Prawie nikt nie zastanawia się jednak nad tym, że instalacja elektryczna w domu, a jeszcze gorzej w mieszkaniu w bloku, prawie nigdy nie jest przewidziana do pracy z rezerwowym źródłem zasilania. Pół biedy, jeśli UPS w jakiejś firmie instaluje kumaty elektryk, to obwody komputerowe wydzieli, albo są one wydzielone od razu przy wykonywaniu instalacji elektrycznej. Wtedy da się zrobić wszystko tak, aby zagrożenia zniwelować.
Jednak większość amatorów w ogóle nie myśli o kwestiach bezpieczeństwa i nie wie, że podczas pracy UPS-a, podłączonego do instalacji elektrycznej byle gdzie i byle jak, to w razie zagrożenia, prawie żadne zabezpieczenie w naszej domowej rozdzielnicy nie ma prawa zadziałać! Po pierwsze łączymy ze sobą zasilanie różnych układów sieci, a po drugie różnych parametrów zasilania. UPS, jak też agregat, nie dają parametrów sieci sztywnej, więc wszystkie obliczenia instalacji elektrycznej należałoby wykonać od nowa, czym jednak nikt sobie głowy nie zawraca.
Tak więc niestety, niemal wszystkie "wklejania" UPS-ów do domowych instalacji, oparte są o wiarę w szczęście, że nic się nie stanie. Taką samą wiarę, jaką wiara pijanego kierowcy na drodze. "Dwadzieścia razy jechałem po flaszce i było dobrze, to i jeszcze jeden pojadę!".
Dlatego życzę wszystkim szczęścia!