Coś tam spadną, jako że te lampy pracują w warunkach tragicznego współczynnika mocy. Tak pokrótce wyjasnię poglądowo o co chodzi. Wszystkie urządzenia zużywają energię elektryczną, która dzieli się na czynną i bierną. A nasze domowe liczniki wykazują jedynie zużycie energii czynnej, tej biernej nie zliczają!!! Więc za nią nie płacimy. Miało to swoje uzasadnienie w dawnych czasach, kiedy większość urządzeń domowych charakteryzowała przede wszystkim moc czynna, a tylko silniki elektryczne pobierały moc bierną, a i to w niewielkiej wysokości. Dlatego też instalowanie liczników energii biernej było całkowicie nieopłacalne. Ale sytuacja się zmieniła. Po pierwsze, do 2020 roku wszystkie liczniki mają być wymienione na cyfrowe, a te mają takie mozliwości o jakich się wam chyba nie śniło. Po drugie, znakomita większość domowych urządzeń zużywa energię bierną!!! Wszystkie zasilacze impulsowe, lampy LED, coraz większa liczba wszelkiego rodzaju silników, elektronika... I teraz moja teza. Po 2020 roku odbiorcy indywidualni też będą płacić za zużycie energii biernej! Zalożę się z każdym!!! Piszę "też" dlatego, że przemysł płaci za nią od dawna i wie, jakie to są koszty. A wtedy pogadamy o tych Waszych oszczędnościach na LED-ach.