Skocz do zawartości

daggulka

Uczestnik
  • Posty

    21 739
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    144

Wszystko napisane przez daggulka

  1. no nic , sami nie wymyślimy .... trza mi fachmana ....
  2. tak na babski rozum , Heniu - od początku mi się wydaje, że to coś ze ślimakiem .... tylko szukałam zależności - to co zapodałeś wydaje się prawdopodobne.... też mi się wydaje, że trza będzie wymienić ślimak .... muszę teraz użyć uroku osobistego , w ostateczności gróźb (być może nawet karalnych ), i poprosić fachmana z Pszczyny, żeby znalazł czas w poniedziałek i przyjechał wymienić ten wyjątkowo uparty okaz fauny
  3. Adiq - dokładnie , coraz częściej - załamana jestem .... wygląda to tak, że przestaje szłać w nocy , rankiem włączam i jest zamiast chrzęstu podawania ekogrochu dźwięk "buuuuuuu" , któryś raz z kolei .... dotąd po wymianie kondensatora zaskakiwał - a dziś foch - nie i koniec .... Mhtyl - dałam większy kondensator dziś ... 10 - tkę i niestety nie ruszył .... wkurw.... na max zadzwoniłam do najbliższego mechanika od pieców ( w Pszczynie) , bo Fakora se zmieniła właściciela i odżegnali się od kotłów które produkowali ileś wstecz , w sensie że się wypięli - a mogli, bo okres gwarancyjny minął , szlag by ich trafił więc opisałam temu fachmanowi co i jak i on mi mówi, ze na jego rozum to zaciął się ślimak .... i każe wyjąć zawleczkę i przekręcić śrubę ślimaka .... no to wyciągam zawleczkę, biorę kombinerki - a śruba ni hu hu , wiem, ze powinna dać się przekręcić, ale nie da się i koniec .... rozkręciliśmy co się da żeby się tam dostać i tą śrubą pokręcić jednak jakoś (razem z silnikiem się kręciła ) , coś tam się odrobinę udało ... ale nie jakieś ekwilibrystyki , nie myślcie o 360 stopniach wokół osi - żadnych takich , raptem kilka centów w te i wewte ... luźno szło, nie tak jakby coś było zaklinowane , po prostu silnik wisiał z drugiej strony i nie dało się zbyt wielkich manewrów uskuteczniać wokół osi .... i jak to poruszyliśmy , włączyliśmy sterownik na tym rozbebeszonym sprzęcie i .... działał .... na tym nowym kondensatorze , i po tym pokręceniu ręcznym śrubą .... chwilowo uspokojeni - poskładaliśmy , podokręcaliśmy śruby , śrubki, wsypaliśmy do podajnika 2 wiadra grochu , załączyliśmy - noż kurrrrrr , zaś buczy i nie idzie .... fachman najbliższy termin ma kole środy .... w domu się wychłodziło .... naprawdę mam ochotę tam wejść do tej kotłowni i podpalić ten pierd..... złom
  4. A czy ktoś może mi wytłumaczyć jak ciemnej babie - jakie zadanie spełnia ten kondensator? może mi coś rozjaśni ... za co on jest odpowiedzialny? jakie ma zadanie... ?
  5. miałam taki zamiar , ale jeszcze nie próbowałam ..... natomiast tak mi się nasuwa... kocioł pracuje już 5 lat , czy może to być objaw na przykład .... awarii ślimaka? może to być jakoś powiązane? wiem, ze w takich kotłach jest to częsta awaria? i tak się zastanawiam na ile jest możliwe, że ślimak się wytarł , nie może pociagnąć węgla i wtedy jakoś siada kondensator i piec sie wyłącza ? tak tylko dywaguje , bo wiedza w tym temacie u mnie znikoma....
  6. Jestem ostatnio dość zniecierpliwioną częstymi awariami posiadaczką kotła na ekogroch - żeliwniaka Fakora 20 kz eco. Najbardziej upierdliwą awarią która spędza mi sen z powiek jest to, że wysiada kondensator (stosuje standardowy jak producent proponuje - 6 uF) - wysiada kilka razy w roku , najczęściej w momencie najmniej odpowiednim czyli tak jak dziś - przymrozek za oknem , rano wstaję i piec nie funguje Za każdym razem jest to samo - kondensator , średnio co 2-3 miesiące szlag go trafia. Jest wymieniany , kocioł hula 2-3 miesiące i replay Instalator elektryk był, pomierzył wszystko, sprawdził silnik - funguje wszystko normalnie , za wyjątkiem tego że kondensator zdecydowanie za często szlag trafia . Czy ktos może ma jakiś pomysł co może być powodem?
  7. i tacy się zdarzają - człowiek człowiekowi .... chciałam pokazać tą drugą stronę medalu ....
