Skocz do zawartości

daggulka

Uczestnik
  • Posty

    21 277
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    132

Wszystko napisane przez daggulka

  1. Dziś pochłonęłam trzy kawy z mlekiem 0,5% , jedną herbatę, pół butelki wody , gotowane udko z kuraka, kawałek sernika, kawałek piernika, kilka plasterków wędliny "kurczak gotowany". Nie miałam dziś czasu jeść. Zobaczymy jutro na wadze. Od jutra trzy dni warzywno-białkowe . Nawet powiem Ci nie było specjalnie ciężo. To kwestia przestawienia myslenia , decyzji . Współczuję boleści ... to pewnie efekt tego, że pączki tłuste , żołądek odzwyczajony . Poboli i przestanie . Gorzej mam jutro (pub z kumpelstwem szkolnym) i w sobotę (urodziny Miśki w pubie)... przy wodzie, jak zwierzęta ?! Obczajałam dziś skład alkoholu . Jedno piwo jasne 500ml = 245 kcal ... białko 2,5g, węglowodany 19g . 50ml whisky = 110kcal (kcal tylko z alkoholu , zero węglowodanów). I tak se policzyłam, że jeśli faktycznie przyjdzie mi się upodlić to oczywiście, że ekonomiczniej bedzie piwem ... natomiast mniej kalorycznie będzie drinem : whisky + cola zero + cytryna + lód ... i tej drugiej wersji w ostateczności będę sie trzymać . Dobranoc
  2. Dzięki wielkie Dziś spędziłam kilka godzin na składaniu nowej klatki szczurków Kasicy . Udało się , jest ogromna . Stoi u Kasi w pokoju .... Kasia i szczurki szczęśliwe .
  3. nie ma opcji ... kusiciel jeden nie zjadłam żadnego dziś , ani nic zakazanego ... ufff ... ale za to mało wypiłam gratuluję ...
  4. omijałam dziś cukiernie szerokim łukiem , zero słodyczy wszelakich ...
  5. Żeby była jasność - nie poddaję się .
  6. Otrąb 3 łyżki dziennie (piernik), maizena tylko w serniku (max. łyżka dziennie wychodzi). Nie robię inaczej nic ... jest tak jak poprzednio. Moja dieta sprowadza się do gotowanej wątróbki, gotowanego udka bez skóry, wędliny "kurczak gotowany" , serków , sernika, ptasiego mleczka i piernika. Nie wiem .... ciekawe czy to możliwe, że organizm się uodpornił i przestał reagować na tą dietę . Poszukam w wolnej chwili w necie.
  7. Dukan się na mnie pogniewał. Nie chudnę na tej diecie. Nie wiem, czy mi sie organizm na nią uodpornił, czy jest jakiś inny powód - ale waga stoi. Nie chcę krakać, ale chyba będę musiała się przeprosić z zumbą na kinekta .
  8. Ja diametralnej różnicy po sobie nie widzę . Poczekam z ważeniem , w planach jutro ostatni dzień białka i od piatku wprowadzam trzy dni warzywno-białkowe, zważę się w piatek rano.... Nie liczę , a nawet nie mam nadziej na jakieś spektakularne wyniki - z odchudzania na odchudzanie coraz trudniej . Tłumacze sobie żę może tak nawet lepiej - powoli.
  9. Ruda Łajza nie da się wykąpać ... pewnie zawitałabym po usiłowaniu na pogotowiu z licznymi ranami ciętymi Heniu .... to cień pada ze szklanego blatu a dzięki, dzięki próbuj , jak będa efekty - poinformuję
  10. Tak- był temat poruszany i zgadzam sie z tą opcją ..... ale niestety nadal nie mam silnych męskich ramion w zasięgu które mogłyby mi te komody przenieść
  11. Potrzebna wędlina drobiowa z jak najwiekszą zawartościa drobiu (ja używam "kurczak gotowany: - tam jest sam drób w zasadzie). Kroi się toto w plasterki cienkie , potem w paski 1/3cm na oko ... układa na talerzu z mikroweli lub w żaroodpornym naczyniu , ale nie przykrywa . Mozna posypać jakimis przyprawami - ja nie posypuję. Wrzuca się toto do mikroweli na 4-5 minut (ostrzegam , bedzie pryskać i skakać ) . Wędlina sie jara na brąz , wyjmuje sie, zostawia chwilę na odparowanie. Własciwie to jest zjarana chrupiąca wędlina , która jest mizernym substytutem ukochanych chipsów z biedronki niezbednych do wieczoru filmowego . Dozwolone na dukanie . Ale ogólnie małokaloryczne , więc mozna pochrupywać w wolnej chwili żeby zająć ręce . Ponoć można też wykonac toto w piekarniku , ale nie próbowałam. Cały sekret .
