Dobrze mi idzie. Skoro tak, to wlazłem na poddasze. Zamontowałem czujnik temperatury pod samą kalenicą. Minuta Tam i spłynąłem potem. Dotknąłem wełny, wszystko swędzi! Jak owełnić chałupę latem i nie oszaleć? Nie wiem... Revenons à nos moutons. Najbardziej aktualne z aktualnych wyniki pomiaru temperaturki... spod samiuśkiej kalenicy (): A właśnie... już nieaktualne, bo obecne wskazanie to: dół: 27,1 góra: 53,7 Zatem, per analogiam, w rekordowym momencie pod kalenicą było 60,3stC. Hm. W chacie jest lekko mniej, czujnik wpadł mi za lodówkę... jest 26,6. Tu konieczna jest dygresja: czujnik leży na lodówce, która stoi w południowym narożniku, tuż obok południowego okna, tego z termometrem. Normalnie w kiepskim miejscu stoi ta lodówka, latem - bardzo ciepłym... zimą - bardzo zimnym, wiosną - bardzo mokrym, jesienią - depresyjnym. Do następnego wyjścia poza tarczę księżyca. Over. ____ edit: dygresja