Skocz do zawartości

daggulka

Uczestnik
  • Posty

    21 739
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    144

Wszystko napisane przez daggulka

  1. Wody wypiłam mało wczoraj .... w poniedziałek i wtorek dużo . Ważyłam się wczoraj rano więc nie mogło mieć wpływu to że wczoraj wypiłam zbyt mało wody na to że ubyło mi na wadze. Albo Ty coś pochrzaniłeś albo ja czegoś nie kumam. Zresztą - organizm w pierwszej kolejności traci zawsze wszystko inne tylko nie tłuszcz niestety
  2. Z lenistwa kurczaka z marchewką ugotowałam na trzy dni . Jutro zrobię rybę po grecku wedle Gawla, pewnie zaś na 2-3 dni . Dzięki wielkie Ta dieta sie na jajach opiera ... jakkolwiek to zabrzmiało Dwa tygodnie tak , potem pociągnę jeszcze jakiś czas 1000kcal właczając powoli inne rzeczy. Własciwie taka dieta była mi potrzebna do tego , żeby wyrobić własciwe nawyki żywieniowe też w kontekście systematyczności i regularności posiłków. Dotąd jadłam kiedy chciałam (czyli zero sniadań) , a najwięcej wieczorem . Teraz jadam conajmniej 3 razy dziennie i jem śniadanie a kolację max. o 20 godzinie ... to nic, że tylko przeważnie te jajka na razie ... organizm się przyzwyczaja do "nowego" systematycznego. Mam nadzieję, że tak już mi zostanie . Z rzeczy bieżących : mało wody dziś wypiłam .
  3. Na dziś: zaspałam, więc śniadanie w biegu : 2 jajka i kawa obiad: cziken gotowany i marchewka kolacja : brokuł na parze , 2 jajka w miedzyczasie woda, kawa na jutro kupiłam sobie moskaliki w occie i surówkę z czerwonej kapustki ... lubię Gawel ... jesli mógłbyś sie podzielić swoim sławnym przepisem dukanowskiej ryby po grecku , to byłabym bardzo wdzięczna ... wpasuje mi sie idealnie w jadłospis dietowy na blacie dziś : -2 kilo
  4. Ciekawe jak to się ma do pań ;) Niestety nie zdążyłam pożreć brokuła na kolację ... wcinam właśnie podwieczorek Zrobiłam porządek i wyszło, że mam 4 worki ciuchów po Kaśce nowych i takich w których chodziła kilka razy . Chyba wystawię toto na allegro wraz z dwiema szufladami mojej biżuterii , której nazwoziłam i ostatecznie leży i się kurzy . Jak se pomyślę ile z tym roboty (wszystko trzeba uprać, wyprasować, porobić foty , opisy do aukcji , pilnować maila), to w sumie nawet dobrze ... nie będę miała czasu myśleć o żarciu. W przyszłym tygodniu się tym zajmę ... w tym tygodniu muszę robić zaliczenia szkolne , więc nie będzie czasu. Padam na twarz .... zjem szybko i idę przeglądać biżuterię .... wszystko tylko nie myśleć o tym, że przekąsiłabym coś niezwykle dobrego, słodkiego i tuczącego .
  5. Przeceniasz mnie jadłospis na dziś: śniadanie : 2 jajka na twardo smarnięte ledwo majonezem : 180kcal kilka kawałków grejpfruta : 40 kcal kawa ze słodzikiem obiad (właśnie szamam, bo skoro sie zwlekło z wyrka o 12 i śniadanie jadlo przed 13 to nie ma innej opcji ) kopytko czikena gotowane bez skóry 200 kcal marchew gotowana - 30 kcal podwieczorek : sałatka z 2 jajek , pomidora, sałaty, ogórka, kilka kropel maggi) - 210 kcal kolacja: brokuł na parze - 140 kcal razem bilans: 800 kcal Przegryzka w razie ssania - kalarepa i grejpfrut (max. 100 kcal) Niby mało kcal wyszło, ale jedzenia sporo ... jak dla mnie wystarczająco Wczoraj szafka ze słodyczami patrzyła na mnie z wyrzutem powodując u mnie pożądliwe skurcze żołądka na samą myśl o jej zawartości. Dziś jest lepiej - kwestia zmiany myślenia chyba . Motywacja była - obejrzałam swoje foty z końca wakacji ubiegłego roku , kiedy to po remoncie ważyłam sobie w granicach 59 kilo . Chcem tak znowu .... ubrać jak ubiegłym latem niebieską opiętą na doopie spódnice nie musząc się wstydzić oponek. Tak będzie do wakacji, musi być. howkh Dziś nie ćwiczę z jednego powodu: ruchu będę miała sporo - zaraz zabieram się za ogarnianie szaf i szafek z córą - przegląd porządkowo - ciuchowy .... ruszać się będę ładnych kilka godzin , później jeszcze wieszając pewnie ze trzy rzuty prania Jeśli będę miała po tych ekscesach siłę wieczorem, to może wrzucę z pół godziny lekkiego aerobiku z laptokiem - jeszcze nie odebralam steppera od kumpeli. Ohohoho że tak powiem . Ćwiczyłam karate kyokushin - problem w tym, iż było to 25 lat temu . Teraz bym chyba zeszła po samej rozgrzewce . Choć - gdybyś był bliżej , a nie w Zabrzu ... to kto wie , może bym spróbowała celem podszlifowania umiejętności kopu w krocze i usprawnienia kondycji .
