Witam Postanowiłem w telegraficznym skrócie opisać krótkie dzieje mojej (trwającej już dość długo) budowy. W 2004 roku nastąpiła u mnie nagła chęć budowy, w zasadzie mamy gdzie mieszkać, ale zapragnąłem mieć coś swojego, być gospodarzem u siebie, po za tym ciasno się robi, obecnie mieszkamy u rodziców, mamy górę domu, no ale... no właśnie, nie będę się rozpisywał na ten temat, w każdym razie swoje to swoje . Zaczęliśmy się rozglądać za działką i pod koniec 2004 mieliśmy swoje 1150 m2 Ogrodziliśmy działkę, doprowadziliśmy prąd i wodę i obsadziłem część działki krzewami. Wybraliśmy projekt domu, Marysia, wtedy jeszcze zakupiona w biurze Horyzont, wprowadziliśmy pewne zmiany, zmiany te zrobiła nam pani projektant, zapłaciliśmy trochę drożej, ale przysłany projekt był już taki jaki chcieliśmy. W 2006 znalazłem ekipę (z polecenia) podpisaliśmy umowę z terminem rozpoczęcia prac na czerwiec 2007. Jesienią szef ekipy zaproponował zrobienie stanu zero, tak aby w czerwcu wystarować z murami, i tak też się stało. Budujemy wynajmując ekipy do poszczególnych etapów, ściany – murarze, więźba – cieśla, krycie dachówką – dekarze, elektryka – elektryk, tynki – jeszcze raz ci sami murarze. Sam nie buduję bo czasu nie mam i się na tym nie znam, sprzątam, porządkuję, trawę koszę itp., aha byłem pomocnikiem przy ciesielce, tzn. wraz z teściem, impregnowaliśmy, szlifowaliśmy, malowaliśmy widoczne części więźby na kolor. Zapomniałem jeszcze wspomnieć, że równocześnie z domem stawiamy budynek gospodarczy, gdzieś się muszę pomieścić z warsztatem a i kotłownia ma tam być. Obecnie po 4 latach budowy postanowiłem się „zaprzyjaźnić” z bankiem, trzeba w końcu tę chałupę wykończyć i się wprowadzić, bo życia zabraknie, a i pomieszkać bym jeszcze chciał. Jeśli ktoś zechce coś skomentować, to proszę pisać tutaj w tym wątku Teraz w telegraficznym skrócie fotorelacja z budowy