Skocz do zawartości

bobiczek

Uczestnik
  • Posty

    8 220
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    99

Wszystko napisane przez bobiczek

  1. ja tam jednak mam mam wątpliwości - gadaj co chcesz. Ocieplanie czegoś co ocieplane byc nie musi budzi już dawno moje wątpliwość. Zgoda na styku ociepleń Nawet komin mam postawiony na F-30 choć rzucali młotkami majstrowie i klupali po głowie. Ale w efekcie końcowym ocieplenie posadzki elegancko zeszło sie poziomo z tym pod kominem i mostka nie ma ja zadowolony. 100-tu % przekonaj mnie że ocieplona ściana fundamentowa w ziemi ma sens........ - spróbuj chociaż...... no jak nie jak tak Bajbaga! W mojej piwnicy wkopanej ponad 2 metry w grunt, połozyłem lichą 5-kę - a i to tylko dlatego że ze strachu. Generalnie powinno mi wystarczyć izolowanie przeciwwilgociowe i tyle. Tam przecież jest na plusie, prawda?
  2. Energooszczędne świetlówki - bez przeliczania zbędnego - użytkuję w firmie. Zapalamy o 6.30 i gasimy po 20.00 Więc uważałem za słuszne aby w tym miejscu stosować (nie są gaszone bo akurat tam są potrzebne w ciągłym użytkowaniu) W domu mam 1. Pełne oświetlenie przed budynkiem (zapalam o zmierzchu , gaszę nocą późną 1szt przy wejściu, 1 szt nad drzwiami garażu, 2 sztuki w pdbitce wjazdu do garażu, 1 szt przy bramie) 2. na tarasie (siedzimy latem 3 razy w tygodniu dłużej niż 2.00 w nocy i tylko wtedy odpalam) Wszystko. Wiecej nie używam nigdzie. W garażu zwykłe 100-ki x 4 szt (zapalam na 2 minuty 2 razy dziennie - rano i po powrocie z pracy) W garderobie, pomieszczeniu gospodarczym, pralni, pokoje - wszędzie użytkuję normal. + najczęściej oświetlenie boczne, halogenowe ewentualnie halogeny centralne. Tyle mojego oszczedzania na świetlówkach PS: a największe oszczędności to mam w miesiącach, kiedy nie mieszka u mnie moja młodzież studencka, wychowana na zużywaniu wody i zużywaniu energii elektrycznej a zapłaconej ryczałtem w akademikach, beztrosko to wykorzystującej przez lata -
  3. Gadaj tu z jednym naszym. On miał pieknego - ale ze względów rodzinno-zdrowotnych musiał spuścić. Nawet szukał chętnego jakiś czas. Mnie sie podoba bardzo - bo żaden gryzoń mu nie groźny, sąsiedzki kocur ominie a i mniejszy pies sie zastanowi nim kły wywali otwarcie - PS: saszetką Kite Kata to pewnie go ie zadowolisz na śniadanie - niestety -
  4. kup drzwi szklane. Zasłonka ma to do siebie że gnije, śmierdzi i przykleja się co chwilkę w trakcie kąpieli do dooooopy i plecków. Straszny dyskomfort w trakcie brania tuszu. Wiem co gadam - i odradzam -
  5. ja poszedłem - w to i w to Oblamówki po bokach z granitu, w środku kostka - nie szare puzle - kolorowe, z kształtem niesymetrycznym.... Jakos nie żałuję na razie Kupiłem tanio - za połowę ceny, bo Niemiec wykupił produkcje w kolorach konkretniejszych - zostawił na składzie brąz, taki piaskowy i coś pod czeronawy. Kupiłem tani, połączyłem, zrobiłem........... Wygląda tak - ja jestem zadowlony Brukarze się spisali bo wymyślili korytarze, wzorki - i już.... takie tylko znalazłem w archiwum, obrzeża wszystkie z granitu dużego i dodatkowo ściezki w grodzie, grill zbudowałem, i pod murem z przodu murki na roslin... Jutro zrobię typowo zdjęcia i wkleję....
