Skocz do zawartości

daggulka

Uczestnik
  • Posty

    21 277
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    132

Wszystko napisane przez daggulka

  1. no co tacy zdziwieni .... osoby mykają przygotowywać zagadnienia .... chyba musicie wiedzieć, czy dobrze zaliczam
  2. Kochani - zwolniły się trzy miejsca .... czy ktoś chętny coby "wskoczyć"?
  3. No cóż... możecie zacząć się przygotowywać: 1. Dokumentacja projektowa 2. Projektowanie architektoniczne 3. Diagnostyka i naprawa urządzeń techniki komputerowej , tudzież Systemy operacyjne .... nie jestem pewna z którego przedmiotu zdaję, więc przygotujcie oba Pasi? Tak właśnie a i owszem tudzież onegdaj będzie
  4. żesz kurrrrcze, jak nie urok to .... ja już wiem,że w piątek będę musiała się oszczędzać .... w sobotę rano muszę jednak dojechać na zaliczenia ... odbębnię i wrócę z powrotem na imprezę , dobrze że mam niedaleko 40km , to nie dramat
  5. Nie posiadam , żyję - w razie "większego gotowania" - otwieram okno. Nie wiem na ile moja opinia jest zasadna - niewiele gotuję.
  6. 61 rankiem na blacie ... dziś na śniadano sałatka, na obiad kukuryku z marchewką gotowaną .... wieczorem się wybieram na balety , pewnie zarzucę jakieś piwko - ale też wyskakam w tańcu ... nie będzie źle powodzenia odchudzaczom ;)
  7. No kochani .... trzy tygodnie .... Blisko coraz bliżej
  8. ojjj ... naprawdę nie cierpię , nie poradzę taaaa ... że doopy nie stwierdzono - pamiętam faceci tak mają ja faktycznie doopy niet , wsjo mi w brzuch idzie zawsze i w plecy ... na szczęście trochę jednak w cycki oj tam, oj tam ... dla rozluźnienia
  9. Adrian .... i co zostaje z przyjemności? Ja lubie jeśc czekoladę, lubie od czasu do czasu zażerać sie chipsami , lubie palić . Nie lubie gotować , nie lubie planować ... brak systematyczności jest mi zdecydowanie bardziej bliski niż regularność. I autentycznie nie cierpię sie ruszać w kontekście jakiegokolwiek sportu. I na domiar złego nie cierpię sie do czegokolwiek zmuszać. Taka jestem i za stara jestem żeby cokolwiek już zmieniać. Co do pewnego progu - tak, mam wagę zaporową - jesli cyferki krzyczą 63 , to zaczynam sie ogarniać i pilnować przez jakiś czas . Wiem, że gruba to ja już nigdy nie będę ;) .... już byłam, i mi się nie podobało . Zresztą - ktoś mi niedawno powiedział, że facet to lubi mieć za co złapać , więc in plus bo chudą szczapą choćbym sie miała zesr.... - nie będę , taką mam budowę - jabłko z wielkimi cyckami. To moje "około 60" mi wystarcza .... byle nie 65 ;) . I tego się trzymam od latek kilku juz - jak na razie wychodzi , za wyjątkiem nielicznych momentów paniki jak np. ten poświąteczny czas ;) . Dukan - dieta dla leniwych , nie trza ćwiczyć i można jeść słodkie na słodziku ... więcej mi nie trza. Raz za jakiś czas - to nie tragedia. I tyle ;)
  10. No cóż .... teraz odrobina autoreklamy, jestem : - niesystematyczna, - niezorganizowana , - leniwa, - żyję chwilą i nie planuję życia do przodu , lubię żyć tu i teraz .... a więc zdrowe odżywianie , rzucenie fajek i inne pierdoły w moim przypadku można sobie o kant doopy potłuc, - za słodycze oddałabym pół królestwa i rente królewny a za chipsy solone z biedronki dałabym sie pociąć - łasuch straszliwy- życie bez czekolady byłoby w moim wypadku nędzną wegetacją, - nie cierpię ruchu i sportu a najbardziej nie cierpię szukać swojego biustu w rozmiarze 80F na plecach podczas nadmiernego ruchu i nie mówcie mi że staniki sportowe pomagają bo czuję się wtedy jak powiązany baleron. Tak, taka jestem .... wadliwy egzemplarz. Żyje się za krótko żeby sobie odmawiać - nie odmawiałam sobie w święta? ok - teraz przecierpię kilka tygodni i wrócę do stanu używalności publicznej .... albo w końcu kiedyś zaakceptuję siebie w tej wadze która mnie prześladuje 63 kilo i będzie po kłopocie. A może mnie jutro szlag trafi ... nie wiem .... ale wiem jedno - zdrowe odżywiania, zdrowe życie , ruch , sport - nie dla mnie . To mówiłem ja – Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy. Niech żyje nam prezes sto lat!
