-
Posty
16 346 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
420
Wszystko napisane przez bajbaga
-
O nowym mowa, tak jak o nowym trawniku. Są sposoby aby wykonawca zapłacił za "poprawki" wykonane przez kogoś innego. Są też sposoby na to aby skończył pod mostem. Legalnie, zgodnie z prawem - być może czasochłonne, ale niezwykle skuteczne. Oczywiście tylko w przypadku kiedy inwestor ma choć jeden wiarygodny dokument na potwierdzenie, że to ten wykonawca.
-
Nie podałem (w tym wątku) żadnej interpretacji przepisów. Podałem stosowne i obowiązujące definicje (przepisy) w aktualnym brzmieniu - tylko po to aby zainteresowana nie musiała "latać" po całej ustawie, szukając potwierdzenia lub zaprzeczenia tego co pisałem "luźno". Dyskutować, tu o nie zamierzam, bo i tak zaśmieciliśmy pierdołami ten dziennik. Ps. Swoje wypowiedzi konstruowałem na informacjach podanych prze zainteresowaną. Gdyby napisała, że jest np. hodowcą lub ogrodnikiem, "nacisk" w mojej wypowiedzi byłby inny. Pisała wyraźnie: I jeszcze coś - być może zainteresowana źle zinterpretowała zapisy w MPZP - może tam nie jest zabudowa stricte zagrodowa (w znaczeniu ustawowym - Rozporządzenia w sprawie WT...)
-
I ma za.... obowiązek wykonania tego czego się podjął. A jak w szkole podstawowej rzucał w matematyka kamieniami, to teraz za to płaci, bo nie umiał właściwie skalkulować swoich robót. Nauka jest kosztowna, nieraz nawet bardzo kosztowna, ale obciąża wykonawcę a nie inwestora - tak jest w cywilizowanych "światach".
-
Jak robi na czarno, to jeszcze więcej ma do stracenia i łatwiej go udupić - SKUTECZNIE. Jak kupujesz samochód, to z polecenia ? I cena nie gra roli ? To jest dokładnie to samo, kupujesz samochód i oczekujesz, że będzie jeździł, a nie że będzie "rabatką" w ogrodzie - bez względu na cenę. Inwestor musi mieć świadomość, że wykonawca MUSI wykonać to do czego się zobowiązał - bez względu na cenę.
-
Nie jest ważne ile wziął - ważne aby go udupić za byle jak wykonaną "pracę" jak nie będzie skłonny "posprzątać" po sobie. Argument niskiej stawki jest bez znaczenia - bo to tak czy siak, wina wykonawcy, bo źle ocenił i źle wykonał. Jak inwestor ma pokwitowania, to można go skutecznie wyeliminować z rynku - i to zalecałbym. Nie za darmo, tylko za stawkę podana przez wykonawcę. Wykonawca nie był na celowniku Putina, nie groził mu łagr za wyższą stawkę - nie ma żadnego usprawiedliwienia.
-
No to krótko (a dobitne może być?). izulam77 tak cedzi informacje, jak starzec z przerośnietą prostatą oddaje mocz. Informacje nie są spójne. To i taka dyskusja. Podsumowanie: Można sobie gdybać. Do czasu podania linku do MPZP, albo przytoczenia, będzie to tylko gdybanie.
-
Akurat ten model, MONSTER, jest najstarszą (i pierwszym modelem) konstrukcją. Są także inne do wyboru i koloru - w tym bardzo cienkie (mój EGO ma trochę ponad 8 mm grubości), ale to też staruszek, bo mam go ponad 2 lata. Nigdy mnie nie zawiódł, a "jeździ" jako GPS i często z niego piszę na Forum ( Aero2) Ps. W tej (takiej) cenie (bez "dopłat" sieci) nie ma bardziej wypasionych smartfonów - no może "chinczyki", ale tych zupełnie nie znam.
-
Rozumiem, ze powyższy wpis, ma zawarty przekaz, do autorki dziennika; "Nie słuchaj oszołoma bajbagi. Spełniasz wszystkie wymagania ustawowe, bycia rolnikiem ustawowym i posiadania rodzinnego gospodarstwa rolnego. Bez kłopotów, otrzymasz pozwolenie na zabudowę zagrodową. Twój adapter ma rację." Bo gdyby byłoby inaczej, to przecież byś nie napisał tego co napisałeś - bo i po co ? Czyli i sumując: Architekt i Ty uważacie, ze nie ma przeciwwskazań prawnych dla tej zabudowy zagrodowej. Nawet stwierdziłeś, że w określonych warunkach (czyli dla tego przypadku, bo o nim przecież piszemy i tylko do niego się odnosimy) nie trzeba wcale być rolnikiem . dopisałem: Tak więc, podaj rzeczową informację dla poparcia swojej teorii, dla tego przypadku - najlepiej w w przyjaznej, rzeczowej atmosferze. Poprawiłem - zgodnie z sugestiami PeZet.
-
Znam także z autopsji, ale w większości przypadków wynika to z niewiedzy inwestora i nawijki wykonawcy, który za wszelką cenę (najniższą) chce złapać robotę. Ale znam też (także z autopsji) cwaniactwo wykonawców. I jest to gorszy rodzaj cwaniactwa, bo mieli czas się wycwanić i robią to z premedytacją i świadomie. A jak robią to na dodatek głupio, to nie ma zmiłuj się Boże - do cna, tak aby nie "odrósł". Wszak nie bez przyczyny, funkcjonuje powiedzenie ; "będzie pan zadowolniny"
-
Ja oceniam prosto, że piszący Bruce nie jest idiotą - a napisał wyraźnie założenie, a nie posianie. Ps. A stwierdzenie w umowie "posianie" pachnie na kilometr cwaniactwem wykonawcy. "Posiać" można również na betonie. To tak jakby murarz dziwił się, że inwestor wymaga prostych ścian - przeca na umowie miał tylko wymurowanie.