  8. wiem, że Ty wiesz sporo ... ja też wiem sporo .... posiadanie firmy w tym kraju to hardcor dla ludzi o mocnych nerwach ...
  9. To prawda .... podpisuję się wszystkimi kończynami .... Mamy skrajnie nieprzyjazne państwo dla małych przedsiębiorców ... przeżuć, wycyckać na max, wypluć.... nic dla człowieka.... Do tego wiecznie zmieniające sie prawo , niekompetencja i niewiedza urzędnicza niejednego przedsiębiorcę wpędziła w tarapaty ... w duże tarapaty .... Podam przykład : Pani Kowalska ma kiosk z warzywami - prowadzony na przykład w 2005 roku - zimą Kowalska zawiesiła sobie działalność, no bo roboty niet - dowiedziała sie w okienku , że może i nie musi opłacać składek ZUS przez ten czas - więc tak zrobiła ..... teraz , po latach ZUS wysłał jej pisma , a następnie decyzje z żądaniem zapłaty tamtych składek .... z wieloletnimi odsetkami , i niestety to człowiek musi udowadniać że nie jest jeleniem .... wielu zapłaciło .... takie i inne przykłady można mnożyć ... Pani Kowalska z kiosku warzywnego, Pan Janek z jednoosobowa firmą remontową, Pani Jasia która prowadzi kiosk - firmy które nie zarabiają kokosów tylko zarabiają po to, żeby wiązać koniec z końcem - i nagle zapłata wielomiesięcznych składek w zusie bo zus sobie po latach zmienił interpretację ... i nic nie pomógł fakt, że w 2006 roku Pani kowalska otrzymała zaświadczenie i niezaleganiu do kredytu z zusu które świadczyło o braku zaległości na tamta chwile , a Pani Jasia w 2008 miała kontrolę z zusu która nie wykazała nieprawidłowości ... sprawy w sądzie przegrywane , bo to kasa państwowa .... szukają kasy żeby łatać dziurę budżetową , ale nie u bogaczy - tylko u tych najbiedniejszych , u przedsiębiorców którzy często ledwo wiążą koniec z końcem ... takie mamy państwo dla przedsiębiorców.... dużym się do doopy nie dobiorą, a tych małych i średnich będą gnoić na max... Ty , Vega piszesz z perspektywy pracownika .... ja patrzę też w stronę pracodawcy ... uwierz mi , nie jest łatwo prowadzić firmę w Polsce....
  10. może Jani sie hobbystycznie zrywa o 3 ... a ty go o jakieś grzybobrania posądzasz
  11. ludzie mają jeszcze bardziej makabryczne pomysły
  12. faktycznie na oko mniej to wychodzi - mamy z Przemkiem ten sam projekt , u mnie na ganku jest 40 st. - ale tak jak mówisz , spokojnie można tym manewrować....
  13. ale to już pytanie chyba dla architekta .... nie wydaje mi się natomiast , żeby wchodziły w grę jakieś specjalne wzmocnienia - raczej odpowiednio policzona w kontekście obciążeń więźba ... sprawdziłam - przy dachówkach - w większości firm minimalny spadek jest podawany 20 stopni ....
  14. tak mi się zdo, że pewnie 40 st .... , na domu jest 45st....
  15. jeśli trzymają cię te sprawy , to nie poradzisz ...
  16. ja tak mam , ale kryłam gontem .... nie wiem jaki stopień spadku , musiałabym odgrzebać projekt ... jak odgrzebię jeszcze dziś to ci napiszę.... a, jeszcze jedno - garaż dwustanowiskowy sobie zrób - niewiele więcej szarpnie niż jednostanowiskowy , a będziesz miał miejsce na rowery, klamoty nawet jeśli nie postawisz tam na tą chwilę drugiego samochodu .... uwierz mi , z jednostanowiskowego nie będziesz zadowolony .... odgrzebałam - mam 20 stopni spadku dachu na garażu ....
  17. jezzzzuuuu ... kobito - szacun ... moja mama też wyszywa obrazy krzyżykami - wkłada całe serce w każdy obraz i dlatego nie sprzedaje , tylko rodzinę obdziela - wiem ile to pracy i czasu pochłania , dlatego pełen podziw, Sandra p.s. mnie tez kiedyś chciała naumieć bo jakżesz to - nikt nie przejmie tradycji? no ale zbyt mało cierpliwa jestem i zbyt wielki choleryk żeby podołać , moje córy tez nie przejawiają chęci lecem oglądać... edit: nie obejrzę , żąda hasła
  18. oooo ... to radzę się pospieszyć , z cierpliwością u mnie kiepsko a zaintrygowałaś mnie na max
  19. gratulacje, Sandra .... teraz to Wam się zacznie p.s. a foty ze zlotu to gdzie, hę?
  20. muuua komplemenciara? pacz Trzylew na bajbage ... mistrz komplemenciarstwa
×
×
  • Utwórz nowe...