  12. Tak, to ważne. Do tego dojrzewa się po podjęciu decyzji Też mam tak teraz - robiłam porządki w lodówie dziś . Z cyklu : jak idzie ... Dziś na obiad miałam gotowana wątróbkę , potem wszamałam kawałek sernika coby zapchać "słodyczowego potwora" , piernika coby poziom błonnika uzupełnić w organizmie .... jestem nażarta jak prosie . Nie będę się ważyć na razie ... zważę się za kilka dni jak przejdę na "białko+warzywka" , kontrolnie ... to co teraz jest to i tak oszukaństwo - woda schodzi , śmieci w jelitach . sernik na lepsze czasy zamrozić, gołąbki zamrozić ... tort, mniaaaaam .... hmmm ..... rozumiem Twój ból
  13. Zapomniałam się pochwalić , iż od Świąt mamy nowych domowników . Przedstawiam Wam Cat i Lucy - dwie szczurzyce Kasicy Ponieważ urosną spore - jak to szczury , Kasica rozmyśla nad zmianą klatki - właśnie toczymy boje , znaczy negocjacje dotyczące wymiarów . Mamy tylko mieszkanie a nie willę więc ja chcę mniejszą, ona większą - w Kasicy pokoju szału jeśli chodzi o wolne miejsce nie ma a ona uparta jak osioł , więc negocjacje są trudne . Chyba pójdę na pewien kompromis , czyli zgodze się na większą (48/80/118) w zamian za dożywotnie utrzymywanie porządku w pokoju . Pozostała część inwentarza bez zmian Jaga ... aktualnie na fotce zawiesiła się Rudy z cyklu "kto źle poskładał kota?" - najlepiej się czuje w moim łóżku Bo szczęśliwy kot to usmiechnięty kot I kilka fotek salonu .... o zgrozo, przybyło durnostojek do odkurzania Ustawień mebli nie zmieniałam , jest "dziura" w postaci nadmiaru miejsca przy stole , ale tam gramy na kinekcie - jestem za leniwa, żeby za każdym razem przesuwać meble tudzież coś przestawiać więc tak zostało Jak nam się kinekt znudzi to pomyślę .
  14. w obliczeniach - jakieś 2 miesiące... akurat , wejdę na wiosnę w ulubione jeansy rozmiar 38
  15. Koniecznie ... jak już dojdę do upragnionych 58 kilo (dobrze napisane : jak dojdę ) to uskutecznię fazę III .
  16. No niestety , jak po każdej diecie - tak i po tej trzeba się pilnować. Właściwie jeśli ktoś ma tendencje do tycia , to musi sie pilnować całe życie. Ja mam zawsze kryzysy w święta ... wtedy się zaczyna i jak się nie opamiętam w porę , to kończy się jak teraz. W ogólnym rozrachunku nadal wygrywam jeszcze kilka lat temu ważyłam sobie 80 kilo . Dziś wszamałam sernik przed pracą , w sklepie po drodze capnęłam medaliony z łososia. Taki jest plan żywieniowy w pracy. Po wodę musze skoczyć, bo zapomniałam kupić. Wczoraj moja słaba silna wola walczyła i przegrałam - zostałam zaproszona wczoraj na kawę i lody i wszamałam te lody ... co tam lody? to był dupny deser lodowy w pucharze z polewą czekoladową, i bakaliami . Widocznie tego mi było trzeba psychicznie i fizycznie , bo nie miałam zbyt dużych wyrzutów sumienia . Od dziś już jestem spokojna ... mam zapas słodkości dukanowskich , pełną lodówkę wczorajszych zakupów ... i odpowiednie nastawienie. Zważyłam się - mimo wszystko wskazówka drgnęła lekko w dół , jest 64,5 kilo. Lecimy dalej z koksem
