Arturo, bo trudno unieruchomić nitkę w powietrzu, a dym szybko się rozwiewa. Natomiast nitka w wodzie kiedyś realnie mnie zaintrygowała, bo stało toto ze dwa lub trzy dni i przypadkowo zauważyłem, że nitka jednak się przemieszcza. Nieregularnie, raz tak, raz tylko jej fragment... A przecież lustro wody było idealne, nikt tego nie ruszał, nie dmuchał, a jednak się kręciło!
Bo wcześniej też naiwnie sądziłem, że woda we wiaderku, jak się "ustoi" to stoi nieruchomo. A tu guzik prawda.
No a druga sprawa to już fizyka na studiach i siła Coriolisa. Okazuje się, że nic nie ma prawa stać bezczynnie, bo Ziemia się kręci. I taka ciekawa sprawa, że na półkuli północnej jeśli wyjmiemy korek z wanny, to woda uciekająca do rury zakręci się w jedną stronę, a na półkuli południowej odwrotnie. Co ciekawe, to działa nawet w odległości kilku metrów od równika. Piszą nawet gdzie jest taka atrakcja dla turystów, ale pamiętam linka.