Skocz do zawartości

daggulka

Uczestnik
  • Posty

    21 265
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    132

Wszystko napisane przez daggulka

  1. skrobia ... z dr.Oetkera występuje pod nazwą GUSTIN , jest dostępna też w sklepach ze zdrową żywnością jako skrobia kukurydziana lub mazeina .... ciężko ją było dostać , ja jeździłam po nią do Czech ...
  2. ja też mam w maju komunię ... chrześniaka , a potem wesele - kuzynki ... masakra a co do Twojej opcji - można sobie spokojnie nawet namiot rozstawić za małą opłatą , miejsca pod dostatkiem ... na tyłach , kameralnie ... wszystko do zrobienia ...
  3. bardzo dobry wychodzi piernik ... ale on jest z otrębami ... mam tylko taka małą sugestię co do otrąb ... otręby można zmielić w starym młynku do kawy na mączkę i zrobić piernik - wychodzi pyyyycha , i nie czuć otrąb tylko jakby na mące robione ... gawel ... poratuj przepisem ...
  4. poleci od razu jak przyjedzie ... po co ma dwa razy brać prysznic?
  5. dobra , to kto po te drwa leci? skoro Kotek wrabia Afrodyte , to mam taką propozycję nieśmiałą , że oboje polecą... natomiast wiemy kogo na pewno nie wysyłać ...
  6. Zostawmy jak jest ... zawsze taka była forma - więc nic nie zmieniajmy .... warunki są ustalone takie jakie są - każdy ma wybór : albo się godzi i przystaje , albo nie ... a teraz proponuję skupić się na temacie bardziej przyjemnym .... kogo wyślemy po drwa na ognisko?
  7. super, Adaś ... Tak mi się jeszcze nasunęło ..... jeśli chodzi o pensjonat Pani Osińskiej . Bo wczoraj nieco emocje wszystkich poniosły . Podoba mi się najbardziej to, że możemy czuć się tam swobodnie ... nikt nam na ręce nie patrzy , mają tam do nas duże zaufanie - znają nas od 3 lat i witają jak starych znajomych . No i jeszcze to mi sie podoba , że możemy siedzieć i smęcić do białego rana - zrobić ognisko, krzyczeć , grać na gitarach i śpiewać , tańczyć i słuchać głośno muzyki i nikt na nas nie krzyczy że cisza nocna jest - do oporu zawsze siedzimy sami się po północy obsługując bez asysty personelu - i nigdy nie ma z niczym problemu. Różne rzeczy się tam działy , łącznie z wizytą policji i karetki - i nigdy nie usłyszeliśmy złego słowa ani wyrzutu .... i nadal witają nas życzliwie ... i ja biorąc pod uwagę całokształt - jestem w stanie zapłacić te 40zł za nocleg i mieć tą swobodę którą tam mamy .... a na ceny Warszawskie - kwota ta według mnie nie jest wygórowana .
  8. kurcze ... nie pamiętam ... a przepis mam w laptoku w domu .... zróbmy tak ... upiekę dziś , jak wyjdzie to Ci podam .... ale wiem, że gawel chyba tez robił ... albo mam omamy ... może On pomoże ...
  9. aromat szarlotkowy w sklepie dorwałam lubie kombinować ze słodkościami - każda wychodzi mi inna , bo często modyfikuję , ale wczoraj zrobiłam ptasie mleczko ściśle wedle przepisu który zapodałam ... żeby sprawdzić czy cuś nie poknociłam ... ale nie - wieczorem wstawiłam do lodówy , rano pokroiłam w kosteczkę jak zwykle - czyli zsiadło się ślicznie .... a jak u Ciebie molytek ta resztka? stwardniała coby można było ja kroić ?
  10. tak siedzę i myślę.... przepraszam jeszcze raz wszystkich za zamieszanie ze śniadankami - postaram się dokładniej odbierać i przekazywać info następnym razem ...
  11. od 3 lat korzystamy z usług Pani Osińskiej - i od 3 lat mamy cenę 40 zł - nie podnosi choćby mogła usprawiedliwiając wzrostem cen choćby środków czystości których używa do doprowadzenia pokoi do porządku .... to jest Warszawa i ceny warszawskie - dla porównania - u mnie w pensjonacie w którym organizowałam z kumpelami imprezę z okazji dnia kobiet nocleg kosztuje 70zł od osoby w pokoju kilkuosobowym .... więc nie sądzę , żeby 40zł za nocleg w okolicach Warszawy to była cena do zarżnięcia że się tak wyrażę ... śniadanko to zimna płyta i pieczywo , kawa i herbata do woli ... według mnie za 10 zł - całkiem przyzwoicie .... w knajpie zapłaciłabym więcej ... acha - to tu się nie zrozumieliśmy .... sorki .... już poprawiam we wpisie informacyjnym .... to jeden problem mamy z głowy - problem śniadanka który wzbudzał duże emocje .... każdy może sam zdecydować ....
  12. moje już stygnie .... czekoladowe , waniliowe i ..... szarlotkowe a odnośnie słodzika - jeśli ktoś lubi słodkości to trochę mało może być faktycznie na litr mleka ... ja wrzuciłam teraz do mojego 20 tabletek ... zobaczę jakie wyjdzie ...
  13. konsystencja zważonego mleka nie jest na gotowcu właściwa .... u mnie jest to zawsze typowe ptasie mleczko które kroję sobie w kostkę , mieszam smaki na talerzu i zażeram do mdłości ... poczekaj jeszcze może ... u mnie w chłodziarce zawsze stoi kilka godzin ... co najmniej 3-4 , zanim całkowicie stwardnieje ...
