Skocz do zawartości

daggulka

Uczestnik
  • Posty

    21 277
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    132

Wszystko napisane przez daggulka

  1. No i udupili ludzi po całości .... tak jak zwykle : bogacze nie ucierpią .
  2. Generalnie rzecz ujmując - co do jakości luster , pewnie coś jest na rzeczy. Kiedyś miałam lustro w łazience , w którym po czasie zaczęły od spodniej strony wyłazić ciemne plamy widoczne na powierzchni. Wcale tanie to lustro nie było z tego co pamiętam. Pewnie są lustra różnej jakości - od tych zwykłych do tych kryształowych za grube tysiaki. Ale dla mnie lustro to lustro - się znudzi , zepsuje, stłucze to kupi się nowe. Certyfikatu to chyba mogłabym wymagać przy zakupie garnków zeptera lub złotych sztućców tudzież kryształowego lustra za tysiaki (którego notabene też bym sobie nie kupiła bo mam doprawdy na co kasę wydawać) .... ale nie w przypadku zwykłego lustra do łazienki .
  3. Ja ostatnio robiłam ciacho marchewkowe , i też nie wyszło tak jak trzeba. Sok z marchwi zbiegł sie do środka i na środku ciasto było od góry niedopieczone i mokre podczas gdy boki ok - też nie wiem co zrobiłam źle, bo marchew po starciu nie wyglądała na jakąś specjalnie mokrą wymagającą wyciśnięcia. Jakieś sugestie? w smaku boki pycha , ale wolałabym żeby całe było super a nie tylko boki
  4. Ja osobiście jeśli już mam się namachać ręką malując , to wolę wałek. Wałek na drążku - do sufitów. Natomiast do ścian używam wałka średniej (mniejszej) wielkości , i maluję bez użycia drążka , czyli bezpośrednio z ręki . Ponieważ wałek ma mniejsze wielkości - nie męczy się tak ręka . Ponadto taki wałek maluje zdecydowanie lepiej od pędzla. Kontrola nad malowaniem wałkiem jest pełna. Malowałam wiele razy w życiu -malowałam pędzlem i wałkiem. Zdecydowanie polecam mniejszy wałek bez użycia drążka.
  5. właśnie , mam bardzo podobnie ... dziś sobie zapodam peeling , zaś mi jakieś nowe wynalazki w nocy wyskoczyły
  6. taaaa, coś w ten deseń mówisz?
  7. Ależ nie krępuj się , Heniu Mój dzień dziś pod znakiem melona ... se kupiłam, dziś mi wolno to wszamam Kapuścianka już zdeczka mniej mi wchodzi , bo ileż można jeść to samo . Trzeci dzień .... wolno mi kapuściankę, owoce i warzywa . Pojutrze będę mogła zjeść mięsko gotowane, luksus Na wadze 61 ... dwa w dół, aczkolwiek oczywiście zdaję sobie sprawę, że cudów nie ma i to na razie woda złazi , a nie tłuszcz żaden ... ale brzuszek jakby bardziej płaski niż wcześniej .
  8. Do chudzielca mi jeszcze bardzo daleko . W sumie - 4 kilo do zrzucenia to nie tragedia , i nawet nie musiałabym od biedy , bo pewnie samo zleci jak egzaminy przyjdą semestralne , ale z cerą nie mogę dojść do ładu . Zawsze tak mam jak sobie pofolguję kilka tygodni / miesięcy z niezdrowym żarciem. Trza oczyścić organizm, przegłodzić trochę to będzie znacznie lepiej . Może ktoś jednak dołączy?
  9. Jak tam idzie odchudzaczom? Na blacie 63 kilo - oponka zimowa się przywlekła i pyziaki na policzkach i cera mi się pogorszyła od tych słodkości, fastfoodów i innych świństw którymi ostatnio się odżywiałam . Od wczoraj jestem na diecie kapuścianej celem odtoksycznienia między innymi , potem wdrożę na jakiś czas wysokobiałkową (nie dukan) , żeby ustabilizować wagę Ktoś się tu odchudza?
  10. nie da rady , bo wtedy w tej części pokoju nie miałabym światła zbyt wiele ;) obawiam się , iż linie lotnicze nie zabrałyby takiego bagażu wrzucaj, bo nadal skubaniec drapie .... rewela, poszukam na allegro ... dzięki
  11. Tak , musiałam poczarować bo mnie stolarz olał .... ale fajnie wyszło - od góry szeroko , przelotki zaczepione na haczykach których nie widać . Chętnie bym pooglądała jak to tam działacie sobie z Beatką.... zakładaj i foty zapodaj
