-
Posty
21 277 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
132
Wszystko napisane przez daggulka
-
A , kochany jakże się mylisz .... Wiele diet w internecie kończy się informacją: po zakończeniu diety nie należy wracać do starych nawyków żywieniowych . Doprawdy bardzo cenny przepis na brak efektu jojo . Wszystkie diety i suplementy diety mają jakieś swoje "drobnym druczkiem". Diety to tylko diety , wszystkie kiedyś kończą się i zaczyna się problem. Taaaak, wiemy Adrianku .... piszesz o diecie , która Ci służy, na której schudłeś i chudniesz. Fakt jest taki, że co pasuje jednemu niekoniecznie pasuje innemu. Jeden woli wpierniczać tłusty boczek i golone .... innemu nie przejdzie to przez gardło bo woli lekkie jedzenie do którego nie musi się zmuszać. Ile osób - tyle upodobań i sposobów na dietę . Żaden nie jest superextrathebest dla każdego. Dlatego - okażmy nieco tolerancji, empatii i kultury i dajmy wolną wolę w wypowiadaniu się i dietowaniu każdemu - na swój sposób . Bo każdy ma inne doświadczenia, inną widzę, inne pomysły .... które mogą coś wnieść. To , co pomogło jednemu niekoniecznie pomoże drugiemu. Dyskutować można- ale mając otwarty umysł , i nie będąc zamkniętym na wszystkie inne rozwiązania. Przy okazji pierwszego odchudzania sie dukanem dałabym się zarżnąć w obronie tej diety - bo dzialała i skutkowała spadkiem wagi u mnie. Teraz też byłam perwna, że bedzie tak samo .... a jednak nie - czuję, że coś się zmieniło .... nie wiem czy przez rzucenie palenia , czy przez to że jestem starsza i mam bardziej zrąbany metabolizm ... nie wiem - ale nie działa tak jak powinna ( a porównanie mam , wtedy też miałam swoje "grzeszki" na koncie - a chudłam książkowo) , i znaczy to tylko tyle, że na tą własnie chwilę ta dieta mi nie służy . Jesli mnie nie służy - może nie służyć tysiącom innych osób, które na niej nie schudną a wręcz nabawią się problemów zdrowotnych. Jest wiele metod , nie ma tej jednej najskuteczniejszej dla każdego. Dlatego, chłopaki opanujcie się ... mniej stwierdzeń "bo ja wiem najlepiej, bo moje najlepsze, bo skoro ja schudłem na niej to i innio na pewno powinni ją stosować .... itede" . Wyrozumiałości trochę i otwartości, że inni też mogą mieć rację .... w sumie z racją jak z doopą - każdy ma swoją, ale to nie znaczy że moja racja jest najlepsza . Taaaa ... mięśnie to pewnie to "coś" co jest pod tą moją oponą zimową Nie przejmuj się .... pisz tutaj - naprawdę chętnie poczytam .... A tu to już jakieś kółko wsparcia widzę się zawiązało . Dajcie spokój , chłopaki .... bez jaj Wolnośc słowa i wyznania obowiązuje ... gratuluję spadków wagi odchudzaczom , a i owszem ... ale to nie znaczy że dieta dukana i dieta lutza są naj i dla wszystkich . Ja na przykład jestem bardziej roślinożercą niż mięsożercą .... wolałabym wsuwać warzywa jak królik niż mięcho wszelakie . Nikt mnie nie namówi na publiczne rozbieranie się . Wolę godzinę wieczorem spocić się przy zumbie z kinekta . I tak myślę, że chyba tak .... musze przekonać się do ruszenia zada. W wakacje kiedy remontowałam mieszkanie ważyłam ok - bo nie siedziałam na tyłku tylko działałam. Muszę przygotować się psychicznie , pokonać tego leniwca który opanował moją duszę i ciało .
-
Generalnie rzecz biorąc - moja waga taka w której najlepiej się czuję to około 60 kilo ... więc te wahania z którymi ppowracam na forum nie są znowu takie duże . Ale teraz - kiedy rzuciłam palenie , to po prostu boję się że skończe z ręką w nocniku , czyli 70 na wadze .... dlatego postanowiłam przeciwdziałać .
-
A widzisz - tego nigdy nie obliczalam .... ppm wysoni 1390 kcal, cpm wynosi prawie 2000kcal. Kontynuuj .... chętnie poczytam ... zawsze to sie czegoś nowego człowiek dowie Nie złość się .... trza być otwartym i tolerancyjnym osobnikiem . Ja chętnie poczytam, a co ...
-
dwunasty dzień....
-
Poczekam cierpliwie
-
ok, postaram się jakoś to ogarnąć .... wiem, że węglowodany są masakrą dla diety niestety zaczynam dopuszczać do siebie tą straszną myśl Dam sobie spokój z dietą czysto proteinową chyba . Faktycznie - chudną na niej ludzie z dużą nadwagą - ja tez kiedyś sporo schudłam. Teraz mam zbyt mało do zrzucenia jak na tak ciężką dla organizmu dietę. Ciężko tak wprowadzić nagle tyle zmian do życia. Sporo zmian u mnie ostatnio - m.i.n. rzucenie palenia , teraz zmiana nawyków żywieniowych... jest trudno. Tym bardziej , ze mam wrażenie że po rzuceniu palenia zmienił mi się faktycznie metabolizm i muszę od nowa "ogarnąć" swój organizm rozumem żeby móc go ustabilizować. Świadczy o tym choćby dieta dukana , która nie działa na mnie tak jak kiedyś.