  11. A kto nie ma problemów . Ale zobacz - 5-6 lat temu ważyłam sobie ślicznie 80 jak w pysk strzelił. Zrzuciłam dychę . Po czasie zrzuciłam drugą. I trzymam się w granicach że tak powiem przyzwoitości z wahaniem te 3-4 jak se za bardzo pozwolę. Prawda taka, że mam tak rozpierniczony metabolizm że diety typu 1000 kcal i ograniczenia rozmaite nie robią na nim najmniejszego wrażenia. U mnie tylko terapia wstrząsowa - jak ze wszystkim . Będzie dobrze
  12. to co , Rysiu ... zabierać z sobą misia ? Problem w tym, że mam tylko puchatka tudzież prosiaczka
  13. Ja zaczęłam , dziś czwarty dzień. Ponieważ ruchem się brzydzę a słodkie u mnie być musi bo brak grozi samobójstwem lub przynajmniej ciężką depresją - więc oczywiście wróciłam do znanego i skutecznego , czyli nadprogramową poświąteczną czwórkę tudzież siłą rozpędu ile bozia da zrzucam z dukanem Wyjściowo było 64 , co skutkowało wkurrrr... jącymi mnie pyziakami najbardziej widocznymi na fotach oraz wylewającymi się ze spodni boczkami ( w sumie powinnam się cieszyć, że wlazłam chociaż w spodnie , nie? ) . Pierwsze trzy dni zawsze są dla mnie najtrudniejsze , i tym razem rozpierdzieliły mnie na drobne kawałki .... serek wiejski mi sie uszami wylewa a ser biały powoduje mdłości . Na szczęście od śmierci głodowej uchroniły mnie jajka , gotowany kurczak i ryby . Dziś mamy kochani czwarty dzień - więc jaki to dzień? no jaki? ano taki - w którym mogę zacząć przez trzy dni wcinać moje ukochane warzywa niczym królik na wypasie . Zakupiłam brokuły (które zrobię na parze) , zakupiłam sałatę, ogórki, pomidory i jajka z ktyórych upichcę sałatkę, zakupiłam udka i marchewke z których to wykonam w chwili weny galaretę, a jak nie bedę miała weny to zeżrę tak jak teraz w postaci jeno gotowanej. Trzy dni wypasu warzywnego godzonego z mięsem , rybami i jajkami powoduje u mnie nagły przypływ dobrego nastroju ... ale i tak nic nie zrekompensuje zakazu spożywania alkoholu , przecież życie na trzeźwo jest nie do przyjęcia . Subtelnie odwracać uwagę od tego dramatu bedzie mi zajmowanie czasu rzeczami innymi - dziś będę piłować zumbę oraz tańce na kinekcie aż nie padnę . Dziś na wadze 62 i poluzowały mi się spodenki . Jedziem dalej
  14. Zwolniło się jedno miejsce na liście obecności - jeśli ktoś chętny - mogę dopisać .
  15. no cóż .... trzeba przyjąć, że nie zawsze wszyscy mogą dojechać na pewno będzie jeszcze niejedna okazja spotkać się z nieobecnymi Podaję właśnie ilośc osób i opcje kateringu do Ośrodka .... mamy pole manewru , gdyby jedna , dwie osoby chciały sie dopisać - pewnie nie będzie problemu. Na 5 dni przed zoletm muszę podać dokładną ilośc osób. Więc przetasowania rzędu 1-2 osoby są dopuszczalne
  16. Możemy zrobić tak, że wpiszę Was ze znakiem zapytania i tak podam do Ośrodka ? Lepiej żeby zarezerwowali więcej miejsc , niż miałoby zabraknąć .... tak mi się wydaje. A Ty dasz znać najszybciej jak możesz czy jedziecie , czy nie i ja ewentualnie sprostuję informacje do Ośrodka . Możemy tak zrobić?
  17. Wyjeżdżam na cały dzień, wrócę wieczorkiem i wieczorkiem dam listę do Ośrodka ... jeśli ktoś jeszcze ma ochotę się dopisać - zapraszam
×
×
  • Utwórz nowe...