  12. Tak, widać każdy pyłek - raz dziennie przy zwierzakach i fruwającej sierści muszę kurze w salonie przejechać i nie ma że boli Być może kupiłabym inne gdybym urządzała od zera , ale miałam już z poprzedniego domu jedną komodę i szafkę rtv , więc siłą rzeczy musiałam kontynuować meblowanie w tym systemie - kasy nie miałam, żeby kupować od zera. A wiesz .... pomyślę, może byłoby lepiej faktycznie . Wykorzystam do tego celu kolegę szkolnego który mi korepetycji udziela z informatyki ... sama nie dałabym rady , z ojcem też nie - kręgosłup ma w opłakanym stanie, nie może nic dźwigać. Ustawienie , takie "napaćkane" w jednej części pokoju wynika z tego, że w tej drugiej części wskazane jest żeby było "puściej" dlatego, że moja Kasica tańczy , często ćwiczy przy laptopie - wtedy tylko przesuwamy ławę i miejsca do tańca jest pod dostatkiem . Czyli kierowały ustawieniem względy praktyczne niestety . Natomiast w ten róg faktycznie jakieś fajne "coś" by się przydało. Właśnie - wiem, że tam łysiutko , ostatnio rozmyślałam co by tam postawić. Niestety w lokalnych sklepach nic się na mnie nie rzuciło .... w połowie listopada będę w Krakowie , potem w Londynie ... może gdzieś coś wyhaczę . A czepiaj sie do woli , ja tam lubię Twoje rady i spostrzeżenia , zawsze są trafione Dzięki
  13. Ja też pamiętam ten pył, kurz, demolkę .... masssssakra była Dziękuję bardzo , to dobre słowo - metamorfoza Dzięki Adiq , te turkusowe dodatki trochę ożywiły i nadały charakteru, bez nich było monotonnie . Z tymi kwadratowymi wazonami w witrynce , to niezłą akcję zapodałam Pani sprzedawczyni. Byłam po coś w galerii , i tak - z nudów wlazłam do kwiaciarni - i te wazony normalnie się na mnie rzuciły - stanęłam jak wryta , oczami wyobraźni widziałam je w tym właśnie miejscu gdzie teraz stoją. Z wrażenia jak wryta stałam przed półką z 5 minut tylko sie gapiąc . Po czym zapytałam o cenę i .... wyszłam. Poszłam sie poszwendać i przemyśleć walcząc z myślami, że to taka kasa duża a ja jeszcze muszę zapłacić za to, tamto i jeszcze szkołę. I mówię : no nie , podaruję sobie. No ale wróciłam jeszcze popatrzeć i myślę : nie no, może jednak się poświęcę - takie extra są . Nastąpiła ogromna walka sama z sobą i .... wyszłam. Pani już dziwnie się na mnie patrzyła - z pewnym takim niepokojem. Wyszłam z galerii , ide w stronę Milusia .... i se myślę : no jasna cholera , nie odpuszczę , trudno - bedę kombinować z finansami i coś wykombinuję. Lecę do tej kwiaciarni , staję przed Panią sprzedawczynią po raz trzeci z szaleństwem w oczach , ta sie już bardzo podejrzliwie na mnie gapi ... po czym wydukałam " Pani daje te wazony tylko szybko bo sie rozmyśle" . Mina Pani - bezcenna , śśśśśssssie uwijała , a co sie ze mnie uśmiała . No i kupiłam .... rewelacyjne są .
  14. Łoszalał chopak .... ale dziękuję bardzo za (chyba ) uznanie . Na dekoracji uczę się w bieżącym semestrze teorii : dokumentacja projektowa, projektowanie architektoniczne ... rysunki, rzuty i inne cholerstwa ... .... a mówiłam już że nie cierpię matematyki? a to na tym się opiera - informatyka na liczeniu , dekoracja wnętrz na geometrii - diabli mnie ponieśli chyba tym razem nie tam gdzie trzeba
  15. znalazłam chwilę, foty zapodam ze stanu obecnego faktycznego .... Łazienka dostała grzejniczek ... Hol za to szafkę na buty ... No i na koniec salon .... dotarły nowe mebelki , kilka ozdóbek I tyle zmian ...
