-
Posty
6 399 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
87
Wszystko napisane przez PeZet
-
Nie mój, ale też łobuz. Parcie na szkło - dobre, Retro! Wrzućcie w gugla hasło "husky photobomb"...
-
Nie wiem jak to skomentować...
-
Lukalo, ad.1 zrobiłem u siebie to samo: wsypałem przy fundamentach piach. Teraz już wiem, że to błąd, ale tragedii wielkiej z tego nie ma. W ogóle nie ma tragedii. ad.2 I tu też zgadzam się z Piratem. Myślę, Lukalo, że wszystko jedno jak usypiesz, choć pewnie po prostu najlepiej byłoby najlepszą ziemię dać na wierzch. Chyba że czegoś nie zrozumiałem... Głębokość drenów? Masz je na takiej głębokości, na jakiej żeś się do nich dokopał. Wrzuć na luz, dobrze jest. Pozdrowienia
-
Lechu, temat mnie się podoba jako pomysł, poważnie to tu traktuję tylko sensowne wypowiedzi pokazujące jak skomplikowany i mało realny jest to pomysł, by z wciągarki robić windę. Sam o tym kiedyś myślałem, a nie wiedziałem, dlaczego myślę że jest to diabelnie trudne. Ta dyskusja jest cenna, wg mnie, bo pokazuje z czym trzeba się zmierzyć. Takie dyskusje lubię, bo one są merytoryczne. Vesemir, mam nadzieję, że zdasz nam relację z efektów. Byłoby dużą stratą gdybyś zachował efekty i wnioski dla siebie. Sądzę, że warto dzielić się. Musiałem zacytować całość, bo to super jest.
-
Gdzie kupić, nie wiem. Ale jak już nie będzie pomysłu, to może wyciąć to z kawałka odpadu plastikowego. Ewentualnie zwymiarować, zrobić projekt i wydrukować w 3D. A jak masz możliwość, to z metalu udziergać.
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie PeZet w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Podoba mi się twój domek, Lechu. Bardzo ładna chatka. Rozłożysta, przysadzista. Młodym powiedz, żeby zapamiętali, czy łatwiej im idzie ocieplanie układając styropian w narożnikach od razu na równo z krawędzią, czy docinając to co wystaje. Zresztą - dadzą radę. Jeśli im się nie znudzi, to oblecicie sami całą chałupę. Masz płaski dach, nie ma rusztowań. Miodzio. A to co oszczędzisz, włóż do skarpetki. -
Przeczytałem broszurkę, zachęcony głównie wypowiedzią Barbossy. Poległem na tym: "Zaletą rozwiązania i sposobu według stylu architektonicznego Konsola jest to, że możliwa jest w trakcie eksploatacji budynków zmiana ich wystroju architektonicznego, na co pozwala zastosowana konstrukcja trzonostruktury i rozłączny sposób połączenia elementów polistruktury do ryglowsporników lub wsporników, które zaopatrzone są w elementy mocujące." (źródło: linka) Mnie to trąci sekciarstwem. Macie pomysł, ale poza własną terminologią, fatalną!, co właściwie proponujecie? W jakiej technologii te domy stają? Z czego? Dlaczego upieracie się przy budowie domu, który przetrwa 200lat? Bo rodzina? Procesy społeczne zachodzą przecież coraz gwałtowniej, coraz więcej ludzi migruje w te i we w te. I poprawcie język, jakim napisano tę broszurkę. To jakaś chora nowomowa. Już wolę to: Było smaszno, a jaszmije smukwijne świdrokrętnie na zegwniku wężały, peliczaple stały smutcholijne, a zbłąkinie rykoświstąkały. Przynajmniej wiem, że jest to zabawa językiem.
