Uprzedzam, że nie po to te działki wydzielano, aby je scalać. Znam przypadek, kiedy gość kupił cztery sąsiednie działki na przetargu, bo wydawało mu się, że jak bedą jego, to zrobi z nich jedno siedlisko. A tu zonk! Gość kasowy, działki atrakcyjne, a tu w gminie mu powiedzieli, ze nie po to je wydzielali, zeby je łączyć. W przetargu wygrał, ni mieli podstaw do jego unieważniania, bo przecież mógł je kupić aby ulokować jakieś pieniądze. Minęło już chyba z osiem lat, działki stoją puste. Włodarze gminy się zmieniali, ale każdy burmistrz stawia twarde weto.