Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    24 971
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    453

Wszystko napisane przez retrofood

  1. I czym ta droga wykorzystania ścieków jest dłuższa, tym lepiej. Trawniki też można podlewać, najlepiej jeszcze je (ścieki, a nie trawniki) rozcieńczając.
  2. Trudno mieć inne odczucia po przeczytaniu całości. Bo najpierw następuje łopatologia uzasadniająca konieczność dbania o prawidłowo naostrzone wiertła, a potem porada, jak wiertło ostrzyć na szlifierce, trzymając je oburącz. Takie "ostrzenie" jest prostą drogą do tworzenia z wiertła złomu, a nie poprawy jego naostrzenia. Tym bardziej, ze przyzwoite ostrzałki do wierteł kosztują niewiele ponad sto złotych, więc powinny stanowić niezbędny element wyposażenia warsztatu każdego majsterkowicza. PS. Natomiast ta fotografia otwierająca, stworzona przez AI, jest antyreklamą artykułu, przede wszystkim ze względu na ten szereg uszkodzonych wierteł przy szlifierce. PS2. Szlifierka może służyć do tych celów jedynie w przypadku wstępnego, zgrubnego ukształtowania wierzchołka skrawającego, gdyż diamentowe tarcze ostrzałki są zbyt drobne i delikatne, aby forsować je na takich operacjach. Czyli, na przykład, w przypadku wiertła złamanego.
  3. Sprawdź czy podczas spuszczania wody w toalecie nie zasysa ci wody w z syfonów, a pewnie tak jest. To oznacza, ze przy spłukiwaniu toalety w reszcie Twojej instalacji kanalizacyjnej wytwarza się podciśnienie, związane najprawdopodobniej z zamknięciem (zatkaniem)odpowietrznika. I powietrze nie napływa odpowietrznikiem, a poprzez te "wyssane" syfony. W ten sposób nie masz wody w syfonie i stąd zapachy pod prysznicem. I nawet jak sam nie używasz toalety, bo ciebie nie ma, to sąsiedzi wytwarzają podciśnienie i mechanizm się powtarza. Czyli najpierw należy sprawdzić odpowietrzenie.
  4. ??? Karygodne. Pilnować anody magnezowej i wymieniać zgodnie z zaleceniami.
  5. 1. Pompka do roweru to za mało. Wydajność kiepska. 2. Elektronika wytrzyma nasze mrozy, to nie Syberia.
  6. Wywozić nie trzeba, wystarczy odłączyć od wody i wydmuchać jej resztki z wnętrza.
  7. Do niego powinien być dodany opis montażu. Czytaj i korzystaj ze wskazówek.
  8. Wystarczy obmieść z kurzu i tylko oszlifowane miejsca jeszcze raz zagruntować. Nadmierne gruntowanie nie jest nawet wskazane.
  9. A jak to ma wyglądać konstrukcyjnie?
  10. W starym mieszkaniu zaanektowałem część korytarza (żeby buty było gdzie zostawiać) i ta zaanektowana część miała powierzchnię 1,2 (jeden i dwie dziesiąte) metra kwadratowego. I tam, na podłodze, było 7 (słownie: siedem) kolorów płytek. Ale nikt się nie potknął.
  11. "Zanim wprowadzono szczepionki przeciwko odrze i program powszechnych szczepień w 1963 r., poważne epidemie pojawiały się mniej więcej co dwa do trzech lat i każdego roku powodowały około 2,6 miliona zgonów. Światowa Organizacja Zdrowia alarmuje jednak, że z powodu pandemii COVID-19 spadła liczba szczepień na odrę wśród dzieci. Ponad 1,8 mln niemowląt w Europie nie zostało zaszczepionych przeciwko odrze w latach 2020–2022, a odsetek zaszczepionych drugą dawką spadł z 92 proc. w 2019 r. do 91 proc. w 2022 r. Zaczęło się robić niepokojąco, bo aby uznać, że odra została wyeliminowana, potrzeba szczepień na poziomie 95 proc. To tym bardziej ważne, że dane z ostatnich miesięcy pokazują, iż wirus powraca. Liczba zachorowań na odrę w Europie w 2023 roku była 30 razy większa niż w roku poprzednim. Potwierdzono 30 tysięcy przypadków, gdy poprzednio było to zaledwie 941 przypadków. Najnowsze wyliczenia podają, że mogło to być nawet 42 200 przypadków. Biorąc je pod uwagę, można mówić o nawet 45-krotnym wzroście. Światowa Organizacja Zdrowia, która podaje te dane, alarmuje, że to bardzo zła tendencja. - Zaobserwowaliśmy także prawie 21 tysięcy hospitalizacji i pięć zgonów z powodu odry. Jest to niepokojące - mówi dr Hans Henri P. Kluge, dyrektor regionalny WHO na Europę. "