  6. ja grzałem surowym wkładem Se stał i grzał - kafelki w salonie, w pokojach pod panele.... Ustawiłem na "portkach" surowizne - ale z nadmuchami - i paliłem przesezonowanym z wycinki na działce. Chwalili kafelkarze, do dziś jest spoko i efekt wciąż razi -
  7. Jałowiec podobnie. Moj co prawda kilkuletni nie jest aż tak gromnie rozrośnięty, ale u sąsiadki toż to drzewo ogromne jest. A dlaczego jałowce? Długo będziesz czekać na wyniki................
  8. My kochana tak jak prawi PezEt - nie musimy forumowo sobie pleść ino mamy radzić. Inna sprawa że przemądrzały się zrobiłem juz po. Przed to mi też wiele brakowało, więc sie nie przejmuj -
  9. dlatego bywaj często, udawaj że mieszkasz i użytkujesz Nawet durne drzwi otwierane na zewnątrz - kibelka przerobionego - spotykają sie póxniej z drzwiami od salonu zamykającymi nocną strefę. Jak dzieci nie domkną w nocy (zaspane) to jest pierdul nocna porą i obdarte do bólu. Po co Trzeba wcześniej dopilnować drobiazgów....... dlatego zawsze uważam i twierdzę że dom budowany ciut dłużej - będzie lepiej zbudowany. Choćby z racji bywania, próbowania i oceny. Można wiele, wiele spraw poprawiać w trakcie. Oczywiście tych - na które nie jest jeszcze za późno...............
  10. dom wyrysowany papierowy - przez gościa trzeba poprawić czasem Dla siebie. Nie poprawiamy obliczeń konstrukcyjnych - bo groźne i niebezpieczne. Poprawiamy układ pomieszczeń i po swojemu adoptujemy Jeśli trzeba czasem w tym momencie jak inżynier przeliczać - godzimy się , nie koniecznie dopłacamy. Ja nie dopłacałem, dostałem 50% bonifikatę i zaproszenie na porządny obiad we Wrocławiu połączony ze spotkaniem i rozmawianiem o konstruktorskich błędach projektowych...... Z zastrzeżeniem "ten Pan już u nas nie pracuje" -
  11. wiesz - ja zamurowałem stare, wyciąłem kątówką nowe w korytarzu - i już Poprawiałem projektanta "gotowego" w wielu, wielu........ I na zewnątrz i we wnątrz Pamietaj że jego ołówek i kredka - tania jako przedmiot - droga w zakupie dla Ciebie Niekoniecznie jest Twoim przyjacielem w użytkowaniu przez lata następne.....
  12. zawsze jak już się zamieszka - to się dobrze kończy.......teoretycznie. Luzik, bluzik, eges teges............. No wiesz - takie samowystarczalne spokojne. Mija czas. Czasem długi Zaczynają sie refleksje pobudowlane. Związane z użytkowaniem I tego niestety masz się bać i nie unikniesz - gadam Ci jako stary prezes w bardzo pewny siebie sposób...... -
  13. NIE KRACZĘ ale zmiany po projektancie przeważnie kosztują Choć z całą stanowczością twierdzę że czasami są konieczne. Ja poprawiałem po swoim - gotowcu - drzwi z "małego kibelka" wychodzące na salon (pierdy i spuszczanie wody - mało komfortowe i dla użytkownika chwili i dla odbiorcy w salonowym momencie obiadu) Dodatkowo "ślepą łazienkę" zamieniłem na z oknem pomieszczenie pralni. Dzisiaj okienko uchylone i doświetlone - myk, myk Pralka zamknieta - i suszarka ślepa - myk, myk........... Dobre poprawki - słwo. Choć oswajałem się z gotowym i jednym i drugim - murowałem, wycinałem drzwi i przestawiałem.....
  14. no i nikt nie oszczędza na wodzie, energii - bo w kosztach. Poxniej co prawda trzeba sie odzwyczaić od pewnych luksusów - ale generalnie jest naprawdę dobrze. I tak zawsze wszystko zależy od charakteru, wychowania, motywacji studenckiej i integracyjnych możliwości wyssanch z mlekiem mamy. Szukajcie akademika (choć dla nowych dzisiaj to chyba lekko spóźnione)..............