-
Czyli trzeba sprawić aby, właściciel tej firmy fafofcuf ogrodniczych, przez co najmniej kilka lat nocował pod mostem Biskupa (bo tam są najgorsze warunki).
-
A dlaczego ta podłoga się darła, że aż trzeba ja trzeba było wyciszyć ? Kucie wylewki ? Jak była dobra pod to badziewie, to byłaby jeszcze lepsza pod kafle.
-
A trawnika nie ma, tylko jest łysiejące pastwisko. Nie zlecał Frankowi z pod budki z piwem, któremu musiałby tłumaczyć co i jak - bo tego nie umie robić - dlatego zlecił to firmie i to nie farmaceutycznej tylko ogrodniczej. Skasowali go za coś czego nie ma. Kupował schab, a dostał kaszankę.
-
Łe dziura w ziemi = zbiornik wodny. No chyba że najazdowy
-
Reklamacja, reklamacja, reklamacja. To jest przykład fachowej, fachowości, fachowego, fafofca. Zgnoić wykonawcę tak, aby nawet na skarpetki z bazaru mu nie starczyło.
-
Delikatna perswazja ruskim kluczem - młotek i przecinak. Lekko pierdyknąć, w nakrętkę - coby klej puścił. Można też spróbować kluczem płaskim i dupnąć (lekko) młotkiem. Z reguły ten klej nie jest odporny na "puknięcia" (przynajmniej taki powinien być). Jak nie pomoże, to podgrzać i WD40 jak radzi Pianowa Pani.
-
Nie bardzo chce mi się szukać, ale coś mnie tam po łbie się plącze, że jakieś przepisy (chyba p.poż) wymagają tego "ażurku".
-
za 300 zł to może ma jeszcze gotować ?
-
Ponieważ przywołano dyskusję : https://forum.budujemydom.pl/Zabudowa-Zagro...tml#entry344964 , uprzejmie donoszę, że w międzyczasie nastąpiła zmiana cytowanych tam w # 17 przepisów (podałem link wcześniej, ale chyba z lenistwa zainteresowana nie luknęła) Obecne brzmienie branych pod uwagę definicji związanych z zabudową zagrodową: I dla przypomnienia definicja zabudowy zagrodowej:
-
Ale także pod warunkiem, że właściwego urzędu (będącego "dysponentem" danych decyzji) - i raczej na piśmie (można dochodzić njp. zwrotu kosztów), bo na "gębę" ............... różnie to bywało, a inwestor zostawał z ręką w ..........., Ps. I w zasadzie nie chodzi tu tylko o to co urzędnik powiedział, tylko o rolę w tym zakresie adaptera.
-
Skoro pokazanie obowiązujących przepisów i opisanie krok po kroku procedur zgodnych z przepisami uważasz za atak - to jakoś nie chce mi się dalej pisać. Wszak za to płacisz adapterowi i ufasz mu. A połączenie tego z Irkiem, uważam za bardzo niestosowne. Przeto - Paaaaaa.
-
Może tak, może nie, a może nie wiem (bo to sprawa gustu). Gdyby ten "daszek" łącznika wykończyć na biało, to zgubiłaby się jego powierzchnia - tak sądzę.
-
Powiem tak, ktoś w tym przypadku będzie musiał poświadczyć nieprawdę, bo budowa zagrodowa jest tylko dla rolników. Adapter nie zna obowiązujących przepisów - może zapoznaj go z linkiem który zapodałem, przy czym jeśli powiat odmówi wydania PnB ze względu na to, że nie spełniacie warunków "bycia rolnikiem ustawowym", to nijak nie będzie można obciążyć winą projektanta, który o tym doskonale wie, bo to na Tobie, nie na nim, spoczywa obowiązek pokazania w powiecie prawa do takiej zabudowy. Adapter niczym nie ryzykuje ! - no może ewentualnym procesem sądowym o zapłatę, który bezapelacyjnie wygra, bo wykonał to co do niego należało, mimo braku PnB, bo to nie jego wina. dopisałem: Tyle, że to nie gmina jest w stroną w procesie wydawania PnB. Oni swoje w tym zakresie zrobili, czyli uchwalili MPZP i finito. Ich rola skończona. Mogą jedynie potwierdzić, a konkretnie wójt, czy w ich gminie prowadzisz rodzinne gospodarstwo rolne. To powiat sprawdza czy są zachowane wszystkie elementy zgodności projektu z MPZP w tym prowadzenia gospodarstwa rolnego. Po raz kolejny - POWIAT nie gmina, o czym nawet mało kumaty architekt doskonale wie.
-
Porządkując. WK ma obowiązek i musi dokonać (wykonać) - wcięcia w sieć, - "spięcia" sieci z przyłączem, - zamontowanie i zaplombowanie liczników. I za to kasuje, zgodnie z posiadanym cennikiem. Może, ale nie ma obowiązku, zcedować to na zewnętrzną firmę. Tych kosztów nie można ominąć zatrudniając inną firmę.
-
A łącznik w jakim kolorze ? Może zacznij od koloru łącznika i "okna" w takim samym.