnie rzucił, żebym nie jechała? Przyznać się, kto mnie tak załatwił, ze zawsze takie cóś nieprzewidziane się przyczłapie, że nawet jakbym, wzorem Ośki, partyzantkę chciała popełnić w ostatniej chwili, to i tak się nie da?
  19. Tak się już kolejny raz zastanawiam...fatum jakie czy cóś...? Śta se inszego terminu wymyślić nie mogli, hę? Zaś nie pojadę Tyle, że teraz to już od początku wiedziałam i się nie odzywałam...ale tak mnie skręca na samą myśl, że znów nici z mojego Was poznania...chyba całą szpulę już nawinęłam
  20. To samo chciałam napisać. Pamiętaj, takie proste i stare powiedzenia, w pewnych sytuacjach, nabierają nowych znaczeń... ...nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...już mnie życie nauczyło, i wiem, że dostrzegę to dobre, ale oczekiwanie na ten moment jest okrutnie długie. Tobie życzę, żeby stanowczo ów czas się skrócił do minimalnego minimum. Będzie dobrze... Ja jeszcze nie, bo nigdy aż tak nie było...na razie się oswajam z pomówieniami, oskarżeniami, obojętnością, upierdliwością i bezdusznością ludzką. Choć wydawałoby się, że jedno może wykluczać drugie...
  21. Zaś mię się życie na abarot wywróciło...znaczy norma...
  22. Zawsze się nad tym zastanawiam, ze kiedyś mogą to być moje przedmioty...
×
×
  • Utwórz nowe...