Wiesz, kiedyś pewna pani przez pół godziny tłumaczyła mi ile szkodliwego promieniowania ma żywność podgrzewana w mikrofalówce, jak wiele trucizn zawiera, że ciężkie izotopy i w ogóle... Wg jej słów, to każdy, kto odważyłby się coś skosztować, grzanego w mikrofalowce, już powinien nie żyć. Tłumaczyła to mnie, który dobrze znam budowę mikrofalówki, ba! Potrafiłbym może nawet jeszcze opisać matematycznie procesy, ktore tam zachodzą, chociaż trochę dawno to było. Oczywiście, pani tego nie wiedziała. Ale potem zastanawiałem się, skąd ja znam tę religię smoleńską... I sobie ją przypomniałem. Byla tak samo natchniona.