Skocz do zawartości

agata1985

Uczestnik
  • Posty

    119
  • Dołączył

  • Ostatnio

agata1985's Achievements

Początkujący

Początkujący (1/4)

1

Reputacja

  1. ale się dyskusja wywiązała :-) dawno nie zaglądałam, brak czasu :-)ale właśnie skończyłam i wrzucam fotki już po - dla mnie super - tzn nie jest idealnie ale w porównaniu z tym co było bajka :-) i co najważniejsze tanim kosztem - w sumie 50,60 zł w tym 1l gruntu gładź szpachlowa 1,5 l farba elewacyjna 1,4 l pędzel najpierw zdrapałam co się dało, potem dotarłam papierem ściernym, obmiotłam z resztek, zagruntowałam dwa razy, zaszpachlowałam - też dwa razy bo niektóre dziury były ogromne - widac na fotkach, wyrównałam - no i potem jeszcze dwa razy grunt i na koniec malowanie 2 razy - dziś skończyłam :-) tak mnie naszło, że jeszcze pomalowałam stary stolik z balkonu z którego też farba się sypalał (zostało nam po malowaniu trochę olejnej więc wykorzystałam) a że i farby zostało to jeszcze pomalowałam "wnękę" przy drzwiach balkonowych. Sporo z tym zeszło, bo ponad tydzień - ale długo zeszło przez dwukrotne szpachlowanie no i farba musiał schnąc 12 godzin najbliższa zima pokaże czy to wystarczy przynajmniej dopóki będziemy tu mieszkac , grunt ze wygląda estetycznie i ładnie, miło będzie pic piwko na takim balkonie a i wszystko zrobiłam sama - męża nie dopuszczałam do roboty dzięki zw wszelka pomoc i rady Miłego weekendziku w niektórych miejscach widac nierównosci ale żeby to wyrównac na maksa musiałabym położyc gładź na caluteńką ścianę....dla mnie najważniejsze że farba nie bedzie mi się kruszyc i sypac na podłogę i pranie Happy
  2. Ale widzę pewną nieścisłośc - qawel pisał - "Wiec tak odszoruj to co się obsypuje Następnie przejedz porządnie najtańszym unigruntem (kup 5l) nawet z 2 razy robiąc przerwę na podeschniecie. Nastepnie kup smig gotowy i pozaklejaj dziury co większe" a daggulka "Najporządniej by było zdrapać, zaszpachlować ubytki, zagruntować , pomalować. " chodzi mi o to czy najpierw gruntuje a potem łatam dziury czy odwrotnie, chyba że nie ma to znaczenia :-) ale wolę dpytac
  3. Wiem, wiem, że szybko się nie da. Tym bardziej, że jednak nie mam gruntu, no i muszę zakupic farby i resztę do załatania dziur. Ale jak pogoda dopisze, do ndz się wyrobie :-) A no taki był pomysł - wolny dzień porobic cos miłego dla siebie, odpocząc itp:D no ale ja już tak mam, że nie moge usiedziec bo mnie nosi adhd ponoc mam - tak przynajmniej mnie otoczenie zdiagnozowało:D Tak czy siak będę miec ładny balkon i jestem happy:-)
  4. no jest zadaszony, ale jak mocno pada to te ściany niestety mokną, dlatego to wyglądało jak wyglądało. No nic, już jestem nafazowana energią bo coś się dzieje więc damy radę. Dzięki wszystkim za pomoc :-) Agata
  5. Na podłodze są płytk - a te cuda to sciany. Ok, tak zrobię pochwalę sie efektem. Tylko jedno pytanie - zbiera sie na deszcz muszę to jakoś osłonic czymś czy niekoniecznie? Z malowaniem i resztą też pewnie trzeba będzie czekac na bezdeszczowe dni? Sory, za "głupie" pytania ale nigdy nie malowałam balkonu:D
  6. Możesz spróbować to zdrapać drucianą szczotką zapiętą w wiertarce. Tylko okulary na oczy. Większe dziury wyrównałbym Atlasem. [/quote] o rany, brzmi to conajmniej hardocorowo. No nic na razie drapię, drapię, drapię. Myślę, ze jednak zdecdyjemy się na malowanie - nie będę inwestowac w dobre panele, bo mam nadzieję, ze już jakos strasznie długo tui nie pomieszkam. W listopadzie malowaliśmy stancję w środku i został jakis grunt chyba - to moze byc taki - czy do takiego malowania na zewnątrz musi byc jakiś specjalny?
  7. Kolejne fotki - balkon jest malutki . Całosc widac na fotkach - dwie małe ścianki.Czyli mam zdrapac całą warstwę różową i tam gdzie ta dziura się robi też? Pewnie jak sie za to wezmę to zostanie jedna wielka dziura w ścianie