  15. dokładnie jak ja - (prócz Łodzi oczywiście) -
  16. Miałem kiedys mysz w samochodzie. Przywieźliśmy obaj z kumplem z wczasów. On dowiedział sie pierwszy jak mu zeżarły kartonowe nadmuchy powietrza. Posadził na kilka godzin kota sąsiadów w samochodzie Myszy sie pozbył ale zachwycony sprzateniem po kocie nie był. Ja moja wyczaiłem dużo później. Najpierw zniknęła celulozowa taśma magnetofonowa leżąca w schowku - została sama obudowa. Zwaliłem na dzieci i zapomniałem. Ale za kilka dni zamknąlem w schowku gazetę i po tygodniu gdy ją wyjąłem miała obżarty cały dział z nekrologami i reklamą. W tym momencie przypomniałem sobie mojego kumpla. Po półgodzinnym intensywnym poszukiwaniu znalazłem pod kolumną kierownicy, w plastikowej obudowie gniazdo. Majstersztyk to był. Pocięta gazeta , kunsztownie zapleciona taśmą magnetofonową, powzmacniana plastikowym patyczkiem z lizaka i papierkami z Mamby (to już znalazła po dzieciach) Przeczytałem gdziś że nie jest samochód naturalnym środowiskiem myszy, pojechalem na nocne ryby na Wisłę, pootwierałem bagażnik, klapę silnika, wszystkie drzwi i zostawiłem go na noc jakieś 100metrów obok w ciszy i spokoju. Jak sie wyprowadzała to wydawało sie że pomachała łapką i wąsikiem, ale pewny nie jestem bo było ciemno i połowa zapasów wędkarskich była wypita jednak....
  17. zabiera się butelkę z benzyną zatkaną szmatą, dwóch zaufanych "co im na niczym nie zależy" i jednego rozważniejszego ale dobrze wytatuowanego........ Mówi się kulturalnie od progu "Dobry Wieczór - czy swędzi Pana nos" -
  18. mnie sie równiez podoba. Ma wszystko co trzeba - fajny
  19. nie szukałbym cywilizowanej metody rozwiązania problemu. Odwiedziłbym pana i po prostu go sobie na chwilke wypożyczył Wiem że nie każdy potrafi - ale wierz mi. Nie ma skuteczniejszych czasami metod - niż wypożyczanie -
  20. ja tam wybrałem gipsowe. Maszyna zrobione, dobrze pozaciągane, nie musiałem gładzić wcale...... Mieszka się z nimi fantastycznie, maluje się extra, chłoną i oddają wilgoć równomiernie............ No co mam pisać............ Polecam tynki gipsowe z agregatu - i już - PS: tańsze cementowe i tak po zrobieniu gładzi (jeśli kto chce) wyjdą drożej - suma sumarum..............
  21. niestety - z doświadczenia jednego chyba muszę spamerowi przyznać rację.........
  22. integruj się, czytaj forumowe podpowiedzi i myśl. No i zeszyt, długopis i oprócz myślenia - licz!!!!! Wciąz liczi przeliczaj........
  23. normalnie. Wyciągasz skarpetkę, pokazujesz zawartość, chowasz z powrotem do reklamówki - i już PS: w domu oczywiście do zamrażarki w kuper kurczaka - sie chowa. skarpetkę i zawartość...............
  24. z kierownikiem to jest tak - wymagany ale niekoniecznie potrzebny. Mój miał pieczatkę, był niedrogi, ale istotniejszy był nadzór jednak Kierownika szukaj z polecenia - na forum. Ja polecam z Gliwic - ale troszke daleko......
  25. mało prawdopodobne - w/g mnie......... Ja optuję za brakiem odpowiedniego napowietrzenia intalacji Jeśli jeszcze na tym samym podłączu funkcjonuje kibel - to tym bardziej......
×
×
  • Utwórz nowe...