-
Wiesz, na tym polega budowanie kapitału społecznego, że ludzie nabierają świadomości, z czym chcą się mierzyć. Nic dobrego nie wyniknie z tego, że napiszesz: "to jest idiotyczny pomysł", "trzeba być kretynem", "to głupie", "nie rób tego", etc. Ale kiedy pokażesz, co trzeba zrobić, żeby było dobrze, może okazać się, że człowiek sam zweryfikuje swoje pomysły. Może skręci sobie kark - selekcja naturalna. A może - i w to wierzę - podejdzie z pomyślunkiem, bogatszy o wiedzę, i odniesie sukces. Dokładnie tak!
-
Jak?
-
Dom za 180 Tyś Metoda Gospodarcza
PeZet odpisał Przemek89 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
1. Znajdź wartość energetyczną gazu, czyli ile kWh energii otrzymasz z m3. 2. Znajdź cenę m3 gazu. 3. Weź którąś z podanych wyżej przez ciebie wartości - nie wiem którą, brałbym najwyższą. 4. Weź powierzchnię użytkową swojej chałupy. 5. Pomnóż pkt 3 * pkt 4 = otrzymasz roczne zapotrzebowanie chaty na ogrzewanie 6. Podziel wynik z pkt 5 przez pkt 1 = otrzymasz roczne zużycie gazu na ogrzewanie 7. Pomnóż wynik z pkt 6 * pkt 2 = otrzymasz roczny koszt gazu na ogrzewanie 8. Pomnóż miesięczny abonament na gaz * 12 miesięcy = otrzymasz koszt rocznego abonamentu na gaz 9. Dodaj wynik pkt 7 + wynik pkt 8 = otrzymasz szacunkowy całoroczny koszt gazu na ogrzewanie chaty. Wg mnie to będzie - z palca biorąc - około 4000zł. -
Plan na dzisiejszą noc: kąpiel w deszczu spadających gwiazd.
-
Fakt! Końskich, tych gzów jest zatrzęsienie, nigdy ich tu na Mazowszu tylu nie było. Bąki - piszesz o trzmielach? - myślałem, że pojawiły się w związku ze słonecznikami.
-
Dokładnie tak jest. Sama radość posiedzieć wieczorem na zewnętrzu. Niedawno byłem na Mazurach - nad jeziorem, też nie ma komarów.
-
Odkrywasz mroczną stronę, więc dobrze. Moim zdaniem miałem szczęście, bo dałem radę samymi mymi dwiema ręcami, a szczęście miałem dlatego, że... ... kłopotliwość bierze się z tego, że ta siateczka jest diabelnie cienka, przez to lekka. Bardzo rozciągliwa, więc podatna. A zarazem cholerniście mocna, więc nie ma obaw zerwania. Rozciągliwa jest tak pieruńsko, że nawet jak ci się zdaje, że już szlag trafił, krzywo idzie, to da się jeszcze naciągnąć. We dwie ręce robiona taka moskitiera wyzwala potok sążnistych przekleństw, bo to jak nawlekanie nitki na igłę. Robienie tego we trzy albo cztery ręce grozi ostrą kłótnią, może nawet rozwodem, a konflikt jest nierozwiązywalny z prostej przyczyny: obie strony mają rację. To jedyny taki przypadek - ta moskitiera - kiedy obie strony mają rację: - myślisz, że zerwiesz, ale nie zerwiesz teraz, choć z pewnością zerwiesz, tylko nieintuicyjna jest granica - naciągasz i naciągasz i się robi krzywo. Tak! Robi się krzywo, ale na koniec nie widać że jest krzywo. Dopiero pod lupą widać, że jest. - Albo naklejasz siatkę na rzepy i obcinasz po naklejeniu, albo przycinasz pod wymiar i naciągasz. Pierwsze grozi flakiem, bo za słabo naciągniesz, drugie brakiem wyczucia jak mocno naciągać siatkę żeby flaka nie było. Przyciąć na wymiar, na rozciągliwości? A ile, proszę powiedz mi, ile naciągnąć żeby nie przeciągnąć? A może rzep puści. A rzep nie puści, bo mocny jest. Takie trzy pierwsze z brzega mi myśli przyszły. Szczęście miałem, że sam się w rozterki powyższe wpędzałem, do tego w upale. Ale na koniec ładnie jest. Do tego przycinanie. Siatka tnie się jak skalpelem, leci jakby była z pajęczyny. Łatwo pochlastać ją krzywo, szczególnie po przycięciu, co akurat widać na fotografii powyżej. Ale .|. tam. Wisi, komar ni ćma nie wlata, a muchi posiadujo od zewnętrznej strony.
