tiiiia ... jeśli już to nie "akurat" - tylko "jak zwykle" - słodycze to moje przekleństwo ... i chipsy solone , ale jeno z biedronki - dlatego ostatnio biedronke omijam szerokim łukiem ... a jesli trza mi wpaść po napoje i mleko , to jak przeciąg miedzy regałami coby mnie sie żółte paczki w oczy nie rzuciły ...
też mam niekiedy ochotę wielką na pieczywo .... wtedy sobie piekę szybka bułkę z mikrovelli ( z otrąb , serka homo i jajka)- 5 minut i mam po problemie , zapycha na ament
dzięki za dobre słowo dobra kobito ...
zawsze jest to jakiś wyznacznik .... dla mnie waga , ale tez po ciuchach widzę - musiałam zaś kupić jeansy , bo wsje co miałam to mi z zadka lecą...