Skocz do zawartości

Elfir

Uczestnik
  • Posty

    2 550
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    83

Wszystko napisane przez Elfir

  1. Rozumiem, że malutki - bo ma być tani? Tylko dlatego nie ma w nim tanich rozwiązań (blacha na rąbek na ścianach, balkon, okno narożne)? Wolałabym większy dom, ale z tańszymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi. Cena wyszła by taka sama, za to przestronniej.
  2. może obawiali się, że ktoś to ogrodzi i zrobi usługi typu restauracja, pole namiotowe? A tak nie można ograniczać dostępu i wolno zabudować jedynie obiektami tymczasowymi (np. przyczepą gastronomiczną)?.
  3. to zagospodarowanie w MPZP pewnie. Działka dla chętnego do otwarcia publicznej plaży, postawienia baru z hotdogami i wypożyczalni leżaków.
  4. Przecież PV w połączeniu z tanią instalacją grzewczą (np. jak u gawła) są jak najbardziej ok. Po prostu nie widzę ekonomicznego sensu we wpychaniu wszystkich możliwych rozwiązań technologicznych do domu. Bo zaraz trafi się też zwolennik przetrwania i zaproponuje do kompletu niezależności energetycznej piec "śmieciuch" na wypadek wojny
  5. Viessmann - jesteście osobiście zainteresowani tematem, jako producent Nie musi się zwracać od razu, ale może się zwracać w porównaniu z jakąś inną inwestycją. Przykładowo obligacjami. Zamrażasz 20 tyś kapitału na 10 lat - albo kupując obligacje, albo kupując PV. A już nie mówiąc o finansowaniu PV z kredytu, gdzie doliczyć trzeba odsetki. Z obligacji NBP po 10 latach masz zysk 5180 zł (przy stałej inflacji) + 20 tyś zainwestowanych pieniędzy. Z PV masz po 10 latach używane, 10 letnie panele "za darmo" (w sensie spłacone). Jeśli cena prądu drastycznie wzrośnie, okres zwrotu PV się skróci. Zawsze można po prostu wyprowadzić peszel pod dach i zamontować w przypadku zmian gospodarczych, technologicznych, klimatycznych (suche, bezchmurne zimy). Ja nie mówię "nie" panelom. Nie o to chodzi, że jestem wrogiem tego pozyskiwania energii. Zwłaszcza, że Polska nie może się przebić do energii atomowej i prąd z węgla będzie coraz droższy. A panele pewnie tak się upowszechnią, że cena jeszcze spadnie (jak to było z cenami PC). Po prostu odpowiadałam na konkretne pytanie autora zadane w dzisiejszych realiach. Za jakiś czas odpowiedź może być inna. Technologia leci naprzód i 10 lat bywa przepaścią. 10 lat temu ludzie inwestowali w olej opałowy, bo był tani. 6 lat temu, kiedy się budowałam, PC były kosztowną zabawką.
  6. Nie. Darowizna jest na osobę a nie wspólnotę małżeńską, o ile nie zostało to zaznaczone w umowie darowizny. Autorka na dodatek zaznaczyła, ze dom jest na męża (podejrzewam, że jest jedynym właścicielem ujawnionym w KW nieruchomości).
  7. Moim zdaniem albo jedno albo drugie. Chyba, że to nie jest nowy dom a stary. Albo nie masz w co zainwestować gotówki. Ja nie mam zastosowanych PV, bo z racji tego, że liczyłam moje koszty grzania vs koszty montażu PV, wyszło mi to zupełnie nieopłacalne.
  8. A to mi umknęło. Czyli po prostu u notariusza spisuje się rozszerzenie wspólnoty majątkowej o darowiznę a nie rozszerzenie wspólnoty o majątek przedślubny.
  9. To co się naprawdę opłaca to izolacja - bo najwięcej zaoszczędzisz na energii, której nie musisz wyprodukować czy kupić.
  10. Gaz - o ile jest w drodze przy działce, wyjdzie w kosztach instalacji jednak taniej niż PC, nawet licząc koszty przyłącza, wewn. instalacji, koncentrycznej rury powietrzno-spalinowej i kotła (np. mały Junkers Cerapur Smart). Wychodzi to razem ok. 10-15 tyś. PC firmowanej znaną marką taniej niż 20 tyś to jednak trudno dostać. Jedynie chińskie no-name z aliexpress. Zarówno kocioł jak i PC trzeba serwisować i z tego co się orientuję, koszty są podobne. Ja nie bardzo wiem, czym może kierować się przeciętny inwestor, NIE budując domu energooszczędnego? Chyba, że nie ma kasy - ale wówczas nie ma jej także na PC i FV, buduje najniższym kosztem. Albo ma jej dużo i koszty grzania są dla niego pomijalne, więc takich pytań nie zadaje na forum. Użyłam słowa "kable", ale chodziło mi o grzanie czystym prądem. O niskie koszty inwestycji. To może być też panel na podczerwień czy grzałki w kanałach rekuperacji Dlatego zgadzam się z tobą. Natomiast PC (w klasycznym rozumieniu, czyli zasilająca wodne CO) i PV - nie są opłacalne, jako łączny wydatek.
