Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    24 971
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    453

Wszystko napisane przez retrofood

  1. Ja rozpoznałem po brzuchu, u Ciebie nie widać. Ale coś takiego.
  2. Ja miałem jeszcze krogulca, z sikorką w łapie. No i jemiołuszki przylatywały z rana, ale to na winogron. Teraz nie wiem, bo późno wstaję. Ale zauważyłem ciekawą rzecz. Sikorki to łobuzy, pojedynczy mazurek im nie podskoczy. Ale jak stado mazurków obsiądzie karmnik, to grzecznie czekają, pojedyncze też się nie odważają. A mazurki i sierpówki dziobią obok siebie i zupełnie się "nie widzą", pełna obojętność. Również mam sójki i dzięcioła, oraz kowaliki. Czasem przychodzi też wiewiórka. u mnie wzdłuż płotu rosną leszczyny, więc gdzieś niedaleko ma siedzibę. A na drugiej działce pasą się bażanty. I tam dopiero jest sójek! Po cztery, pięć widuję. Ale teraz rzadko bywam, bo tam zimno.
  3. Co podarek to podarek, nie ma co marudzić na opóźnienie. Aha, ja sobie jesienią, zupełnie tak przy okazji, wytrułem myszy w gospodarczym. Szybką śmierć miały, humanitarną. Do auta też się super nadaje. Co jakiś czas warto sobie wnętrze prze-ozonować. I fajnie, bo po skończeniu otwierasz drzwi z obydwu stron na kilkanaście sekund i można wsiadać. Jeśli jeszcze umiesz wymieniać w klimie filtry, to sporo zaoszczędzisz na dezynfekcji w warsztacie.
  4. U sąsiada wzdłuż płotu rosną tuje, trochę zaniedbane. To taka gęstwinę, że nawet kot tam nie wejdzie, więc mazurki mają się dobrze. Latem częściej je słyszę niż widzę. A gniazda też mają u sąsiada, pod falami blachodachówki na domu. Prawie każda fala od mojej strony (północnej) jest wykorzystana. Słońce mało dogrzewa tę stronę, to się nie upieką.
  5. No to kieruj wentylatorek. A rurę z przejściówką można dokupić. Przejściówkę mocuje się w miejsce tych wkrętów, którymi mocowany jest wentylatorek. Ja mam polski. Ma 10 000 mg/h, ale polskie, poparte certyfikatem. Nie znam go. Tu masz o połowę tańszy i z nieco większą wydajnością, który kupiłem ja https://allegro.pl/oferta/tri-tlen-tr-10-ozonator-10-000-mg-h-polski-9179113653 Ma tę zaletę, że sprzedaje producent.
  6. To chyba mazurki. Ale u @bobiczek też nie ma i narzeka, że mu ziarno zostaje. U mnie nie zostaje. Mazurki i sierpówki wszystko zbierają.
  7. Co najmniej o godzinę za długo i bezsensownie. Poza tym taka wielkość to do hal przemysłowych, a nie do mieszkania. To się tylko wydaje, że nie ma. Ono gdzieś jest. I chodzi o to, aby ozonem te żyjątka smrodliwe uśmiercić. Bardzo rozsądnie. I ozonować teraz jest łatwiej niż w obiekcie zamieszkałym. To prawda. Ale ja Twojego postu nie widziałem, bo otwarłem jednocześnie o karmnikach i wklejałem zdjęcie. Tak jest. A właściwie to już po dziesięciu minutach zostaje go bardzo niewiele. Gdzieś jednak jest i trzeba rurą z ozonatora systematycznie, kolejno kierować ozon na poszczególne powierzchnie ścian i podłogi. Na skróty tego się nie załatwi.
  8. W instrukcji użytkowania ozonatora stoi jak byk, że o wiele lepiej jest robić ozonowanie 3 razy po 10 minut niż raz minut trzydzieści. Poza tym" profesjonalizm" polega na robieniu dobrej miny i załączeniu sprzętu, najczęściej minutnika. Ty też, jak poczytasz instrukcję to po 5 minutach zostaniesz profesjonalistą. A to jest najczęściej dwie strony czytania, więc dłużej to nie schodzi. Dlatego radzę jeszcze raz. Kup jakiś sprzęt, przyda Ci się w domu na pewno i majątku nie kosztuje. Można go wykorzystywać nawet na co dzień, chociażby do przedłużania okresu przechowywania warzyw.
  9. Najlepiej kup ozonator i zrób kilka seansów. Zapach zniknie. Przestrzegaj instrukcji, bo ozon to silna trucizna.
  10. Święta pod karmnikiem.
