Skocz do zawartości

daggulka

Uczestnik
  • Posty

    21 739
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    144

Wszystko napisane przez daggulka

  1. Moje BMI w tej chwili to 23,1 ... tak wiem, wiem .... w normie ... Ale niestety bokami ze spodni mi opona zimowa wyłazi , trza ogarnąć.
  2. U mnie gorzej , ale zaszalałam w weekend z alkoholem . Trzeci dzień warzywno-białkowy , na blacie nadal 63. W piekarniku siedzi kurak z brokułami , póki co zapchałam się naleśnikami , wsuwam aktualnie surówkę z kiszonej kapuchy i marchewki . Mało wypiłam , nadrobię jeszcze . Wytrwale do celu - póki co. Problem będzie za 2 tygodnie - wyjeżdżam do Londka na ponad tydzień - o ile z warzywami nie będzie problemu (do wyboru do koloru - nawet gotowce albo takie w woreczkach świeże pięknie pociachane w mieszance ) , o tyle z białkiem innym niż w kuraku będę miała problem. Że o otrębach , maizenach , jogutrach , serkach 0% i innych nie wspomnę - tam albo tego nie mają w ogóle , albo tak ciężko znaleźć . No nic, trza bedzie sobie jakoś poradzić . super wynik, Piotr ... gratuluję i zazdraszczam
  3. REWELA!!! rzuć przepisem na forum .... może znajdę jutro chwile i se trzasnę też takie cuś
  4. Poległam wczoraj .... ponieważ barman nie posiadał coli zero , więz z braku wyboru żłopałam drinki żubrówka + sok jabłkowy . Z żarciem lajcik ... trzymałam się zasad. Dziś na wadze nadal 63 , się okaże jutro ile nadbędzie po alkoholowym rozbestwieniu. Dziś zrobiłam naleśniki dukanowskie, pożarłam wątróbkę... trza coś z warzyw jeszcze wchłonąć bo to przeca warzywny dzionek - mam kalarepe, to se obiorę i wszamam , bedzie git .
  5. ech .... potrafisz pocieszyc człowieka
  6. Śniadanioobiad : warzywa na patelnię z suszonymi pomidorkami ... mniam .
  7. 63 na blacie , cuś się rusza, powoli bo powoli ale rusza . Wczoraj mało zjadłam, mozna powiedzieć że za mało ... czasu brak. Wieczorem jednak soboe pozwoliłam ... ale że tak powiem był kompromis . Piwa niet , za to wywaliłam trzy driny , w każdym była 50-tka Jacka Danielsa, do tego cola zero , lód i cytrynka . Kcal z tych drinów od razu zostały spalone przy walce w gry chodzone rozmaite typu bilard , lotki i piłkarzyki . Tragedii nie ma . Dziś powtórka z rozrywki ponieważ pomykam na urodziny psiapsióły - z tą różnicą, iż kalorie spalać będę tańcząc ;) . Zapowiada się ciekawie , żeby tylko jakiej pizzzy nie zamówili , bo wtedy będę musiała walczyć - z moja słabą silną wolą . Dziś zaczynam trzy dni białkowo-warzywne . Wreszcie na obiad zrobię sobie cos innego niz padlinę gotowaną .
  8. zważyłam się ... 64... coś się może ruszy , cholera nareszcie ... dziś w pubie jeno woda z cytryną ... tak sobie obiecałam ... howkh
  9. Dziś pochłonęłam trzy kawy z mlekiem 0,5% , jedną herbatę, pół butelki wody , gotowane udko z kuraka, kawałek sernika, kawałek piernika, kilka plasterków wędliny "kurczak gotowany". Nie miałam dziś czasu jeść. Zobaczymy jutro na wadze. Od jutra trzy dni warzywno-białkowe . Nawet powiem Ci nie było specjalnie ciężo. To kwestia przestawienia myslenia , decyzji . Współczuję boleści ... to pewnie efekt tego, że pączki tłuste , żołądek odzwyczajony . Poboli i przestanie . Gorzej mam jutro (pub z kumpelstwem szkolnym) i w sobotę (urodziny Miśki w pubie)... przy wodzie, jak zwierzęta ?! Obczajałam dziś skład alkoholu . Jedno piwo jasne 500ml = 245 kcal ... białko 2,5g, węglowodany 19g . 50ml whisky = 110kcal (kcal tylko z alkoholu , zero węglowodanów). I tak se policzyłam, że jeśli faktycznie przyjdzie mi się upodlić to oczywiście, że ekonomiczniej bedzie piwem ... natomiast mniej kalorycznie będzie drinem : whisky + cola zero + cytryna + lód ... i tej drugiej wersji w ostateczności będę sie trzymać . Dobranoc
  10. Dzięki wielkie Dziś spędziłam kilka godzin na składaniu nowej klatki szczurków Kasicy . Udało się , jest ogromna . Stoi u Kasi w pokoju .... Kasia i szczurki szczęśliwe .
  11. nie ma opcji ... kusiciel jeden nie zjadłam żadnego dziś , ani nic zakazanego ... ufff ... ale za to mało wypiłam gratuluję ...
  12. omijałam dziś cukiernie szerokim łukiem , zero słodyczy wszelakich ...