  14. moja Luśka też leżała jak sparaliżowana ..... a jak już łaziła, to bardzo delikatnie , powoli i ją "majtało" na boki Rudy jak był cewnikowany - w ogóle nie łaził w kubraczku tylko leżał - trza było go nosić do żarcia i kuwety
  15. słodycze dukanowskie mają jedną podstawową cechę : są niskokaloryczne bo stosują się do zasad całej diety : mało tłuszczu i węglowodanów , dużo białka .... i bazują generalnie na słodziku ( omijam ten z aspartamem ) nie sądzę , żeby sporadyczne spożywanie wpłynęło na organizm źle - ale sama dieta nie może być stosowana przez wszystkich - trzeba zdać sobie sprawę.... osoby które mają problemy z cholesterolem , z wątrobą i nerkami nie powinny tej diety w żadnym wypadku stosować... trzeba też dość rygorystycznie przestrzegać zasad - np. dużo pić żeby nie zakwasić organizmu ....
  16. chudzinko nasza ..... Ty nie masz z czego się odchudzać - chopaki Ci już napisali nic z tego - jeśli masz jakiekolwiek problemy z nerkami, wątrobą - ta dieta nie jest dla Ciebie .... ta dieta to czyste proteiny - białko , białko i jeszcze raz białko ..... na "sex" to zawsze stukpuk przybiegał .... ale tu nie dotarł dziś mam za sobą dwa serki wiejskie i łososia wędzonego .... zaraz sobie zrobię ptasie mleczko i jajka ugotuję ... zawsze gotuję 4 dziennie i "na zapchanie" zjadam kiedy mnie nogi niosą do spiżarni albo lodówki ....
  17. wychowanie bezstresowe - mam do czynienia z takim dzieckiem .... teraz 5-letnim .... chłopczyk .... do czynienia mam rzadko, ale kiedy już się zdarza to rzuca mi się w oczy ataczek nerwowy u wszystkich wkoło- ewidentny brak "sposobu na dziecko" ... wiem jak to zabrzmi , ale stosuję metodę analogiczną do metody jaką stosuję u psów ... metodę dominacji - u takiego dziecka ta metoda w moim wykonaniu skutkuje .... zaznacze, że to dziecko w rodzinie ,ale dość rzadko się z nim widuję... kilka razy w roku .... od progu jestem zawsze miła, chłodna , uprzejma acz wyniosła i dostojna .... wzbudzam tym samym respekt .... dziecko zaczyna zastanawiać się na ile może sobie pozwolić ale jest uważne w tym co robi .... i pewnego pięknego dnia dzieciak bawił się balonem w sposób następujący : nadmuchiwał go , a potem ze śmiechem wypuszczał powietrze w twarz tego kogo akurat sobie upatrzył ... nie będę opisywać reakcji rodziców bo nie ma o czym rozmawiać ... choć siedzieli obok .... mnie zrobił tak jeden raz , po czym poinformowałam go :"nie podoba mi się to co zrobiłeś - zrobisz mi tak jeszcze raz a zabiorę Ci balon" .... chwilę się wałęsał - i zrobił .... balon zabrałam ... oczywiście histeria jego , a potem rodziców .... byłam konsekwentna - nie oddałam balona ... po kilku minutach się uspokoił i wtedy porozmawiałam sobie z nim, i powiedziałam, że oddam mu balon za pół godziny pod warunkiem, że więcej mi tego nie zrobi ..... balon wtedy oddałam, nie zrobił .... to była lekcja dla rodziców jak postępować z własnym dzieckiem ... z tego co zauważyłam - nie skorzystali .... dziecko dziecku nierówne i zdarzają się naprawdę dzieci z trudnym charakterem - złośliwe i wredne - i takie dziecko wychowane bezstresowo to tragedia dla niego i dla rodziców .... trzeba zdać sobie z tego sprawę....
  18. no ale co ja Ci poradzę? wracam do dom to ciemno już jak u murzyna nie ubliżając murzynowi ... najwcześniej w weekend mogę zrobić - w sobotę mi przypomnij z rana kopniakiem na priv to zrobię.... a'propos ... może by tak jaśnie szanowny hrabia na priv mi odpisał, hę?
  19. najmniej to chyba ptasie mleczko ... ja robię tak: litr mleka 0% wlewam do garnka , dodaję 6 jajek , roztrzepuję , dodaje 10 tabletek slodzika ... i gotuję ... ma się tylko ledwie zagotować - jajka się zetną zdeczka, tym się nie przejmuj ... jak tylko sie lekko zagotuje od razu zdejmuję z gazu ... odstawiam .... do kubeczka wsypuję 4 łyżki żelatyny i zalewam zagotowaną wodą z czajnika - ma być tego jakieś pół kubeczka .... mieszam aż się rozpuści i wlewam do tego mleka co to go wcześniej z dodatkami zagotowałam, mieszam ... biorę to mleko z żelatyną i rozlewam do trzech salaterek po równo ... do jednej miseczki dosypuję półtorej łyżki gorzkiego kakao z biedronki , mieszam .... do drugiej miseczki wlewam kilka kropel aromatu cytrynowego , mieszam ..... do trzeciej wlewam kilka kropel aromatu waniliowego , mieszam .... zostawiam do ostygnięcia , a jak ostygnie wkładam do lodówki ... tym sposobem mam ptasie mleczko w trzech smakach którego mogę jeść ile dusza zapragnie - aż mnie zemdli .... aromaty mogą być rozmaite - jakie kto lubi ...
  20. doświadczenia? nie wiem co mogłabym napisać - dach jak dach - na głowę nie pada i takie było zamierzenie foty ? tak wyglądał na początku ... na dziś wygląda dokładnie tak samo ...
×
×
  • Utwórz nowe...