  6. Zanabyłam właśnie od koleżanki której już nie potrzebny - stepper skrętny z kolumną . Wieczorami zamiast plaszczyć zadek przed TV tudzież kompem - bedę sobie na urzadzonku pomykać ile siły wystarczy . Cieszę się .... czekam na odbiór jak na szpilkach .
  7. a nie wiem , nie pytałam W sumie to masz rację ... zbyt mocne słowa to były . Palić tez przecież lubiłam, a chciałam i rzuciłam. Pewnie gdyby moje życie a nie wielka doopa zależały od jedzenia słodyczy czy wypicia piwa - to też bym zrezygnowała. Ale nie zależy - a uważam, że przyjemności też są w życiu potrzebne i ważne , byle z umiarem.
  8. Niestety nie jest to obecnie możliwe . Jestem na przymusowym odwyku jakby to Solange ujęła . Od razu dementuję : nie , nie jestem w ciąży i nie jestem chora . Pa
  9. Rysiek ... cholera , ja nie Konczita Wy sobie piszcie, poczytam jak wrócę wszystkie rady "moje jedynie mądre i najlepsze" .... a ja Wam i tak udowodnię, że się da .... Dobra, spadam , samo sie nie kupi ....
  10. Sorrry .... ale to tak jakbym słuchała jakiegoś wykładu jechowych : "Tylko Pan da ci szczęście." Nie tylko piwo i czekoladki dają mi szczęście , ale je lubię. A ja nie lubię sobie odmawiać czegoś co lubię. Sex też lubię , i wiele innych rzeczy . Ale nie znaczy , że jestem od nich uzależniona. Nie sądzę również , żebym była obecnie nieszczęśliwa.
  11. Właśnie , kwestia zasad. Teraz przez najbliższe 2 tygodnie nie będzie żadnych słodyczy. Potem- się zobaczy ... może wrócą, ale jak radzisz "zamiast" a nie "dodatkowo" Dobra, spadam na spacer zakupowy
  12. Gdybym nie potrafiła się ograniczać , siedziałabym teraz w fotelu przed tv z paczką batonów , ważyłabym sobie spokojnie 120kg i miała wszystko w .... wiesz gdzie
  13. Z całym szacuniem ... trzęsienia ziemi w Tokyo, efektu El Ninjo i głodu na świecie również?
  14. Twój sposób jest dobry , bo adziałał na Ciebie . Ale boję się podjąć to wyzwanie. Makarony, kasze, chleb .... normalne żarcie .... kojarzy mi się to ze sporym ryzykiem. Taka blokada psychologiczna mi się uruchamia. Pewnie dlatego, że dostarczam zbyt małą ilość węglowodanów w jedzeniu. Chyba sobie żartujesz. Chcesz mi powiedzieć, że chude laski nie jedzą w ogóle słodyczy? Chyba bym umarła wiedząc, że już do końca życia nie mogę sobie pozwolić na czekoladę. To, że lubię słodycze odkąd tylko pamiętam nie znaczy że nie traktuję poważnie mojej walki z wagą. Będąc na dukanie traktowałam tą dietę bardzo poważnie - jadłam słodycze dozwolone na diecie i sie udało. Wybrałam właśnie tą dietę bo znam swoje słabości. Diety i założenia zdrowego odżywiania zakazują też picia alkoholu .... i co , mam do końca zycia piwa nie wypić? Nie przesadzajmy i nie popadajmy w skrajności. Po co żyć? Rozumiem rzucenie palenia , bo to szkodzi zdrowiu . I rzuciłam. Ale nie zamierzam do końca życia zrezygnować z jedzenia w ogóle słodyczy. Wszystko można ... tylko z umiarem. Takie mam zdanie na ten temat.
  15. Tak tak , wiem .... ja to wszystko wiem .... teorię mam w jednym paluszku. Ale przecież ta dieta nie jest dietą cud monotematyczną.... zawiera białko i tłuszcze (jajka, mięso) , witaminy (warzywa , potem włączę owoce) ... i co tam jeszcze trza organizmowi. Zjadam 4 posiłki dziennie .... no przecież kuźwa czego chcieć więcej od diety? Tak, tak .... zmiana nawyków żywieniowych .... staram się zaczynając tak. Kawa gorzka? w życiu się nie przyzwyczaję ... nie cierpię i nic tego nie zmieni, stąd słodzik - piję dwie dziennie, więc te 4 tabletki dziennie to nie jest ilość hurtowa, nie przesadzajmy. Chceb? ziemniaki? makarony? od dawna nie jadam .... to tylko zapychacze .... nie zmienię tego, tak już zostanie . Czy to są złe założenia? Według mnie nie są. Co do chudnięcia , tycia i rozciągnięcia skóry.... generalnie