Czy osoba, która kupiła mieszkanie, może dokonywać w nim przeróbek? Co wolno deweloperowi, który po sfinalizowaniu transakcji przez jakiś czas jedynie zarządza budynkiem w imieniu wspólnoty mieszkaniowej? Podobna historia może przytrafić się każdemu, kto kupi mieszkanie od firmy deweloperskiej. Nasza czytelniczka (prosi o zachowanie anonimowości) odbierała je trzykrotnie w towarzystwie inspektora budowlanego. Ledwie udało się jej wyegzekwować usunięcie części usterek, gdy - już po odbiorze mieszkania, w trakcie jego wykańczania - ujawniły się kolejne. Czytelniczka wspomina, że walka o ich usunięcie kosztowała ją masę nerwów, stresu i zmarnowanego czasu. I zapewnia, że dopiero po ostatnim odbiorze zdecydowała się na zmianę aranżacji mieszkania (kuchnię urządziła w miejscu łazienki, ta zaś znajduje się w miejscu WC). Jednak gdy prace dobiegły końca, do akcji wkroczył deweloper - zażądał wejścia do mieszkania specjalnej komisji i zagroził czytelniczce, że obciąży ją kosztami ekspertyzy i napraw usterek w sąsiednich lokalach, jeśli okaże się, że te usterki powstały wskutek przeróbek w jej mieszkaniu. Czytelniczka nie ma wątpliwości, że deweloper chce się na niej odegrać za to, że wcześniej "uprzykrzała mu życie". - Przecież wywiązałam się ze wszystkich zobowiązań w terminach, w zamian oczekuję tylko, a może aż pełnowartościowego towaru, za który zapłaciłam - żali się. Dla dobra wszystkich mieszkańców