-
Nooo, wieeesz, na trzy moskitiery z transportem wydałem jakieś 25zł. 150x150
-
Wszystko jest w paczuszce. Są paski rzepów na klej. Przykleja się je podobnie jak uszczelkę. A potem przycinasz siatkę i ją rozpinasz. Bardzo ładnie się chwyta, ładnie napina. A jeśli ktoś nie wie, że w oknie jest moskitiera, to choć stoi i przez nią patrzy, to jej nie widzi. Na zdjęciach też jej nie widać. Foto przez moskitierę - tę z poprzedniego zdjęcia:
-
A może odwrotnie - schody otocz siatką leśną, z miejscem dla siebie. Mniej biegasz przy robieniu schodków niż pies psem będąc. Co więcej, wystarczy chyba prowizoryczne ustawienie jakichś słupków, w odróżnieniu od ogrodzenia kojca, które pies raczej będzie chciał pokonać. Tym razem jest to pomysł serio.
-
A wiesz, taką, że jak jest w środku to jak biegnie, to kula się toczy. Kula duża jest, natenczas kilka palików wbijesz dookoła remontowanych schodów i pies już nie wlezie, bo nie wtoczy się.
-
Moskitiery mam! I polecam polecam polecam. Zamontowane na strategicznych oknach. Zamontowane w maju bodajże teraz życie mi ratują. Kup czarne. Lepsze są, wcale nie widoczne są. Najtańsze jakie znajdziesz na allegro. Zamontowałem je na trasie przeciągu. W tym oknie ze zdjęcia moskitiery są na obu połówkach, w łazience jest moskitierka i w pokoju jednym jeszcze na parterze na połówce: można połówkę z moskitierą można uchylić i otworzyć, a drugą połówkę bez moskitiery można otworzyć. Inne okna są otwierane i bardzo dobrze, a tam moskitier już nie cza.
-
Plan na przyszłość: roletki w oknach od południa. Markizy. Czy coś takiego.
-
Zgadza się. Albo nieśmiały. Ciekaw jestem jego pomysłów, choć prawdę powiedziawszy tylko o tyle, o ile wniosą coś nowego. A to dla jednego człowieka niewykonalne jest? Przecież jak przygotuje projekt, to może pozamawiać różne rzeczy u różnych rzemieślników. Elektrykę pewnie sam ogarnie. Układ prowadzenia sam ogarnie. Z napędem się napoci i z zabezpieczeniami. Obudowę... obudowę... zrobi z kabiny prysznicowej wzmocnionej kątownikami. Kwestia wyboru egzemplarza kabiny najbardziej windowego. Handlowo będzie? Będzie.
-
Czy dla ciebie rozłożone na podłodze kable są tożsame ze skończonym montażem instalacji? Czy pierwszy szkic pomysłu jest gotowym projektem? Czy spod palca, od razu rysujesz idealny projekt instalacji?
-
Gdybym odpowiedział na twoje pytanie, oznaczałoby to, że nic nie wyciągnąłem z całej tej dyskusji, a tak nie jest. Bo nie po to się dyskutuje, żeby na koniec bezmyślnie wrócić do mielenia punktu początkowego.
-
Jakoś tak się składa, że zazwyczaj na pięciu dyskutujących czterej są adwokatami diabła. I weź człowieku przedstaw pomysł. Zje..bią cię zaklinając się, że to dla twojego dobra. A architekt powinien mieć w pracowni zebrane wszystkie materiały budowlane zanim zrobi projekt. Brawo.