  16. System Kaspjan wygląda tak jak poniżej . Mam już szafke rtv i komodę z szufladami . Teraz domówiłam wysoka komodę z 4 drzwiami i wiszącą przeszkloną witrynkę . Więcej mebli w salonie nie planuję. Jak poskładam , to cyknę kilka fotek Hol też zyskał szafkę na buty jakiś czas temu . Musiałam się nieźle nakombinować bo w końcu stolarz który miał robić zabudowę licznika mnie że tak się wyrażę kolokwialnie - olał . Znalazłam w jysku szafkę na buty w wenge - fajna , kupiłam, na licznik zamontowałam welurową kotarkę która jest spięta i idzie bokiem szafki zasłaniając też rurę od gazu która idzie od licznika pionowo w dół- myślę, że fajnie wyszło. Fotki niebawem. Misiek - ciężko będzie bo patrzyłam ostatnio w grafik i klęłam na czym świat stoi - w każdy weekend mam szkołę ... jestem na dwóch kierunkach : dekoracja wnętrz i informatyka , więc zasadniczo w każdy weekend w tym semestrze od rańca do wieczora kwitnę w szkole . Ale jak się coś zmieni w międzyczasie to dam znać i coś się sklei naprędce ... takie imprezy najlepsze ;) .
  17. Przyjechały ostatnie meble - komoda do salonu z witrynką wiszącą przeszkloną , z systemu Kaspjan BRW - pozostałe meble w salonie też mam z tego systemu . I rolety też przyjechały , narrrreszcie - trza zamontować i spokojnie będę mogła śmigać zumbę w domu nie obawiając się, iż sąsiedzi zejdą pod oknami ze śmiechu . Dziś może wpadnie tatuś i złożymy , zamontujemy .
  18. Masz rację, Sola -radosne powody też się zdarzają ;) . Natomiast my , Polacy mamy spory opr przed takimi zmianami , także "na lepsze" . Generalnie ostatnio zauważyłam że tak samo jest z pracą. Ludzie nie mogą się przestawić na nowy sposób myślenia , który w innych krajach jest już normą - a mianowicie mają trudność ze zrozumieniem, że teraz już trudno przeżyć całe życie w takiej stagnacji : jeden dom, jedna praca . To już nie te czasy po prostu. Kto stoi w miejscu i nie rozwija się - ten tak naprawdę będzie się cofał, ponieważ nie nadąży za tym i za tymi którzy idą do przodu. Czasy naszych babć , dziadków, mam, ojców odeszły - nie ma już opcji z jakiej skorzystał mój tato : przyjechał na Śląsk, dostał mieszkanie , pracę w kopalni , mama wychowywała dzieci. W jednej pracy , w jednym mieszkaniu całe życie. Teraz nikt nikomu nic za darmo nie daje , na wszystko trzeba sobie zapracować . A kiedy jest źle - po prostu przeżyć , zaplanować "nowe" i przeczekać na przykład sprzedając dom i kupując mieszkanie .... kiedy sytuacja się poprawi - znowu zmiana na lepsze.
  19. Ja też nie .... a jednak stało się. Jest milion scenariuszy które mogą się wydarzyć i zmusić człowieka do sprzedaży domu ... naprawdę wiem jak się będzie to czytać , ale skoro niektórzy nie potrafią sobie wyobrazić, to przytoczę kilka: - ciężka choroba dziecka wymagająca setek tysięcy złotych na leczenie (sprzedaż domu) , tudzież wizyt w szpitalu na drugim końcu kraju (przeprowadzka) - utrata pracy lub długotrwała ciężka choroba , brak możliwości spłaty kredytu, - wyjazd do pracy "za chlebem" za granicę, tudzież w inne miejsce kraju, - rozwód
  20. A i owszem ... Chyba nikt budując dla siebie nie zakłada sprzedaży . Ale zdarza się , nawet częściej niż niektórzy myślą że się zdarza. Dlatego budując i biorąc kredyt lepiej brać pod uwagę i taką opcję . Przykład 1: wyrazy współczucia dla osób, którym przyjdzie sprzedać dom a wrąbali się w kredyt we frankach jak świnia w koryto. Przykład 2: również współczuję osobom, które wybudowały dom w technologii ściany jednowarstwowej - współczynniki ok, a jednak sprzedać trudniej bo ludzie chcą dom jak najcieplejszy .
  21. Pikne foty , Kotek . Jak se wspomnę te małosolne, to jakaś taka nienażarta sie robie , pycha były ogórasy wszelakie , w ogóle swojskie specjały przywiezione przez wsjech były normalnie paluchy lizać
×
×
  • Utwórz nowe...