Do obrony to alarm sobie trzeba założyć - taniej wyjdzie w ogólnym rozrachunku, a nikt go nie otruje. Nie mam zamiaru kolejny raz pisać co myślę o trzymaniu psa na polu... I dlaczego uważasz, że sukę łatwiej jest ułożyć? Jeżeli trafi się przewodnik stada - niezależnie od płci, trzeba konsekwencji, wytrwałości i wiele uwagi, żeby sobie nie dać wejść na głowę. I przed zabraniem szczeniaka trzeba porozmawiać z hodowcą - powiedzieć mu, czego się od psa oczekuje (np. że są małe dzieci, że jest kot w domu, itp), czy miało się już wcześniej psa... Doświadczony hodowca doradzi, bo i jemu zależy, żeby szczenior poszedł w dobre ręce, które sobie z czterema łapami poradzą i nie skończy się to nieprzyjemnie. Ale podkreślam: DOŚWIADCZONY HODOWCA!!! I dodatkowo: najlepiej, żebyście mieli do wglądu papiery poświadczające brak dysplazji u obojga rodziców - niestety dysplazja bardzo często u ONów występuje i nie jest uleczalna niestety . I nie zapominajcie o szkoleniu niezależnie od płci!!! Od pierwszych dni!!