  11. Możesz tak zrobić. Ja jedynie uprzedzam, że wszelkie resztki z jakichkolwiek robót, np. z wiercenia w ścianach, muszą zostać dokładnie usunięte, bo później przy chodzeniu podłoga będzie się uginała nieco i ze szczelin pod paskiem, jeśli pyłu się nie usunie, to będzie on potem wydostawał się na mieszkanie.
  12. To należy podkreślić. Tak samo jak mokra odzież nie chroni przed zimnem.
  13. To niewiele tego śniegu było, skoro dało się po nim jeździć autem. U mnie na podwórku bez szans. Sąsiad odśnieżył mi przejazd pod dom, ale kiedy próbowałem pojechać w śnieg, to nawet kilka metrów nie poszło. A teraz też już tylko smętna gleba, śnieg jedynie na stertach z odśnieżania pozostał.
  14. Tylko przed założeniem listwy dokładnie odkurz szczelinę pod paskiem, bo potem przy chodzeniu kurz będzie wystrzeliwany z niej do przestrzeni pokoju.
  15. Ja je zadałem jako pacjent wielokrotnie korzystający z zabiegów naświetlania stawów kolanowych lampami z promieniowaniem podczerwonym. Nic mi one (te zabiegi) nie dały. Nawet mój ortopeda się wtedy zniechęcił i stwierdził, że tylko rżnięcie może mi pomoc. Obyło się jednak bez rżnięcia. Znaczna poprawa nastąpiła wtedy, kiedy przez pół roku codziennie paliłem ognisko w ogrodzie i wystawiałem kolana w stronę żaru. Ale to było kilka godzin dziennie, a nie minuty. I to były lepsze zabiegi niż wszelkie lampy, poza tym znacznie przyjemniejsze. Na świeżym powietrzu. Promieniowanie podczerwone wnika w głąb ciała i podgrzewając komórki, pobudza je do aktywności i regeneracji.
  16. A grzyb to dopiero są koszty i problemy! Autor tematu sam się przekonał.
  17. Tym bardziej powinieneś podać konkretne dane.
  18. Czyli tak jak myślałem, to jest cienka warstwa i nawet jakby co, to wielkich szkód nie poczyni. A i te ewentualne będą ukryte pod zastosowaną nawierzchnią podłogową w pomieszczeniach. Ja w tych szparach mam rozprowadzoną instalację elektryczną, nie chciało mi się kuć w ścianach. Płyty podkładu mam sklejone taśmą klejącą, a panele leżą sobie luźno, niczym nie mocowane. I już ósmy rok żadnych problemów.
  19. Zdecydowanie! Jeszcze raz przeczytaj post #2. Jest krótki, ale zawiera wszystko czego potrzebujesz. Nawiewniki w oknach zapewnią wentylację. Osuszacz wyciągnie wilgoć ze ścian, natomiast ozonator zlikwiduje grzyba i stęchliznę. Tylko przestrzegaj instrukcji, bo ozon jest trucizną gazową na szczycie trucizn gazowych, silniejszą niż chlor. Przy centralnym ogrzewaniu o wiele za dużo. Ja mam tu na wsi piece kaflowe (to grzeje prawie jak kaloryfer) i w zimie, przy wyżu, wilgotność w mieszkaniu spada poniżej 20%, muszę powietrze nawilżać. A teraz, przy pogodzie deszczowej, jest około 40%. Raz ciut więcej raz mniej. I też mam okna szczelne. Nawilżacz mam ustawiony na 40% więc w zasadzie się nie załącza. A miernik wilgotności to ja mam dokładny
  20. Nie o to pytałem. Pytałem jak długo dobowo minimalnie trzeba przebywać, w łazience, aby doświadczyć, uzyskać, czy też osiągnąć ten reklamowany efekt leczniczy? I czy na golasa to konieczność, czy wystarczy mieć odsłonięte dłonie i twarz?
  21. W porządku ale pobyt w saunie i w łazience nieco różnią się od siebie, stąd moje pytanie o to, jak długo trzeba przebywać w tej łazience i czy koniecznie na golasa, tak jak w saunie.
  22. Mam pytanie. Ile czasu dziennie należy przebywać w łazience aby doświadczyć dobroci działania tego promiennika?
  23. Widziałem kiedyś wylewki na dużych powierzchniach w hotelu i tam też nie było żadnych dylatacji. Może robiono później, tak jak kolega wyżej napisał, a może nie. Nie wiem. Warto byłoby dowiedzieć się co to za wylewka i zapoznać się z jej specyfikację techniczną. Może nie trzeba, bo to jest przecież cienka warstwa?
  24. Pewnie że można, radzę tylko łączyć arkusze taśmą klejącą. Zresztą, większość sprzedawców taką taśmę od razu oferuje.
×
×
  • Utwórz nowe...