  11. Inwestujesz w tym przypadku albo 20 tys (tylko PC) i przez 15-20 lat za drugie 20 tyś masz grzanie za darmo. Albo inwestujesz 40 tyś (PC i panele) i pierwsze 10 lat spłacasz tylko połowę inwestycji. A za grzanie płacisz.
  12. Pompa ciepła (zakładam, ze autor pisał o powietrze-woda) sama w sobie produkuje ciepło stosunkowo tanio z prądu, a jest drogim urządzeniem. Pytanie brzmiało: Po prostu czy to się opłaca? No to starczy sobie policzyć koszty inwestycyjne - PC ok. 20 tyś, FV ok. 20 tyś (można taniej, ale to podobno najbardziej popularna opcja) Koszty ogrzewania domu energooszczędnego (czyli takiego jaki za rok będzie obowiązek budować, a mądrzy budują już teraz) wynoszą ok. 800-1500 zł/rok i koszt wyprodukowanego prądu - ok 2000 zł. Czyli dopiero po 10 latach można mówić o jakimś zwrocie inwestycji . O ile nie zepsuje się konwerter, nie spadnie wydajność, wliczając przeglądy, ubezpieczenie, koszty kredytu (jeśli nie jest za gotówkę). A dopiero po 10 latach o oszczędnościach na kosztach ogrzewania.
  13. Nie. FV ma sens z grzaniem kablami (oszczędzasz na jednym, wydajesz na drugie). A tak montujesz dwa bardzo drogie systemy. Chyba, ze masz nadmiar gotówki i marzysz o niezalezności energetycznej.
  14. tak: https://www.infor.pl/prawo/spadki/zasady-dziedziczenia/2764464,Spadek-po-mezu-i-zonie-kto-i-jak-dziedziczy-po-malzonku.html
  15. Nie, nie masz prawa do domu w przypadku rozwodu. Masz prawo do wartości połowy inwestycji w dom (czyli spłaconej twojej połowy kredytu), bez działki. Dzieci mają prawo dopiero po śmierci właściciela - dziedziczenie. W przypadku śmierci małżonka żona dostaje po równo z dziećmi, czyli każdy po 1/3 Dopisanie współwłaściciela to taksa notarialna zależna od wartości nieruchomości. Dużo taniej można to załatwić poprzez rozszerzenie wspólnoty majątkowej o wartość majątku przedślubnego. Myśmy z mężem tak zrobili, bo tez on był właścicielem gruntu. Inaczej nie inwestowałabym w budowę.
  16. roczne koszty zależą od zapotrzebowania domu na ciepło. Czyli jak sobie ocieplisz, tyle zapłacisz.
  17. Ale co zapisze notariusz twoim zdaniem? Wspólnotę? Kiedy wszystko jest wspólne i nie ma odrębnych lokali? Najpierw trzeba wyodrębnić fizycznie lokale a potem do notariusza. Notariusz jest ostatnią osobą w długim łańcuchu kosztów i zadań prowadzących do powstania w domu wspólnoty. Ręce opadają. Zakładasz, że drugi ze współwłaścicieli ma środki finansowe na pokrycie kosztów wyodrębnienia lokali. Może nie ma? Sam hunterr pisał, że nie ma środków na remont mieszkania (więc jak zrobić to rozdzielenie instalacji?). Z mojej strony EOT, bo dalsza dyskusja nie ma sensu. Powtarzam w kółko to samo i jak grochem o ścianę.
  18. ja nigdy nie twierdziłam, że nie da się z tego zrobić wspólnoty. Wręcz przeciwnie - właśnie pisałam, że tylko wspólnota jest możliwa, gdy nie chce się współwłasności. Ja napisałam o kosztach, koniecznych kompromisach i koniecznej dobrej woli drugiego współwłaściciela. Natomiast nigdy nie stwierdzę, że wystarczy spacer do notariusza by zrobić z tego wspólnotę. Do tego jest długa i kosztowna droga. I może okazać się, że hunterra na nią nie stać. Bo to nie tylko osobne schody. To również: - osobna instalacja elektryczna i licznik wody (bo nie sadzę, by ktoś się chciał rozliczać na podstawie podlicznika) - osobne ogrzewanie