  8. NO deski to jest jakis pomysł, jakieś takie tanie zwykłe panele np. Ale żeby je położyc nie trzeba bedzie jakos tego podłoża przygotowac? A jeśli chodzi o malowanie muszę zedrzec wszystko aż do tej szarej warstwy? Bo ta różowa ciężko schodzi
  9. Jako że dziś wolne a ja nie lubię siedziec bezczynnie wpadłam na genialny pomysł, żeby zrobic mężowi niespodziankę i wziac się za nasz balkon - teraz powoli żałuje, że przyłożyłam do tego rękę bo wygląda to gorzej niż na początku. To co mnie najbardziej martwi to wielka dziura która powstała podczas zdrapywania - sypie się z niej coś jakby piasek. A pod spodem jest dosc głeboka dziura. Ten balkon był chyba malowany zwykłą farbą bo wszystko odłazi i sypie się pod wpływem wilgoci. W niektórych miejscach jest chyba farba - to cos różowe, a w niektórych miejscach pod tym różowym była warstwa biała która była tak namoknięta, że aż odstawały takie duże bąble i jak zaczęład drapac samo odpadło aż do tego szarego - chyba betonu. Nie wiem co dalej z tym robic - czy muszę zdrapac tą całą różową farbę? My tylko wynajmujemy to mieszkanie więc nie chce ładowac w to nie wiadomo ile kasy - ale zrobic żeby było w miarę estetycznie i w miarę porządnie - bo wcześniej chyba tu była niezła fuszerka. Czy wystarczy sama farba do zewnętrznej elewacji czy coś wcześniej trzeba na to położyc? Poratujce jakąs radą bo mąż mi chyba głowę urwie jak wróci z pracy Załaczam zdjęcia tej masakry.
  10. Ok, dzięki za wszystkie informacje. W sb będziemy u teściów - więc obgadamy temat. Oczywiście, że chcę wiedzieć na czym stoję, bo bez tego nie mam ochoty tracić czasu ani nerwów na angazowanie się w coś, co np, nie miałoby sensu chociażby z powodu braku tych uregulowań. Postaram się też wrzucic jakieś fotki. i zobaczymy co dalej wyjdzie z tego :-) Pozdrawiam ciepło i wielkie dzięki za pomoc
  11. ech, ok wezmę to pod uwagę, niemniej jednak jestem pewna, że skoro mówi, że jest to uregulowane to jest - rozumiem, że ty masz inne podejscie, byc moze wynika to z większego doświadczenia życiowego, ja mu ufam - jeśli się okaże że jest jak mówisz - będziesz mógł napisac : A nie mówiłem.... na ten moment nie bede prosic nikogo o żadne dokumenty, bo wierzę, że mam do czynienie z poważnymi, dorosłymi ludźmi. Niemniej dziękuję za pomoc i zaangażowanie, doceniam. i dziękuję za czujnosc, wezmę to pod uwagę. Póki co mam juz starszny mętlik od tego. W weekend postaram się zrobic zdjecia i wrzucic, jeśli będę wiedziała cos więcej dam znac teraz zmykam pobiegac i oczyscic głowe :-)
  12. przepraszam, ale czuje sie dziwnie - mam wrażenie że mnie atakujesz, choc byc moze w dobrej wierze, chcac pomóc. CZy myslisz, że rozmawiajac z tesciowa o działce dla nas kazałam jej pokazywac dokumenty, pytałam ile to kosztowało, lto za to zapłacił itp. wiem tyle, ze sprawa spadkowa została przeprowadzona - nie mam i nie bede podawac żadnych numerów - skoro maz mówi, że to jest uregulowane to znaczy ze tak jest, wiec czy nie mozemy przyjąc tego za pewnik? nie bede tu przedstawiac osobistych dokumentów przeciez....
  13. nie widziałam dokumentó bo nie było takiej koniecznosci, pewnie są one w posiadaniu osób które do tego sa uprawnione - a wiec współwłasciciele działki, nie wiem kto to zapłacił i ile to kosztowało, nie moglki dojsc do porozumienia odnośnie tego jak to podzielic, moze na początku tematu dałam sprzeczne info bo nie widziałam do końca jak to wygląda, dopiero w domu męza podpytałam i tyle co wiem to napisałąm
  14. jesli cos zle rozumiem napisz, bo ja na prawdę nie orientuje sie wtemacie mocno, tym bardziej, że opieram sie na inormacjach od kogos
  15. nie wiem czy ja czegos nie rozumiem czy chodzi o cos innego.... po śmierci dziadka była sprawa spadkowa, ziemia należy do babci i jej dzieci - jest to współwłasnosc, jest ich zgoda ba to zeby z tej współwłasnosci oddac nam czesc nie wiem wiec o co chodzi
×
×
  • Utwórz nowe...