-
Chyba sie poddam - zważyłam się , na wadze 64. Trzymam się dukana .... po prostu na mnie nie działa - nie mam pojęcia dlaczego... może dlatego, że jestem chora i jakoś inaczej organizm reaguje? Od poniedziałku - ściśle trzymam się diety , żadnych szaleństw - efektów zero, a nawet dziś kilogram więcej. Nie dość, że czuje sie jakbym wpadła pod tira z tym pieprzonym wirusem i pomimo to trzymam dietę .... to efektów zero . Dieta z boczkiem i innymi takimi - nie dla mnie ... nie cierpię tłustego - nawet jedząc kurczaka obieram skórę i wybieram widelcem na talerzu tłuste. Odrzuca mnie od tłustego jedzenia - musiałabym się bardzo zmuszać, żeby zjeść jakiś tłusty boczek okupując to pewnikiem odruchem wymiotnym podczas jedzenia . Załamana jestem dziś .... straciłam motywację ... chyba w ogóle przestanę jeść .
-
11 dni - -2,5 kilo .... zawsze na dukanie szło lepiej , dlatego taka zniechęcona jestem ... cierpliwośc nie jest moja mocną stroną se usmażyłam wędlinę drobiową, znaczy se chipsy drobiowe podjadam , niskokaloryczne ponoć ... chcleba, ziemniaków niet .... ciastek też...
-
żre te uprzykszone białkowe żarcie - a waga w miejscu ... szlag mnie trafi
-
hahaha biorąc pod uwagę, iż pierwsze słowo się liczy .... wzięłabym pod uwagę raczej pierwszy wynik
-
Dziś pierwszy z trzech kolejnych dzień białkowy - właśnie szamam kuraka pieczonego z przyprawami w rękawie . Gaweł - dorwałam ten ser w carrefour , nie jest najgorszy http://www.ilewazy.pl/plaster-niskotluszczowego-sera-piorko Waga na dziś 63 kilo ... w sumie -2,5kg od poczatku diety. Biorąc pod uwage grzechy i grzeszki - nie jest źle
-
oby tylko nie z dwóch z serii "dobra rada dla odchudzaczy" : nie żreć kiszonej kapusty na dukanie
-
ta surówka z kiszonej kapusty nie była dobrym pomysłem chyba na wyjałowiony żołądek .... mam wrażenie , że mi się OBCY chce ze środka wydostać
-
to zrób mleko 0,5 % 500 ml skrobia kukurydziana 3 łyżeczki kakao 1 łyżeczka ja dziś zrobiłam piernik , bo mi się skończył...
-
Moje BMI w tej chwili to 23,1 ... tak wiem, wiem .... w normie ... Ale niestety bokami ze spodni mi opona zimowa wyłazi , trza ogarnąć.
-
U mnie gorzej , ale zaszalałam w weekend z alkoholem . Trzeci dzień warzywno-białkowy , na blacie nadal 63. W piekarniku siedzi kurak z brokułami , póki co zapchałam się naleśnikami , wsuwam aktualnie surówkę z kiszonej kapuchy i marchewki . Mało wypiłam , nadrobię jeszcze . Wytrwale do celu - póki co. Problem będzie za 2 tygodnie - wyjeżdżam do Londka na ponad tydzień - o ile z warzywami nie będzie problemu (do wyboru do koloru - nawet gotowce albo takie w woreczkach świeże pięknie pociachane w mieszance ) , o tyle z białkiem innym niż w kuraku będę miała problem. Że o otrębach , maizenach , jogutrach , serkach 0% i innych nie wspomnę - tam albo tego nie mają w ogóle , albo tak ciężko znaleźć . No nic, trza bedzie sobie jakoś poradzić . super wynik, Piotr ... gratuluję i zazdraszczam
-
REWELA!!! rzuć przepisem na forum .... może znajdę jutro chwile i se trzasnę też takie cuś
-
Poległam wczoraj .... ponieważ barman nie posiadał coli zero , więz z braku wyboru żłopałam drinki żubrówka + sok jabłkowy . Z żarciem lajcik ... trzymałam się zasad. Dziś na wadze nadal 63 , się okaże jutro ile nadbędzie po alkoholowym rozbestwieniu. Dziś zrobiłam naleśniki dukanowskie, pożarłam wątróbkę... trza coś z warzyw jeszcze wchłonąć bo to przeca warzywny dzionek - mam kalarepe, to se obiorę i wszamam , bedzie git .
-
ech .... potrafisz pocieszyc człowieka
-
Śniadanioobiad : warzywa na patelnię z suszonymi pomidorkami ... mniam .
-
63 na blacie , cuś się rusza, powoli bo powoli ale rusza . Wczoraj mało zjadłam, mozna powiedzieć że za mało ... czasu brak. Wieczorem jednak soboe pozwoliłam ... ale że tak powiem był kompromis . Piwa niet , za to wywaliłam trzy driny , w każdym była 50-tka Jacka Danielsa, do tego cola zero , lód i cytrynka . Kcal z tych drinów od razu zostały spalone przy walce w gry chodzone rozmaite typu bilard , lotki i piłkarzyki . Tragedii nie ma . Dziś powtórka z rozrywki ponieważ pomykam na urodziny psiapsióły - z tą różnicą, iż kalorie spalać będę tańcząc ;) . Zapowiada się ciekawie , żeby tylko jakiej pizzzy nie zamówili , bo wtedy będę musiała walczyć - z moja słabą silną wolą . Dziś zaczynam trzy dni białkowo-warzywne . Wreszcie na obiad zrobię sobie cos innego niz padlinę gotowaną .
-
nie będę ryzykować
-
zważyłam się ... 64... coś się może ruszy , cholera nareszcie ... dziś w pubie jeno woda z cytryną ... tak sobie obiecałam ... howkh