Skocz do zawartości

Baru

Uczestnik
  • Posty

    2 316
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    4

Wszystko napisane przez Baru

  1. Ależ oczywiście, że moją! Przecież te gnoje tylko przetarg wygrały bez żadnych nakładów z ich strony!! Ludzie sami mają sobie zapewnić pojemniki, w których śmiecie będą trzymać. Nie ma możliwości wydzierżawienia, tak jak to było u poprzedniej firmy, z którą mieliśmy podpisaną umowę. A jaki mi zabraknie worów na segregację - proszę bardzo - mogę sobie u nich zakupić Tutaj sprawa jest jasna - jakby wiejski MPGK nie wygrał- burmistrz musiałby go zlikwidować, prawda? Więc kosztem nas wszystkich utrzymujemy gnidę buląc solidnie i w zamian rozmnażając białe robale.
  2. Ryyysiuuu!! Na Tobie to zawsze można polegać!! Muszę terozki jeszcze napisać pismo do Burmistrza i obaczym co dalej.
  3. Wew lecie?!? Przeca latem w kominku nie palę .
  4. Dziękuję!!
  5. Jest tylko jeden problem - oni jeżdżą, ale za rzadko - raz na trzy tygodnie. Przecież nie będę zamawiać obcej śmieciary, bo za tydzień wiejska śmieciarnia zabierze pół pojemnika śmieci. W okresie zimowym to ja sobie mogę zamknąć te śmiecie w garażu, ale teraz, jak się ciepło zrobi to po tygodniu wszystko będzie pełzać na biało BLEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE. I ja bym bardzo chciała, żeby oni zabierali w okresie ciepłym te śmiecie dwa razy w tygodniu, co i tak nie jest wygórowanym chceniem, bo kiedyś była firma, która jeździła co tydzień i jakoś się im to kalkulowało. Niestety do momentu, kiedy spółdzielnię mieszkaniową - czyli bloki - zabrał im wiejski MPGK. Który odkąd pamiętam jeździ w tym moim pieprzonym mieście raz na trzy tygodnie, a w nocy strach okna otworzyć, bo wszyscy palą w piecach co popadnie!!!!
  6. Halllooo!! O pomoc prosiłam!!! Luuudzieeeee!! Jak zmusić wiejską śmieciarnię, żeby zabierała ode mnie śmiecie raz na dwa tygodnie?!?!?! HEEEEELLLLLP!!!!!
  7. Rysiu! Znam taką hodowlę - Nadię z niej mam. Oni naprawdę kochają te psiaki, które mają. W tej chwili zostały im dwie suki - najstarsza - dwunastoletnia czernyszka odeszła w tamtym roku. Została jeszcze prawie siostra Nadii - sucz z poprzedniego miotu, z takiego samego skojarzenia co Nadia (jakoś tak niebawem 10 lat skończy) i młoda suka - coś koło 3-4 lat ma. W zeszłym roku zapadła decyzja, że już nie będą prowadzili hodowli i suczydła zostały wysterylizowane. Czarne mają u nich jak w raju, śpią na łóżkach z nimi :-), porcja ruchu codzienna w odpowiedniej dawce jest i żarełko - suche na co dzień i gotowane raz w tygodniu. Właśnie taki los czeka sukę, która urodziła im kilka miotów (nawiasem mówiąc odkupiona do długich negocjacjach, prośbą i groźbą, od nieodpowiedzialnego nabywcy szczęnięcia) i sukę, która nigdy nie była kryta - spokój i miłość do końca ich dni.
  8. Farciarz!! PS. Zapraszam do wiadomego wewontka celem uzupełnienia o kolejny odcinek. I tak długo miałeś przerwę ode mnie!
  9. Dopiero w tym projekcie ma być to ujęte, że nie rzadziej niż raz na dwa tygodnie... :-(. "W piątek do laski marszałkowskiej ma zostać złożony poselski projekt nowelizacji ustawy śmieciowej - poinformował PAP poseł PO Tadeusz Arkit. Propozycja zakłada m.in., że odpady zmieszane będą latem odbierane nie rzadziej niż raz na dwa tygodnie." A jak znam swoją pie...ą wieś, to nic się nie będzie działo do ostatniej chwili, czyli lato minie mi na walce z białymi robaczkami
  10. A gdzie to jest zapisane? W jakiejś ustawie? Rozporządzeniu? Bo ja mam harmonogram do końca roku i ni hu-hu tu nie ma co dwa tygodnie. Co drugi miesiąc jest dwa razy - np. teraz w marcu byli 5 i będą 26, potem w kwietniu - 16, maj: 6, 27; czerwiec: 17; lipiec: 7, 28; sierpień: 18 itd., itd... Za cholerę nie widzę tu dwa razy w letnich miesiącach.