  12. No i już wtedy sytuacja się zmieni, bez względu na resztę okoliczności. teraz tylko pytanie kiedy to sie stanie.
  13. Kiedy? Status rolnika można "uzyskać" powołując się na praktyczne doświadczenia w gospodarowaniu na roli, nawet nie posiadając formalnego wykształcenia. Ale do tego potrzeba stażu. To jest kwestia prawna. Bo skoro przez ileś lat jesteś właścicielem ziemi rolnej, to urząd nie może twierdzić że nic o gospodarowaniu ziemią nie wiesz. A wątpliwości będą działały na Twoją korzyść. Poza tym. jaka jest możliwość zmiany MPZP? Nie ma szansy na np. zmianę granic miejscowości albo zmianę jej statusu? Niektóre gminy koniecznie chcą zostać miastami, bo wtedy wszelkie grunty w granicach miasta stają się możliwe do zabudowy, ustawowa ochrona rolna w granicach miasta w zasadzie nie istnieje. Czyli podajesz za mało informacji, aby coś stwierdzić kategorycznie. Bo to nie są proste sprawy, a jeśli ziemia jest w waszej okolicy droga, to być może opłaca się wynająć do tego adwokata - specjalistę w tych sprawach. Ziemia nigdy nie jest bezużyteczna, gdyż stanowi podstawę istnienia systemu finansowo - rozliczeniowego na świecie. Bo ziemia jest niezniszczalna. Można ją zbombardować, zalać wodą czy zasypać piaskiem, ale ona zawsze będzie. Może zmieniać wartość i przeznaczenie, ale będzie. Więc jej nie lekceważ.
  14. Nie trzeba robić aż takich slalomów. Wystarczy kumpel prezydenta miasta w Ministerstwie Infrastruktury na stanowisku podsekretarza stanu i wtedy da się wszystko obejść formalnie i oficjalnie. Za zgodą ministra, parking może być tuż za ścianą. Takim sposobem, ja, osoba niepełnosprawna, żyjąca z respiratorem i koncentratorem tlenu na co dzień, mam parking wybudowany tuż za oknami mieszkania (mieszkam na parterze). A z drugiej strony ulicę , stanowiącą jedną z głównych arterii miasta, o znacznym natężeniu ruchu w dzień i w nocy. 24 godziny na dobę smród nie do opisania, okien nie da się otworzyć. I jeszcze wycie syren karetek, w nocy też, bo jest to droga dojazdowa do SOR szpitala. Na prośbę o ustawienie przynajmniej znaku zakazu parkowania tyłem do elewacji (na tym parkingu), aby samochody nie wtłaczały mi spalin prosto w okna, prezydent oczywiście nie raczył odpowiedzieć. Miasto nazywa się Stalowa Wola, ulica Żwirki i Wigury.
  15. Myśmy wszyscy w całek klatce mieli parkiet. Niektórzy nawet w kuchni (ja miałem jakieś linoleum). I jak mi pewnej jesieni strzelił stojący w kuchni balon z winem... całe 60 litrów wypłynęło na podłogę. To tylko szmaty rzuciłem w drzwiach, żeby opóźnić wypływanie na przedpokój i popędziłem na dół do sąsiada. Ale za późno. Tam się już po ścianach lała rubinowa ciecz z aromatycznym zapachem... Tylko flaszkę mu postawiłem, bo akurat szykował się do układania boazerii i mu paskudne ściany zupełnie nie przeszkadzały.
  16. W których są przewody do co najmniej dwóch obwodów.
  17. Tak wygląda nowiusieńki dworzec kolejowy w w Żelistrzewie (woj. pomorskie), który w końcu został otwarty dla pasażerów. Ten "nowoczesny i ekologiczny" obiekt wznosi się przy linii kolejowej nr 213 obsługującej Półwysep Helski. Inwestycja pochłonęła łącznie 4,5 mln zł.
  18. To zależy co się rozumie pod słowem "obciążenie". Na pewno parkiet nie jest wrażliwy na upadki różnych przedmiotów tak jak płytki. Klepka nie pęknie z tego powodu. To nie ulega dyskusji. Natomiast porównywanie wszystkich (prawie) innych cech będzie prawdziwe tylko wtedy, jeśli o parkiet będzie się dbało. A to z tym jest największy problem i właśnie w przedpokoju. Jeszcze przez pierwszych kilka lat jest cacy, ale z czasem... PS. Woda wielkim problemem nie jest, chyba że gdzieś u góry rura pęknie. I bardzo słusznie.
  19. Z tym, że odbiorniki o obciążeniu powyżej 2 kW muszą mieć oddzielny obwód elektryczny, więc podwójne gniazdko w tym przypadku będzie naruszało normy.
  20. Papier ścierny lepiej jest stopniować.
  21. Kiedyś "fachowcy" po paromiesięcznym kursie (bo lepiej wykształconych elektryków po wojnie było tyle, co kot napłakał) tak robili, bo w mieszkaniu było trzy żarówki i dwa gniazdka, więc jak przewód pękł, to nie było wielką filozofią odnaleźć miejsce usterki. I proszę nie pisać, że było inaczej, po jak poszedłem do pracy w dużym zakładzie przemysłowym, to większość starych elektryków (poza jednym inżynierem) była przyuczona do zawodu, z wykształceniem najwyżej podstawowym i kilkoma miesiącami kursu. Oni robili to co im pokazano i tak, jak im pokazano. Nie wiedząc dlaczego tak, a nie inaczej mają robić, ani jak można robić lepiej. W dodatku nie oni odpowiadali za usterki i reklamacje w trakcie eksploatacji.
×
×
  • Utwórz nowe...