  19. zenek - zamiast teoretyzować, po prostu czytaj co jest napisane "Niestety wejście na I piętro znjaduje się w glębi mieszkania.". Kto kupi lokal na piętrze bez klatki schodowej, tylko z rysunkiem na papierze? Drabinę będzie przystawiał chętnym na obejrzenie lokalu? Koszty podziału (czyli m.in. budowa osobnego wejścia) niestety mogą być spore i jednym naprawdę zyskującym na podziale byłby hunterr (bo sprzeda i zapomni). A właściciel parteru zostaje z rachunkami do zapłaty za podział i nowym właścicielem piętra, który nie wiadomo jaki będzie. Zacznie robić na piętrze remont albo wprowadzi się z dzieciakami i tyle ze spokoju we własnym domu. Dlatego ja osobiście bym się zabezpieczyła, by przynajmniej za rujnowanie spokoju i ciszy nie płacić.
  20. zenek - w blokach klatka schodowa przechodzi ci bezpośrednio przez mieszkanie? Z tego co pisze autor, klatka schodowa znajduje się w mieszkaniu na parterze. Wewnątrz tego mieszkania, bo to kiedyś był po prostu jednorodzinny dom piętrowy. To jak chcesz wydzielać mieszkanie na piętrze? Ze służebnością przejścia przez cudze mieszkanie? Być może dałoby się jakoś te klatkę wydzielić z mieszkania na parterze, ale powiedz mi - jaki w tym ma interes mieszkaniec parteru? Żaden. Bałagan remontowy, zmniejszenie powierzchni mieszkania. Dlatego autor rozważa dobudowanie osobnej klatki schodowej i odcięcia się od lokalu na parterze. Pozostaje jednak problem strychu. Albo wchodzi w skład mieszkania na piętrze (czyli trzeba połowę udziału w tym strychu odkupić od drugiego współwłaściciela), albo trzeba kombinować z nowym wejściem na strych, albo podzielić się tak, że piwnica (o ile jest) przynależny do mieszkania na parterze a strych do mieszkania na pietrze. Tutaj trzeba się dogadać, rozważyć możliwości techniczne. Tak czy inaczej powstaną nowe udziały w nieruchomości i za duża dozą prawdopodobieństwa ktoś będzie musiał drugą osobę spłacić, bo nie sądzę, że po tych zmianach metraże lokali będą równe by zrównoważyć równe udziały. I czasem może być tak, że spłacać będzie musiał niezainteresowany współwłaściciel korzystający z parteru - przez co może nie wyrazić zgody na remonty, dobudowania i podziały. I cały plan legnie w gruzach. Dlatego hunter musi zdecydować czy bierze na siebie ryzyko wykonania dokumentacji, oszacowania kosztów - bo wcale nie znaczy, że drugi współwłaściciel w wszystkim będzie chciał uczestniczyć i nie zablokuje inwestycji. ] ] Gdybym była tym drugim współwłaścicielem, pierwsze, czego bym zażądała, to notarialnego poświadczenia, że hunter zapłaci wszystkie koszty zniesienia współwłasności i zrzeka się roszczeń finansowych z tym związanych, łącznie ze spłatą zmienionych udziałów o ile wystapią.
  21. zasadniczo dałoby sie oddać na podstawie rękojmi - garnek nie spełnia deklarowanych parametrów.
  22. Agata meble to sklep meblowy a nie producent. Ma towar z rozmaitych poziomów cenowych. Od najtańszego paździerza po meble z litego drewna.
  23. hunterr - oczywiście, że znajdzie się kupiec, jeśli to dobra okolica. Ale za ułamek wartości tego, co mógłbyś mieć, jakby były odrębne lokale. Do sprzedaży samego udziału w nieruchomości szkic klatki czy inwentaryzacja nie jest potrzebna. Ale pewnie kupujący chciałby widzieć co konkretnie kupuje, więc jakieś plany budynku z wymiarami by się przydały. Żaden rzetelny notariusz nie wydzieli ci mieszkania, jeśli do niego nie będzie prowadziło odrębne wejście. Pytanie, jak wygląda obecny układ klatki schodowej? Jest przy wejściu do domu i dałoby się ją wydzielić czy w środku domu? Z drugiej strony użytkownik parteru nie ma żadnego interesu w wydzielaniu klatki schodowej. Czy ktoś teraz korzysta ze strychu? To, co proponuje zenek to chyba po prostu umowa korzystania z nieruchomości, gdzie dwóch współwłaścicieli dogaduje się kto za co konkretnie odpowiada w budynku. Może się sprawdzać w rodzinie. Ale nie przy obcych ludziach. Kiedyś zajmowałam się nieruchomościami, w tym znoszeniem współwłasności i przekształcaniem we wspólnoty.
  24. zenek - I co da szkic nowej klatki u notariusza? Akt własności klatki schodowej, która istnieje na papierze? Zenek, nie radź jeśli nie masz pojęcia. Pula chętnych klientów na udział we współwłasności będzie o wiele mniejsza niż na własność lokalu we wspólnocie. Chociaż wspólnota dwulokalowa to też żaden rarytas a dużo potencjalnych problemów.
×
×
  • Utwórz nowe...