po dukanie na którym schudłam kilka lat wstecz trzymałam się mniej więcej w swojej wadze 60-62 kilo. Teraz , po rzuceniu palenia przybyło mi 5 kilo. Nie są to jakieś wielkie wartości , więc nie przesadzajcie i nie demonizujcie sytuacji. Tak ... być może kojarze się Wam z ciągłą walką o figurę. Tak jest , że jest to dla mnie bardzo ważny aspekt mojego życia .... nie przejmuję się tym, że mam krzywe nogi i że jestem niezbyt urodziwa ... ale to, żeby ważyć w granicach tych 60 kilo jest dla mnie ważne dlatego, że kiedyś już ważyłam 80 i nie chcę do tego wracać. Też dlatego, że genetycznie mam spore uwarunkowania do nadwagi i moje życie jest ciągłą walką bo też mam tendencje do tycia (moi rodzice mają sporą nadwagę, dziadkowie też mieli). Patrzę na moją mamę - na to jakie ma problemy zdrowotne i ile leków bierze na nadciśnienie, cholesterol ... i inne cholerstwa i nie chcę tego przechodzić na starość ważąc jak Ona 100 kilo. "W miarę" szczupła sylwetka ( nie oczekuję przecież wagi 50 kilo) jest dla mnie bardzo ważna z wielu jeszcze innych powodów , ale nie jest dla mnie łatwe dbanie o nią. Jestem jaka jestem i nie sądzę, żebym się zmieniła .... jestem niesystematyczna, nie lubię ruchu, trudno znoszę ograniczenia i kocham słodycze ... i utrzymanie wagi przeze mnie jest sporym wyczynem i wymaga wielu poświęceń. Teraz dla mnie najważniejsze jest zrzucić to co mi przybyło w ciągu ostatnich trzech miesięcy ... a waga pokazała już 66,5 kilo .... nie żałowałam sobie na urlopie . Moje BMI oscyluje w górnych granicach normy .... i mogłabym zrobić tak jak ktoś powyżej radził - polubić siebie i kupić większe ubrania. Ale nie chcę z powodów powyższych. Chcę z powrotem moje 60 kilo , mniej ważyć nie potrzebuję. Zdrowy tryb życia .... cóż , musiałabym się zmienić. A to już nie byłabym ja. Wiele razy próbowałam, nie potrafię. Lubię siebie taką jaka jestem - niesystematyczą, roztrzepaną, leniwą. Chcę TYLKO ważyć 60 kilo .... skoro po Dukanie udało mi się utrzymać wagę aż do momentu rzucenia palenia, to po tej diecie tym bardziej się uda. Jest zdrowsza. Teraz lato za progiem, dużo warzyw i owoców sezonowych , to dobry czas żeby zacząć. I tyle.
  16. Dużo wody powinno pomóc Biorąc pod uwagę jak odżywiam się na ogół - uwierz mi .... mój organizm oszaleje ze szczęścia z nadmiaru witamin i innych przydatnych związków odżywczych
  17. No raczej nie .... przynajmniej taką mam nadzieję Te jajka najlepiej jest posmarować odrobiną majonezu albo czymś tłustym .... takie zalecenie .... ale majonez zakupię dopiero na zakupach popołudniowych , więc na razie nie posmarowałam niczym . Każdy kciuk mi się przyda .... najbardziej by sie przydał taki, który zasłaniałby mi lodówkę i barek za każdym razem kiedy w tamta strone spojrzę
  18. Mayo. Czas start . Plan żywieniowy na dziś: śniadanie : dwa jajka na twardo , pół grejpfruta , kawa ze słodzikiem bez mleka (skandal ) obiad: sałatka grecka : sałata lodowa, pomidor, ogórek, dwa jajka , przyprawy bez soli podwieczorek : grejpfrut , kawa kolacja (godź. 19): gotowane kopytko z czikena , dwa jajka , gotowana marchewka plus: butelka wody z cytryną albo i więcej ruch .... czy spacer zakupowy sie liczy? nie ? cholera -szkoooooda ... dobra , to wieczorem min. pół godziny lekkiego aerobiku z laptokiem
  19. Kochana .... nigdy nie mów nigdy ... Redakcja różne konkursy wymyśla
  20. Głosujemy , głosujemy ..... noclegowicze. Na razie widzimy jak jest , wygrywa opcja ze śniadankiem .... koniec głosowania w niedzielę. W poniedziałek zadzwonię do Pani Tereski z informacją którą opcje wybieramy (decyduje większośc głosów w ankiecie). Więc bardzo proszę - głosujcie. No i bardzo dobrze
  21. I teraz pytanie : "co autor miał na myśli?" . Znając poczucie humoru coolibra - to pewnie metodą skojarzeń coś tam sobie nawymyślał . A swoją drogą .... Michał - no coś Ty - oglądasz M jak miłość ???!!! Już nie mogę się doczekać.... a tu jeszcze cały miesiąc do zlotu
  22. No jak nie mozna, Rysiu .... oczywiscie ze mozna - bedac milionerem
×
×
  • Utwórz nowe...