  13. Żeby była jasność - nie poddaję się .
  14. Otrąb 3 łyżki dziennie (piernik), maizena tylko w serniku (max. łyżka dziennie wychodzi). Nie robię inaczej nic ... jest tak jak poprzednio. Moja dieta sprowadza się do gotowanej wątróbki, gotowanego udka bez skóry, wędliny "kurczak gotowany" , serków , sernika, ptasiego mleczka i piernika. Nie wiem .... ciekawe czy to możliwe, że organizm się uodpornił i przestał reagować na tą dietę . Poszukam w wolnej chwili w necie.
  15. Dukan się na mnie pogniewał. Nie chudnę na tej diecie. Nie wiem, czy mi sie organizm na nią uodpornił, czy jest jakiś inny powód - ale waga stoi. Nie chcę krakać, ale chyba będę musiała się przeprosić z zumbą na kinekta .
  16. Ja diametralnej różnicy po sobie nie widzę . Poczekam z ważeniem , w planach jutro ostatni dzień białka i od piatku wprowadzam trzy dni warzywno-białkowe, zważę się w piatek rano.... Nie liczę , a nawet nie mam nadziej na jakieś spektakularne wyniki - z odchudzania na odchudzanie coraz trudniej . Tłumacze sobie żę może tak nawet lepiej - powoli.
  17. Ruda Łajza nie da się wykąpać ... pewnie zawitałabym po usiłowaniu na pogotowiu z licznymi ranami ciętymi Heniu .... to cień pada ze szklanego blatu a dzięki, dzięki próbuj , jak będa efekty - poinformuję
  18. Tak- był temat poruszany i zgadzam sie z tą opcją ..... ale niestety nadal nie mam silnych męskich ramion w zasięgu które mogłyby mi te komody przenieść
  19. Potrzebna wędlina drobiowa z jak najwiekszą zawartościa drobiu (ja używam "kurczak gotowany: - tam jest sam drób w zasadzie). Kroi się toto w plasterki cienkie , potem w paski 1/3cm na oko ... układa na talerzu z mikroweli lub w żaroodpornym naczyniu , ale nie przykrywa . Mozna posypać jakimis przyprawami - ja nie posypuję. Wrzuca się toto do mikroweli na 4-5 minut (ostrzegam , bedzie pryskać i skakać ) . Wędlina sie jara na brąz , wyjmuje sie, zostawia chwilę na odparowanie. Własciwie to jest zjarana chrupiąca wędlina , która jest mizernym substytutem ukochanych chipsów z biedronki niezbednych do wieczoru filmowego . Dozwolone na dukanie . Ale ogólnie małokaloryczne , więc mozna pochrupywać w wolnej chwili żeby zająć ręce . Ponoć można też wykonac toto w piekarniku , ale nie próbowałam. Cały sekret .
  20. Tak, to ważne. Do tego dojrzewa się po podjęciu decyzji Też mam tak teraz - robiłam porządki w lodówie dziś . Z cyklu : jak idzie ... Dziś na obiad miałam gotowana wątróbkę , potem wszamałam kawałek sernika coby zapchać "słodyczowego potwora" , piernika coby poziom błonnika uzupełnić w organizmie .... jestem nażarta jak prosie . Nie będę się ważyć na razie ... zważę się za kilka dni jak przejdę na "białko+warzywka" , kontrolnie ... to co teraz jest to i tak oszukaństwo - woda schodzi , śmieci w jelitach . sernik na lepsze czasy zamrozić, gołąbki zamrozić ... tort, mniaaaaam .... hmmm ..... rozumiem Twój ból
  21. Zapomniałam się pochwalić , iż od Świąt mamy nowych domowników . Przedstawiam Wam Cat i Lucy - dwie szczurzyce Kasicy Ponieważ urosną spore - jak to szczury , Kasica rozmyśla nad zmianą klatki - właśnie toczymy boje , znaczy negocjacje dotyczące wymiarów . Mamy tylko mieszkanie a nie willę więc ja chcę mniejszą, ona większą - w Kasicy pokoju szału jeśli chodzi o wolne miejsce nie ma a ona uparta jak osioł , więc negocjacje są trudne . Chyba pójdę na pewien kompromis , czyli zgodze się na większą (48/80/118) w zamian za dożywotnie utrzymywanie porządku w pokoju . Pozostała część inwentarza bez zmian Jaga ... aktualnie na fotce zawiesiła się Rudy z cyklu "kto źle poskładał kota?" - najlepiej się czuje w moim łóżku Bo szczęśliwy kot to usmiechnięty kot I kilka fotek salonu .... o zgrozo, przybyło durnostojek do odkurzania Ustawień mebli nie zmieniałam , jest "dziura" w postaci nadmiaru miejsca przy stole , ale tam gramy na kinekcie - jestem za leniwa, żeby za każdym razem przesuwać meble tudzież coś przestawiać więc tak zostało Jak nam się kinekt znudzi to pomyślę .
  22. w obliczeniach - jakieś 2 miesiące... akurat , wejdę na wiosnę w ulubione jeansy rozmiar 38
×
×
  • Utwórz nowe...