  11. Słuchajcie! Prośbę mam. Jak zmusić moją wiejską śmieciarnię, żeby przyjeżdżała do mnie raz na dwa tygodnie, a nie na trzy (jak do tej pory)? I od razu mówię, że nie chcę ich pod kolana podejmować, bo bandyci zdzierają ze mnie więcej niż poprzednia firma, która wywoziła śmiecie co dwa tygodnie, a wory na segregowane dawała za darmo. Teraz dają po jednym z każdego rodzaju, a jak potrzebuję - mogę sobie u nich dokupić. Rozbój w biały dzień!!!! Kiedyś telefonicznie usiłowałam podpytać, ale "miła" pani powiedziała, że ależ oczywiście, nie ma problemu, mogę do nich przywieźć śmiecie - oni przyjmą, ewentualnie zabiorą wszystkie, jakie wystawię koło kubła. Ale jak zapytałam, czy pozbierają tą rozwleczoną przez psy wypuszczane luzem czy nawet koty zawartość worów - to już powiedziała, że nie. I teraz poproszę o sensowne paragrafy, że sanepid, że białe robaczki, że bakterie - bo okres letni się zbliża... Heeelp!!!
  12. Siema, Królik!
  13. Ooooooo widziiisz... Z ust mię to wyjęłaś
  14. Czasem i patelnią pomachać należy
  15. Ojjjjj Prezes!! Ty najnorrrrmalniej w świecie zawistny jesteś!!!!!
  16. Paweł ma być u mnie kole 9-tej... Twardo sprzęt do jeżdżenia bierzemy...
  17. Cooli! To co? Narty w chałpie zostają, nie? Patrzyłam na stok - mega przetarcia już są :-(.
  18. No wew standardzie dostaję te moje sierściuchy karmę dla sterylizowanych i "urinary" ale nie zez ty górny półki. Wczoraj przyjechała najgórniejsza półka i żrom - wszyćkie czy!.
  19. Aaaa, podziękował, Molycie! Sucz została pozbawiona szwów w dniu wczorajszym, ma się całkiem dobrze, zważywszy na wiek. Swe zadowolenie po ujrzeniu rany wyraziła również wetka - nb moja koleżanka z ławy licealnej. Bardzo ładnie się jej ta rana zagoiła. Za to Szczylek - wredota sika na kolorowo. Już miesiąc temu dostał antybiotyk i coś jeszcze - oba dwa wew zastrzykach i znowu jazda. Miał robione usg, ale oczywiście - tradycyjnie już z resztą - zdążył, że tak powiem - się wypróżnić w transportówce - więc pęcherz tak średnio na jeża nadawał się do podglądania. Ale coś tam jednak w nim jest i muszę zakupić odpowiednią karmę w ODPOWIEDNIEJ cenie. Ehhhh... nie miała baba kłopotów - to se psa sprawiła... i czy koty...
  20. Mówisz - masz!!!
  21. Nadiuch już całkiem dobrze... Dalej we wdzianku łazi, ale to po to, że ona strasznie memla jakiekolwiek rany - nawet miejsce po wkłuciu wenflona musi mieć zawinięte, bo tak liże, że się jej strupy robią. Ranę na brzuchu codziennie przemywam, dezynfekuję, a ona znosi to bez sprzeciwu.
  22. Oooooo całkiem dobrze Gaweł prawi. Polać mu!!
  23. Dla wygody?? Dla wygody kastrowałam kocura? A nie przyszło Ci na myśl, że kastrowałam, żeby nie był tatusiem dziesiątków niechcianych kociąt? A widziałeś kiedyś i słyszałeś jak zachowuje się kotka w rui? Raz to przeżyłam i nie zamierzam przez to przechodzić nigdy więcej! Wiecznie drąca się kotka w domu, okna pozamykane, żeby nie zwiała, tabuny "nieokaleczonych" kocurów przychodzące mi pod dom i obszczywające drzwi, okna i mury... Smród nieziemski!! Po trzech tygodniach takiego sajgonu powiedziałam, że nigdy więcej!! Obydwie kotki, które mam są przygarnięte - jedna znajda, a jedna pojawiła się u nas tymczasowo i ten "tymczas" trwa już 3,5 roku... Dzięki sterylizacji mogą sobie swobodnie wychodzić i wiem, że pewnego dnia nieoczekiwanie stadko mi się nie powiększy... A kocur nie wraca pokrwawiony w okresie rui kotek. Edytowałam, bo dubel mię wyszedł.
  24. No nie?? Takie "trendi" jest I nawet łazi w nim i nie pokazuje focha z tytułu odziania. Myślałam, że będzie walka... Przed chwilą zjadła trochę suchej karmy wymieszanej z udkiem kurczaczym i zaległa ponownie. Jeszcze tylko antybiotyk w paszczu, sikanie wieczorne i można iść spać.
  25. Zjadła, łazi trochę i się zwyczajowo miziania domaga. Zdjęcie pstryknę jak wstanie i Ci wyślę
×
×
  • Utwórz nowe...