  17. Taaaa... wylazłam z kuchni , upiekłam piernik, sernik i zrobiłam ptasie mleczko. Słodkości załatwione na dni kilka. Odgrzebałam też z wewontku kilka przepisów na słodkości inne , ale to następnym razem. Zrobiłam zakupy : mnóstwo ryb, drobiu , wątróbka, wędlina z kurczaka , jajka , serki , jogurty .... no i "stałe"pozycje jak maizena, otręby i te inne wsje .... zabuliłam w sklepie 250zł , ale styknie na długo Wsunęłam właśnie chipsy z wędlinki drobiowej popijając wodą... Zrąbanam jak kuń... spadam do wyrka . Dobranoc
  18. Adrian .... odpuść. Nie Twoja tylko racja jest najważniejszą racją. Jesteś w cholerę poukładany , potrafisz i możesz sobie wiele zaplanować, jesteś systematyczny i do tego uparty .... typowe skorpionisko . Ja tez jestem skorpionisko, i tez uparta i jak chcę to potrafię .... ale nie Twoimi sposobami. Mam swoje. Jestem jaka byłam ... nic się nie zmieniło. Poprzednio na diecie też mało gotowałam ... dbałam raczej tylko o to, żeby było coś słodkiego bez czego nie mogę sie obejść. Dało radę? Dało - schudłam ... Teraz tez dam radę i sorrrry , nie zamienię się nagle w Gesslerową bo nie mam na to czasu, chęci i najzwyczajniej mi się nie chce. Przyjmij proszę to, że nie każdy jest taki jak Ty i Twoimi sposobami w odchudzaniu kierować się powinien. Proszę o doping , a nie narzucanie swojego zdania. Tyle .
  19. oj tam ... niech się czepią ... powiem, że wydoiłam ptaka, nic mi nie zrobią
  20. Brak czasu, lenistwo, niesystematyczność ... przecież mówiłam, że nie jestem ideałem . Wymagacie ode mnie zdecydowanie zbyt wiele ... Dziś znowu nie mam czasu pichcić - zostałam wmanewrowana w plany wyjściowe popołudniowo-wieczorne . Jadę na tym co w sklepie capnę .... może choć uda mi się wieczorem ptasie mleczko zrobić - brakuje mi słodkości ...
  21. ok, dzięki .... a produkcja z dowozem wchodzi w grę?
  22. ni mom czasu teraz .... deficyt chroniczny że tak powiem ptasie mleczko to sekund pięć , tak jak twarożek z wędliną kurczakową który aktualnie wsuwam tudzież sałatka z tuńczyka i jajca .... ja mówię o gotowaniu dukanowskim pełną gębą.... ni mom czasu .... ale ptasie mleczko se jutro uskutecznie w dwóch smakach , bedzie na kilka dni zastępować czekoladki ukochane a może jak bede miała jutro więcej czasu to faktycznie coś poczaruję więcej .... zobaczę.... póki co miałam dziś swojego kompa ogarnąć - nie zdążyłam, więc sam widzisz jak to u mnie jest ....
  23. czy ja wiem? ogólnie będąc na diecie nie siedze i nie pichcę ... jem potrawy i półprodukty dozwolone .... więc dlaczego miałabym pichcić bladym świtem przed wyjściem do pracy? jest taki zestaw tego co wolno z gotowców , że doprawdy nie muszę spędzać pół dnia w kuchni oczywiście będąc na dukanie - staram się jednak jeść kilka razu dziennie , będąc w pracy też jem .... tylko nie przygotowane pieczołowicie potrawy , a te gotowe - dozwolone w diecie ... nie wiem na czym opierasz swe wnioski , że to akurat powód porażek wszelakich ....
  24. Dobra , koniec filozofowania .... czas zająć się oponą zimową.... Od rana pożarłam : dwa medaliony z łososia , puszke tuńczyka w sosie własnym, kilka plasterków wędliwy "kurczak gotowany" , pochłaniam własnie jogurt 1% z łyżką otrębów truskawkowych (wiem, te otręby nie są dozwolone ... ale zawsze je pożerałam bo nie trawię w jogurcie otrębów pszennych ani owsianych) ... wypiłam dwie kawy z mlekiem 2% (tylko takie mam , a kawa bez mleka mnie nie kręci ) ... i wypiłam pół butelki wody ... sprzątam .... wyłączyłam myślenie .... idę kontunuować
×
×
  • Utwórz nowe...