Kiedy pracowałem w Kombinacie, oddział montażu sprzętu wojskowego miał na posadzce wylane jakieś tworzywo, które utworzyło idealnie gładką powierzchnię niczym wylewka samopoziomująca, o właściwościach antypoślizgowych, o dużej odporności na ścieranie, całkowicie odporne na zanieczyszczenia chemiczne, m.in. węglowodorami, łatwo zmywalne i mówiąc szczerze, wprost idealne. Ale nie udało mi się znaleźć odpowiedzi czym to tworzywo było. Prawdopodobnie produkcji Zakładów Chemicznych w Sarzynie.
To było wprost zadziwiające, że jeździły po niej wózki widłowe, suwnice przenosiły elementy aluminiowe i stalowe, a podłoga codziennie na koniec zmiany lśniła, bo sprzątaczki normalnie zmywały ją jak wykładziny w biurach. I wcale więcej starań nie potrzebowała.
A najlepsze było to, że nigdy niczym nie trzeba było jej skrobać, bo żaden brud się jej nie trzymał.