Skocz do zawartości

daggulka

Uczestnik
  • Posty

    21 739
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    144

Wszystko napisane przez daggulka

  1. ja też za tydzień o tej porze będę już na miejscu i zostawiwszy za sobą wszelakie problemy dnia codziennego - będę delektować się świętym spokojem i zajefajną atmosferą wzajemnego zrozumienia
  2. kuuuurde ... ale wypaśny tatuaż na blacie 63 , skandal
  3. poległam na dukanie ... przyznaję z ręką na sercu .... jeszcze trochę i będę zakupy ubraniowe robić w sklepie z namiotami
  4. W najbliższy poniedziałek przekazuję do Ośrodka ostateczną listę obecności - jeśli ktoś jeszcze chce wziąć udział - może się zgłosić jeszcze do poniedziałku. Jesli ktoś chce zrezygnować , to też do poniedziałku - jesli zrezygnuje po tym terminie - bedzie musiał zapłacić za pobyt nawet nie biorąc udziału.
  5. Kasa na miejscu do rąk moich .... ja zbiorę całość i rozliczam się z Ośrodkiem - tez przez wzgląd na to, że nie wszyscy mają tak samo - w sensie , że część osób jest z dziećmi (połówki) , część bez cateringu itp... ;)
  6. no co tacy zdziwieni .... osoby mykają przygotowywać zagadnienia .... chyba musicie wiedzieć, czy dobrze zaliczam
  7. Kochani - zwolniły się trzy miejsca .... czy ktoś chętny coby "wskoczyć"?
  8. No cóż... możecie zacząć się przygotowywać: 1. Dokumentacja projektowa 2. Projektowanie architektoniczne 3. Diagnostyka i naprawa urządzeń techniki komputerowej , tudzież Systemy operacyjne .... nie jestem pewna z którego przedmiotu zdaję, więc przygotujcie oba Pasi? Tak właśnie a i owszem tudzież onegdaj będzie
  9. żesz kurrrrcze, jak nie urok to .... ja już wiem,że w piątek będę musiała się oszczędzać .... w sobotę rano muszę jednak dojechać na zaliczenia ... odbębnię i wrócę z powrotem na imprezę , dobrze że mam niedaleko 40km , to nie dramat
  10. Nie posiadam , żyję - w razie "większego gotowania" - otwieram okno. Nie wiem na ile moja opinia jest zasadna - niewiele gotuję.
  11. 61 rankiem na blacie ... dziś na śniadano sałatka, na obiad kukuryku z marchewką gotowaną .... wieczorem się wybieram na balety , pewnie zarzucę jakieś piwko - ale też wyskakam w tańcu ... nie będzie źle powodzenia odchudzaczom ;)
  12. No kochani .... trzy tygodnie .... Blisko coraz bliżej
  13. ojjj ... naprawdę nie cierpię , nie poradzę taaaa ... że doopy nie stwierdzono - pamiętam faceci tak mają ja faktycznie doopy niet , wsjo mi w brzuch idzie zawsze i w plecy ... na szczęście trochę jednak w cycki oj tam, oj tam ... dla rozluźnienia
  14. Adrian .... i co zostaje z przyjemności? Ja lubie jeśc czekoladę, lubie od czasu do czasu zażerać sie chipsami , lubie palić . Nie lubie gotować , nie lubie planować ... brak systematyczności jest mi zdecydowanie bardziej bliski niż regularność. I autentycznie nie cierpię sie ruszać w kontekście jakiegokolwiek sportu. I na domiar złego nie cierpię sie do czegokolwiek zmuszać. Taka jestem i za stara jestem żeby cokolwiek już zmieniać. Co do pewnego progu - tak, mam wagę zaporową - jesli cyferki krzyczą 63 , to zaczynam sie ogarniać i pilnować przez jakiś czas . Wiem, że gruba to ja już nigdy nie będę ;) .... już byłam, i mi się nie podobało . Zresztą - ktoś mi niedawno powiedział, że facet to lubi mieć za co złapać , więc in plus bo chudą szczapą choćbym sie miała zesr.... - nie będę , taką mam budowę - jabłko z wielkimi cyckami. To moje "około 60" mi wystarcza .... byle nie 65 ;) . I tego się trzymam od latek kilku juz - jak na razie wychodzi , za wyjątkiem nielicznych momentów paniki jak np. ten poświąteczny czas ;) . Dukan - dieta dla leniwych , nie trza ćwiczyć i można jeść słodkie na słodziku ... więcej mi nie trza. Raz za jakiś czas - to nie tragedia. I tyle ;)
  15. No cóż .... teraz odrobina autoreklamy, jestem : - niesystematyczna, - niezorganizowana , - leniwa, - żyję chwilą i nie planuję życia do przodu , lubię żyć tu i teraz .... a więc zdrowe odżywianie , rzucenie fajek i inne pierdoły w moim przypadku można sobie o kant doopy potłuc, - za słodycze oddałabym pół królestwa i rente królewny a za chipsy solone z biedronki dałabym sie pociąć - łasuch straszliwy- życie bez czekolady byłoby w moim wypadku nędzną wegetacją, - nie cierpię ruchu i sportu a najbardziej nie cierpię szukać swojego biustu w rozmiarze 80F na plecach podczas nadmiernego ruchu i nie mówcie mi że staniki sportowe pomagają bo czuję się wtedy jak powiązany baleron. Tak, taka jestem .... wadliwy egzemplarz. Żyje się za krótko żeby sobie odmawiać - nie odmawiałam sobie w święta? ok - teraz przecierpię kilka tygodni i wrócę do stanu używalności publicznej .... albo w końcu kiedyś zaakceptuję siebie w tej wadze która mnie prześladuje 63 kilo i będzie po kłopocie. A może mnie jutro szlag trafi ... nie wiem .... ale wiem jedno - zdrowe odżywiania, zdrowe życie , ruch , sport - nie dla mnie . To mówiłem ja – Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy. Niech żyje nam prezes sto lat!
  16. A kto nie ma problemów . Ale zobacz - 5-6 lat temu ważyłam sobie ślicznie 80 jak w pysk strzelił. Zrzuciłam dychę . Po czasie zrzuciłam drugą. I trzymam się w granicach że tak powiem przyzwoitości z wahaniem te 3-4 jak se za bardzo pozwolę. Prawda taka, że mam tak rozpierniczony metabolizm że diety typu 1000 kcal i ograniczenia rozmaite nie robią na nim najmniejszego wrażenia. U mnie tylko terapia wstrząsowa - jak ze wszystkim . Będzie dobrze
×
×
  • Utwórz nowe...